Qiu Xiaolong - Tancerka Mao

Здесь есть возможность читать онлайн «Qiu Xiaolong - Tancerka Mao» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tancerka Mao: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tancerka Mao»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Chiński inspektor i amerykańska policjantka we wspólnym niebezpiecznym śledztwie.
Inspektor Chen prowadzi dochodzenie w sprawie brutalnego morderstwa w szanghajskim parku. Na polecenie najwyższych władz musi je jednak przerwać. Zostaje oddelegowany do pomocy amerykańskiej policjantce poszukującej zaginionej kobiety – byłej tancerki, żony aresztowanego w Stanach członka triady.
Chen i Catherine Rohn docierają z Szanghaju na daleką prowincję. Podczas podróży przez Chiny czerwonych sztandarów i sentencji Konfucjusza, starożytnej poezji i domów publicznych ukrytych za szyldami klubów karaoke Chen i Catherine zbliżają się do siebie. I nieoczekiwanie odkrywają, że coś łączy zaginioną kobietę z morderstwem w parku. Ale żeby odnaleźć tancerkę, muszą zagłębić się w jej przeszłość – naznaczoną brutalnością, poniżeniem i zbrodnią…

Tancerka Mao — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tancerka Mao», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Każdy z mężczyzn miał kilka siekier, dużych i małych. Trzymali je w rękach i pozatykane za pasy. Małymi rzucali jak oszczepami.

Zaskoczyło go, że żaden z gangsterów nie posiadał broni palnej, chociaż w prowincjach na wybrzeżu, takich jak Fujian, przemyt pistoletów i karabinów nie był niczym niezwykłym. Ale czy powinien mieć pretensje do swojego szczęścia?

Czym on sam dysponował? Pistoletem z pięcioma nabojami. Jeżeli nie chybi ani razu, załatwi pięciu. Ale kiedy wystrzeli ostatni pocisk, stanie się bezbronny.

Latające Siekiery pewnie otoczą dom, przypuszczą atak ze wszystkich kierunków i pokonają ich natychmiast. Nie mógł też liczyć, że miejscowa policja przyjdzie z pomocą. Przecież tylko ona wiedziała o przyjeździe całej trójki do Fujianu.

– Policja w Fujianie, policja…

Słyszał, jak inspektor Rohn krzyczy do telefonu komórkowego.

W powietrzu mignęła kolejna siekiera. Zanim zdążył zareagować, utkwiła we framudze drzwi. Minęła Catherine zaledwie o parę centymetrów.

Jeśli coś jej się stanie…

Czuł, jak się czerwieni. Popełnił straszliwy błąd, przyjeżdżając tu z obydwiema kobietami. Nie miał żadnego dobrego usprawiedliwienia – kierował się przeczuciem, ale nie powinien podejmować takiego ryzyka.

Skulona obok Catherine Wen ściskała antologię poezji jak tarczę.

„Poezja niczego nie czyni".

Kiedyś przeczytał ten wers. Łudził się jednak, że poezja może mieć moc sprawczą. Paradoksalnie znalazł się tutaj z powodu zbioru wierszy. To absurd, że takie myśli przychodziły mu do głowy w czasie rozpaczliwej walki.

– Masz tu benzynę, Wen? – zapytała Catherine.

– Nie.

– Czemu pani pyta? – zdziwił się Chen.

– Butelki… Koktajle Mołotowa.

– Chemikalia! Są łatwopalne, prawda?

– Tak. Równie dobre jak benzyna!

– Wie pani, jak robić te… koktajle Mołotowa?

– Jasne. – Wskoczyła do domu, gdzie stał kosz z chemikaliami. Kilku gangsterów wychodziło z ukrycia. Jeden z nich zaczął biec, zawodząc głośno jak w transie: „Latające Siekiery zabiją całe zło". Przypominał uczestnika powstania bokserów. Chen oddał dwa strzały. Biegnący mężczyzna dostał w pierś, ale z rozpędu zrobił jeszcze kilka kroków, zanim upadł, wciąż ściskając w ręku siekierę. Chen podziwiał swoje szczęście. Generalnie był kiepski na strzelnicy. Ale zostały mu tylko trzy naboje.

W powietrzu zawirowało kilka siekier. Catherine akurat wracała z butelkami. Chen odruchowo rzucił przed siebie wyplatane krzesło. Siekiery uderzyły w nie tak mocno, że mimo woli zrobił krok do tyłu.

Inspektor Rohn za jego plecami siedziała w kucki i napełniała butelki chemikaliami. Wen wtykała szmaty w szklane szyjki.

– Masz ogień, Catherine? – zapytał. Przeszukała kieszenie.

– Hotelowe zapałki; pamiątka z Suzhou. – Zapaliła jedną.

Chwycił od niej butelkę i cisnął w stronę miejsca, gdzie ukryli się gangsterzy. Rozległa się eksplozja. Różnokolorowe, oślepiające płomienie z trzaskiem wystrzeliły w górę. Zapaliła knot w drugiej butelce. Rzucił ją na stodołę. Wybuchła z jeszcze większym hukiem. Drażniący dym wypełnił mu nozdrza.

Ale Chen nie mógł zmarnować tej okazji. Jeżeli wykorzystają zamęt wywołany eksplozjami, może zdołają się uratować.

Odwrócił się do Wen.

– Czy jest jakiś skrót do wioski przez strumień?

– Tak, woda prawie wyschła.

