Qiu Xiaolong - Tancerka Mao

Здесь есть возможность читать онлайн «Qiu Xiaolong - Tancerka Mao» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tancerka Mao: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tancerka Mao»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Chiński inspektor i amerykańska policjantka we wspólnym niebezpiecznym śledztwie.
Inspektor Chen prowadzi dochodzenie w sprawie brutalnego morderstwa w szanghajskim parku. Na polecenie najwyższych władz musi je jednak przerwać. Zostaje oddelegowany do pomocy amerykańskiej policjantce poszukującej zaginionej kobiety – byłej tancerki, żony aresztowanego w Stanach członka triady.
Chen i Catherine Rohn docierają z Szanghaju na daleką prowincję. Podczas podróży przez Chiny czerwonych sztandarów i sentencji Konfucjusza, starożytnej poezji i domów publicznych ukrytych za szyldami klubów karaoke Chen i Catherine zbliżają się do siebie. I nieoczekiwanie odkrywają, że coś łączy zaginioną kobietę z morderstwem w parku. Ale żeby odnaleźć tancerkę, muszą zagłębić się w jej przeszłość – naznaczoną brutalnością, poniżeniem i zbrodnią…

Tancerka Mao — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tancerka Mao», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Czy nalot – i wcześniejsze „wypadki" – zorganizowały Latające Siekiery? Zastanawiał się, jak gang z Fujianu, który nigdy dotąd nie dawał o sobie znać poza swoją prowincją, mógł okazać się tak zaradny w Szanghaju.

Przyszła mu do głowy inna możliwość. W samym systemie byli ludzie, którzy od dawna zamierzali się pozbyć niewygodnego starszego inspektora. Właśnie dlatego meldunek Wydziału Wewnętrznego o tym, że zapinał naszyjnik inspektor Rohn, znalazł się w jego teczce. Już samo zadanie mogło być pułapką zastawioną po to, by popełnił jakiś błąd w towarzystwie atrakcyjnej amerykańskiej funkcjonariuszki. Ale takie działania groziły też wielką aferą, gdyby okazało się, że starano się go skompromitować kosztem sprawy o międzynarodowym znaczeniu. On też miał sojuszników na najwyższych szczeblach…

Catherine lekko dotknęła jego dłoni.

– Niech pan popatrzy.

Ze sklepu wyprowadzano Wilgę. Zmieniła się nie do poznania. Ręce miała skute na plecach, włosy rozczochrane, twarz podrapaną, wykrzywioną brzydkim grymasem. Bluzka DKNY była pognieciona, jedno ramiączko zwisało. Dziewczyna musiała w czasie szamotaniny zgubić pantofle, bo szła po chodniku na bosaka.

– Wiedział pan, że zjawi się policja? – spytała Catherine.

– Nie, ale kiedy oglądała pani zegarki, zobaczyłem na zewnątrz tajniaka.

– Przyszli po nas?

– Możliwe. Gdyby zatrzymano amerykańską funkcjonariuszkę z mnóstwem nielegalnie sprzedawanych rzeczy, stałoby się to politycznym atutem.

Zdecydował nie dzielić się z nią innymi przypuszczeniami, chociaż widział w jej oczach cień podejrzenia.

– Ale mogliśmy wyjść ze sklepu normalnie – stwierdziła z powątpiewaniem. – Po co te dramatyczne pomysły? Chowanie się w przymierzalni, ucieczka tylnymi drzwiami, bieganie po zaułku w deszczu…

– Chciałem, żeby sądzili, że wciąż jesteśmy za zasłoną.

– Tyle czasu? – Zarumieniła się mimo woli.

Nagle wydało mu się, że widzi w tłumie znajomą postać, niskiego policjanta z walkie-talkie w ręku. Potem jednak zorientował się, że to nie Qian, ale mężczyzna z jasnozieloną komórką, który pojawił się przed Moskiewskim Przedmieściem po telefonie Qiana.

