John Katzenbach - Dzień zapłaty

Здесь есть возможность читать онлайн «John Katzenbach - Dzień zapłaty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzień zapłaty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzień zapłaty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Małżeńskie szczęścia Duncana i Megan Richardsów pryska, gdy ich syn, upośledzony umysłowo Tom, zostaje uprowadzony. Porywaczką okazuje się Olivia Barrow, dawna członkini rewolucyjnego, hippisowskiego oddziału, do którego w latach sześćdziesiątych należeli także Richardsowie. Teraz przyjdzie im drogo zapłacić za błędy młodości…

Dzień zapłaty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzień zapłaty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To niesamowite! – odparła Megan. Pamiętała jak wygląda Barbara Woods. Miała trochę po pięćdziesiątce. Srebrzystoszare włosy, związane w kok z tyłu głowy, nadawały jej wygląd nauczycielki, kontrastując z modnymi strojami i biżuterią brzęczącą i dźwięczącą przy każdym ruchu. Nie jest to osoba zbyt dociekliwa, oceniała ją Megan, zwracająca uwagę na szczegóły i okoliczności. Westchnęła więc i wyrzuciła z siebie: – Strasznie przepraszam, że zawracam ci głowę w domu, i to tak późno, ale właśnie miałam telefon i pomyślałam, że możesz mi pomóc. Pamiętasz taką ofertę z przełomu lata i jesieni, dotyczącą starego domu na farmie w okolicy Barrington Road…?

– Był na sprzedaż?

– Nie, do wynajęcia.

– Niech pomyślę. Och, jasne, oczywiście, ależ to był syf. Brr, samo wejście do środka wywołało we mnie dreszcz. Ale ta pisarka była nim zachwycona.

– Och, chcesz powiedzieć, że go wynajęłaś?

– Tak, jakiejś kobiecie z Kalifornii, która przymierzała się do pisania powieści gotyckiej. Przynajmniej tak twierdziła. Że potrzeba jej sześciu miesięcy samotności. Zapłaciła za trzy miesiące z góry. Cóż, samotność z pewnością tam ma. Jedynie tego w tej ruderze nie brakuje. Czyżbyś miała kogoś chętnego?

– Tak. Małżeństwo z Bostonu szuka jakiegoś ustronia na weekendy.

– Świetnie by się nadawało po odnowieniu. Po gruntownym odnowieniu. Czy chciałabyś, bym pokazała im to miejsce?

– Pogadam najpierw z moimi klientami i dowiem się, kiedy będą mogli wpaść. Myślę, że chyba wiosną. Wiesz, teraz robię rekonesans.

– Jasne.

– Słuchaj, mogłabyś opisać mi to miejsce?

Megan spojrzała na Duncana, który skinął głową. Ołówek i kartkę papieru miał już naszykowane.

– Oczywiście – odpowiedziała Barbara z wahaniem w głosie.

No, dalej! Megan poganiała ją w myśli. Rusz głową, staruszko, przypomnij sobie!

– …No wiesz, na pewno nie jest w idealnym stanie, ale ma całkiem solidną konstrukcję i nie wymaga specjalnych prac remontowych…

Megan przymknęła oczy i wyrzuciła z siebie pytanie:

– A jak wygląda wnętrze? Jaki ma układ?

– Niech się zastanowię. Ładny, szeroki ganek z frontu. Drzwi wejściowe prowadzą do hallu. Na lewo jest salon, obok jadalnia. Korytarz wiedzie do kuchni – można ją przerobić na spiżarnię – w głębi domu. Tylne drzwi wychodzą na pole – mnóstwo miejsca, żeby zrobić urocze patio. Jedna łazienka na dole. Po prawej stronie pokoik, bardzo sympatyczne pomieszczenie, z którego można zrobić coś fajnego, na przykład małą sypialnię albo gabinet. Pośrodku korytarza znajdują się schody na górę. Podest, a następnie piętro z trzema sypialniami i drugą łazienką. Na końcu korytarza są drzwi prowadzące na poddasze. Jest zapuszczone i zaniedbane. Nikt specjalnie się nie interesował, by je wykończyć. Jest tam mnóstwo kurzu, ale można z niego zrobić pokój wypoczynkowy albo coś w tym rodzaju.

Megan pokiwała głową.

– Barbaro, naprawdę bardzo mi pomogłaś. Wygląda na to, że właśnie czegoś takiego moi przyjaciele szukają. Odezwę się do ciebie i umówimy się.

– Wiesz, to taki stary, źle ogrzewany dom. Trzeba tam włożyć sporo serca. Jak we wszystkie te stare domy na farmach. Są one na swój sposób nawiedzone…

Zachichotała. Megan podziękowała jej jeszcze raz i odwiesiła telefon. Spojrzała na Duncana.

Potrząsnął pięścią.

– Mamy szansę – orzekł.

Przez chwilę Megan miała wrażenie, że unosi się w powietrzu. Uchwyciła się z całej siły swych uczuć, jak warkocza liny, i oprzytomniała.

– Tak, mamy – potwierdziła.

Była już późna noc, ciemność stapiała się z zimnem i ciszą. Megan siedziała na podłodze w salonie, otoczona bronią i amunicją. Światło płynące z lampy umieszczonej w rogu pokoju pogłębiało bruzdy na jej twarzy. Przewracała kartki ze szkicami, fotografie, diagramy. Karen i Lauren siedziały na kanapie tuż obok siebie. Duncan stał przy oknie, patrząc w ciemność. W pewnym momencie odwrócił się i podniósł jedną ze strzelb. Sekundę trzymał ją w ramionach, po czym złożył się jak do strzału.

