Philip Pullman - Magiczny Nóż
Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Pullman - Magiczny Nóż» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Magiczny Nóż
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Magiczny Nóż: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Magiczny Nóż»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Magiczny Nóż — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Magiczny Nóż», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Kim są ci filozofowie? – spytała Serafina. – I gdzie jest ta wieża, o której pan mówi?
– W mieście, które opuściliśmy. W Citt’gazze. Mieście srok. Wiecie, dlaczego tak się nazywa? Ponieważ sroki kradną, a i nam nie pozostało już nic innego. Od stu lat niczego nie tworzymy, niczego nie budujemy, potrafimy tylko kraść z innych światów. Och tak, wiemy o innych światach. Filozofowie z Torre degli Angeli dowiedzieli się o nich wszystkiego. Wymyślili zaklęcie, które pozwala przejść przez niewidoczne drzwi i znaleźć się w innym świecie. Niektórzy mawiają, że nie stworzyli zaklęcia, lecz klucz otwierający nawet te drzwi, w których nie ma zamka. Kto wie? W każdym razie w ten sam sposób wchodzą upiory. Sądzę, że filozofowie ciągle się tym zajmują. Przechodzą do innych światów, kradną z nich i przynoszą tu swoje zdobycze. Oczywiście złoto i klejnoty, ale także inne rzeczy, na przykład worki ze zbożem, ołówki oraz… idee. To teraz jedyne źródła naszego bogactwa… – zakończył z goryczą. – Gildia złodziei – dodał.
– Dlaczego upiory nie krzywdzą dzieci? – spytała Ruta Skadi.
– To największa tajemnica. W dziecięcej niewinności tkwi najwyraźniej jakaś siła, która odpycha Upiory Obojętności. Jest też coś więcej. Dzieci po prostu ich nie widzą, chociaż nie rozumiemy dlaczego. Nigdy nie rozumieliśmy. Wiele tu mamy sierot, którym upiory odebrały rodziców. Zbierają się w bandy i włóczą po kraju. Czasami wynajmują się dorosłym i szukają dla nich jedzenia i zapasów w rejonach zawładniętych przez upiory, czasem po prostu wędrują po okolicy i korzystają z wolności. Tak właśnie wygląda nasz świat. Cóż, nauczyliśmy się żyć z tą plagą. Upiory to typowe pasożyty: nie zabijają żywiciela, chociaż wysysają z niego życie. Do niedawna… aż do wielkiej burzy istniała swego rodzaju równowaga. Gdy przyszła burza, baliśmy się, że cały świat się rozpada i pęka. Najstarsi ludzie nie widzieli takiego żywiołu. A po burzy pojawiła się mgła, która wisiała przez wiele dni nad naszym światem. Nie można było w tym czasie podróżować, a kiedy opadła, odkryliśmy, że miasta są pełne upiorów. Były ich setki, a może nawet tysiące. Uciekaliśmy przed nimi na wzgórza lub na morze, widziałyście jednak same, że tak naprawdę nigdzie nie jesteśmy bezpieczni.
Teraz wasza kolej – dodał po chwili milczenia. – Opowiedzcie mi o swoim świecie. Dlaczego go opuściłyście i przybyłyście tutaj?
Serafina zaczęła opowiadać. Mężczyzna był uczciwym człowiekiem, toteż niczego nie musiała przed nim zatajać. Słuchał z wielką uwagą, od czasu do czasu potrząsając ze zdziwienia głową, a kiedy skończyła, stwierdził:
– Mówiłem wam o mocy naszych filozofów, o kluczu, który otwiera drzwi do innych światów. Niektórzy ludzie uważają, że filozofom zdarza się czasami zapomnieć zamknąć drzwi, nie byłbym więc zaskoczony, gdyby trafiali tu rozmaici podróżnicy z równoległych światów. Wiemy z całą pewnością, że przybywają do nas anioły…
– Anioły? – przerwała mu Serafina. – Wspomniał pan już o tym. Nigdy o nich nie słyszałyśmy. Co to za istoty?
– Opowiedzieć wam o aniołach? – spytał Joachim Lorenz. – Dobrze. Ich nazwa brzmi bene elim. Tak słyszałem. Ludzie nazywają je także Stróżami. Nie mają ciała jak my, są istotami duchowymi. A może po prostu ich ciało jest znacznie delikatniejsze niż nasze, lżejsze i bardziej przezroczyste, nie wiem… W każdym razie bardzo się od nas różnią. Przynoszą wiadomości z nieba, na tym polega ich praca. Widzimy je czasami na nieboskłonie, gdy przelatują z naszego świata do innego. Połyskują wówczas jak świetliki. W bezwietrzne noce można usłyszeć szum ich skrzydeł. Mają zupełnie inne sprawy niż my, chociaż podobno w przeszłości schodziły do nas, kontaktowały się z mężczyznami i kobietami. Ludzie mówią, że wychowywały się wtedy z nami.