Siedzący przy sąsiednim stoliku mężczyzna w średnim wieku warknął, wskazując palcem na sprzedawczynię.

– Co za znoszony but!

Wilga pewnie weszła w kałużę, bo zostawiała teraz mokre ślady na chodniku.

– O co mu chodzi? – zapytała zdziwiona Catherine. – Przecież ona jest na bosaka.

– W slangu to oznacza „dziwkę". Znoszony but, używany przez wiele osób.

– Była prostytutką?

– Nie wiem. Interesy na tej ulicy są nie zgodne z prawem. No i ludzie wyobrażają sobie różne rzeczy.

– Czekają ją duże kłopoty?

– Dostanie kilka miesięcy albo kilka lat. Zależy od politycznego klimatu. Jeżeli rząd uzna, że istnieje polityczna potrzeba podkreślenia działań podejmowanych przeciwko rozprowadzaniu podróbek, potraktują ją surowo. Niewykluczone, że pani rząd ma podobne intencje, akcentując sprawę Fenga?

– Nie może pan nic dla niej zrobić? – zapytała.

– Nic. – Żal mu było Wilgi. Nalot przeprowadzono po to, żeby ich złapać. Zamiast tego aresztowano dziewczynę. Powinna być ukarana za nielegalny handel, ale nie aż tak.

Wypowiedziano wojnę i padły już pierwsze ofiary. Najpierw Qiao, teraz Wilga. Ale starszy inspektor wciąż poruszał się po omacku. Nie miał pewności, z kim właściwie walczy.

Wilga była już przy końcu ulicy. Pozostawione przez nią mokre ślady stóp znikały.

W XI wieku Su Dongpo zawarł w słowach ten obraz:

Życie jest jak ślad pozostawiony na śniegu przez samotnego żurawia, widać go przez chwilę, a potem znika.

Czasami Chen przypominał sobie wiersze w niezwykle trudnych sytuacjach. Nie wiedział, jakim cudem może być w poetyckim nastroju, kiedy gangsterzy osaczają go coraz bardziej. I w tej samej przypomniał sobie coś innego.

– Chodźmy. – Wstał, wziął Catherine za rękę i poprowadził po schodach na dół.

– Dokąd?

– Muszę szybko wracać do komendy. To pilne. Wpadłem na pewien pomysł. Przepraszam, zadzwonię do pani później.

Rozdział 25

Kilka godzin później Chen bez powodzenia usiłował dodzwonić się do Catherine. Mimo wszystko jednak poszedł do hotelu w nadziei, że ją tam zastanie.

Drzwi otworzyły się, gdy tylko zastukał. Miała na sobie szkarłatną szatę, haftowaną w złote smoki i była na bosaka. Suszyła włosy ręcznikiem.

Odebrało mu mowę.

– Przepraszam, inspektor Rohn.

– Proszę wejść.

– Pani wybaczy, że przychodzę tak późno. Dzwoniłem kilka razy…

– Niech pan przestanie przepraszać. Brałam prysznic. Jest pan tu równie mile widzianym gościem, jak ja w pańskiej komendzie – oznajmiła i gestem zaprosiła, by usiadł na sofie. – Czego się pan napije?

– Wody, jeśli można.

Poszła do małej lodówki.

– Domyślam się, że pojawiło się coś ważnego?

– Tak. – Wyjął z teczki arkusz papieru.

– Co to takiego? – Zerknęła na kilka pierwszych linijek.

– Wiersz z przeszłości Wen. – Wypił łyk wody z butelki. – Przepraszam za te gryzmoły. Ale nie miałem czasu wydrukować.

Usiadła obok niego na sofie.

– Może pan to dla mnie przeczytać.

