Lee Child - Jednym strzałem

Здесь есть возможность читать онлайн «Lee Child - Jednym strzałem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jednym strzałem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jednym strzałem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jack Reacher jest bohaterem jedenastu bestsellerowy thrillerów. Niebezpieczny i inteligentny twardziel, obdarzony poczuciem humoru. Sześć strzałów z karabinu, pięciu zabitych, sterroryzowane miasto, wzorowe śledztwo, zabójca ujęty w ekspresowym tempie. Dowody obciążające Jamesa Barra, byłego żołnierza piechoty i strzelca wyborowego, są niepodważalne. Dlaczego morderca nie chce rozmawiać z adwokatem, a jedynie z tajemniczym Jackiem Reacherem, którego zeznania mogłyby go jeszcze bardziej pogrążyć? Dlaczego strzelając chybił – raz? Kim jest Reacher-człowiek bez samochodu, konta bankowego i stałego miejsca pobytu? Rosemary, siostra oskarżonego, za wszelką cenę chce pomóc bratu. Kiedy James zostaje pobity w więzieniu i zapada w śpiączkę, wynajmuje młodą, zaangażowaną panią prawnik. Niespodziewanie pojawia się Reacher – i trup zaczyna ścielić się gęsto…

Jednym strzałem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jednym strzałem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Miał na sobie ten znajomy dwurzędowy garnitur. Szary, watowane ramiona, mankiety przy nogawkach spodni. Reacher pchnął go nożem w gardło. Błyskawicznie, prawą ręką, instynktownie. Wbił ostrze głęboko i szarpnął w lewo. Przetnij krtań. Ucisz. Zrobił krok w bok, uchylając się przed fontanną krwi. Chwycił padającego pod pachy i wciągnął z powrotem do pomieszczenia, z którego Linsky wyszedł. Była to kuchnia. Linsky parzył herbatę. Reacher wyłączył palnik pod czajnikiem. Położył rewolwer i nóż na kuchennym blacie. Pochylił się, ścisnął rękami głowę Linsky'ego, obrócił w lewo i gwałtownie szarpnął w prawo. Złamał mu kark. Trzask był niepokojąco głośny. W domu było bardzo cicho. Reacher podniósł rewolwer i nóż, nadstawiając uszu. Nie usłyszał żadnych podejrzanych dźwięków poza tym szuraniem, skrobaniem i chrzęstem. Wrócił na korytarz. Nagle zrozumiał.

Szkło.

Cash odpowiedział ogniem na strzał oddany przez Chenkę z północnego okna i jak każdy dobry snajper postarał się wyrządzić jak największe szkody. I jak każdy dobry snajper, Chenko starał się, aby na zajętym stanowisku nic nie przeszkodziło mu w oddaniu strzału. Sprząta rozbite szkło. Miał dwadzieścia pięć procent szans na to, że znów zostanie skierowany do tego okna i nie chciał, żeby coś utrudniło mu dojście.

Hurgot, chrobot, chrzęst, stuk. Kantem buta zgarniał szkło na bok. Na kupkę. Potem robił krok naprzód i powtarzał tę czynność. Robił sobie szerokie na dwie stopy przejście. Żeby móc przejść przez pokój bez obawy, że może się pośliznąć lub potknąć.

Jak daleko odszedł?

Reacher podkradł się do kolejnych schodów. Były identyczne z tymi, które prowadziły z parteru na piętro. Szerokie, płytkie, z podestami. Zaczął wchodzić na nie tyłem, nasłuchując. Hurgot, chrobot, chrzęst, stuk. Przeszedł przez podest i ruszył dalej, twarzą do kierunku marszu. Korytarz drugiego piętra był taki sam jak ten niżej, tylko bez chodnika. Gołe deski. Na środku stało jedno krzesło z wysokim oparciem. Wszystkie drzwi były otwarte. Północny pokój znajdował się po prawej. Reacher poczuł napływające stamtąd zimne powietrze. Trzymając się blisko ściany, ruszył naprzód. Odgłosy stały się głośniejsze. Przycisnął się do ściany. Nabrał tchu. Powoli obrócił się na pięcie i zrobił krok w lewo. Stanął w progu.

Chenko był dwanaście stóp dalej. Plecami do drzwi. Twarzą do okna. Szyby obu połówek okna zostały rozbite. W pokoju było zimno. Podłogę pokrywała warstwa szkła. Chenko oczyszczał sobie przejście od drzwi do okna. Został mu jeszcze kawałek do oczyszczenia. Karabin stał oparty o ścianę, sześć stóp dalej. Snajper był zgarbiony i całkiem pochłonięty swoim zajęciem. Ponieważ było bardzo ważne. Pośliznąwszy się na odłamku szkła, mógłby stracić kilka cennych sekund. Chenko miał zasady.

I zaledwie dziesięć sekund życia przed sobą.

Reacher schował nóż do kieszeni. Rozprostował palce prawej dłoni. Ruszył. Powoli i cicho poszedł oczyszczonym przez

Chenkę przejściem. Cztery bezgłośne kroki. Chenko wyczuł jego obecność. Wyprostował się. Reacher od tyłu złapał go za kark. Jedną ręką. Mocno ścisnął. Zrobił jeszcze jeden długi i szybki krok, po czym pchnął Chenkę, wyrzucając go przez rozbite okno.

– Ostrzegałem cię – szepnął w ciemność za oknem. -

Powinieneś był mnie załatwić, kiedy miałeś szansę.

