John Katzenbach - Dzień zapłaty

Здесь есть возможность читать онлайн «John Katzenbach - Dzień zapłaty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzień zapłaty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzień zapłaty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Małżeńskie szczęścia Duncana i Megan Richardsów pryska, gdy ich syn, upośledzony umysłowo Tom, zostaje uprowadzony. Porywaczką okazuje się Olivia Barrow, dawna członkini rewolucyjnego, hippisowskiego oddziału, do którego w latach sześćdziesiątych należeli także Richardsowie. Teraz przyjdzie im drogo zapłacić za błędy młodości…

Dzień zapłaty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzień zapłaty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Spojrzał na karabin.

– Wiecie, co przez ten cały czas boli mnie najbardziej? To, że Tommy czeka na nas. Wie, że przyjdziemy po niego. I nie mogę go zawieść.

– A co z dziadkiem? – zapytała Lauren. Duncan chrząknął.

– Wiecie, co by powiedział. Najpierw trzeba strzelać, potem zadawać pytania. A prawo niech wkracza później.

Megan wyobraziła sobie ojca. Gdyby tu był, powiedziałby dokładnie to samo. Nikomu nie pozwoliłby wykonać roboty. To jest zbyt ważne, by można zaufać profesjonalistom, tak właśnie by powiedział. Pomyślała o matce i uświadomiła sobie, że też powiedziałaby to samo. Aczkolwiek kierowaliby się odmiennymi pobudkami: ojciec walczyłby z pewnością siebie i determinacją marines podczas akcji; matka zaś spokojnie, konsekwentnie i, tak jak on – na śmierć i życie.

– Słuchajcie – powiedział Duncan nagle, zdecydowanym głosem. – Może to jest i szalone. Ale na pewno nie jest czymś złym. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie ją zaskoczyć. A to stanowi naszą największą siłę. Ona myśli, że jesteśmy wystraszeni i pokonani, ale to nieprawda. Myśli, że jesteśmy gotowi tańczyć jak ona nam zagra. A wcale tak nie jest. – Przerwał. Po chwili uśmiechnął się. – Jednej rzeczy nie wytrzymałbym – że nie zrobiliśmy wszystkiego, co było w naszej mocy. Chciałbym, żeby na moim nagrobku był napis: "Był szalony, lecz przynajmniej próbował".

– Tato! – zaprotestowała Lauren. – To wcale nie jest zabawne!

– Ale prawdziwe – odparł.

Po chwili ciszy Lauren znów się odezwała.

– Tak, to prawda – powiedziała zdecydowanym głosem. – Teraz nasza kolej.

Wstała i zarzuciła ojcu ramiona na szyję. Karen spojrzała na matkę.

– Powtórzmy jeszcze raz, jaki jest nasz plan – poprosiła.

Megan odetchnęła z wysiłkiem, jakby wdychała rozgrzane powietrze, które parzyło jej płuca. Pochyliła się nad szkicem domu i otoczenia.

– Za domem rozciąga się pole, opadając aż do lasu. Wy obie, trzymając strzelby w pogotowiu, będziecie stamtąd ubezpieczać tylne drzwi. Ojciec i ja zajdziemy ich od frontu.

– Ale co dokładnie mamy robić? – zapytała Karen.

– Sama nie wiem dokładnie – odrzekła Megan. – Przede wszystkim musicie pilnować, by nikt nie uciekł w tamtym kierunku, zwłaszcza z Tommym i dziadkiem. Kierujcie się własnym rozsądkiem. Nie próbujcie wdawać się z nimi w strzelaninę, trzymajcie nisko głowy, róbcie tylko, co wyda się wam konieczne. Nie spuszczajcie oka z tylnych drzwi. Sądzę, że wszystko rozegra się od frontu, ale… – Urwała.

Duncan podjął wątek.

– Nie wolno wam się narażać, szczególnie gdyby doszło do strzelaniny. Użycie broni to ostateczność. Ma wam służyć wyłącznie dla obrony, rozumiecie? I trzymajcie się jak najniżej. Mama mówi, że tam z tyłu jest kamienny murek. Cały czas macie się kryć za nim.

Spojrzał niepewnie na Megan. Pomyślał o różnicy miedzy dziewczętami i chłopcami. Gdyby na miejscu Karen i Lauren byli kilkunastoletni chłopcy, prawdopodobnie rwaliby się do walki. Ale nie byliby tak opanowani i odpowiedziami.

– Może jednak… – zaczął.

– Nie ma mowy! – przerwała Lauren.

– Nas to też dotyczy! – niemal krzyknęła Karen. – Nie zostawicie nas tutaj.

– Nawet na chwilę nie spuścimy z was oka – nalegała Karen.

Megan uniosła dłoń, nakazując spokój. Spojrzała badawczo na Duncana.

– Jeśli chodzi o te cholerne tylne drzwi – zaczęła spokojnie – nie bardzo się na tym znam, ale wiem, że trzeba ich pilnować. W przeciwnym wypadku my będziemy czaić się od frontu, a oni dadzą drapaka. Koniecznie ktoś tam musi być.

Duncan westchnął.

– Słuchajcie, musicie mi obiecać jedno. Już i tak wystarczająco trudno będzie wydostać stamtąd Tommy'ego i dziadka. Jeśli będziemy musieli jeszcze martwić się o was… Gdybyście znalazły się w niebezpieczeństwie, oszalelibyśmy. Mogłoby to wszystko zburzyć. Tak więc musicie trzymać się z tyłu, być niewidoczne, nie wchodzić im w drogę. Musicie tylko obserwować te przeklęte tylne drzwi, byśmy wiedzieli, czy ubezpieczacie nas z tamtej strony. Jasne?

