John Katzenbach - Dzień zapłaty

Здесь есть возможность читать онлайн «John Katzenbach - Dzień zapłaty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzień zapłaty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzień zapłaty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Małżeńskie szczęścia Duncana i Megan Richardsów pryska, gdy ich syn, upośledzony umysłowo Tom, zostaje uprowadzony. Porywaczką okazuje się Olivia Barrow, dawna członkini rewolucyjnego, hippisowskiego oddziału, do którego w latach sześćdziesiątych należeli także Richardsowie. Teraz przyjdzie im drogo zapłacić za błędy młodości…

Dzień zapłaty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzień zapłaty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Trudniej za nimi trafić.

– Aha. Chyba rzeczywiście tak jest. – Przez moment poczuła zakłopotanie. Jednak pokręciła głową – nic mnie to nie obchodzi – i podała kartę. – Przypuszczam, że takie sklepy są, generalnie biorąc, dyskretne?

– Jeszcze jak! – odparł. – Działamy we wspólnym łańcuchu. Wszystkie transakcje są komasowane i idą do komputera jako jedna całość. Ale dyskrecja nie pomoże, jeśli pojawi się jakiś detektyw z nakazem sądowym w ręku.

Megan pokiwała głową.

– Proszę się tym nie przejmować. To wszystko wyłącznie dla celów rekreacyjnych.

– Jasne – sprzedawca prychnął pod nosem. – Wakacje w Nikaragui albo w Afganistanie.

Wziął kartę i przepuścił ją przez elektroniczny weryfikator. Potem zaczął pakować ubrania i amunicję do torby.

– Broń zostawię w oryginalnych pudłach – zasugerował.

– Dobrze, tylko proszę zawinąć je w papier.

– Proszę – sprzedawca powiedział cicho. – Proszę uprzejmie. Wiem, że to nie mój interes, ale radzę pani być naprawdę ostrożną podczas tego polowania.

Megan uśmiechnęła się do niego niewyraźnie.

– Dziękuję za dobre rady – powiedziała. – Z tym wszystkim będę musiała dwa razy obrócić do samochodu.

– Może pani pomóc?

Pokręciła przecząco głową. Uśmiechnął się.

– Żartowałem – uspokoił ją.

Na dźwięk klucza przekręcanego w zamku Tommy przylgnął do boku dziadka.

– Może to już? – wyszeptał.

– Nie mam pojęcia – odpowiedział sędzia Pearson. – Ale nie łudźmy się zbytnio.

Wiedział już, że porywacze otrzymali pieniądze od Duncana. Najpierw przez starą drewnianą podłogę przesączały się wzajemne gratulacje i śmiech zadowolenia, następnie Bill Lewis poinformował ich, że już prawie po wszystkim, że przygotowują się do wymiany. Mijały jednak godziny i nic się nie działo, choć ich nadzieja rosła i pogłębiała się z każdą minutą.

Sędzia Pearson łamał sobie głowę wymyślaniem jakichś prawdopodobnych, uspokajających wyjaśnień tej zwłoki, nie bardzo mu się to jednak udawało. Był przekonany, że Olivia chce ich jeszcze do czegoś wykorzystać, co oznaczało, że choć pieniądze zostały zapłacone, jej zdaniem dług wciąż jeszcze nie został uregulowany.

Te parę sekund, jakie zajęło Olivii wejście na schodki, wystarczyło, by poczuł się bardziej niepewnie niż w którymkolwiek momencie od początku porwania. Obawiał się, że zaczną mu się trząść ręce albo głos zadrży, i wtedy wnuka ogarnie panika. Nie cierpiał Olivii, bo potrafiła sprawić, że czuł się stary i niedołężny.

– Cześć, chłopcy – powiedziała Olivia ciepło.

– Na co jeszcze czekamy? – zapytał.

– Musimy jeszcze coś wygładzić. Powiązać ze sobą parę rzeczy, to wszystko.

– Pani rzeczywiście myśli, że tak łatwo uda się wam z tego wyjść? – Sędzia był zaskoczony własnymi słowami.

Olivia jednak roześmiała się.

– Ależ my już mamy wszystko za sobą. Zawsze wiedzieliśmy, że się nam uda. Zadziwia mnie pan. Przecież dobrze pan wie, że większość spraw kryminalnych zostaje nie rozstrzygniętych. A ta pozostanie nie tyle "nie rozstrzygnięta", co "nie rozwiązana". Tak, to jest lepsze słowo.

Podeszła i chwyciła Tommy'ego za podbródek. Mówiąc do sędziego wbijała wzrok w oczy chłopca, jakby chciała w nich coś odkryć.

– Najlepszymi przestępstwami są te, które nie mają zakończenia. Kiedy zagrożenie i różne dalsze możliwości wciąż nie ustają. Kiedy zaczynają żyć swoim własnym życiem. Zaczynają panować nad życiem ludzkim w całej rozciągłości. I to właśnie ma miejsce tutaj.

– Pani postradała zmysły – odpowiedział. Roześmiała się znowu.

– Możliwe, sędzio. Wiele kobiet zaczyna w więzieniu wariować – z powodu braku ruchu, z nudów, z napięcia, nienawiści. Może i mnie to spotkało. Radzę jednak panu pogodzić się z tym. Teraz będę jakby członkiem waszej rodziny. Co o tym myślisz, Tommy? Chciałbyś mieć taką ekscentryczną, niezamężną cioteczkę? Bezdzietną, trochę sknerę, trochę dziwaczkę. Taką, którą zawsze zaprasza się z różnych okazji rodzinnych, mając nadzieję, że się nie pokaże.

