Michael Connelly - Kanał

Здесь есть возможность читать онлайн «Michael Connelly - Kanał» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kanał: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kanał»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Agentka FBI, Rachel Walling, dostaje w końcu wiadomość, której obawiała się przez lata – dowiaduje się, że Poeta powrócił. Wiele lat temu pracowała nad tą słynną sprawą, ścigając seryjnego mordercę wplatającego w swe ohydne zbrodnie fragmenty wierszy. Rachel nigdy nie zapomniała Roberta Backusa, zabójcy, który nazywał siebie Poetą – i najwidoczniej on również jej nie zapomniał.
U Harry'ego Boscha również dzwoni telefon. Emerytowany detektyw z policji Los Angeles dowiaduje się od żony dawnego przyjaciela o jego śmierci. Jej przyczyna wydaje się naturalna, lecz przyjaciel miał związek ze sprawą Poety – Harry rozpoczyna więc dogłębne poszukiwania – i wplątuje się przez to w niesamowitą, przerażającą aferę.
Właśnie tak rozpoczyna się najbardziej wciągająca, przejmująca i mistrzowsko napisana ze wszystkich powieści Michaela Connelly'ego. W „Kanale” Harry Bosch sprzymierza się z Rachel Walling, przeciwko FBI; razem podążają tropem najbardziej okrutnego i inteligentnego z morderców jakiego widziało Los Angeles. W pełnym napięcia, ekscytującym pościgu za rozwiązaniem zagadki, Harry Bosch trafia w surowy krajobraz pustyni Mojave, na pełen blasku bulwar Las Vegas, w mroczne zakamarki Los Angeles. Jednocześnie musi odnaleźć się w swej nowej roli, jako ojciec kilkuletniej córki, pogodzić największą miłość swego życia z poczuciem obowiązku i swą głęboką świadomością istnienia zła. Ta niezwykle dramatyczna i wstrząsająca powieść sprawi, że czytelnicy Michaela Connelly'ego z niecierpliwością czekać będą na następny utwór tego jednego z najlepszych amerykańskich pisarzy.
Historia prawdziwie przerażająca, w stylu Thomasa Harrisa, a to wielka pochwała. – Stephen King

Kanał — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kanał», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Owe powiązania okazały się jeszcze dziwniejsze i bardziej niepokojące, kiedy drukarka w końcu wypluła fotografie z centrum handlowego. Na jednym rodzina mijała witrynę księgarni Barnes & Noble. Zdjęcie zrobiono z drugiej strony hali, ale niemal prostopadle do wystawy. W jej szybach widać było niewyraźne odbicie fotografa. Na ekranie komputera go nie dostrzegłem, ale na wydruku tak.

Obraz fotografującego był zbyt drobny i za mało wyraźny w porównaniu z tłem za szybą, naturalnej wielkości podobizną stojącego mężczyzny w kilcie otoczonego stertami książek; podpis głosił: DZIŚ U NAS IAN RANKIN! Zdałem sobie sprawę, że ten afisz pozwala mi co do dnia określić, kiedy zrobiono zdjęcie Gracieli i jej dzieciom. Wystarczyłoby zadzwonić do sklepu i zapytać, kiedy był u nich Ian Rankin. Plakat utrudnił mi jednak rozpoznanie fotografa.

Zasiadłem z powrotem do komputera, znalazłem to zdjęcie wśród miniaturek i powiększyłem. Gapiłem się w nie, uświadamiając sobie, że nie wiem, co mam robić.

Buddy stał w kokpicie i polewał wodą z węża nasadzonego na kvan w nadburciu osiem wędek i kołowrotków, które oparł o rufę. Kazałem mu zakręcić wodę i wrócić ze mną do biura. Zrobił to bez słowa. Kiedy zeszliśmy, wskazałem na stołek, a potem nachyliłem się nad nim i zakreśliłem palcem obszar zdjęcia, gdzie widniało odbicie fotografa.

– Możesz powiększyć ten kawałek? Chcę mu się lepiej przyjrzeć.

– Mogę, ale stracimy szczegóły. Wiesz, to jest cyfra. Nie zobaczy się więcej, niż tam jest.