Kiedy pojawiła się mgła po wielkiej burzy – podjął po chwili – utknąłem na wzgórzach za miastem Sant’Elia. Wracałem do domu. Znalazłem schronienie w szałasie pasterza przy źródle obok lasku brzozowego. Całą noc słyszałem nad sobą głosy we mgle, krzyki trwogi i gniewu oraz uderzenia skrzydeł – nigdy wcześniej anioły nie były bliżej mnie. A przed świtem dotarły do moich uszu dźwięki zbrojnej potyczki, świst strzał i szczęk oręża. Chociaż byłem ogromnie ciekaw, nie odważyłem się wyjść i sprawdzić, co się dzieje. Za bardzo się bałem. Hm, jeśli chcecie znać prawdę, byłem ogromnie przerażony. Kiedy mgła opadła, odważyłem się wyjrzeć z szałasu i zobaczyłem, że przy źródle leży jakaś piękna istota. Była ranna. Nagle wydało mi się, że widzę rzeczy, których nie mam prawa oglądać – rzeczy święte. Musiałem odwrócić wzrok, a gdy ponownie zerknąłem, postać już zniknęła. Wtedy znajdowałem się najbliżej anioła. Mówiłem wam też, że widzieliśmy je onegdaj wysoko na niebie wśród gwiazd. Kierowały się wówczas ku biegunowi. Wyglądały jak flota wielkich żaglowców… Coś się dzieje w niebie, lecz my tu, na dole, nie mamy pojęcia o tych działaniach. Może wybuchła wojna… Już kiedyś toczyła się wojna w niebie, och, tysiące lat temu, przed wieloma wiekami… Nie wiem, jakim rezultatem się skończyła. Może teraz doszło do następnej. Jeśli rzeczywiście wybuchła, świat zostanie zniszczony, a konsekwencje dla nas… Nie, nie, nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić.
Chociaż – kontynuował, pochyliwszy się do przodu, aby dołożyć do ognia – może skutki wcale nie byłyby tak fatalne, jak się obawiam. Może wojna w niebie zmiotłaby zupełnie upiory z naszego świata, wrzucając je z powrotem do piekła, z którego przybywają. Ależ by to było dobrodziejstwo! Moglibyśmy zacząć wszystko od nowa, szczęśliwi i wolni od tego straszliwego przekleństwa!
W oczach patrzącego w płomienie Joachima Lorenza nie było jednak nadziei. Na jego obliczu odbijało się światło, a twarz mężczyzny pozostawała nieruchoma. Nieszczęsny człowiek miał minę pochmurną i smutną.
– A ten biegun – odezwała się Ruta Skadi. – Powiedział pan, że anioły kierowały się ku biegunowi. Po co się tam udawały? Czy tam leżą niebiosa?
– Nie potrafię ci, pani, odpowiedzieć. Jestem człowiekiem prostym i niewykształconym. Słyszałem, że na północy naszego świata zamieszkują duchy. Gdyby anioły zebrały się w grupę, sądzę, że właśnie tam by podążyły a gdyby zamierzały szturmować niebo, nie wątpię, że tam zbudowałyby swoją fortecę i stamtąd wyruszałyby do boju.
Mężczyzna podniósł oczy i czarownice podążyły za jego wzrokiem. Gwiazdy w tej krainie wyglądały tak samo jak w ich świecie: Droga Mleczna płonęła jaskrawo na kopule nieba, niezliczone punkty gwiezdnego światła pokrywały mrok, ich jasność niemal dorównywała księżycowi.
– Panie – zagaiła Serafina – czy słyszałeś kiedykolwiek o Pyle?
– Pyle? Masz zapewne na myśli pył w innym znaczeniu, niż ten, który leży na drogach. Nie, nigdy o niczym takim nie słyszałem. Ale patrzcie… oddział anielski… właśnie teraz…
Wskazał ku konstelacji Ofiukusa. I rzeczywiście, coś się w niej poruszało, jakaś maleńka grupa świetlistych istot. Nie unosiły się leniwie na niebie, lecz leciały szybko, niczym gęsi albo łabędzie.
Ruta Skadi wstała.
– Siostro, czas, bym się z tobą rozstała – oznajmiła Serafinie. – Polecę porozmawiać z tymi aniołami. Jeśli lecą do Lorda Asriela, będę im towarzyszyć. Jeśli nie, sama go poszukam. Dziękuję ci za wspólną podróż i życzę powodzenia.
Ucałowały się, po czym Ruta Skadi usiadła na swojej gałęzi z sosny obłocznej i uniosła się w powietrze. Jej dajmon, petrel Sergi, ruszył w ciemność wraz z nią.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Magiczny Nóż»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Magiczny Nóż» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Magiczny Nóż» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.