John Katzenbach - W słusznej sprawie

Здесь есть возможность читать онлайн «John Katzenbach - W słusznej sprawie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W słusznej sprawie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W słusznej sprawie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Miami. Znany reporter Matthew Cowart dostaje list z więzienia stanowego. Robert Fergusson czeka w celi śmierci na wykonanie wyroku, twierdzi jednak, że nie popełnił morderstwa, za które został skazany. Cowart postanawia zająć się tą sprawą. Nie przypuszcza, że jego sensacyjny reportaż uruchomi potężny mechanizm mistyfikacji i zbrodni…

W słusznej sprawie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W słusznej sprawie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Umundurowany policjant wyskoczył natychmiast zza kierownicy z rewolwerem w jednej ręce, puszczając wprost na Tanny’ego snop światła z latarki.

– To ja, porucznik Brown – powiedział spokojnie, wysiadając z samochodu. Młody policjant podszedł do niego.

– Jezu, poruczniku, diabelnie mnie pan wystraszył.

– Przepraszam. Chciałem tylko sprawdzić, czy wszystko w porządku.

– Wchodzi pan do środka? Chce pan, żebym poszedł z panem?

– Nie. Zostań tutaj. Mam inne problemy na głowie.

– Nie ma sprawy.

– Zauważyłeś coś podejrzanego?

– Nie. A właściwie tak. Jedna rzecz, ale prawdopodobnie bez znaczenia. Ciemny ford. Stary model. Rejestracja innego stanu. Przejeżdżał tędy dwukrotnie, jakąś godzinę temu. Powoli, jakby obserwował. Powinienem był zanotować numer rejestracyjny, ale umknęło mi to. Pomyślałem, że pojadę za nim, ale nie pojawił się już więcej. To wszystko. W sumie nic wielkiego.

– Widziałeś kierowcę?

– Nie. Za pierwszym razem w ogóle nie zauważyłem, a za drugim zwrócił moją uwagę, ponieważ przejechał powtórnie. Prawdopodobnie to nic takiego. Ktoś przyjechał odwiedzić krewnych i zgubił drogę czy coś w tym rodzaju.

Tanny Brown spojrzał na młodego policjanta i skinął głową. Nie odczuwał strachu, jedynie chłód zrozumienia i świadomość, że być może śmierć czaiła się w pobliżu.

– Tak. Chyba coś w tym rodzaju. Ale miej uszy i oczy szeroko otwarte, dobrze?

– Tak jest. Za jakieś pół godziny mają mnie zmienić. Będę pamiętał, żeby powiadomić zmiennika o tym fordzie.

Tanny Brown podniósł rękę do czoła gestem przypominającym salutowanie i wrócił do samochodu. Spojrzał na swój dom. Światła pogaszone, pomyślał. Noc jak w szkole. Fala myśli związanych z obowiązkami domowymi spłynęła na niego z gwałtownością wodospadu. Zdał sobie nagle sprawę, że duża część z jego życia została jakby wycięta przez pościg za Fergusonem. Nie odczuwał jednak poczucia winy. Osiągnięcie porozumienia z obsesją odcinającą normalne życie leżało w naturze pracy w policji. Poczuł przypływ ukojenia. Tobie to dobrze, ojczulku. Każesz im odrobić wcześnie pracę domową, pozwolisz włączyć cholerny telewizor i zanim zdążą zbytnio ponarzekać, wysyłasz je do łóżek.

Przez chwilę odczuł potrzebę wejścia do środka i spojrzenia na śpiące twarzyczki swoich córek, może też na starego, który prawdopodobnie chrapał w najlepsze, kołysząc się w bujanym fotelu. Stary często raczył się szklaneczką lub dwiema, gdy dziewczynki zasypiały. Pomagało mu to łagodzić ból spowodowany artretyzmem. Czasem Tanny przyłączał się do ojca, ponieważ jego własne dolegliwości potrzebowały tego samego lekarstwa. Poczuł, jak kąciki warg unoszą się w uśmiechu. Przez chwilę wyobraził sobie, jak jego nieżyjąca żona siedzi obok niego w samochodzie, i poczuł nieprzepartą chęć ucięcia sobie z nią pogawędki.

I co ja bym jej powiedział? Że nie radziłem sobie aż tak źle? Teraz jednak muszę uporządkować wszystkie sprawy. Poskładać wszystko najlepiej, jak potrafię. Przywrócić poczucie bezpieczeństwa.

Pokiwał głową i zjechał z krawężnika. Ponownie przejeżdżał znajomymi szlakami, mijając pamiętne miejsca. Wyczuwał obecność Fergusona niczym przykrą woń unoszącą się nad miastem. Czuł się zdecydowanie lepiej będąc w ruchu, jak gdyby stojąc w miejscu działał jako swoistego rodzaju tarcza strzelnicza. Nawet nie przeszło mu przez myśl, żeby się przespać. Przemierzał w tę i z powrotem ulice własnej pamięci, oczekując końca nocy. Musiał widzieć na tyle wyraźnie, by zrobić to, co zrobić powinien.

Rozdział dwudziesty siódmy

DWIE PUSTE KOMORY

Świt budził się powoli, zmienił świat w ciche i podejrzane miejsce. Tanny Brown zabrał Shaeffer i Cowarta z motelu, zanim brzask rozproszył mroki ciemności. Jechali przez opustoszałe ulice w słabym świetle latarni i neonów, które zwiększało tylko poczucie osamotnienia towarzyszące im od samego ranka. Minęli kilka samochodów osobowych, od czasu do czasu jakąś ciężarówkę. Cowart nie zauważył żywej duszy na chodnikach. Dostrzegł jedynie parę osób siedzących przy ladzie w cukierni; jedyny znak, że nie byli sami.

