• Пожаловаться

Patricia Cornwell: Gniazdo Szerszeni

Здесь есть возможность читать онлайн «Patricia Cornwell: Gniazdo Szerszeni» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Триллер / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Patricia Cornwell Gniazdo Szerszeni

Gniazdo Szerszeni: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gniazdo Szerszeni»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wymagająca i stanowcza Judy Hammer jest szefową policji w Charlotte, rozwijającym się centrum bankowo-przemysłowym w Karolinie Północnej. Nie wszyscy akceptują fakt, że kobieta zajmuje stanowisko tradycyjnie przeznaczone dla mężczyzn. Burmistrz Search wolałby zamiast niej ugodowego funkcjonariusza, którym łatwiej byłoby manipulować. Judy musi się zmagać nie tylko z przestępcami, lecz również z uległymi wobec lokalnych notabli władzami miasta, napastliwą prasą i nielojalnymi pracownikami. Pojawiają się także kłopoty rodzinne. Ale wszystkie problemy muszą odejść na dalszy plan, gdy nieuchwytny psychopata, nazywany przez dziennikarzy "Czarną Wdową", zaczyna mordować przyjeżdżających do miasta biznesmenów.

Patricia Cornwell: другие книги автора


Кто написал Gniazdo Szerszeni? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Gniazdo Szerszeni — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gniazdo Szerszeni», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Patricia Cornwell Gniazdo Szerszeni Hornets Nest Przełożyła Ewa Grządek 1 - фото 1

Patricia Cornwell

Gniazdo Szerszeni

Hornet’s Nest

Przełożyła Ewa Grządek

1

Tamtego ranka lato nadąsało się i wisiało ponuro nad Charlotte, a nawierzchnia jezdni parowała od upału. Na ulicach był olbrzymi ruch, ludzie przejeżdżali obok nowych budowli, torując sobie drogę ku obietnicom sukcesu, a przeszłość usuwano w cień. Sześćdziesięciopiętrowy budynek US-Bank Corporate Center, który wznosił się nad centrum miasta, wieńczyła korona, podobna do organów grających hymn dla boga mamony. Charlotte to miasto wielkich ambicji i zmian. Rozrastało się tak szybko, że czasami traciło z oczu swoje ulice. Rozwijało się gwałtownie jak młodzieniec w okresie pokwitania, czasami nieco niezdarnie i ze zbyt wielkim poczuciem tego, co dawni mieszkańcy nazywali dumą.

Miasto i całe hrabstwo nazwano na cześć księżniczki Charlotte Sophii Mecklenburg-Strelitz, zanim jeszcze została żoną króla Jerzego III. Po jednej stronie osiedlili się tu Niemcy, którzy chcieli takich samych praw jak Szkoci i Irlandczycy. Po drugiej byli Anglicy. Kiedy lord Cornwallis w 1780 roku zajął część miasta, znaną wtedy jako Queen City, i rozpoczął jego okupację, spotkał się z taką wrogością upartych prezbiterian, że ochrzcił Charlotte mianem amerykańskiego „gniazda szerszeni”. Dwieście lat później symbol roju stał się oficjalnym znakiem miasta, lokalnej drużyny koszykówki oraz departamentu policji, który czuwał nad bezpieczeństwem wszystkich obywateli.

To, co Virginia West, zastępczyni komendantki, nosiła na ramionach śnieżnobiałej koszuli służbowego munduru z mosiężnymi odznakami, przypominało derwisza wirującego na ciemnogranatowym tle. Tak naprawdę, większość gliniarzy nie miała pojęcia, co przedstawiał ów symbol. Niektórzy myśleli, że to tornado, biała sowa lub broda. Inni byli przekonani, że ma to jakiś związek z imprezami odbywającymi się w hali sportowej lub na nowym, wybudowanym za dwieście trzydzieści milionów dolarów stadionie, górującym nad centrum miasta niby pojazd kosmiczny. Virginia jednak, która nie raz już została użądlona, doskonale wiedziała, co to gniazdo szerszeni. Przypominała sobie o tym każdego ranka, gdy jadąc do pracy, przeglądała „The Charlotte Observer”. W ten poniedziałek była w wyjątkowo ponurym nastroju, gotowa do prawdziwego buntu.

Miejski departament policji został przeniesiony niedawno do nowego zespołu budynków z perłowego betonu. Kompleks nosił nazwę Centrum Zapobiegania Przestępczości i znajdował się w samym środku miasta, przy Trade Street, tej samej ulicy, którą dawno temu weszli do Charlotte brytyjscy najeźdźcy. Jak okiem sięgnąć, widać było dokoła nowe budowle, jakby zmiana była wirusem, który zaatakował życie porucznik West. Na parkingu przed centrum panował potworny bałagan, a poza tym nie całkiem jeszcze urządziła się w swoim nowym gabinecie. Wszędzie pełno było błotnistych kałuż i pyłu, a ona miała nowy, służbowy samochód. Tak więc musiała co najmniej trzy razy w tygodniu odwiedzać myjnię samochodową.

Kiedy dotarła do zarezerwowanego miejsca parkingowego przy frontowej ścianie budynku, osłupiała ze zdziwienia. Na jej miejscu stało jaskrawozielone suzuki, wyposażone w ulubione przez handlarzy narkotyków chromowane zderzaki pokaźnych rozmiarów. Auto, Virginia była tego pewna, nie raz już dachowało.

– Niech to szlag!

Rozejrzała się dookoła, jakby szukała śmiałka, który zdobył się na tak karygodny czyn.

