Sidney Sheldon - Operacja „Sąd Ostateczny”

Здесь есть возможность читать онлайн «Sidney Sheldon - Operacja „Sąd Ostateczny”» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Operacja „Sąd Ostateczny”: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Operacja „Sąd Ostateczny”»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Robert Bellamy, oficer wywiadu amerykańskiej marynarki wojennej, weteran wojny w Wietnamie, z trudem wraca do równowagi zaburzonej rozpadem małżeństwa. Otrzymuje ściśle tajne zadanie w operacji pod kryptonimem „Sąd Ostateczny”. Ma odnaleźć i zmusić do milczenia świadków pewnego wypadku. Ale ktoś go uprzedza i ucisza ich na zawsze. Wkrótce Bellamy przekonuje się, że jest nie tylko tropicielem, ale i tropionym…

Operacja „Sąd Ostateczny” — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Operacja „Sąd Ostateczny”», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Sidney Sheldon Operacja Sąd Ostateczny The Doomsday Conspiracy Przekład - фото 1

Sidney Sheldon

Operacja „Sąd Ostateczny”

The Doomsday Conspiracy

Przekład Bogumiła Nawrot

OBYŚ ŻYŁ W CIEKAWYCH CZASACH

Prastary aforyzm chiński

PROLOG

Uetendorf, Szwajcaria

Niedziela, 14 października, godzina 15.50

Stojący na skraju polany świadkowie patrzyli osłupiali, w złowrogiej ciszy, zbyt oszołomieni, by cokolwiek powiedzieć. Widok, roztaczający się przed ich oczami, był groteskowy, przywodził na myśl koszmarne wizje wydobyte na jaw z najgłębszych, najmroczniejszych zakamarków zbiorowej podświadomości człowieka pierwotnego. Każdy z obecnych zareagował odmiennie. Jeden zemdlał. Inny dostał torsji. Kobieta zaczęła się trząść jak osika. Któryś z mężczyzn pomyślał: Zaraz dostanę ataku serca! Starszy ksiądz przeżegnał się, zaciskając kurczowo dłoń na różańcu. Panie, zmiłuj się nade mną. Zmiłuj się nad nami wszystkimi. Uchroń nas przed tym diabłem wcielonym, i oto ujrzeliśmy oblicze Szatana. To koniec świata. Nastał Dzień Sądu.

To Armageddon… Armageddon… Armageddon… *[* Armageddon – ostateczna, decydująca bitwa miedzy siłami dobra i zła, która ma się odbyć w Dniu Sądu Ostatecznego]

NIEDZIELA, 14 PAŹDZIERNIKA, GODZINA 21.00

PILNE

ŚCIŚLE TAJNE

NSA DO WYŁĄCZNEJ WIADOMOŚCI ZASTĘPCY DYREKTORA COMSEC

DOTYCZY OPERACJI „SĄD OSTATECZNY”

ROZPOCZĄĆ AKCJĘ

POWIADOMIĆ NORAD, CIRVIS, DIS, GHQ, USAF, INS

KONIEC WIADOMOŚCI

NIEDZIELA, 14 PAŹDZIERNIKA, GODZINA 21.15

PILNE ŚCIŚLE TAJNE

NSA DO WYŁĄCZNEJ WIADOMOŚCI ZASTĘPCY DYREKTORA 17 WYDZIAŁU WYWIADU MARYNARKI WOJENNEJ

DOTYCZY PORUCZNIKA MARYNARKI ROBERTA BELLAMY’EGO

SPOWODOWAĆ TYMCZASOWE PRZENIESIENIE DO NSA W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM LICZYMY NA PAŃSKĄ WSPÓŁPRACĘ W TEJ SPRAWIE

KONIEC WIADOMOŚCI

Objaśnienie najważniejszych skrótów występujących w książce znajdzie czytelnik na końcu książki.

Część pierwsza

Myśliwy

Rozdział 1

DZIEŃ PIERWSZY

Poniedziałek, 15 października

Znów leżał w przepełnionej szpitalnej sali w bazie Cu Chi w Wietnamie, a Susan, taka śliczna w nieskazitelnie białym, nakrochmalonym fartuchu, pochylała się nad jego łóżkiem, szepcząc:

– Obudź się, marynarzu. Przecież nie chcesz umierać.

Kiedy dotarł do niego ten cudowny głos, niemal zapomniał o bólu. Szeptała mu coś jeszcze do ucha, ale nie mógł zrozumieć jej słów, bo przeszkadzał mu głośny dźwięk dzwonka. Wyciągnął ręce, by ją objąć, lecz napotkał pustkę.

Natrętny dzwonek telefonu wyrwał Roberta Bellamy’ego ze snu. Z ociąganiem otworzył oczy, pragnąc dalej śnić swój sen. Ale stojący obok łóżka aparat uporczywie dzwonił. Bellamy spojrzał na zegarek. Czwarta rano. Chwycił słuchawkę, wściekły, że ktoś go obudził.

– Do jasnej cholery! Nie wiecie, która godzina?

– Porucznik Bellamy? – zapytał niski, męski głos.