Nie rozumiałem, co mówi. Powiedziałem, żeby po prostu to zrobił. Postukał w kwadratowe przyciski na górze ramki ze zdjęciem i zaczął powiększać fotografię, a potem przesuwać ją tak, by ukazać wycinek z odbiciem. Zaraz powiedział, że już bardziej powiększyć się nie da. Nachyliłem się tuż nad ekranem. Obraz był jeszcze bardziej niewyraźny. Nawet krata na kilcie pisarza straciła ostrość.

– Nie możesz tego trochę podkręcić?

– To znaczy znowu zmniejszyć? No pewnie, że…

– Nie, nie, żeby trochę wyostrzyć.

– Tyle widać i koniec. Tyle tam jest i już.

– No dobra, wydrukuj je. Przedtem na wydruku lepiej było widać. Może teraz też będzie.

Lockridge wykonał parę operacji, przez minutę niespokojnie czekałem.

– A co to takiego? – zapytał.

– Odbicie fotografa.

– Znaczy, że to nie był Terry?

– Nie. Nie wydaje mi się. Raczej ktoś inny zrobił zdjęcia jego rodzinie i mu wysłał. Coś chciał w ten sposób przekazać. Terry nie wspominał o tym?

– Nie.

Postanowiłem spróbować, czy Buddy'emu coś się wymknie.

– Kiedy pierwszy raz zobaczyłeś to zdjęcie?

– Nie wiem. Pewnie… w sumie to teraz pierwszy raz je zobaczyłem.

– Buddy, nie łżyj. To może być ważne. Widzę, że pracujesz z tym sprzętem, jakbyś siedział przy nim od podstawówki. Wiem, że zaglądałeś do komputera, kiedy nie było Terry'ego. On przypuszczalnie też wiedział. Nie przeszkadzało mu to i mnie też nie przeszkadza. Tylko mi powiedz, kiedy widziałeś to zdjęcie.

Przez chwilę się namyślał.

– Mniej więcej miesiąc przed jego śmiercią. Ale jakbyś pytał tak naprawdę, kiedy Terry je zobaczył, to wystarczy tylko podejrzeć datę utworzenia pliku.

– Zrób to, Buddy.

Lockridge znów przejął klawiaturę i wszedł do historii plików ze zdjęciami. Po paru sekundach miał odpowiedź.

– Dwudziesty siódmy lutego – oznajmił. – To data utworzenia pliku.

– No dobrze – odparłem. – Zakładamy, że to nie Terry je zrobił. Skąd się wzięły na jego komputerze?

– Różnie to mogło być. Mógł je dostać w mailu i zapisać sobie. Ktoś mógł pożyczyć jego aparat i zrobić te zdjęcia. Potem Terry je tam znalazł i ściągnął do komputera. Ewentualnie ktoś po prostu mógł przysłać mu kartę pamięci do aparatu albo płytę CD ze zdjęciami. To pewnie byłoby najtrudniejsze do wyśledzenia.

– Terry mógł stąd odbierać maile?

– Nie, tylko z domu. Na łódce nie ma kabla. Powiedziałem mu, że powinien skombinować sobie taki komórkowy modem i łączyć się bezprzewodowo, tak jak w tej reklamie, gdzie gość siedzi przy biurku pośrodku pola. Ale nigdy się na to nie zdecydował.

Drukarka wypluła zdjęcie. Chwyciłem je przed Buddym. Ale potem położyłem na blacie, żebyśmy obaj je zobaczyli. Odbicie było rozmyte i niewyraźne, ale i tak lepsze niż na ekranie. Widziałem teraz, że fotograf trzyma aparat przed twarzą, całkiem ją zasłaniając. Lecz zaraz rozpoznałem nakładające się litery L i A – logo Los Angeles Dodgers. Fotograf miał na głowie bejsbolówkę.

W tym mieście pewnie można codziennie spotkać z pięćdziesiąt tysięcy ludzi w czapkach Dodgersów, toteż nic na sto procent nie wiadomo. Ale jednego jestem pewny: nie wierzę w przypadki. Popatrzyłem na rozmazane odbicie fotografa i nagle domyśliłem się, że to ów tajemniczy facet. Jordan Shandy.

