John Katzenbach - Dzień zapłaty
Здесь есть возможность читать онлайн «John Katzenbach - Dzień zapłaty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Dzień zapłaty
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Dzień zapłaty: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzień zapłaty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Dzień zapłaty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzień zapłaty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
A ona była subtelna.
Dostrzegała najdrobniejsze wątki, najmniejsze efekty działań i oceniała to wszystko w całości. Idąc przez życie, poruszała się ostrożnie, stąpając lekko, tak że omijała wszystkie niebezpieczeństwa nawet nie dotykając ich. Jakże byłam ślepa, kiedy w młodości uważałam, że jej rezygnacja ze studiów prawniczych dla wspierania kariery męża była zdecydowanie zbyt dużym poświęceniem.
Megan odwróciła się od okna i podeszła do ściany, na której wisiały rodzinne fotografie. Popatrzyła na zdjęcie Tommy'ego w rozbitej ramce. Duncan zastanawiał się, czy powiesić je z powrotem. Ostatecznie jednak usunął z ramki tyle odłamków szkła, ile się dało, i umieścił je na ścianie. Odetchnęła wtedy z ulgą; nie byłaby w stanie znieść myśli, że fotografia Tommy'ego – cóż z tego że uszkodzona – nie zajmuje swojego normalnego miejsca na ścianie, obok bliźniaczek i tuż za portretem całej rodziny. Zatrzymała wzrok na zdjęciu sędziego i matki. Zrobiono je kilka lat przed jej śmiercią. Włosy miała już posrebrzone, ale oczy wciąż były pełne życia.
Zrobię się bardziej do ciebie podobna, pomyślała Megan.
Będę silniejsza.
Spojrzała prosto w oczy matki i stwierdziła: Wiem, co powinnam zrobić.
Cóż takiego, kochanie?
Ty walczyłabyś o swoje dziecko.
Oczywiście, że tak. Po to wiośnie są kobiety.
Nie tylko po to, również dla wielu innych rzeczy.
Oczywiście, kochanie. Jesteśmy tu po to, by zostać prawnikami, lekarzami, agentami nieruchomości i czym tam jeszcze chcesz. Ale kiedy już wszystko zostanie powiedziane i zrobione, jesteśmy tu dla naszych dzieci. Możesz uważać, że brzmi to głupio i tradycyjnie, ale to prawda. To my wydajemy je na świat i to my musimy ich strzec.
A Duncan…
Och, Megan. Wiem, jesteś bardzo nowoczesna. Ale on jest mężczyzną i nie wie.
Czego nie wie?
Że ból przy porodzie to tylko początek, potem znosimy różne kolejne cierpienia.
Wiem o tym.
W takim razie musisz wiedzieć o czymś jeszcze, kochanie.
O czym?
Wydajemy na świat dzieci, lecz one nigdy nie przestają być cząstką nas. I dlatego wiośnie walczymy o nie tak zaciekle. Musimy walczyć, by je urodzić, a potem musimy walczyć, by widzieć, jak dorastają. Nigdy z tego nie zrezygnujemy, bez względu na to iloma jeszcze innymi sprawami jesteśmy zajęte. Nigdy.
Masz rację.
Oczywiście. I jeszcze coś.
Co?
Wiośnie to czyni nas najsilniejszymi istotami, o ile jesteśmy w stanie to sobie uświadomić. I właśnie dlatego jesteśmy niedoceniane, zwłaszcza przez mężczyzn. A spójrz w głąb siebie. Jest tam stal i żelazo, jest energia i moc. Zajrzyj głęboko. Znajdziesz je. I kiedy będziesz potrzebowała tej siły, zawsze tam będzie.
Ale tak się boję. Tak się boję o nich obu.
To nic złego lękać się, kochanie, o ile nie przeszkadza to w zrobieniu tego, co należy zrobić.
Co musimy zrobić. Ale skąd ja mam to wiedzieć?
Będziesz wiedzieć.
Jesteś tego pewna?
Całkowicie.
W takim razie ja też jestem tego pewna – głośno powiedziała Megan. Wzięła głęboki oddech.
– Mamo! Czy wszystko w porządku? Czy ktoś tam jest? – odezwały się Karen i Lauren z kuchni.
– Nie – odkrzyknęła. – Po prostu mówię do siebie. Opanowała się i dołączyła do swoich dziewczynek.
Duncan siedział za biurkiem zastanawiając się, jak zdobyć pieniądze dla Olivii.
