Lee Child - Jednym strzałem

Здесь есть возможность читать онлайн «Lee Child - Jednym strzałem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jednym strzałem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jednym strzałem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jack Reacher jest bohaterem jedenastu bestsellerowy thrillerów. Niebezpieczny i inteligentny twardziel, obdarzony poczuciem humoru. Sześć strzałów z karabinu, pięciu zabitych, sterroryzowane miasto, wzorowe śledztwo, zabójca ujęty w ekspresowym tempie. Dowody obciążające Jamesa Barra, byłego żołnierza piechoty i strzelca wyborowego, są niepodważalne. Dlaczego morderca nie chce rozmawiać z adwokatem, a jedynie z tajemniczym Jackiem Reacherem, którego zeznania mogłyby go jeszcze bardziej pogrążyć? Dlaczego strzelając chybił – raz? Kim jest Reacher-człowiek bez samochodu, konta bankowego i stałego miejsca pobytu? Rosemary, siostra oskarżonego, za wszelką cenę chce pomóc bratu. Kiedy James zostaje pobity w więzieniu i zapada w śpiączkę, wynajmuje młodą, zaangażowaną panią prawnik. Niespodziewanie pojawia się Reacher – i trup zaczyna ścielić się gęsto…

Jednym strzałem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jednym strzałem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Odwrócił się plecami do okna. Ona wyciągnęła rękę.

– Jestem Helen Rodin – powiedziała. – Przepraszam,

powinnam wcześniej się przedstawić.

Reacher ujął jej dłoń. Była ciepła i silna.

– Po prostu Helen? – zapytał. – Nie Helena Aleksiejewna

czy jakoś tak?

Znów wytrzeszczyła oczy.

– Skąd, do licha, pan to wie?

– Poznałem pani ojca – odparł i puścił jej dłoń.

– Naprawdę? Gdzie?

– W jego biurze, przed chwilą.

– Był pan w jego biurze? Dzisiaj?

– Właśnie stamtąd wracam.

– Dlaczego poszedł pan do jego biura? Jest pan moim świadkiem. Nie powinien z panem rozmawiać.

– Bardzo chciał ze mną pogadać.

– Co mu pan powiedział?

– Nic. Natomiast zadałem mu kilka pytań.

– Jakich pytań?

– Chciałem wiedzieć, jak mocne ma dowody obciążające Jamesa Barra.

– Ja reprezentuję Jamesa Barra. A pan jest świadkiem obrony. Powinien pan porozmawiać ze mną, nie z nim.

Reacher nic nie odpowiedział.

– Niestety, dowody obciążające Jamesa Barra są bardzo mocne – powiedziała.

– Skąd wzięliście moje nazwisko? – zapytał Reacher.

– Od Jamesa Barra, oczywiście – odparła. – Od kogóż by innego?

– Od Barra? Nie wierzę.

– Niech pan posłucha.

Wróciła do biurka i nacisnęła klawisz starego magnetofonu kasetowego. Reacher usłyszał nieznajomy głos, mówiący: Nie ma sensu zaprzeczać . Helen wcisnęła klawisz pauzy i przytrzymała.

– To jego pierwszy adwokat – wyjaśniła. – Wczoraj przejęłam sprawę.

– Jak to? Przecież wczoraj był w śpiączce.

– Formalnie moją klientką jest siostra Jamesa Barra. Jego najbliższa krewna.

Potem puściła klawisz i Reacher usłyszał szmery, syk taśmy i głos, którego nie słyszał od czternastu lat. Głos był dokładnie taki, jaki zapamiętał. Niski, spięty, chrapliwy. Głos człowieka, który rzadko się odzywa. Powiedział: „Sprowadźcie mi Jacka Reachera”.

Stał zaskoczony.

Helen Rodin wcisnęła klawisz „Stop”.

– Widzi pan?

Potem spojrzała na zegarek.

– Dziesiąta trzydzieści – powiedziała. – Niech pan zostanie i weźmie udział w naradzie.

***

Zaprezentowała go jak magik na estradzie. Niczym królika wyjętego z cylindra. Najpierw facetowi, w którym Reacher natychmiast rozpoznał byłego policjanta. Przedstawiła go jako Franklina, prywatnego detektywa pracującego na zlecenie biur prawniczych. Uścisnęli sobie dłonie.

– Trudno pana znaleźć – rzekł Franklin.

– Poprawka – odparł Reacher. – Mnie nie można znaleźć.

– Zechce mi pan powiedzieć dlaczego? – W oczach Franklina natychmiast pojawił się czujny błysk. Typowe wątpliwości policjanta: Jak dalece wiarygodnym świadkiem może być ten facet? Kim on jest? Oszustem? Zbiegiem? Czy może złożyć zeznanie pod przysięgą?

– To takie hobby – wyjaśnił Reacher. – Sposób na życie.

– Jest pan cool?

– Jak lodowisko.

Potem przyszła kobieta ubrana jak urzędniczka. Była prawdopodobnie dobrze po trzydziestce, przygnębiona i niewyspana. Pomimo to całkiem atrakcyjna. Wyglądała na miłą i porządną osobę. Nawet ładną. Jednak nie ulegało wątpliwości, że była siostrą Jamesa Barra. Reacher domyślił się tego, zanim jeszcze zostali sobie przedstawieni. Miała taką samą karnację, a jej twarz, choć kobieca i bardziej zaokrąglona, była jednak bliźniaczo podobna do twarzy brata starszego od niej o czternaście lat.