– Tak…

– Panie poruczniku, mam dla pana wiadomość. Zgodnie z rozkazem ma się pan zameldować u generała Hilliarda w kwaterze głównej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa w Fort Meade dziś o szóstej rano. Czy wszystko jasne, panie poruczniku?

– Tak.

Nie. Wcale nie.

Porucznik marynarki Robert Bellamy wolno odłożył słuchawkę, nieco zaintrygowany. Czego, u diabła, mogła od niego chcieć NSA? Był przydzielony do ONI, Wywiadu Marynarki. I co mogło być aż tak pilne, by trzeba było wyznaczyć spotkanie na szóstą rano? Z powrotem się położył i zamknął oczy, próbując przywołać przerwany sen. Widział ją jak na jawie. Oczywiście wiedział, czemu mu się przyśniła. Poprzedniego wieczoru Susan zadzwoniła do niego.

– Robercie…

Na dźwięk jej głosu jak zwykle zaparło mu dech.

– Cześć, Susan.

– Jak się czujesz?

– Świetnie. Cudownie. A jak tam twój Krezus?

– Robercie, proszę.

– Dobra. Jak tam Monte Banks?

Słowa „twój mąż” nie chciały mu przejść przez gardło. On był jej mężem.

– Dziękuję, dobrze. Dzwonię, by ci powiedzieć, że nie będzie nas przez jakiś czas. Nie chciałam, żebyś się niepokoił.

To było tak podobne do Susan. Siląc się na obojętność zapytał:

– Dokąd jedziecie tym razem?

– Lecimy do Brazylii. Prywatnym odrzutowcem Krezusa.

– Monte ma tam do załatwienia jakieś interesy.

– Naprawdę? Myślałem, że cały kraj należy już do niego.

– Robercie, przestań, proszę.

– Przepraszam. Nastąpiła cisza.

– Chciałabym, byś był w lepszym nastroju.

– Byłbym, gdybym miał przy sobie ciebie.

– Życzę ci, byś spotkał jakąś cudowną dziewczynę i zaznał z nią szczęścia.

– Spotkałem cudowną dziewczynę, Susan – coś ścisnęło go za gardło i było mu trudno mówić. – I wiesz, co się stało? Straciłem ją.

– Jeśli się będziesz tak zachowywał, nie zadzwonię do ciebie więcej.

Ogarnęła go nagle panika.

– Nie mów tak. Proszę. – Stanowiła jedyny sens jego życia. Nie mógł znieść myśli, że nigdy już nie usłyszy jej głosu. Starał się przybrać żartobliwy ton. – Znajdę sobie jakąś szałową blondynę i zwiążę się z nią na śmierć i życie.

– Chcę, byś znalazł sobie kogoś.

– Masz moje słowo.

– Martwię się o ciebie, najdroższy.

– Zupełnie niepotrzebnie. Naprawdę czuję się świetnie – niemal się udławił tym kłamstwem. Gdyby znała prawdę… Ale było to coś, o czym za nic w świecie nie powiedziałby nikomu. A już szczególnie Susan. Nie zniósłby myśli, że się nad nim lituje.

– Zadzwonię do ciebie z Brazylii – powiedziała Susan. Zapanowała długa chwila ciszy. Nie wiedzieli, jak zakończyć tę rozmowę. Mieli sobie tyle do powiedzenia, ale rozsądek podpowiadał im, że lepiej milczeć.

– Muszę już kończyć, Robercie.

– Susan…

– Słucham?

– Kocham cię i nigdy nie przestanę cię kochać.

– Wiem. Ja też cię kocham.

I na tym właśnie polegała ironia losu. Wciąż tak bardzo się kochali.

„Jesteście takim dobranym małżeństwem” – mawiali ich znajomi. Czemu się między nimi popsuło?

Porucznik Robert Bellamy wstał z łóżka i na bosaka przeszedł przez cichy pokój. Wszystko tu zdawało się tęsknić za Susan. Gdzie tylko spojrzeć, pełno było ich zdjęć jak w zatrzymanym kadrze. Na jednym łowili razem ryby w Górach Szkockich, na innym stali przed posągiem Buddy na brzegu kanału, a na jeszcze innym jechali w deszczu dorożką przez park Villa Borghese. Na wszystkich byli uśmiechnięci i obejmowali się – para ludzi zakochanych w sobie do szaleństwa.

Poszedł do kuchni i zaparzył kawę. Ścienny zegar pokazywał godzinę 4.15. Zawahał się przez moment, a potem wykręcił numer. Po szóstym dzwonku usłyszał w słuchawce głos admirała Whittakera.

– Halo!

– Panie admirale…

– Słucham.

– Mówi Robert. Bardzo przepraszam, że pana obudziłem. Ale miałem właśnie dosyć dziwny telefon z Narodowej Agencji Bezpieczeństwa.

– Z NSA? Czego chcieli?

– Nie wiem. Kazano mi się zameldować u generała Hilliarda dziś o szóstej rano.

Nastąpiła chwila ciszy.

– Może zostałeś przeniesiony?

– Wykluczone. To zupełnie nie ma sensu. Czemu mieliby…?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Operacja „Sąd Ostateczny”»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Operacja „Sąd Ostateczny”» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Operacja „Sąd Ostateczny”»

Обсуждение, отзывы о книге «Operacja „Sąd Ostateczny”» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x