Gdy pochyliła się, by spojrzeć na wiersz, poczuł zapach mydła, dolatujący od jej skóry wciąż jeszcze wilgotnej po prysznicu. Nabrał powietrza i zaczął czytać po angielsku:

Dotknięcie opuszkami palców
Rozmawiamy w ciasnym warsztacie
szukając drogi i słów,
wśród mnóstwa nagród, złoconych posążków
patrzących na krążące muchy. „Coś
do twojego reportażu: cuda, które są dziełem
chińskich robotników", mówi dyrektor.
„W Europie tylko specjalne szlifierki
mogą to zrobić, lecz to naszych robotników
palce polerują precyzyjne części".
Obok nas kobiety zgarbione nad pracą
ich palce
migocą w świetle jarzeniówki.
Mój aparat bierze na cel jedną w średnim wieku
bladą w czarnej bluzie z samodziału
skąpaną w pocie. Upał obezwładnia.
Robię zbliżenie i wstrząśnięty czuję
się częścią z galwanizowanej stali
dotykaną czubkami palców Liii
delikatnymi, lecz mocnymi
jak zmysłowa szlifierka.

– Kim jest dziennikarz z pierwszych wersów? – zapytała ze zdziwioną miną.

– Wyjaśnię, kiedy skończę.

Co nie znaczy wcale,
że Lili dotyka mnie naprawdę. Nie ona, najpiękniejsza
lewaczka na stacji w lipcu 1970.
Wyjeżdżaliśmy, pierwsza grupa
„wykształconej młodzieży",
wyjeżdżaliśmy na wieś.
„Och, by nas re-re-re-edukowali
bezro-olni i małoro-olni chłopi!"
Glos przewodniczącego Mao krzyczał
z podrapanej płyty na stacji.
Przy parowozie Liii
zaczęła tańczyć, unosząc
czerwone serce wycięte z papieru, cud
pod postacią chłopca i dziewczyny
trzymających w dłoniach chiński znak „lojalni"
wobec przewodniczącego Mao. Wiosna
rewolucji kulturalnej drżała
w jej pakach. Jej włosy powiewały
w ciemnym oku słońca.
Skok, jej spódnica
jak kwiat i serce
wymyka się z paków, trzepocząc
jak spłoszony bażant. Niedobrze –
biegnę na pomoc – gdy je łapie.
To akcent końcowy
jej występu. Ludzie krzyczą.
Zamieram. Bierze mnie za rękę,
machając, nasze palce splatają się
z sobą, jakby moja pomyłka
była stałą częścią występu, jakby
zasłona spadła na świat
jak kawałek białego papieru,
by zakryć czerwone serce, na którym
ja byłem chłopcem, a ona dziewczyną.
„Najlepsze pałce",
dyrektor wciąż mówi. To ona.
Nie mogę się mylić. Ale cóż mam powiedzieć,
mówię oczywiście, to co mi wygodne,
rzeczy się zmieniają, jak rzecze
chińskie przysłowie, tak gwałtownie
jak lazurowe morze w pole krzaków morwy,
łub że te lata znikną – gdy machniesz cygarem.
Oto ona, zmieniona,
a jednak niezmieniona, jej palce
skąpane w zielonkawej mazi,
młode pędy bambusa dawno zanurzone
w zimnej wodzie, obłażące ze skóry,
ale tworzące doskonałość. Unosi dłoń raz
tylko, by wytrzeć pot
z czoła i zostawia na nim
fosforyzujący ślad. Nie poznaje mnie
– nawet kiedy widzi tabliczkę z nazwiskiem
dziennikarza z „Dziennika Wenhui"
na mojej piersi.
„Nic ciekawego",
powiada dyrektor.
„Jedna z milionów
wykształconej młodzieży, sama tu została
»małorołną chłopką«,
a jej palce – twarde jak szlifierka,
lecz z rewolucyjną duszą, która poleruje
ducha naszego ludu, dając świetlany
przykład triumfu socjalizmu".
I tak mam już główną metaforę,
oś mojego reportażu.
Szmaragdowy ślimak
pełznie po białej ścianie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tancerka Mao»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tancerka Mao» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tancerka Mao»

Обсуждение, отзывы о книге «Tancerka Mao» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x