– Tak – odpowiedziały zgodnie.

– Żadnego ryzyka… Nie róbcie nic ryzykownego, bez względu na to, co będzie się dziać.

– Rozumiemy.

– Nawet gdyby któreś z nas miało kłopoty, zostańcie na miejscu.

– Daj spokój, tato…

– Już dobrze, dobrze – powiedział uspokajająco, choć był przerażony.

– A więc, kiedy my nie będziemy nic robiły, co będzie się działo z frontu? – pytanie Lauren rozładowało nieco napięcie.

Megan uśmiechnęła się.

– Tata z karabinem będzie ubezpieczał mnie, gdy będę wchodzić do budynku…

– Megan, czy jesteś pewna, że… Przerwała mu.

– Tak. W stu procentach. Przemyślałam to milion razy. Prawdopodobnie nie byłabym w stanie użyć karabinu, przeciwnie niż ty, tak że nie byłoby sensu, bym to ja ubezpieczała ciebie. Jestem szybsza od ciebie, nawet jeśli nie chcesz się do tego przyznać. I byłabym mniejszym celem, jeśli doszłoby do czegoś. No i wiem dokładnie, jaki jest rozkład pokojów w tym starym domu. Tak więc, muszę iść pierwsza.

– Mamo, jesteś pewna, że trzymają ich na poddaszu?

– Tak. Pamiętasz taśmę z głosem Tommy'ego, którą puszczała nam Olivia? Mówił, że nie podoba mu się na górze. To właśnie tam są.

– A co się stanie, kiedy już dostaniesz się do środka? Jeśli drzwi będą zamknięte?

Megan podniosła nóż myśliwski.

– Otworzę tym – powiedziała. – Gdy już będę w środku, wejdzie ojciec. Będę ubezpieczać go pistoletem. Wszystko powinno udać się bez problemów. Będzie ciemno, założę się, że kiedy znajdziemy się wewnątrz, oni będą spać. Wtedy – "ręce do góry", i wszystko skończone.

– Gwałtowna pobudka – dodał Duncan.

– Brzmi to prosto.

– Bo jest. Jeśli ich zaskoczymy.

– Zaskoczymy ich, na pewno – powiedziała Lauren ze złością. Potarła ręką oczy, jakby chciała wytrzeć z policzków łzy. Następnie podniosła strzelbę z podłogi i załadowała ją. – Mamo, pokaż mi jeszcze raz, jak to działa – poprosiła.

Część dwunasta. KUCHENNE WEJŚCIE

Brzask wciskał się natarczywie w leśny mrok jak ostrze rozcinające wnętrzności. W nocy było parę stopni mrozu – cienka biaława narzutka okryła pola, musnęła także koniuszki liści i gałęzi. Przedzierali się miedzy drzewami. Ich oddechy unosiły się jak dymki w szarości świtu. Na sobie mieli ubrania w kolorach ochronnych, które Megan kupiła poprzedniego dnia – wśród ciemnych barw i cieni nastającego dnia byli prawie niewidoczni. Każda z bliźniaczek taszczyła swoją strzelbę, Duncan ściskał półautomatyczny karabin, a Megan przytroczyła do paska pistolet kaliber 45 oraz nóż myśliwski. Szli gęsiego: Megan na czele, potem bliźniaczki, pochód zamykał Duncan. Skradali się cicho i ostrożnie, przystawali wsłuchując się w otaczającą ich pustkę, po czym ruszali dalej powoli unosząc stopy i równie ostrożnie stawiając je na ziemi. Kiedy tak szli przez las, wydawało im się, że wszystko, co znali i kochali, zostawiają za sobą i wkraczają w inny świat, w którym panuje zimna, niepokojąca cisza.

Megan odgarnęła sprzed twarzy cierniste gałęzie i przytrzymała je dla Lauren, idącej tuż za nią. Ta przekazała je Karen, która z kolei poczekała na Duncana. Megan zrobiła jeszcze parę kroków do przodu, po czym pochyliła się, przykucnęła, czekając aż dołączą do niej. Kiedy byli już razem, wskazała blade światło między drzewami i ujrzeli biały zarys domu w odległości stu metrów. Następnie skinęła w kierunku muru odcinającego się na obrzeżu lasu. Potem popatrzyła znacząco w prawo i w lewo, sygnalizując kierunek, w jakim biegł murek. Bliźniaczki pokiwały głowami.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzień zapłaty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzień zapłaty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Katzenbach - La Guerra De Hart
John Katzenbach
John Katzenbach - Juegos De Ingenio
John Katzenbach
libcat.ru: книга без обложки
John Katzenbach
John Katzenbach - Juicio Final
John Katzenbach
John Katzenbach - Just Cause
John Katzenbach
John Katzenbach - The Wrong Man
John Katzenbach
John Katzenbach - La Sombra
John Katzenbach
John Katzenbach - W słusznej sprawie
John Katzenbach
John Katzenbach - La Historia del Loco
John Katzenbach
John Katzenbach - El psicoanalista
John Katzenbach
John Katzenbach - Opowieść Szaleńca
John Katzenbach
John Katzenbach - The Madman
John Katzenbach
Отзывы о книге «Dzień zapłaty»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzień zapłaty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x