– Czy my jesteśmy pomyleni? – zapytał nagle. – Czy całkiem postradaliśmy zmysły?

– Na to wygląda – odpowiedziała Megan. Uśmiechnął się.

– Tak więc wszyscy jesteśmy zgodni. Jeśli to zrobimy, to znaczy, że zwariowaliśmy.

– Raczej zwariujemy, jeśli tego nie zrobimy.

– Tak, to prawda.

Duncan powiódł palcem po lufie karabinu.

– Wiesz co – powiedział miękko, zwracając się do żony – pierwszy raz od tygodnia zaczynam czuć, że robię coś. A czy to jest dobre, czy złe, nie ma już znaczenia.

– Tato, jedna rzecz mnie nurtuje – odezwała się Lauren. – Nie wiemy, może ona rzeczywiście zamierza uwolnić ich rano.

– To prawda.

– A w takim razie możemy tylko…

– Tak, masz rację. Możemy pogorszyć sytuację. Ale równie dobrze może nie mieć takiego zamiaru, a wtedy my będziemy mieli jednego potężnego sojusznika.

– Jakiego? – zapytała Karen.

– Zaskoczenie – odparł Duncan. Spojrzał na trzy kobiety w pokoju.

– To, co zamierzamy zrobić, jest jedyną rzeczą, która Olivii nigdy nie przyszłaby do głowy.

– Ja wiem jedno – odezwała się Karen ze złością.

– Co?

– Jeśli będziemy robić nadal to, co ona mówi, nieszczęście murowane.

– To prawda – przyklasnęła natychmiast Lauren. – Robiliśmy dotąd, co nam kazała, a mimo to niczego nie zyskaliśmy, zawsze zwodziła nas. I zrobi to znowu, jestem pewna.

Duncan i Megan, oboje, patrzyli na córki z podziwem. To są właśnie moje dzieci, pomyślała Megan. Moje córeczki. Co ja robię? Lauren podniosła się, walcząc z emocjami. Ze łzami w oczach wybuchnęła.

– Chcę tylko, żeby oni wrócili, i żeby to się skończyło! Chcę, żeby wszystko było tak jak przedtem. – Miała dodać coś jeszcze, ale siostra otoczyła ją ramieniem uciszając.

– Już dobrze – powiedział Duncan. W pokoju zrobiło się cicho. Megan podniosła się, w ręku trzymała pistolet kaliber 45.

– Wiecie, co myślę? – Podeszła do dziewczynek i uklękła przed nimi, położyła dłonie na ich kolanach, i kontynuowała ciepłym, spokojnym głosem: – Jeśli zdecydujemy się na to i coś nie wyjdzie, będziemy za to winić siebie samych i będziemy musieli żyć z tym zawsze. Ale jeśli nie zrobimy nic, zaufamy Olivii, a sprawy potoczą się w złym kierunku – ja tego nie wytrzymam. Nie będę w stanie żyć z tym choćby przez minutę. – Nie wstając zwróciła się do Duncana. – Kiedyś już zastanawiałam się nad tym – zawsze kiedy w wieczornych wiadomościach pokazywali rodziny, którym przydarzyła się jakaś tragedia. Zawsze krzyczeli i szlochali, kamery to pokazywały, wszystko było straszne. Byli zawsze otoczeni ludźmi w uniformach. Policjantami, strażakami, detektywami, prawnikami, lekarzami, żołnierzami i, diabli wiedzą, kim jeszcze. Zawsze był tam jakiś przedstawiciel władzy, który próbował coś wskórać, i zawsze kończyło się niczym. Takie sposoby nigdy nie prowadzą do szczęśliwego zakończenia, chyba że ktoś weźmie się sam za swoje sprawy. – Westchnęła głęboko i spojrzała na bliźniaczki. – Pamiętacie, jak Tommy był mały?

Obie uśmiechnęły się i kiwnęły głowami.

– I było z nim tyle kłopotu?

Widziała, że to wspomnienie je poruszyło.

– Jak wszyscy doktorzy mówili najpierw jedno, potem drugie, a następnie jeszcze trzecie. Nigdy nie byli do końca pewni swego, aż wreszcie zaufaliśmy samym sobie i postępowaliśmy z nim tak, jak uważaliśmy za słuszne. Nasza rodzina zrobiła to wspólnym wysiłkiem. I uratowaliśmy Tommy'ego… – I teraz też go uratujemy – dodał Duncan.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzień zapłaty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzień zapłaty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Katzenbach - La Guerra De Hart
John Katzenbach
John Katzenbach - Juegos De Ingenio
John Katzenbach
libcat.ru: книга без обложки
John Katzenbach
John Katzenbach - Juicio Final
John Katzenbach
John Katzenbach - Just Cause
John Katzenbach
John Katzenbach - The Wrong Man
John Katzenbach
John Katzenbach - La Sombra
John Katzenbach
John Katzenbach - W słusznej sprawie
John Katzenbach
John Katzenbach - La Historia del Loco
John Katzenbach
John Katzenbach - El psicoanalista
John Katzenbach
John Katzenbach - Opowieść Szaleńca
John Katzenbach
John Katzenbach - The Madman
John Katzenbach
Отзывы о книге «Dzień zapłaty»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzień zapłaty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x