Iain Banks - Most

Здесь есть возможность читать онлайн «Iain Banks - Most» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Most: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Most»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Most nie ma końca, na jego wielu poziomach żyją ludzie, a jednym z nich jest wyłowiony z rzeki John Orr. Bohater cierpi na amnezję i opowiada lekarzowi swoje dziwne sny. Jednak autor przenosi nas nagle i stajemy się świadkami życia pewnego dość przeciętnego Szkota. Cóż jest dalej? Wszystko zaczyna się mieszać i nie jesteśmy pewni o czyim śmie właśnie czytamy i co tak naprawdę jest snem a co rzeczywistością. Powieść Banks’a jest hybrydą łączącą w sobie obyczajową historię, fantastykę oraz jednocześnie jej parodię. To literacki eksperyment zabawa stylem, językiem i wyobraźnią.

Most — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Most», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Andrea Cramond miała mieszkanie na Conely Bank, nieopodal Queensferry Road. Była edynburką jej rodzice mieszkali zaledwie milę dalej, w jednym z wielkich domów okalających Moray Place. Nosiła psychodeliczne stroje, miała zielone oczy, niezwykłe kości policzkowe, lotusa elana, czteropokojowe mieszkanie, dwieście płyt i najwyraźniej niewyczerpane zasoby pieniędzy, wdzięku i energii seksualnej. Zakochał się w niej niemal natychmiast.

Gdy po raz pierwszy spotkali się w Związku, rozmawiali o rzeczywistości, chorobie umysłowej (czytała Lainga), znaczeniu geologii (to on), współczesnym kinie francuskim (ona), poezji T.S. Eliota (ona), literaturze w ogóle (głównie ona) i o Wietnamie (oboje). Tamtej nocy Andrea musiała wrócić do domu rodziców; nazajutrz były urodziny jej ojca, a rodzinna tradycja wymagała rozpoczęcia uroczystości śniadaniem z szampanem.

Tydzień później dosłownie wpadli na siebie na szczycie Waverley Steps; on szedł na dworzec, by pojechać na weekend do domu, ona — by spotkać się z przyjaciółmi po zrobieniu świątecznych zakupów. Poszli się czegoś napić, wypili parę kolejek, a potem Andrea zaprosiła go do swojego mieszkania na skręta. Zadzwonił do sąsiada, żeby poszedł powiedzieć jego rodzicom, że się spóźni.

Miała w domu trochę whisky. Słuchali Stonesów i Dylana. Gdy ściemniło się za oknem, zasiedli na podłodze przed syczącym gazowym kominkiem i po pewnym czasie gładził ją po długich rudych włosach, a potem całował. Później znowu zatelefonował do sąsiadów i powiedział, że musi skończyć esej i nie może przyjechać do domu w ten weekend, a ona zadzwoniła do ludzi, którzy spodziewali się jej na przyjęciu, że nie zdoła przyjść; resztę weekendu spędzili w łóżku lub przed syczącym kominkiem.

Dopiero po upływie dwóch lat wyznał jej, że tamtego dnia dostrzegł ją wśród tłumów ludzi na North Bridge, obładowaną zakupami, i przeszedł obok niej dwa razy, zanim celowo wpadł na nią przy schodach. Rozmyślała o czymś, nie patrząc na otaczających ją ludzi, a on był zbyt nieśmiały, by po prostu zatrzymać ją bez żadnego pretekstu. Gdy to usłyszała, wybuchnęła śmiechem.

