Daniel Silva - Ostatni szpieg Hitlera

Здесь есть возможность читать онлайн «Daniel Silva - Ostatni szpieg Hitlera» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatni szpieg Hitlera: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatni szpieg Hitlera»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rok 1944. Trwają przygotowania aliantów do utworzenia drugiego frontu we Francji. Angielski wywiad wpada na trop głęboko zakonspirowanej siatki niemieckich szpiegów, działającej na terenie Wielkiej Brytanii. Jej zadanie: zdobyć informacje o miejscu i terminie inwazji Wojsk Sprzymierzonych na Europę. Na czele siatki stoi Catherine Blake – młoda kobieta, bez skrupułów mordująca każdego, kto mógłby odkryć jej tożsamość. Przeciwnikiem jej jest Alfred Vicary.

Ostatni szpieg Hitlera — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatni szpieg Hitlera», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Rozpłynęła się. Wmawiałem sobie, że to wina wojny, mojej pracy. Ale tak naprawdę to po prostu nie była tobą. Więc pozwoliłem jej się rozpłynąć. Tak jak pozostałym.

– Och, niech cię licho porwie, Alfredzie Vicary! Musiałeś to powiedzieć?

– Taka jest prawda. Zresztą, właśnie to chciałaś usłyszeć. Tylko w tym celu mnie odnalazłaś.

– Nie, wolałabym usłyszeć, że jesteś szczęśliwy. – Jej oczy zwilgotniały. – Nie chciałam się dowiedzieć, że zrujnowałam ci życie.

– Nie pochlebiaj sobie, Helen. Nie zrujnowałaś mi życia. Nie jestem nieszczęśliwy. Po prostu nie znalazłem w sercu dość miejsca na kogoś innego. Trudno mi zaufać drugiemu człowiekowi. Pewnie tobie powinienem za to podziękować.

– Rozejm. Proszę, ogłośmy zawieszenie broni. Nie chciałam, żebyśmy podjęli naszą ostatnią rozmowę. Po prostu pragnęłam spędzić z tobą trochę czasu. Boże, muszę się czegoś napić. Zabierzesz mnie w jakieś przyjemne miejsce i wlejesz we mnie butelkę wina, kochanie?

Poszli do „Duke'a". O tej porze było tam jeszcze pustawo. Posadzono ich przy stoliku w kącie. Vicary cały czas oczekiwał, że zjawi się jakiś przyjaciel Davida i ich rozpozna, ale nikt im nie przeszkodził. Przeprosił Helen na chwilę i zadzwonił do Harry'ego, żeby wiedział, gdzie go szukać. Kiedy wrócił, na stole stało wiaderko z lodem, a w nim butelka koszmarnie drogiego szampana.

– Nie przejmuj się, kochanie – uspokoiła Helen. – David funduje.

Usiadł i błyskawicznie wypili połowę zawartości butelki. Rozmawiali o książkach Vicary'ego i o dzieciach Helen. A nawet jeszcze trochę o Davidzie. Vicary nie odrywał wzroku od Helen. Ten smutek goszczący w jej oczach, ból nieudanego małżeństwa z Davidem w dziwny sposób sprawiały, że stawała mu się jeszcze bliższa. Wyciągnęła rękę i przykryła nią jego dłoń. Poczuł, jak po raz pierwszy od dwudziestu pięciu lat serce mocniej mu bije w piersi.

– Czy czasem o nim myślisz, Alfredzie?

– O czym?

– Tamtym poranku.

– Helen, o czym ty…

– Na Boga, Alfredzie, czasem potrafisz być niewyobrażalnie tępy. O ranku, kiedy przyszłam do twojego łóżka i po raz pierwszy wykorzystałam twe ciało.

Vicary dopił szampana i nalał im obojgu do kieliszków.

– Nie… Właściwie nie – odparł.

– Na Boga, Alfredzie Vicary, ty wcale nie potrafisz kłamać. Jak to godzisz ze swoją najnowszą pracą?

– Niech ci będzie. Tak. Myślę o tym.

Kiedy ostatni raz? – spytał się w duchu. Tamtego ranka w Kencie, gdy ułożył komunikat dla stworzonego przez siebie agenta o pseudonimie Przepiórka.

– Przyłapuję się na tym, że przypominam sobie ten ranek w najmniej odpowiednich chwilach.

– Wiesz, oszukałam Davida. Zawsze mu mówiłam, że był pierwszy. Ale cieszę się, że to byłeś ty. – Bawiła się stopą kieliszka i patrzyła w okno. – To poszło tak szybko, chwila, może dwie. Ale kiedy teraz to wspominam, ciągnie się godzinami.

– Tak. Wiem, co masz na myśli. Zerknęła na niego.

– Nadal masz ten dom w Chelsea?

– Podobno tak. Nie byłem w nim od czterdziestego roku – dodał żartobliwie.

Odwróciła się od okna i spojrzała mu prosto w oczy. Pochyliła się i szepnęła:

– Chciałabym, żebyś mnie teraz tam zabrał i kochał się ze mną w swoim łóżku.

– Ja też bym chciał, Helen. Ale tylko znowu złamałabyś mi serce. A w moim wieku chyba już drugi raz bym się nie pozbierał.

Z twarzy Helen zniknął wszelki wyraz, a gdy w końcu przemówiła, jej głos był bezdźwięczny.

– Na Boga, Alfredzie, od kiedy stałeś się takim skończonym draniem?

