Sidney Sheldon - Operacja „Sąd Ostateczny”

Здесь есть возможность читать онлайн «Sidney Sheldon - Operacja „Sąd Ostateczny”» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Operacja „Sąd Ostateczny”: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Operacja „Sąd Ostateczny”»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Robert Bellamy, oficer wywiadu amerykańskiej marynarki wojennej, weteran wojny w Wietnamie, z trudem wraca do równowagi zaburzonej rozpadem małżeństwa. Otrzymuje ściśle tajne zadanie w operacji pod kryptonimem „Sąd Ostateczny”. Ma odnaleźć i zmusić do milczenia świadków pewnego wypadku. Ale ktoś go uprzedza i ucisza ich na zawsze. Wkrótce Bellamy przekonuje się, że jest nie tylko tropicielem, ale i tropionym…

Operacja „Sąd Ostateczny” — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Operacja „Sąd Ostateczny”», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Urzędnik zajrzał do grafiku.

– Właśnie dysponujemy jednym wolnym apartamentem.

– Czy mogę go zobaczyć? – zapytała Pier.

– Naturalnie. Poproszę, by ktoś panią zaprowadził.

Asystent kierownika poszedł z Pier na górę. Weszli do apartamentu; Pier rozejrzała się po saloniku.

– Czy będzie odpowiedni, signora? Nie miała najmniejszego pojęcia.

– Myślę, że tak.

Wyjęła z torebki kopertę i położyła ją na niskim stoliku.

– To dla porucznika – powiedziała.

Bene.

Nie zdołała powściągnąć ciekawości. Otworzyła kopertę. W środku był bilet lotniczy do Pekinu na nazwisko Roberta Bellamy’ego. Pier wsunęła bilet z powrotem do koperty, odłożyła ją na stół i zeszła na dół.

Niebieski fiat stał przed hotelem.

– Były jakieś problemy? – zapytał Robert.

– Nie.

– Wstąpimy jeszcze do dwóch miejsc, a potem ruszamy w drogę – powiedział wesoło Robert.

Następny postój zrobili przed hotelem Valadier. Robert wręczył Pier kolejną kopertę.

– Chcę, byś zarezerwowała tu apartament dla porucznika Roberta Bellamy’ego. Powiedz, że przybędzie za godzinę. Potem…

– Mam zostawić na górze kopertę.

– Tak jest.

Tym razem Pier weszła do hotelu pewniejszym krokiem. Muszę po prostu zachowywać się jak dama - pomyślała. – Z godnością. Na tym polega cały sekret.

Hotel dysponował apartamentem.

– Chciałabym go obejrzeć – powiedziała Pier.

– Oczywiście, signora.

Asystent kierownika zaprowadził Pier na górę.

– To jeden z naszych ładniejszych apartamentów. – Był rzeczywiście śliczny.

– Sądzę, że może być – powiedziała wyniośle Pier. – Porucznik jest bardzo wybredny. – Wyciągnęła z torebki drugą kopertę, otworzyła ją i zajrzała do środka. Zawierała bilet kolejowy do Budapesztu na nazwisko Roberta Bellamy’ego. Pier gapiła się na bilet, zdezorientowana. O co tu chodzi? Zostawiła kopertę na nocnej szafce.

Kiedy wróciła do samochodu, Robert spytał:

– Jak poszło?

– Świetnie.

– Został nam jeszcze jeden przystanek.

Tym razem zajechali przed hotel Leonardo da Vinci. Robert wręczył Pier trzecią kopertę.

– Chciałbym, żebyś…

– Wiem.

Recepcjonista oświadczył:

– Oczywiście, signora, mamy piękny apartament. Powiedziała pani, że kiedy przyjedzie pan porucznik?

– Za godzinę. Chciałabym obejrzeć apartament, by sprawdzić, czy jest odpowiedni.

– Ależ naturalnie, signora.

Apartament był jeszcze wspanialszy niż poprzednie, oglądane przez Pier. Asystent kierownika pokazał jej olbrzymią sypialnię, której środek zajmowało wielkie łóżko z baldachimem. Ale marnotrawstwo - pomyślała Pier. – Przez jedną noc zarobiłabym tu majątek. Wyciągnęła trzecią kopertę i zajrzała do środka. Zawierała bilet lotniczy do Miami na Florydzie. Zostawiła kopertę na łóżku.

Asystent kierownika wrócił z Pier do saloniku.

– Jest tu też kolorowy telewizor – powiedział, podszedł do aparatu i włączył go. Na ekranie pojawiło się zdjęcie Roberta. Prezenter mówił: -… Interpol podejrzewa, że obecnie przebywa w Rzymie. Jest poszukiwany jako jeden z podejrzanych o udział w międzynarodowej aferze przemytu narkotyków. Dla CNN News mówił Bernard Shaw.

Pier wpatrywała się w ekran jak zahipnotyzowana. Pracownik hotelu wyłączył telewizor.

– Wszystko w porządku?

– Tak – powiedziała wolno Pier. Przemytnik narkotyków!