Pili, palili i pieprzyli się, odbyli też parę wspólnych wypraw; Andrea oprowadzała go po muzeach i galeriach i zabrała do domu rodziców. Jej ojciec, adwokat, był wysokim, siwym, imponującym mężczyzną o potężnym dźwięcznym głosie; nosił okulary konferencyjne. Matka Andrei była młodsza od swego męża; siwiejąca, elegancka i równie wysoka jak córka. Był jeszcze starszy brat Andrei, bardzo bezpośredni, również prawnik, oraz cały krąg jej szkolnych przyjaciół. Właśnie przy nich stopniowo zaczął się wstydzić swojej rodziny, swojego pochodzenia, akcentu z zachodniego wybrzeża, a nawet niektórych słów, których używał. Sprawili, że poczuł się gorszy — nie intelektualnie, lecz pod względem wykształcenia, sposobu, w jaki został wychowany — i powoli zaczął się zmieniać, próbując pogodzić różne cele, które chciał osiągnąć; wierny swojemy wychowaniu, swej klasie i przekonaniom, ale również nowemu duchowi miłości, alternatywom i realnej możliwości stworzenia pokoju i lepszego, mniej chciwego, mniej popieprzonego świata, a także wierny swojemu fundamentalnemu przekonaniu o po-znawalności i możliwości kształtowania Ziemi, środowiska, a w efekcie wszystkiego.

To przekonanie nie pozwalało mu bez reszty zaakceptować czegokolwiek innego. Poglądy jego ojca — tak wówczas sądził — były zbyt ograniczone geograficznie, klasowo i historycznie; przyjaciele Andrei byli zbyt pretensjonalni, jej rodzice za bardzo zadowoleni z siebie, a Pokolenie Miłości (czuł to już, aczkolwiek niechętnie to przyznawał) zbyt naiwne.

On wierzył w naukę, w matematykę i fizykę, w rozsądek i zrozumienie, w przyczynę i skutek. Kochał elegancję oraz czysto przedmiotową logikę myśli naukowej, która brała się co prawda ze stwierdzenia „Przypuśćcie…”, lecz która z tego bezstronnego, nie ograniczonego niczym punktu wyjścia potrafiła wyprowadzić pewność, niezbite fakty. Wydawało się, że u podstaw wszystkich religii legło bezwarunkowe stwierdzenie „Uwierzcie”, i z tej przerażającej stanowczości mogły powstać jedynie obrazy strachu i dominacji, coś nadrzędnego, lecz zbudowanego z nonsensów, duchów i starożytnych chimer.

W tym pierwszym roku przeżył parę trudnych chwil; z przerażeniem odczuwał zazdrość, gdy Andrea sypiała z kimś innym, i przeklinał wychowanie, które mówiło mu raz po raz, że mężczyzna powinien być zazdrosny, a kobieta, w przeciwieństwie do niego, nie ma prawa pieprzyć się na lewo i prawo. Zastanawiał się, czy powinien zaproponować, by zamieszkali razem (rozmawiali o tym).

Tamto lato musiał spędzić na zachodzie, pracując dla Corporation Cleansing Department i zamiatając pokryte liśćmi i upstrzone psimi kupami ulice west-endu. Andrea była za granicą, najpierw z rodziną w willi na Krecie, a potem w odwiedzinach u krewnych swojej przyjació łki w Paryżu, ale na początku następnego roku znowu — ku jego zaskoczeniu — byli razem, właściwie nie zmienieni.

Postanowił zrezygnować z geologii; wprawdzie wszyscy inni studiowali literaturę angielską lub socjologię (tak mu się przynajmniej wydawało), on jednak chciał robić coś użytecznego. Rozpoczął studia dyplomowe w dziedzinie projektowania technicznego. Część przyjaciół Andrei próbowała przekonać go do studiów anglistycznych, ponieważ sprawiał wrażenie, że coś wie o literaturze (nauczył się o niej rozmawiać, a nie po prostu się nią cieszyć) i pisał wiersze. Dowiedziano się o tym za sprawą Andrei; on sam nie chciał ich publikować. Kiedyś zobaczyła niektóre z nich porozkładane w jego pokoju i wysłała do swojego przyjaciela, a ten wydrukował je w „Radical Road”. Gdy zaskoczyła go numerem magazynu, wymachując mu nim — prezentem dla niego — triumfalnie przed nosem, poczuł się tyleż zażenowany, co i dumny. Nie, był zdecydowany robić coś, co przyniosłoby światu prawdziwy pożytek. Przyjaciele Andrei mogli sobie nazywać go hydraulikiem, jeśli chcieli; on powziął decyzję. Nadal przyjaźnił się ze Stewartem Maćkiem, stracił jednak kontakt z pozostałymi Rockerami.

