Qiu Xiaolong - Tancerka Mao

Здесь есть возможность читать онлайн «Qiu Xiaolong - Tancerka Mao» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tancerka Mao: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tancerka Mao»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Chiński inspektor i amerykańska policjantka we wspólnym niebezpiecznym śledztwie.
Inspektor Chen prowadzi dochodzenie w sprawie brutalnego morderstwa w szanghajskim parku. Na polecenie najwyższych władz musi je jednak przerwać. Zostaje oddelegowany do pomocy amerykańskiej policjantce poszukującej zaginionej kobiety – byłej tancerki, żony aresztowanego w Stanach członka triady.
Chen i Catherine Rohn docierają z Szanghaju na daleką prowincję. Podczas podróży przez Chiny czerwonych sztandarów i sentencji Konfucjusza, starożytnej poezji i domów publicznych ukrytych za szyldami klubów karaoke Chen i Catherine zbliżają się do siebie. I nieoczekiwanie odkrywają, że coś łączy zaginioną kobietę z morderstwem w parku. Ale żeby odnaleźć tancerkę, muszą zagłębić się w jej przeszłość – naznaczoną brutalnością, poniżeniem i zbrodnią…

Tancerka Mao — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tancerka Mao», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wykonaliśmy nasze zadanie – powtórzyła. – A mówiąc ściśle, pan wykonał. I to wspaniale, muszę przyznać.

– Rzeczywiście, wspaniale. – Rozdusił papierosa na parapecie.

– Co pan powiedział Liu u niego w gabinecie? – zapytała, delikatnie dotykając jego dłoni. Wyczuwała zły nastrój Chena. – Skłonienie go do zmiany zdania na pewno nie było łatwe.

– Na jedną i tę samą rzecz możemy spojrzeć pod bardzo wieloma kątami. Przedstawiłem mu tylko jeszcze jeden punkt widzenia.

– Polityczny?

– Nie, pani inspektor Rohn. Tu nie wszystko ma aspekt polityczny. – Zauważył, że młoda para patrzy na nich z dachu. Co oni, ze swojego punktu widzenia, myśleli o nich dwojgu: Chińczyku i Amerykance? Zmienił temat. – Och, bardzo przepraszam, że odmówiłem przyjęcia zaproszenia na obiad. Na pewno byłby wspaniały. Mnóstwo toastów za przyjaźń chińsko-amerykańską. Nie byłem w nastroju.

– Dobrze pan zrobił. Teraz mamy okazję przespacerować się po ogrodzie Suzhou.

– Chce pani iść do ogrodu?

– Jak dotąd nie odwiedziłam żadnego – przypomniała. – Jeżeli mamy czekać, wolę spędzić ten czas w parku.

– Świetny pomysł. Jeśli pani pozwoli, wykonam tylko jeszcze jeden telefon.

– Oczywiście. A ja w tym czasie zrobię kilka zdjęć frontonu naszego hotelu.

Chen wybrał numer Gu. Teraz, tuż przed wyjazdem z Suzhou, telefon do Gu w Szanghaju nie powinien w niczym zaszkodzić.

– Gdzie pan jest, starszy inspektorze Chen? – Gu sprawiał wrażenie mocno zaniepokojonego. – Szukałem pana wszędzie.

– Jadę do innego miasta, Gu. O co chodzi?

– Szukają pana pewni ludzie. Musi pan uważać.

– Kto taki?

– Międzynarodowa organizacja.

– A konkretnie?

– Mają centralę w Hongkongu. Jeszcze nie dowiedziałem się wszystkiego. W tej chwili nie bardzo mogę rozmawiać, starszy inspektorze Chen. Spotkajmy się, kiedy pan wróci, dobrze?

– Dobrze. – Przynajmniej nie był to Wydział Wewnętrzny.

Catherine czekała przed hotelem. Chciała zrobić Chenowi zdjęcie. Stanął przy lśniącym lwie i położył rękę na jego grzbiecie. Przy dotyku rzeźba nie robiła wrażenia odlewu z brązu. Przyjrzał się jej bliżej i przekonał się, że lew jest z plastiku pokrytego złotą farbą.

Rozdział 32

Fatalny nastrój Chena okazał się zaraźliwy. Kiedy wchodzili do Ogrodu Yi urządzonego w stylu Qing, Catherine również była przygaszona.

Wiedziała, że coś go gnębi. Ona też miała wiele pytań, które pozostały bez odpowiedzi. Ale mimo wszystko znaleźli Wen.

Na razie nie chciała podnosić tych kwestii. Poza tym, kiedy szła u jego boku przez ogród, czuła się niezręcznie z innego powodu. W czasie kilku minionych dni Chen grał dominującą rolę i zawsze miał coś do powiedzenia – o modernizmie, konfucjanizmie czy komunizmie. Tego popołudnia jednak sytuacja zmieniła się całkowicie. To Catherine przejęła inicjatywę. Zastanawiała się, czy Chen nie ma jej tego za złe.

W parku było cicho i prawie pusto. W alejce rozbrzmiewały tylko ich kroki.

– Piękne miejsce – powiedziała. – Ale tak mało zwiedzających.

– Ze względu na porę dnia.