Lockridge też to zauważył.

– Jasna cholera – rzucił. – To ten facet, nie? Gość z czarteru. Shandy.

– Tak. Chyba tak.

Położyłem obok zdjęcie Shandy'ego z makrelą. Nie można było stwierdzić jednoznacznie, że jest podobny, ale nie dało się również tego wykluczyć. Ale podświadomie czułem, że to on. Wiedziałem, że ten sam człowiek, który wziął Terry'ego na niezapowiedziany, samotny czarter, śledził i fotografował jego rodzinę.

Nie wiedziałem natomiast, skąd wzięły się te zdjęcia u McCa-leba i czy zauważył to samo co ja przed chwilą.

Zacząłem układać fotografie. Przez cały czas próbowałem poskładać to wszystko, znaleźć jakieś powiązanie. Ale nie dałem rady. Miałem za mało elementów tego obrazka. Zaledwie kilka. Instynkt podpowiadał mi, że to była jakaś przynęta na McCaleba. Zdjęcia rodziny przyszły do niego mailem albo na karcie pamięci, albo na CD. A ostatnie dwa były kluczem. Pierwsze trzydzieści cztery to przynęta. Ostatnie dwa to ukryty w środku haczyk.

Pomyślałem, że przesłanie jest oczywiste. Autor zdjęć chciał zwabić McCaleba na pustynię. Na Zzyzx Road.

9

Rachel Walling zjechała ruchomymi schodami do przepastnej hali odbioru bagażu na lotnisku McCarran International. W samolocie z Dakoty Południowej miała bagaż ze sobą, ale terminal był tak zaprojektowany, że każdy pasażer musiał tędy przejść. Wokół końca schodów tłoczyli się oczekujący. Kierowcy limuzyn trzymali tabliczki z nazwiskami swych klientów, inni po prostu nazwy hoteli, kasyn lub biur turystycznych. Dochodząca stamtąd kakofonia dźwięków atakowała ją w miarę, jak zjeżdżała. W niczym nie przypominało to lotniska, gdzie rozpoczęła podróż dziś rano.

Cherie Dei miała po nią wyjść. Rachel nie widziała koleżanki po fachu od czterech lat, a i tamto spotkanie, w Amsterdamie, było bardzo krótkie. Odkąd spędziła z nią więcej czasu, minęło osiem lat, i nie była pewna, czy ją rozpozna ani czy sama zostanie rozpoznana.

Nie miało to znaczenia. Kiedy przepatrywała morze twarzy i znaków, jeden rzucił jej się w oczy.

BOB BACKUS

Kobieta, która go trzymała, uśmiechała się do niej. Według niej to był żart. Rachel zbliżyła się, nie odwzajemniając uśmiechu.

Cherie Dei miała rudawobrązowe włosy spięte w kucyk. Była atrakcyjna, szczupła, z ładnym uśmiechem i oczyma wciąż pełnymi blasku. Rachel pomyślała, że wygląda raczej na matkę dwojga dzieci chodzących do katolickiej szkoły niż na łowczynię seryjnych morderców.

Dei wyciągnęła rękę. Przywitały się, Cherie wskazała tabliczkę.

– Wiem, kiepski dowcip, ale wiedziałam, że rzuci ci się w oczy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kanał»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kanał» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Michael Connelly - The Wrong Side of Goodbye
Michael Connelly
Michael Connelly - Murder in Vegas
Michael Connelly
Michael Connelly - The Crossing
Michael Connelly
Michael Connelly - The Drop
Michael Connelly
Michael Connelly - The Fifth Witness
Michael Connelly
Michael Connelly - Nueve Dragones
Michael Connelly
Michael Connelly - Cauces De Maldad
Michael Connelly
Michael Connelly - Cmentarzysko
Michael Connelly
Michael Connelly - The Scarecrow
Michael Connelly
Michael Connelly - Angels Flight
Michael Connelly
Отзывы о книге «Kanał»

Обсуждение, отзывы о книге «Kanał» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x