W niektóre piątki wyjeżdżał z Andreą do drugiego domu jej rodziców w Gullane, położonego nad wydmowym brzegiem zatoki na wschód od miasta. Dom był duży, jasny i przewiewny i stał w pobliżu pola golfowego z widokiem na odległy brzeg hrabstwa Fife po drugiej stronie szaroniebieskiej wody. Zostawali tam na weekend i spacerowali po plaży i wydmach; od czasu do czasu kochali się w ich zaciszu.

Czasem, w naprawdę pogodne dni, szli do samego końca plaży i wspinali się na najwyższą wydmę; był przekonany, że zdołają zobaczyć trzy długie czerwone wierzchołki Forth Bridge, który w dzieciństwie robił na nim straszne wrażenie i który — stale jej to powtarzał — miał kolor jej włosów.

Nigdy go jednak stamtąd nie zobaczyli.

Po kąpieli siedziała po turecku na podłodze, przeciągając szczotką po długich, gęstych, rudych włosach. Jej niebieskie kimono odbijało światło kominka, a twarz, nogi i ramiona lśniły, świeżo wyszorowane, w pomarańczowej poświacie.

Stał przy oknie, spoglądając w wypełnioną mgłą noc, z rękami przytkniętymi niczym końskie okulary z obu stron twarzy, gdy przyciskał nos do zimnego szkła.

— I jak myślisz? — zapytała.

Milczał przez chwilę, a potem odsunął się od okna i zasunął zasłony z brązowego aksamitu. Odwrócił się do niej i wzruszył ramionami.

— Dość gęsta. Mogłoby nam się udać, ale jazda nie byłaby zbyt przy jemna. Zostaniemy?

Powoli czesała włosy, zwieszone z jednej strony przechylonej głowy, ostrożnie i cierpliwie przeciągając po nich szczotką. Słyszał niemal jej myśli. Był niedzielny wieczór; powinni opuścić dom na wybrzeżu i wracać do miasta. Gdy zbudzili się tego rana, była mgła i przez cały dzień czekali, aż się podniesie, ale tylko coraz bardziej gęstniała. Andrea zadzwoniła do rodziców; mgła zasnuła również miasto i, według informacji centrum meteorologii, całe wschodnie wybrzeże, więc nie uciekliby przed nią po wyjeździe z Gullane. Od Edynburga dzieliło ich jedynie około dwunastu mil, ale przy takiej pogodzie była to znaczna odległość. Andrea nie znosiła jazdy we mgle i uważała, że on jeździ zbyt szybko niezależnie od warunków (dopiero co, przed sześcioma miesiącami, zdał egzamin — w jej samochodzie — i uwielbiał szybką jazdę). Dwaj jej znajomi mieli tego roku kraksy samochodowe. Niegroźne, ale jednak… Wiedział, że Andrea jest przesądna i wierzy, że nieszczęścia chodzą trójkami. Nie chciała wracać, mimo iż następnego rana miała seminarium.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Most»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Most» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Iain Banks - Der Algebraist
Iain Banks
Iain Banks - L'Algébriste
Iain Banks
Iain Banks - A barlovento
Iain Banks
Iain Banks - Inversiones
Iain Banks
Iain Banks - El jugador
Iain Banks
Iain Banks - Dead Air
Iain Banks
Iain Banks - The Algebraist
Iain Banks
Отзывы о книге «Most»

Обсуждение, отзывы о книге «Most» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x