Lisa Gardner - Sąsiad

Здесь есть возможность читать онлайн «Lisa Gardner - Sąsiad» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Sąsiad: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Sąsiad»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ta sprawa gwarantowała szum medialny – młoda atrakcyjna żona i matka znika bez śladu ze swego domu w Bostonie. Czteroletnia córeczka to jedyny świadek, a przystojny, tajemniczy mąż staje się głównym podejrzanym. Kiedy do niewielkiego, przytulnego domu rodziny Jones przybywa sierżant D. D. Warren, od razu wyczuwa coś niepokojącego w pozorach normalności, które para tak bardzo starała się stworzyć. Zegar tyka nieubłaganie, tymczasem Jason Jones zdaje się bardziej zaabsorbowany niszczeniem dowodów i izolowaniem swej córki niż poszukiwaniem „ukochanej” żony. Czy ten idealny mąż próbuje coś ukryć? I czy jedyny świadek zbrodni stanie się następną ofiarą zabójcy? Kolejny, nagrodzony wieloma wyróżnieniami thriller autorstwa amerykańskiej mistrzyni suspensu.

Sąsiad — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Sąsiad», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Do diabła! wybuchł Wayne. Nie skrzywdziłem Sandry! To ja do was zadzwoniłem, pamięta pani? Co więcej, to o moim siostrzeńcu teraz mówimy. Ten dzieciak jest nie na żarty przerażony!

Proszę mi powiedzieć, że nigdy nie spał pan z Sandrą Jones powiedziała spokojnie D.D.

Jestem już w samochodzie. Proszę mi przynajmniej pozwolić stać przy boku Ethana. Ma dopiero trzynaście lat na litość boską. To tylko dziecko.

Nie mogę.

Nie chce pani.

Nie mogę.

Trudno. Dom mojej siostry nie wchodzi jednak w grę.

Nawet niech się pan nie waży! zaczęła D.D. Tyle że nie dane jej było skończyć. Usłyszała ryk uruchamianego silnika. A potem dziwne kliknięcie.

On też je usłyszał.

Cholera, nie! wrzasnął ekspert komputerowy.

Wtedy jego samochód eksplodował na środku parkingu.

D.D. upuściła telefon. Stała jak wrośnięta w ziemię i trzymając się za dzwoniące ucho, krzyczała do Wayne'a, aby wysiadał, wysiadał, choć oczywiście było już na to dużo za późno.

Przybiegli inni detektywi. Ktoś kazał jej usiąść. Wtedy zaczął brzęczeć pierwszy z ich pagerów.

Ethan, pomyślała.

Musieli dotrzeć do Ethana. Nim zrobi to Jason Jones.

Aidan Brewster nie błagał.

Może kiedyś by tak zrobił. Walczyłby o życie, przekonywałby, że ma ono jakąś wartość, że jest młodym człowiekiem z mnóstwem potencjału. Kurde, gdyby tylko mógł zajrzeć pod maskę samochodu, dotknąć silnika…

Ale był zmęczony. Zmęczony tym, że się boi, i tym, że czuje się zaszczuty. Najbardziej jednak zmęczyło go tęsknienie za dziewczyną, w której nigdy nie powinien był się zakochać.

Stał więc pośrodku pokoju. Tuż obok kwiecistej sofy, z ręką na ulubionej serwetce pani H.

Pojawiła się przed nim broń i wycelowała w brzuch.

Koniec zmartwień, uznał Aidan.

Pomyślał o Rachel. W jego wyobraźni uśmiechała się do niego. Wyciągała ku niemu ręce i tym razem, kiedy je ujął, nie płakała.

Broń wystrzeliła.

Aidan upadł na podłogę.

Umieranie trwało dłużej, niż sądził. Wkurzyło go to, tak że w ostatniej chwili przekręcił się na brzuch i próbował doczołgać do telefonu.

Druga kula trafiła go w plecy, między łopatki.

No i, kurde, dobrze, pomyślał Aidan. Już się nie poruszył.

Jason wyłączył latarkę. Ściskając ją w dłoni, zbliżył się ostrożnie do chwiejących się schodów.

Światło na korytarzu oświetlało podłogę w sypialni. Postawił lewą stopę na górnym szczeblu drabiny, następnie prawą. Szczebel skrzypnął, a cała drabina zakołysała się niepewnie pod jego ciężarem.

Pieprzyć to. Zeskoczył szybko i wylądował z głuchym odgłosem na podłodze sypialni. Wstał, szykując się na bieg do pokoju córki i walkę o jej życie.

I przekonał się, że przed nim stoi jego żona.

Rozdział 35

Nie rozumiem wyjąkał.

Wiem.

Ty żyjesz? To się dzieje naprawdę? Gdzie byłaś?

Wzięła od niego latarkę. Jason uświadomił sobie poniewczasie, że wymachiwał nią, grożąc żonie, która właśnie wróciła z krainy zmarłych.

Była ubrana cała na czarno. Czarne spodnie, czarna koszula. Nie rozpoznawał tych ubrań, tanich i kiepsko skrojonych. Zobaczył, że na łóżku leży także czarna czapeczka bejsbolowa. Idealny strój na zakradanie się. Zakradała się czy wykradała? Dlaczego nie rozumiał, co tu się dzieje?

Widziałam wiadomości odezwała się cicho.

Jason wpatrywał się w nią.