Tommy nic nie odpowiedział, a Olivia puściła jego podbródek i cofnęła się.

– Niczego nie rozumiecie. Pomyślcie tylko, co się stało: wsadziłam was do więzienia tutaj, a ich do drugiego. Myślicie, że teraz wypuszczę was tak na słowo honoru, po paru dniach? Nie tak działa ten system, sędzio, prawda? Czekają ich jeszcze ciężkie chwile.

– Czy to właśnie mam im powiedzieć?

– Nie – Olivia pokręciła głową. – Nie potrzebuję żadnego posłańca.

– Po co więc mówi nam pani o tym?

– Dla niego, sędzio. – Wskazała na Tommy'ego. – Żeby nigdy nie zapomniał. – Popatrzyła na chłopca wnikliwie. – Mówiłam ci od samego początku, jak ważny jesteś w tej całej sprawie. Będziesz im przypominał. Żeby nigdy nie zapomnieli.

Sędziemu przemknęła potworna myśl: żywa pamiątka? Czy może martwa?

– Kiedy wreszcie to się skończy? – zapytał spokojnie, próbując nadać głosowi stanowcze brzmienie.

– Wkrótce. Może nawet w ciągu paru godzin. Najdalej jutro. Nie traćcie nadziei. Może oni nie nawalą. Dotychczas wypełniali każde polecenie jak posłuszne, małe żołnierzyki.

Zmierzwiła lekko czuprynę Tommy'ego.

– Trzeba myśleć pozytywnie – podkreśliła.

Pomachała im zdawkowo i wyszła zostawiając ich samych na poddaszu. Tommy czekał, dopóki nie usłyszał zatrzaśnięcia zamka i jej kroków oddalających się korytarzem.

– Dziadku – zaczął drżącym głosem, zagryzając wargi, by nie wybuchnąć płaczem. – Ona kłamie. Ona wcale nie ma zamiaru tak zrobić. Za bardzo nas nienawidzi. Mamy i taty też. Ona nigdy nas stąd nie wypuści.

Sędzia Pearson przytulił mocno wnuka.

– Powiedziała nam zupełnie coś innego – przypomniał chłopcu.

– Ona nigdy nie robi tego, co mówi. Chce tylko jeszcze bardziej nas nastraszyć. Kiedy mówi, że pozwoli nam odejść, to wcale jej nie wierzę. Chciałbym, ale nie mogę. – Tommy wyzwolił się z objęć dziadka i wyprostował, wycierając łzy z kącików oczu. – Ona nie może znieść myśli, że moglibyśmy być znowu razem w domu szczęśliwi. Czy ty tego nie widzisz? – Popłakując cicho, ukrył twarz w koszuli dziadka. Po chwili znowu uniósł głowę. – Nie chcę umierać, dziadku. Nie to, żebym się bał, ale nie chcę.

Sędzia Pearson poczuł skurcz w gardle. Pogładził wnuka po głowie i zajrzał mu głęboko w oczy. Przez lęk i strach, przez kłopoty, jakie nękały malca przez tyle lat, przebijało się jasne, mocne światełko. Widząc je, wypowiedział pierwszą myśl, jaka przyszła mu do głowy:

– Tommy, nie pozwolę im na to. Nie umrzesz. Wydobędziemy się stąd. Przyrzekam.

– Jak? Jak możesz to przyrzekać?

– Ponieważ jesteśmy silniejsi od nich.

– Ale oni mają broń.

– A jednak to my jesteśmy silniejsi.

– To co mamy robić?

Sędzia wstał, rozejrzał się po stryszku, dokładnie tak, jak w pierwszych chwilach uwięzienia. Schylił się do Tommy'ego, pogładził go po policzku i uśmiechem spróbował dodać wnukowi otuchy. Przypomniał sobie coś, o czym pomyślał, gdy tylko ich tu zamknęli. Nie jest to może wielkie i zaszczytne pole bitwy, ale umrzeć można równie dobrze i tutaj.

Wziął głęboki oddech, siadł na pryczy i przyciągnął chłopca do siebie.

– Czy opowiadałem ci już kiedyś jak Dwudziestej z Maine udało się utrzymać Little Round Top drugiego dnia bitwy pod Gettysburgiem? Dzięki temu uratowali Unię. Opowiadałem ci o tym?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzień zapłaty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzień zapłaty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Katzenbach - La Guerra De Hart
John Katzenbach
John Katzenbach - Juegos De Ingenio
John Katzenbach
libcat.ru: книга без обложки
John Katzenbach
John Katzenbach - Juicio Final
John Katzenbach
John Katzenbach - Just Cause
John Katzenbach
John Katzenbach - The Wrong Man
John Katzenbach
John Katzenbach - La Sombra
John Katzenbach
John Katzenbach - W słusznej sprawie
John Katzenbach
John Katzenbach - La Historia del Loco
John Katzenbach
John Katzenbach - El psicoanalista
John Katzenbach
John Katzenbach - Opowieść Szaleńca
John Katzenbach
John Katzenbach - The Madman
John Katzenbach
Отзывы о книге «Dzień zapłaty»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzień zapłaty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x