Przez większą część dnia telefonował do maklera w Nowym Jorku, agenta nieruchomości w Vermont oraz innych osób związanych z jego aktywami. Każdy z nich był zdumiony słysząc: Sprzedawaj. Próbowali mu to wyperswadować, obstawał jednak przy swoim, w sposób żartobliwy z obawy, by w jego głosie nie usłyszeli nutki paniki, by nikt nie domyślił się, co planuje. Tak wiec dowcipkował, opowiadał anegdotki, śmiał się i zachowywał w sposób bardzo swobodny, próbując wywołać wrażenie, że robi coś normalnego – coś zupełnie przeciwnego niż w rzeczywistości: likwiduje zyski z całego życia, żeby zainwestować je w coś innego.
Około południa zaczął obliczać ile, w teorii, udało mu się zebrać. Wiedział, że pilna oferta sprzedaży musi mu przynieść pewne straty. Po upłynnieniu akcji i innych papierów wartościowych powinien od maklera dostać czek w wysokości ponad sześciu tysięcy dolarów, ale zanim go otrzyma, upłynie kilka dni, a zanim zobaczy pieniądze ze sprzedaży ziemi, musi minąć kilka tygodni. Na jego domu ciążył już wprawdzie dług hipoteczny, ale było to parę lat temu, tak że może znów uzyskać kredyt równy ustalonej wcześniej wartości domu. Nie zamierzał natychmiast zwracać pieniędzy – uznał, że kiedy nadejdą, wykorzysta je, by wyrównać straty, które wynikną w rezultacie kradzieży. Takie to właśnie są problemy z gotówką w dzisiejszych czasach: nie ma jej jak zdobyć, o ile nie zdecydujesz się na skok na sklep monopolowy nocą, w zakazanej dzielnicy. Gotówka wyszła z mody. Pieniądze znajdują się głównie na kartkach papieru, na plastikowych kartach kredytowych albo w bankach komputerowych. Jeśli ich potrzebujesz, musisz wypełnić formularz w trzech egzemplarzach, poddać się odpowiedniej procedurze, sprawdzaniu, no i czekać. Duncan w dużym stopniu był świadomy ironii tej sytuacji: tylu ludziom kazałem czekać dokładnie w ten właśnie sposób, pomyślał. Teraz kolej na mnie. Zakładał jednak, że otrzyma czek ze swego biura maklerskiego w ciągu najbliższego tygodnia, co umożliwi mu dokonanie minimalnej wstępnej wpłaty na poczet tego, co będzie winien bankowi.
Powinienem zabrać te pieniądze do Las Vegas lub Atlantic City. Zagrać w blackjacka lub na automatach i spróbować zgarnąć wygraną. Miałbym tam dokładnie taką samą szansę. Ponieważ tutaj robię dokładnie to samo – uprawiam hazard.
Wzdrygnął się. Musi zrobić to, czego ona chce. A potem poniesie konsekwencje swego czynu.
Ale przede wszystkim, powiedział do siebie, muszę odzyskać Tommy'ego.
Wciąż zastanawiał się nad problemem zdobycia pieniędzy. Jednocześnie starał się odgadnąć sposób, w jaki ona będzie chciała je otrzymać. Na pewno bezpośrednio od niego, uznał. Zmuszę ją do tego – wręczę jej pieniądze i zabiorę Tommy'ego. Nie mogę ufać jej ani przez chwilę. Nadal próbował przewidzieć posunięcia Olivii, chociaż nie spodziewał się usłyszeć tego dnia czegoś od niej ani od pozostałych porywaczy.
Chce, żebym wpadł w histerię. Wie, jaki stan napięcia wytworzyła do tej pory, i teraz wycofa się, żeby dalej narastało już samo. A im więcej napięcia uda jej się we mnie wytworzyć, tym bardziej – sądzi – będę skłonny robić dokładnie to, czego ona chce, bez dyskusji. I uważa, że czy będzie się ze mną kontaktować czy nie, jest dla mnie równie przerażające.
Przez moment poczuł zadowolenie z tego, że przejrzał ją na wylot. Znam Olivię, pomyślał, lepiej niż ona myśli. Muszę to wykorzystać. Muszę w jakiś sposób wytrącić ją z równowagi, tylko trochę, nie tak, by wpadła w panikę, ale na tyle, żeby zaczęła uświadamiać sobie, że w tym układzie jest dwóch partnerów, i że musi ze mną współpracować, by jej plan się powiódł. Muszę sprawić, żeby zrozumiała, że posuwa się za daleko – i że w końcu to jest nasza wspólna sprawa.
Będzie musiała zmodyfikować swój plan. Nie za dużo, tyle tylko, by uznała, że to jest rodzaj kontraktu.
A wtedy przewaga będzie po mojej stronie, bo to ja wiem, jak się zawiera kontrakty, a nie ona. Ja wiem, jak naciskać, jak zachwiać jej pewność i w efekcie jak ją wykiwać.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Dzień zapłaty»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzień zapłaty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Dzień zapłaty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.