Mój ojciec pojawił się w wiadomościach o siedemnastej, twierdząc, że zasługuje na uzyskania praw do opieki nad Ree. Wtedy zrozumiałam, że muszę wrócić.

Twierdzi, że jesteś kłamczuchą mruknął Jason. Twoja matka była porządną, szlachetną kobietą, a jedyny grzech twego ojca to kochanie żony bardziej niż córki.

Co takiego? zapytała ostro Sandy.

Jesteś niespokojnym duchem, w przeszłości piłaś, byłaś rozwiązła, być może miałaś kilka aborcji.

Zarumieniła się i nic nie powiedziała.

Ale twoi rodzice byli porządni. To ty byłaś po prostu zazdrosna o swoją matkę, a potem wściekła z powodu jej przedwczesnej śmierci. Uciekłaś więc od ojca, a potem… uciekłaś ode mnie. Zostawiłaś nas. Zaskoczył go ból, jaki towarzyszył wypowiadaniu na głos tych słów. Zostawiłaś mnie i zostawiłaś Ree.

Nie chciałam odejść odparła natychmiast Sandy. Musisz mi wierzyć. Wydarzyło się coś złego. I może nie zabił mnie w środę wieczorem, ale to było tylko kwestią czasu. Gdybym została, gdyby mnie znalazł. Ja… ja nie wiedziałam, co zrobić. Uznałam, że lepiej będzie, gdy na trochę zniknę. Gdyby mnie nie było, nie mógłby już mnie pragnąć. Wszystko by się unormowało.

Kto? Jak? O czym ty, do cholery, mówisz?

Ćśś.

Ujęła jego dłonie i ten pierwszy kontakt nim wstrząsnął. Nie wiedział, czy dotyk jej palców na jego skórze był najlepszym czy najgorszym, co mu się kiedykolwiek przytrafiło. Pragnął jej. Modlił się, aby wróciła do domu. Rozpaczał. A teraz, niech Bóg ma go w swojej opiece, miał ochotę zacisnąć palce wokół jej białej szyi i sprawić ból tak wielki, jak ona sprawiła jemu swoim zniknięciem…

Musiała zobaczyć to w jego oczach, ponieważ jej uścisk stał się mocniejszy, niemal bolesny.

Pociągnęła go bliżej łóżka. Usiedli na skraju materaca, para wracająca do swego małżeńskiego łoża.

Jason nadal niczego nie rozumiał.

Jason, wszystko schrzaniłam.

Jesteś w ciąży? zapytał.

Tak.

To moje dziecko?

Tak.

Z… z rodzinnych wakacji?

Tak.

W końcu zabrakło mu powietrza. Ramiona opadły. Był oszołomiony, ale już tak nie bolało. Strząsnął

z siebie jej dłonie, ponieważ musiał jej dotknąć. O tym właśnie marzył, to pragnął zrobić od chwili, kiedy się dowiedział.

Położył dłoń na jej płaskim brzuchu, szukając jakiegoś znaku. Że mały cud rzeczywiście tam jest.

Prawdziwe życie. Takie, które stworzyli razem i przynajmniej z jego strony z miłością.

Jesteś jeszcze płaska mruknął.

Skarbie, to dopiero czwarty tydzień.

Jason w końcu podniósł wzrok. Wpatrywał się w nią, jej niebieskie oczy, wychudłą twarz. Na prawej skroni widać było blady siniec. Rozcięcie na górnej wardze. Jego dłonie poruszały się same, po jej brzuchu, barkach, ramionach, nogach. Musiał poczuć każdą część niej, aby mieć pewność, że rzeczywiście tu jest, cała i zdrowa. Że jest bezpieczna.

Musiałem dowiedzieć się od policji, że jesteś w ciąży. Od jakiejś pani sierżant, która ma wielką ochotę mnie powiesić.

Przepraszam.

Gdyby mnie aresztowano, Ree dostałaby się pod opiekę państwa. Umieszczono by ją w rodzinie zastępczej.

Nigdy bym do tego nie dopuściła, Jason, proszę, uwierz mi. Wiedziałam, że moje zniknięcie jest ryzykowne. Ale wiedziałam także, że dobrze zaopiekujesz się Ree. Jesteś najsilniejszym człowiekiem, jakiego znam. W przeciwnym razie nigdy bym tego nie zrobiła.

Nie pozwoliłabyś, aby mnie oskarżono o zamordowanie ciężarnej żony?

Uśmiechnęła się blado.

Coś w tym rodzaju.

Nienawidzisz mnie? szepnął.

Nie.

Czy nasza mała rodzina jest aż tak trudna do zniesienia?

Nie.

Bardziej kochasz tamtego mężczyznę?

Zawahała się i on to wyczuł, kolejna rana do opatrywania podczas następnych dni i nocy.

Myślałam, że tak odparła w końcu. Ale wtedy myślałam także, że mój mąż to Jason Jones.

Wygląda więc na to, że oboje jesteśmy bardzo dobrzy w pragnieniu tego, czego mieć nie możemy.

Skrzywił się, po czym zmusił, aby skinąć głową. Do tego się właśnie wszystko sprowadzało.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Sąsiad»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Sąsiad» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Lisa Gardner - Trzecia Ofiara
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Pożegnaj się
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Samotna
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The 7th Month
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Catch Me
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Live to Tell
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The Survivors Club
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Say Goodbye
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Hide
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Gone
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Klub Ocalonych
Lisa Gardner
Отзывы о книге «Sąsiad»

Обсуждение, отзывы о книге «Sąsiad» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x