– Jestem Rosemary Barr – powiedziała. – Tak się cieszę,

że pan nas znalazł. To zrządzenie opatrzności. Teraz czuję, że

mamy jakieś szanse.

Reacher tego nie skomentował.

W biurze Helen Rodin nie było sali konferencyjnej. Reacher pomyślał, że może dorobi się jej z czasem. Może. Jeśli osiągnie sukces. Tak więc wszyscy czworo stłoczyli się w jej gabinecie. Helen usiadła za biurkiem. Franklin na rogu biurka. Reacher

na parapecie. Rosemary Barr nerwowo przechadzała się po pokoju. Gdyby był tam dywan, wytarłaby w nim dziury.

– No dobrze – powiedziała Helen. – Strategia obrony. W najgorszym razie oprzemy ją na niepoczytalności oskarżonego. Jednak chcemy osiągnąć coś więcej. Ile, to zależy od wielu czynników. W związku z tym jestem pewna, że wszyscy chcemy usłyszeć, co ma do powiedzenia pan Reacher.

– Raczej nie – powiedział Reacher.

– Co raczej nie?

– Raczej nie chcecie usłyszeć tego, co mam do powiedzenia.

– Dlaczego?

– Ponieważ wychodzicie z błędnego założenia.

– Jakiego?

– Jak pani sądzi, dlaczego najpierw poszedłem zobaczyć się z pani ojcem?

– Nie wiem.

– Ponieważ nie przyjechałem tu pomoc Jamesowi Barrowi. Wszystkich zamurowało.

– Przyjechałem tu, żeby go pogrążyć. Wytrzeszczyli oczy.

– Ale dlaczego? – zapytała Rosemary Barr.

– Ponieważ już kiedyś to zrobił. I tamten jeden raz wystarczy.

3

Reacher podszedł do okna i oparł się ramieniem o futrynę, stając tak, żeby móc patrzeć na plac. I nie widzieć swoich słuchaczy.

– Czy tę rozmowę obejmuje tajemnica zawodowa?

– Tak – odpowiedziała Helen Rodin. – Obejmuje. To narada nad strategią obrony. Tego, co tu mówimy, nie można powtarzać.

– Czy wysłuchiwanie złych wieści nie narusza etyki prawniczej?

Zapadła długa cisza.

– Zamierza pan być świadkiem oskarżenia? – zapytała Helen Rodin.

– Nie sądzę, żebym musiał w tych okolicznościach. Jednak będę w razie potrzeby.

– W takim razie i tak usłyszelibyśmy te złe wieści. Przed procesem zażądamy od pana zaprzysiężonego zeznania. Aby uniknąć kolejnych niespodzianek.

Znów zamilkli.

– James Barr był strzelcem wyborowym – powiedział

Reacher. – Nie najlepszym, jakiego miała armia, ale i nie

najgorszym. Po prostu dobrym, kompetentnym snajperem.

Przeciętnym pod każdym względem.

Zamilkł, odwrócił głowę i spojrzał na lewą stronę placu. Na tandetny nowy budynek i mieszczące się w nim biuro werbunkowe. Wojsk lądowych, marynarki i lotnictwa.

– Do wojska zaciągają się cztery kategorie ludzi -

rzekł. – Dla jednych, tak jak dla mnie, to rodzinna tradycja.

Inni są patriotami chcącymi służyć ojczyźnie. Jeszcze inni po

prostu potrzebują pracy. I są jeszcze ludzie, którzy chcą zabijać

innych ludzi. Wojsko to jedyne miejsce, gdzie można to robić

legalnie. James Barr należał do tej czwartej kategorii. W głębi

duszy uważał, że fajnie byłoby zabijać.

Rosemary Barr odwróciła głowę. Nikt się nie odezwał.

– Jednak nigdy nie miał okazji – ciągnął Reacher. – Jako żandarm byłem bardzo dociekliwy i dowiedziałem się o nim wszystkiego. Przestudiowałem jego życiorys. Szkolił się pięć lat. Sprawdziłem historię jego służby. Czasem wystrzeliwał dwa tysiące pocisków na tydzień. Wszystkie do papierowych tarcz lub sylwetek. Wyliczyłem, że w trakcie służby oddał prawie ćwierć miliona strzałów i ani jednego do nieprzyjaciela. Nie pojechał do Panamy w tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym dziewiątym. Wtedy mieliśmy bardzo liczną armię, a potrzebowaliśmy tylko kilku oddziałów, więc większość chłopców ominęła zabawa. To go gryzło. Potem w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym zaczęła się Pustynna Tarcza. Pojechał do Arabii Saudyjskiej. Jednak nie załapał się na Pustynną Burzę w dziewięćdziesiątym pierwszym. Tę operację prowadziły głównie wojska pancerne. James Barr tkwił w Arabii Saudyjskiej, czyszcząc karabin z piasku i oddając dwa tysiące strzałów tygodniowo na strzelnicy. A kiedy skończyła się Pustynna Burza, wysłali go do Kuwejtu, gdzie trzeba było zaprowadzić porządek.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jednym strzałem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jednym strzałem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Jednym strzałem»

Обсуждение, отзывы о книге «Jednym strzałem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x