– Czekamy na przybycie pana porucznika.

Kiedy Pier znów wsiadła do czekającego na dole samochodu, zupełnie innym wzrokiem spojrzała na Roberta.

– No to możemy ruszać w drogę – uśmiechnął się Robert.

Mężczyzna w ciemnym ubraniu przeglądał rejestr gości hotelu Victoria. Spojrzał na recepcjonistę.

– O której godzinie przyjechał porucznik Bellamy?

– Jeszcze się nie pojawił. Sekretarka zarezerwowała apartament. Powiedziała, że porucznik będzie za godzinę.

Mężczyzna odwrócił się do swego towarzysza.

– Bierzemy hotel pod obserwację. Sprowadź posiłki. Zaczekam na górze. Proszę zaprowadzić mnie do jego apartamentu – polecił urzędnikowi.

Trzy minuty później recepcjonista otwierał już drzwi do pokoju zarezerwowanego dla Bellamy’ego. Mężczyzna w ciemnym garniturze wszedł ostrożnie; w dłoni trzymał broń. Apartament był pusty.

Dostrzegł leżącą na stole kopertę i wziął ją do ręki. Zaadresowana była „Porucznik Robert Bellamy”. Otworzył kopertę i zajrzał do środka. Po chwili wykręcał numer do siedziby głównej SIFAR.

Francesco Cesar odbywał właśnie spotkanie z pułkownikiem Frankiem Johnsonem. Choć pułkownik Johnson wylądował na lotnisku Leonardo da Vinci zaledwie dwie godziny temu, nie widać było po nim zmęczenia.

– O ile wiemy – mówił Cesar – Bellamy jest wciąż w Rzymie. Mieliśmy ponad trzydzieści meldunków na temat miejsca jego pobytu.

– Czy któryś z nich się potwierdził?

– Nie.

Zadzwonił telefon.

– Tu Luigi – odezwał się głos w słuchawce. – Panie pułkowniku, mamy go. Jestem w jego apartamencie w hotelu Victoria. Przed sobą mam jego bilet lotniczy do Pekinu. Zamierza wylecieć w piątek.

– Dobra! – w głosie Cesara słychać było podekscytowanie. – Zaczekaj tam. Zaraz będziemy. – Odłożył słuchawkę i odwrócił się do pułkownika Johnsona. – Obawiam się, panie pułkowniku, że daremnie się pan trudził. Mamy go. Zameldował się w hotelu Victoria. Znaleźliśmy wystawiony na jego nazwisko bilet lotniczy do Pekinu na piątek.

Pułkownik Johnson powiedział łagodnie:

– Bellamy zameldował się w hotelu pod swym własnym nazwiskiem?

– Tak.

– I bilet lotniczy jest też wystawiony na niego?

– Tak. – Pułkownik Cesar wstał. – Jedźmy tam. Pułkownik Johnson potrząsnął głową.

– Szkoda tracić czas.

– Jak to?

– Bellamy nigdy…

Znów zadzwonił telefon. Cesar chwycił słuchawkę.

– To pan, pułkowniku? – rozległ się czyjś głos. – Tu Mario. Zlokalizowaliśmy Bellamy’ego. Jest w hotelu Valadier. W poniedziałek wybiera się pociągiem do Budapesztu. Co mamy robić?

– Skontaktuję się z tobą – powiedział pułkownik Cesar. Odwrócił się i spojrzał na pułkownika Johnsona. – Znaleźli bilet kolejowy do Budapesztu na nazwisko Bellamy’ego. Nie rozumiem, co…

Znów zadzwonił telefon.

– Słucham? – rzucił Cesar do słuchawki.

– Tu Bruno. Odnaleźliśmy Bellamy’ego. Zameldował się w hotelu Leonardo da Vinci. W niedzielę planuje wyjazd do Miami. Czy mam…?

– Wracaj – warknął Cesar i cisnął słuchawkę. – O co tu, u diabła, chodzi?

Pułkownik Johnson powiedział ponuro:

– Stara się, byście na próżno angażowali swe siły.

– I co teraz?

– Zastawimy na niego pułapkę.

Jechali przez Via Cassia, w pobliżu Olgiata, kierując się na północ, do Wenecji. Policja będzie obserwowała wszystkie główne porty Włoch, ale spodziewają się, że będzie próbował przedostać się na zachód, do Francji lub Szwajcarii. Z Wenecji - myślał Robert – mogę się udać wodolotem do Triestu, a stamtąd do Austrii. Potem…

Rozmyślania przerwał mu głos Pier:

– Jestem głodna.

– Słucham?

– Jeszcze nic dziś nie jedliśmy.

– Przepraszam – powiedział Robert. Był zbyt pochłonięty innymi sprawami, by myśleć o jedzeniu. – Zatrzymamy się w najbliższej restauracji.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Operacja „Sąd Ostateczny”»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Operacja „Sąd Ostateczny”» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Operacja „Sąd Ostateczny”»

Обсуждение, отзывы о книге «Operacja „Sąd Ostateczny”» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x