Gliniarze przyjeżdżali i odjeżdżali spod budynku, transportując więźniów do znajdującego się w nieustannym ruchu departamentu, gdzie pracowało tysiąc sześciuset policjantów oraz wielu niezaprzysiężonych cywilów. Virginia przez chwilę siedziała w aucie, walcząc z pokusą sięgnięcia po przyjemnie pachnące tosty Bojangles z jajkami i bekonem, który z pewnością już wystygł. Wreszcie ustawiła samochód na płatnym miejscu parkingowym tuż przed błyszczącymi, szklanymi drzwiami frontowymi i wysiadła, starając się nie upuścić żadnej z najpotrzebniejszych rzeczy: teczki, notesu, akt, gazet, śniadania i kawy.

Właśnie zamykała biodrem drzwiczki, gdy zauważyła wychodzącego z budynku przyjemniaczka, za którym jeszcze przed chwilą się rozglądała. Lansował więzienną modę: spodnie spięte paskiem nisko na biodrach, tak że nad sprzączką wystawało jakieś piętnaście centymetrów pastelowych bokserek. Ten zwyczaj wywodził się z więzienia, gdzie zatrzymanym zabiera się paski, aby nie mogli się sami na nich powiesić ani też uśmiercić nikogo innego. Więzienny fason przekroczył wszelkie granice rasowe oraz socjoekonomiczne i wkrótce już połowa miasta nosiła opadające spodnie. Porucznik West zupełnie tego nie rozumiała. Zostawiła samochód tam, gdzie go zaparkowała, i zaczęła zbierać swoje rzeczy. Goguś minął ją, mamrocząc pod nosem „dzień dobry”.

– Brewster!

Jej głos zatrzymał go natychmiast, jak wycelowany w plecy pistolet.

– Do cholery, co ty sobie wyobrażasz? Parkujesz na moim miejscu?

Uśmiechnął się do niej krzywo i rozłożył ręce, na których zabłysły pierścionki i podróbka roleksa, spod marynarki zaś wysunął mu się pistolet.

– Spójrz tylko. Co widzisz? W całym Charlotte nie ma żadnego wolnego miejsca do parkowania.

– Właśnie dlatego takim ważnym ludziom jak ja przyznaje się je ze specjalnej puli – powiedziała do podlegającego jej detektywa, wręczając mu kluczyki od samochodu. – Zwróć mi je, gdy przestawisz wóz – zażądała.

Virginia West miała czterdzieści dwa lata. Była atrakcyjną kobietą, za którą mężczyźni nadal się oglądali, ale nigdy nie wyszła za mąż i poświęciła się całkowicie temu, do czego, jak sądziła, została stworzona. Miała intensywnie rude włosy, domagające się już ręki fryzjera, nieco dłuższe, niż być powinny, ciemne, bystre oczy oraz piękne ciało, na które nie zasługiwała, ponieważ nie robiła absolutnie nic, aby zachować krągłości i płaskości we właściwych miejscach. Nosiła swój mundur w taki sposób, że inne kobiety patrzyły na nią z zazdrością, ale to nie był powód, dla którego wolała nosić policyjne błękity zamiast cywilnego ubrania. Podlegało jej ponad trzystu bezczelnych detektywów, takich jak Ronald Brewster, i przy każdej nadarzającej się okazji należało im przypominać o prawie i porządku.

Koledzy gliniarze pozdrawiali ją, gdy szła korytarzem. Skręciła w prawo, kierując się w stronę biur, gdzie jej szefowa, Judy Hammer, decydowała o wszystkim co istotne w dziedzinie przestrzegania prawa na tym terenie, zamieszkanym przez niemal sześć milionów łudzi. West uwielbiała swoją przełożoną, ale tego ranka jej nie znosiła. Doskonale wiedziała, dlaczego wezwano ją na to spotkanie tak wcześnie rano. Była to sprawa bez sensu i poza jej kontrolą. Po prostu chora. Weszła do sekretariatu komendantki, gdzie kapitan Fred Horgess rozmawiał przez telefon. Trzymając w ręku słuchawkę, potrząsnął głową w taki sposób, jakby chciał powiedzieć: „nic na to nie mogę poradzić”. Virginia podeszła do ciężkich drzwi z ciemnego drewna, na których wisiała błyszcząca, mosiężna tabliczka z nazwiskiem „Hammer”.

– Nie jest dobrze – ostrzegł ją, wzruszając ramionami.

– Ciekawe, dlaczego nie musisz mnie o tym uprzedzać? – zapytała poirytowanym głosem.

Starając się nie wypuścić niczego z rąk, zapukała w drzwi czubkiem błyszczącego, czarnego pantofla, a potem nacisnęła łokciem klamkę, o mały włos nie wylewając kawy. Szefowa siedziała przy zarzuconym papierami biurku, na którym stały także fotografie jej dzieci i wnuków. Na ścianie za nią wisiała tabliczka z wyrytą sentencją: „Zapobiegaj kolejnej zbrodni”. Judy Hammer, kobieta około pięćdziesiątki, miała na sobie elegancki kostium w czarnobiałą kratkę. Telefon dzwonił bez przerwy, ale głowę komendantki zaprzątały teraz ważniejsze sprawy.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gniazdo Szerszeni»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gniazdo Szerszeni» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Patricia Cornwell: Post Mortem
Post Mortem
Patricia Cornwell
Marek Krajewski: Liczby Charona
Liczby Charona
Marek Krajewski
Laurell Hamilton: Cyrk Potępieńców
Cyrk Potępieńców
Laurell Hamilton
Erica Spindler: Ukarać Zbrodnię
Ukarać Zbrodnię
Erica Spindler
Tess Gerritsen: Czarna loteria
Czarna loteria
Tess Gerritsen
Отзывы о книге «Gniazdo Szerszeni»

Обсуждение, отзывы о книге «Gniazdo Szerszeni» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.