Potem wyjął z kieszeni telefon.

– Sierżancie? – szepnął.

– Jestem.

– Okno na drugim piętrze, to, w które strzeliłeś. Widzisz je?

– Widzę.

– Przed chwilą wypadł przez nie facet. Jeśli się podniesie, zastrzel go.

Potem znów schował komórkę i poszedł szukać drzwi na strych.

***

Znalazł Rosemary Barr całą i zdrową, siedzącą spokojnie na podłodze strychu. Nogi, ręce i usta miała oklejone taśmą. Reacher przyłożył palec do ust. Kiwnęła głową. Przeciął jej więzy zakrwawionym nożem i pomógł wstać. Przez moment nie mogła ustać. Potem otrząsnęła się i lekko skinęła głową. Uśmiechnęła się. Reacher zgadł, że chcąc za wszelką cenę pomóc bratu, zapomniała o strachu i wszelkich innych uczuciach, jakie mogła w tej chwili żywić. Jeśli ona wyjdzie z tego cała, to on też. To przekonanie podtrzymywało ją na duchu.

– Już ich nie ma? – szepnęła.

– Wszystkich oprócz Raskina i Zeka – odparł szeptem Reacher.

– Raskin sam się zabił. Słyszałam ich rozmowę. Zek kazał mu to zrobić. Za to, że pozwolił sobie ukraść telefon komórkowy.

– Gdzie teraz może być Zek?

– Najczęściej siedzi w salonie. Na pierwszym piętrze.

– Które to drzwi?

– Ostatnie po lewej.

– W porządku, zostań tu – szepnął Reacher. – Zajmę

się nim, a potem tu wrócę.

– Nie mogę tu zostać. Wyprowadź mnie stąd.

Zawahał się.

– No dobrze, ale musisz być naprawdę cicho. I nie rozglądaj się na boki.

– Dlaczego?

– Trupy – odparł krótko.

– Cieszę się – powiedziała.

Reacher sprowadził ją po schodach na drugie piętro. Potem sam podszedł do następnych. W budynku panowała cisza. Ostatnie drzwi po lewej były zamknięte. Machnął na Rosemary, żeby zaczęła schodzić. Razem pokonali schody i zeszli na parter. Do pokoju od frontu, przez który Reacher dostał się do środka. Tam pomógł jej przejść przez parapet i zejść z okna na ziemię. Pokazał kierunek.

– Idź tym podjazdem do drogi – powiedział. – Skręć

w prawo. Zawiadomię pozostałych, że nadchodzisz. Jest tam

facet ubrany na czarno, z karabinem. To jeden z naszych.

Jeszcze przez moment stała nieruchomo. Potem pochyliła się, zdjęła buty na niskich obcasach i trzymając je w rękach, pobiegła co sił w nogach na zachód, w kierunku drogi. Reacher wyjął telefon.

– Sierżancie? – szepnął.

– Jestem.

– Zbliża się do was Rosemary Barr.

– Doskonale.

– Zbierz pozostałych i wyjdźcie jej naprzeciw. Już nikt was nie zobaczy. Potem zaczekajcie. Wrócę do was.

– Przyjąłem.

Reacher schował komórkę. Poszedł z powrotem przez pogrążony w ciszy dom, szukając Zeka.

17

W końcu wszystko sprowadzało się do czekania. Poczekaj, a przydarzy ci się coś dobrego. Albo złego. Reacher znów zakradł się na piętro. Ostatnie drzwi po lewej wciąż były zamknięte. Wskoczył do kuchni. Linsky leżał na podłodze, na plecach, w kałuży krwi. Reacher ponownie zapalił gaz pod czajnikiem. Potem wyszedł na korytarz. Cicho przeszedł do końca i przycisnął się do ściany za ostatnimi drzwiami po lewej.

I czekał.

Woda w czajniku zagotowała się po pięciu minutach. Ciche popiskiwanie gwizdka po chwili przybrało na sile i zmieniło się w przeszywający gwizd. Po dziesięciu sekundach na całym piętrze rozbrzmiewał przeraźliwy pisk. Kilka sekund później otworzyły się drzwi po prawej ręce Reachera. Na korytarz wyszedł niski mężczyzna. Reacher pozwolił mu zrobić krok naprzód, po czym obrócił go szarpnięciem i wbił mu lufę rewolweru w gardło.

Spojrzał ze zdziwieniem.

Zek był przysadzistym, pomarszczonym, przygarbionym, wysuszonym starcem. Wyglądał jak upiór, ledwie przypominał człowieka. Skórę miał pokrytą okropnymi bliznami i miejscami zupełnie odbarwioną. Twarz pomarszczoną i wykrzywioną okropnym grymasem nienawiści, zdradzającą wściekłość i okrucieństwo. Nie był uzbrojony. Jego okaleczone dłonie wyglądały na niezdolne do utrzymania broni. Reacher popchnął

go w głąb korytarza. Z powrotem do kuchni. Do kuchenki. Pisk czajnika był nie do zniesienia. Reacher lewą ręką zgasił gaz. Potem zawlókł Zeka do salonu. Pisk czajnika powoli ucichł, jak syrena wyłączona po nalocie. W domu znów zrobiło się cicho.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jednym strzałem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jednym strzałem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Jednym strzałem»

Обсуждение, отзывы о книге «Jednym strzałem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x