– Catherine, na tylnym podwórzu są drzwi. Wyłam je i uciekaj z Wen do samochodu. – Podał jej pistolet. – Weź broń. Zostały tylko trzy naboje. Będę was osłaniał.

– Jak?

– Koktajlami Mołotowa. Rzucę kilka butelek. – Wyrwał siekierę z framugi drzwi. Czy się przyda? Ale cuda kung-fu zdarzały się tylko na ekranie. – Dogonię was.

– Nie zostawię cię samego. Policja na pewno usłyszała odgłosy walki. Powinni przyjechać lada chwila.

– Posłuchaj, Catherine – wychrypiał przez zaschnięte gardło. – Nie zdołamy długo się bronić. Kiedy zaczną nas atakować z obu stron, będzie za późno. Uciekajcie. Natychmiast.

Zaczął rzucać butelki, jedna po drugiej. Drogę zasnuł dym i ogarnęły płomienie. Między eksplozjami usłyszał, jak Catherine i Wen łomoczą w tylne drzwi. Nie miał czasu się obejrzeć. Gangster pędził na niego, w dymie migotały siekiery. Chen cisnął przed siebie butelką, potem siekierą.

Nikt już nie nadbiegał przez rozwiewający się dym.

Doskonale, pomyślał, ściskając w dłoni butelkę. W tym samym momencie rozległ się głośny wystrzał za domem, potem łoskot.

Chen odwrócił się gwałtownie i zobaczył, jak Catherine wciąga Wen z powrotem do domu. Przy ogrodzeniu pojawiła się zamaskowana twarz. Inspektor Rohn wystrzeliła raz jeszcze. Gangster runął do tyłu.

– Ta suka ma broń! – krzyknął ktoś.

W pistolecie został już tylko jeden nabój.

Ale te kilka minut okazało się rozstrzygające.

Usłyszał w oddali wycie syreny, potem pisk opon. Odgłos biegnących stóp. Niewyraźne okrzyki. Zajadłe szczekanie.

Wybiegł na zewnątrz przy akompaniamencie gwałtownej strzelaniny, trzymając w rękach dwa ostatnie koktajle Mołotowa. Salwa skierowana była w gangsterów kryjących się przy domu po drugiej strony drogi. Kolejna seria trafiła w stodołę, która natychmiast stanęła w płomieniach. Wybiegł z niej gangster.

– Gliny!

Kilka sekund później zostały tylko ciała porozrzucane na ziemi. Policjanci z bronią w ręku gonili niedobitki Latających Siekier.

Ze zdumieniem Chen zobaczył Yu – detektyw szedł w jego kierunku i wymachiwał pistoletem.

Bitwa dobiegła końca.

Rozdział 34

Detektyw Yu! – Chen chwycił przyjaciela za rękę.

– Cieszę się, że was. widzę, szefie. – Yu był zbyt podniecony, żeby

wykrztusić coś więcej.

Catherine ściskała drugą dłoń Yu. Twarz miała pokrytą smugami brudu, bluzkę rozerwaną na ramieniu.

– Co za spotkanie, detektywie Yu.

– Miło mi panią poznać, inspektor Rohn.

– Myślałem, że wracasz do Szanghaju – powiedział Chen.

– Samolot miał opóźnienie. Zanim wszedłem na pokład, jeszcze raz sprawdziłem telefon. Znalazłem wiadomość od inspektor Rohn, że nikt nie wyszedł po was na dworzec.

– Kiedy wysłała pani ten SMS, inspektor Rohn?

– Jak czekałyśmy, aż wynajmie pan samochód.

– Zdziwiła mnie nieobecność policji na stacji – ciągnął Yu. – Im więcej o tym myślałem, tym bardziej wydawało mi się to podejrzane. Po tych wszystkich wypadkach, sami wiecie…

– Oczywiście – przerwał mu Chen. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Najwyraźniej inspektor Rohn też. W przeciwnym razie po co wysyłałaby SMS? Mimo wszystko nie powinni omawiać dziwnego zachowania miejscowych funkcjonariuszy w jej obecności.

– Dlatego pożyczyłem od lotniskowej policji gazika. I wziąłem kilku ludzi ze sobą. Miałem przeczucie.

– Dobre przeczucie.

W czasie kiedy rozmawiali, Chen usłyszał, że przyjeżdżają kolejne samochody. Wcale się nie zdziwił, widząc komisarza Honga, szefa Komendy Policji w Fuzhou, w towarzystwie grupy uzbrojonych podwładnych.

– Tak mi przykro, starszy inspektorze Chen – odezwał się Hong przepraszającym tonem. – Spóźniliśmy się na dworzec. Mój asystent pomylił czas waszego przyjazdu. Kiedy wracaliśmy do komendy, otrzymaliśmy wiadomość o walce i pospieszyliśmy tutaj.

– Nie martwcie się, komisarzu Hong. Już po wszystkim. Czy on, człowiek z zewnątrz, mógł podjąć próbę natychmiastowego uzdrowienia sytuacji? Odpowiedź brzmiała „nie". Pozostało mu jedynie pogratulować sobie szczęścia. Zadanie zostało wykonane, nikt z całej trójki nie doznał poważniejszych obrażeń, a garstkę gangsterów spotkała zasłużona kara. – Latające Siekiery są dobrze poinformowane – powiedział tylko. – Zaatakowali nas tuż po przyjeździe do wioski.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tancerka Mao»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tancerka Mao» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tancerka Mao»

Обсуждение, отзывы о книге «Tancerka Mao» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x