Słowa zabrzmiały dziwnie znajomo. Przypomniał sobie, że to samo powiedział Boothby, biorąc go pod rękę po przesłuchaniu Petera Jordana.

Między nimi pojawił się cień. Przemknął po jej twarzy, tak że pomroczniała, i zniknął. Helen siedziała cicho, nieruchomo. Oczy jej zwilgotniały. Mruganiem powiek znowu powstrzymała łzy i odzyskała panowanie nad sobą. Vicary czuł się jak skończony idiota. Wszystko to za daleko się posunęło, wymknęło spod kontroli. Zrobił głupstwo, spotykając się z nią. Nic dobrego z tego nie mogło wyniknąć. Cisza ciążyła im teraz jak głaz. Automatycznie zaczął się obmacywać po kieszeniach w poszukiwaniu okularów i próbował wymyślić jakiś pretekst, by skończyć to spotkanie. Helen wyczuła jego nastrój. Nie odrywając wzroku od szyby, powiedziała:

– Za długo cię przetrzymuję. Wiem, że powinieneś wracać do pracy.

– Tak, naprawdę powinienem. Przepraszam.

– Nie daj im się uwieść – mówiła nadal do okna Helen. – Kiedy skończy się wojna, pozbądź się tych paskudnych szarych garniturów i wracaj do domu, do książek. Taki mi się bardziej podobałeś.

Nie odpowiedział, tylko na nią patrzył. Pochylił się, żeby ją pocałować w policzek, ale Helen przyciągnęła go do siebie i zaplótłszy mu ręce na karku, lekko pocałowała w usta. Uśmiechnęła się.

– Mam nadzieję, że zmienisz zdanie. I to szybko.

– Całkiem niewykluczone.

– Dobrze.

– Do widzenia, Helen.

– Do widzenia, Alfredzie. Wzięła go za rękę.

– I jeszcze coś chcę ci powiedzieć. Niezależnie od tego, co robisz, nie ufaj Basilowi Boothby'emu, kochanie. To trucizna. Nigdy, przenigdy, nie stawaj plecami do niego.

Wtedy sobie przypomniał, co powiedziała o kochanku, który ją zdradził. „To był David, tyle że w innym wydaniu". Nie, Helen – pomyślał. – To był Boothby.

Szedł. Gdyby mógł, biegłby. Szedł bezmyślnie, bez celu. Szedł, dopóki szrama na kolanie nie zaczęła piec żywym ogniem. Szedł, dopóki jego kaszel palacza omal nie rozszarpał mu płuc. Nagie gałęzie drzew w Green Parku kołysały się na wietrze, ich szum przypominał wodospad. Wiatr szarpał rozpiętym płaszczem, prawie go z niego zrywając. Vicary schwycił go pod szyją, a poły rozwiały się jak peleryna. Ciemności spowiły miasto niczym gruby welon. W mroku wpadł na jakiegoś hałaśliwego Amerykanina.

– Ej, jak leziesz, Angolu!

– Przepraszam, bardzo przepraszam – bąknął Vicary i natychmiast tego pożałował. W końcu to jeszcze mój kraj, do cholery.

Czuł się jak zahipnotyzowany, jakby poruszał się nie z własnej woli. Nagle przypomniał sobie szpital w Sussex, gdzie leczył się z ran. I chłopca, który dostał w kręgosłup i nie mógł kontrolować ruchów rąk i nóg. Jak opisywał dziwną martwotę, kiedy lekarze poruszali jego kończynami.

Boże, Helen, jak mogłaś? Boothby! Boże, Helen!

Przed oczami migały mu przerażające wizje tych dwojga splecionych w uścisku. Zacisnął powieki, próbując wymazać ten obraz.

Cholera jasna! Cholera jasna! Każdy, byle nie Basil Boothby!

Zdumiewające, jak oto w niesamowity sposób jedna część jego życia nałożyła się na drugą. Helen i Boothby – absurdalne. Zbyt absurdalne, żeby się nad tym zastanawiać. Ale prawdziwe, to nie ulegało wątpliwości.

Gdzie doszedł? Poczuł zapach rzeki, ruszył ku niej. Victoria Embankment. Holowniki wlokące barki w górę rzeki. Przygaszone światła, odległe trąbienie syreny mgłowej. Usłyszał mężczyznę, który jęczał z rozkoszy, i w pierwszej chwili sądził, że to znowu jego wyobraźnia. Spojrzał w lewo i w mroku zauważył zarys sylwetki dziwki wsuwającej ręce w rozporek żołnierza.

Och, dobry Boże! Przepraszam!

Znowu szedł. Miał ochotę wpaść do gabinetu Boothby'ego i zdzielić go w nos. Przypomniał sobie gabaryty zwierzchnika oraz pogłoski o jego umiejętnościach walki wręcz i uznał, że to by się równało samobójstwu. Miał ochotę wrócić do „Duke'a", znaleźć Helen, wziąć ją do domu i nie myśleć o konsekwencjach. I wtedy – jak zwykle – przez głowę zaczęły mu przemykać obrazy związane ze sprawą. Pusta teczka Vogla. Karl Becker w swojej wilgotnej celi. „Powiedziałem Boothby'emu". Zmasakrowana twarz Rose Morely. Ucieczka Grace Clarendon z przybytku Boothby'ego. Pelikan. Hawke, chłopak Boothby'ego z Oksfordu. Nękało go dziwaczne poczucie, że jest wykorzystywany.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatni szpieg Hitlera»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatni szpieg Hitlera» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ostatni szpieg Hitlera»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatni szpieg Hitlera» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x