Brown prowadził szybko, nie zatrzymując się przed znakami stopu i dwukrotnie przejeżdżając skrzyżowania przy czerwonym świetle. W ciągu kilku minut przejechali przez całe miasto. Pachoula zostawała za nimi; ziemia wyciągała macki chwytając w pułapkę, wciągając w labirynt płaczących wierzb, otoczony krzakami jeżyn i lasem sosen. Światło i ciemność, stonowana zieleń, brązy i szarości, wszystko wydawało się łączyć razem, sprawiając wrażenie, jak gdyby wjeżdżali w zmieniające się morze lasu.

Porucznik zjechał z głównej drogi, samochód zaczął podskakiwać i trząść się, pokonując zlepione grudy szlaku, który wiódł do domku babki Fergusona pod ciemnym sklepieniem drzew. Cowart poczuł lodowaty dreszcz przypominający o czymś znajomym, strasznym – już kiedyś jechał tą drogą.

Starał się przewidzieć, co się wydarzy, ale odczuwał jedynie niepokojące podniecenie. Przypomniał sobie o liście, jaki otrzymał wiele miesięcy temu: „… zbrodni, której NIE POPEŁNIŁEM”. Chwycił się za oparcie fotela i spojrzał przed siebie.

Z tylnego siedzenia dobiegł ich głos Andrei Shaeffer.

– Myślałam, że mówiłeś coś o wsparciu. Nikogo nie widzę. Co się stało? Brown odpowiedział gwałtownie, tonem wykluczającym dalsze pytania.

– Możemy otrzymać pomoc, jeśli będziemy jej potrzebowali.

– A co z mundurowymi? Nie potrzebujemy jakichś mundurowych?

– Wszystko będzie dobrze.

– Gdzie jest wsparcie?

Zacisnął zęby i odpowiedział gorzko:

– Czeka.

– Gdzie?

– W pobliżu.

– Możesz mi pokazać?

– Pewnie – odparł zimno. Sięgnął ręką pod kurtkę i wyciągnął rewolwer z kabury, którą nosił pod pachą. – Tutaj. Zadowolona?

Ostatnie słowo ucięło rozmowę i wprawiło Shaeffer w bezsilną wściekłość. Nie zdziwiła się, że pracują samotnie. W rzeczywistości wolała pracować sama. Wyobraziła sobie twarz Fergusona. Myślał, że mnie wystraszył. Myślał, że zmusił mnie do ucieczki, powiedziała do siebie. No cóż, i oto jestem. I nie jestem jakąś małą dwunastoletnią dziewczynką, która nie może się bronić. Położyła dłoń na swoim pistolecie. Spojrzała na Cowarta, który wpatrywał się w skupieniu przed siebie, jakby nie słyszał ich rozmowy.

W tym momencie pomyślała, że nigdy, przenigdy nie znajdzie się tak blisko samej istoty policyjnej profesji jak w tej chwili. Wydawało się, że ich pościg za Fergusonem przekroczył pewne ustalone normy. Zastanowiła się, czy bliskość śmierci zawsze wyzwala w ludziach szaleństwo, po czym odpowiedziała na własne pytanie: Oczywiście.

– W porządku – odezwała się po krótkiej przerwie. Poczuła przypływ adrenaliny i nie całkiem ufała swemu głosowi. – Jaki mamy plan?

Samochód podskoczył na większym wyboju.

– Jezu – powiedziała, wcisnąwszy się głębiej w fotel. – Ten facet naprawdę mieszka na moczarach.

– To wszystko tam, to bagno – wskazał Cowart. – Z drugiej strony biedne farmy. – Przypomniał sobie, że Wilcox pokazywał mu to wcześniej. – Jaki mamy plan? – zapytał Tanny’ego Browna.

Porucznik zwolnił i zjechał na pobocze, zatrzymując się ostatecznie. Otworzył okno, wpuszczając do środka wilgotne powietrze. Wskazał na otaczającą ich mieszankę światła i ciemności.

– Chałupa babki Fergusona jest oddalona stąd o jakieś pół kilometra. Resztę drogi pokonamy piechotą. W ten sposób nie obudzimy nikogo bez potrzeby. To proste. Detektywie Shaeffer, zajdzie pani od tyłu. Trzymaj broń w pogotowiu – przybrał mniej oficjalny ton. – Obserwuj uważnie tylne drzwi. Po prostu upewnij się, że nie wynosi się tą drogą. Gdyby to zrobił, po prostu zatrzymaj go. Kapujesz? Zatrzymaj go…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W słusznej sprawie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W słusznej sprawie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Katzenbach - Profesor
John Katzenbach
John Katzenbach - La Guerra De Hart
John Katzenbach
John Katzenbach - Juegos De Ingenio
John Katzenbach
libcat.ru: книга без обложки
John Katzenbach
John Katzenbach - Juicio Final
John Katzenbach
John Katzenbach - Just Cause
John Katzenbach
John Katzenbach - The Wrong Man
John Katzenbach
John Katzenbach - La Sombra
John Katzenbach
John Katzenbach - La Historia del Loco
John Katzenbach
John Katzenbach - El psicoanalista
John Katzenbach
John Katzenbach - Opowieść Szaleńca
John Katzenbach
John Katzenbach - The Madman
John Katzenbach
Отзывы о книге «W słusznej sprawie»

Обсуждение, отзывы о книге «W słusznej sprawie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x