Ścieżkę zaczął spowijać mrok. Słońce jak pieczęć wisiało nad podwiniętymi szczytami starożytnego pawilonu. Przeszli przez kamienną bramę w kształcie tykwy na bambusowy most. W przejrzystej, spokojnej wodzie pływało kilka złotych karpi.

– Nie cieszy pana zwiedzanie, starszy inspektorze Chen.

– Ależ skąd. Cieszy mnie każda minuta… w pani towarzystwie.

– Nie musi pan prawić mi komplementów.

– Nie jest pani rybą – odparł. – Skąd pani wie, co ona czuje?

Doszli do następnego mostku, za którym zobaczyli herbaciarnię z cynobrowymi filarami i wielkim, czarnym znakiem „Herbata" wyhaftowany na proporcu powiewającym na wietrze. Przed herbaciarnią znajdował się zbiór skał o dziwnych kształtach.

– Możemy tam pójść? – zapytała.

Według pierwotnego projektu herbaciarnia mogła służyć jako sala przyjęć – obszerna, elegancka, ale dość mroczna. Światło wpadało przez witrażowe okna. Wysoko na ścianie znajdowała się poprzeczna deska z wypisaną chińskimi znakami nazwą: „Powrót wiosny". Stara kobieta stojąca w rogu za szklaną ladą obok łąkowego parawanu dała im termos w bambusowym futerale, dwie filiżanki z listkami zielonej herbaty, pudełko suszonego tofu duszonego w sosie sojowym i paczkę zielonkawych ciasteczek.

– W razie czego, tu możecie sobie dolać wody do termosu – powiedziała.

Nie było innych gości. Ani też żadnej obsługi, kiedy już usiedli przy mahoniowym stoliku. Stara kobieta zniknęła za parawanem.

Herbata smakowała doskonale. Może dzięki listkom albo wodzie, a może dlatego, że wokół panowała pełna spokoju atmosfera. Suszone tofu było dobre; korzenny brązowy sos podkreślał jego intensywny smak. Ale zielone ciastka okazały się jeszcze lepsze, słodkie i zupełnie wyjątkowe.

– Uważam, że to cudowny obiad – oświadczyła. Do jej wargi przylepił się maleńki listek herbaty.

– Ja też – przytaknął i dolał wody do jej filiżanki. – Zgodnie z chińską tradycją picia herbaty pierwszej filiżanki nie uważa się za najlepszą. Pełny smak ujawnia się dopiero przy drugiej i trzeciej filiżance. Dlatego dają termos, żeby klient mógł bez pośpiechu smakować herbatę i jednocześnie podziwiać ogród.

– Tak, widok jest fantastyczny.

– Cesarz Hui z dynastii Song lubił skały o dziwnych kształtach. Zarządził ogólnokrajowe poszukiwania skał, Huashigang, ale został wzięty do niewoli przez najeźdźców Jin, zanim wybrane okazy dostarczono do stolicy. Podobno niektóre z nich pozostawiono w Suzhou – powiedział Chen. – Proszę spojrzeć na tamtą. Nazywa się Brama Niebios.

– O, naprawdę? Nie widzę podobieństwa. – Miała wrażenie, że nazwa zupełnie nie pasuje do skały w kształcie wiosennego pędu bambusa, kanciastej i ostro zakończonej. W żaden sposób nie kojarzyła się z majestatyczną bramą do nieba.

– Trzeba na nią patrzeć z odpowiedniej perspektywy – oświadczył. – Może przypominać wiele rzeczy: szyszkę kołyszącą się na wietrze, starca łowiącego ryby wśród śniegu, psa szczekającego do księżyca albo porzuconą kobietę, oczekującą na powrót kochanka. Wszystko zależy od punktu widzenia.

– Rzeczywiście – przyznała, ale wciąż nie widziała żadnych podobieństw. Była zadowolona, że Chen na tyle już doszedł do siebie, by znów podjąć rolę przewodnika, choć zarazem irytowało ją to, że musiała ponownie stać się turystką.

Widok skał uświadomił jej też pewną rzecz. Pomimo sinologicznych studiów amerykański szeryf nigdy nie będzie widział rzeczy dokładnie tak samo, jak chiński inspektor. Otrzeźwiająca refleksja.

– Mam do pana kilka pytań, starszy inspektorze Chen.

– Słucham.

– Dlaczego wcześniej nie poprosił pan tutejszej policji o wsparcie? Mogliby zmusić Liu do współpracy.

– Mogliby, ale nie podobał mi się ten pomysł. Liu nie trzymał Wen wbrew jej woli – wyjaśnił Chen. – Poza tym nie znalem odpowiedzi na wiele pytań. Dlatego chciałem najpierw sam porozmawiać z Liu.

I otrzymał pan te odpowiedzi?

– Częściowo. – Chen nadział kostkę tofu na wykałaczkę. – Niepokoiłem się także ewentualną reakcją Liu. Jest wielkim romantykiem. Według Bertranda Russela romantyczne namiętności sięgają zenitu, kiedy kochankowie walczą przeciwko całemu światu.

– Sporządził pan całe studium osobowości, starszy inspektorze Chen. A co, gdyby się panu nie udało przekonać Liu?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tancerka Mao»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tancerka Mao» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tancerka Mao»

Обсуждение, отзывы о книге «Tancerka Mao» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x