Rachel Caine - Pocałunek śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «Rachel Caine - Pocałunek śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pocałunek śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pocałunek śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na Morganville spłynęła cisza…
…przed krwawą burzą, której zapobiec może tylko śmiertelna siedemnastolatka…
W Morganville zapanował spokój. Claire może wrócić na uniwersytet i spędzać czas ze swoim chłopakiem, a Eve dostaje rolę w sztuce teatralnej. Lecz porządek zaprowadzony przez nieśmiertelną władczynię miasta nie trwa długo. Mnożą się tajemnicze ataki na jej poddanych. Wkrótce pojawia się nowa groza – bunt i szaleństwo. Czy żeby przeżyć kolejną noc, Claire i jej przyjaciele będą musieli porzucić miasto wampirów?

Pocałunek śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pocałunek śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Droga pani, ja nie żartowałem – sprostował. – Obiecuję, a ja nigdy nie daję obietnic bez pokrycia. Może pani czuć się bezpieczna.

– No cóż, przykro mi, ale wcale tak się nie czuję – odparła. – Jesteś po prostu…

– Oszałamiająco pociągający i szykowny? – uśmiechnął się szeroko Morley. – To normalne u kobiet, które mnie poznają. Przejdzie. Wydaje mi się, że jesteś rozsądna. To dobrze.

Claire uśmiechnęła się, widząc w świetle latarki wyraz twarzy pani Grant.

– Jesteś naprawdę… dziwny. – Starsza kobieta odezwała się w taki sposób, jakby nie wierzyła, że w ogóle uczestniczy w tej konwersacji.

Morley położył dłoń na sercu i ukłonił się do pasa, w stylu, który przypominał Claire Myrnina. Zdała sobie sprawę, że za nim tęskni, a to było po prostu złe. Nie powinna tęsknić za Morganville ani za nikim, kto tam mieszka. Zwłaszcza za jej szalonym szefem wampirem, który zostawił na jej szyi ślady zębów, które nigdy, przenigdy nie znikną. Przez niego była skazana na golfy i bluzki ze stójką.

Ale za nim tęskniła. Brakowało jej nawet cierpkiego i chłodnego sposobu bycia oraz siły i pewności siebie Amelie. Zastanawiała się, czy dla niej też były to swego rodzaju wakacje – bez martwienia się o Olivera, Michaela, Eve ani nikogo z paczki Claire.

Pewnie tak. Raczej nie spodziewała się, żeby ich los spędzał sen z powiek Amelie, o ile w ogóle sypiała.

– Hej. – Shane trącił biodrem jej krzesło i nachylił się tak nisko, że prawie dotykał ustami jej ucha. – Co robisz?

– Myślę.

– Przestań.

– Myśleć?

– Zdecydowanie za często to robisz. Oślepniesz od tego.

Zaśmiała się i odwróciła do niego.

– Odnoszę wrażenie, że myślisz o czymś innym.

– Oczywiście, że myślę o czymś innym. – Shane znów pochylił się, aby ją pocałować. To był długi i słodki pocałunek. Jego język delikatnie pieścił jej wargi, ogarnęło ją ciepło, ale przeszedł ją dziwny dreszcz, a gdy Shane próbował się wyprostować, złapała go za kołnierz koszuli i zaczęła dalej całować.

Gdy w końcu go puściła, Shane usiadł na krześle obok niej i przysunął się tak blisko, jak tylko się dało. W kącie, gdzie siedzieli, zrobiło się szalenie romantyczne. W świetle migającej świecy skóra Shane'a wydawała się złota, jego oczy ciemne i tylko czasami, gdy światło padało pod odpowiednim kątem, widać w nich było jeszcze bursztynowy odcień. Claire pogłaskała jego dość szorstki podbródek i uśmiechnęła się.

– Musisz się ogolić.

– Myślałem, że lubisz, gdy jestem niechlujny.

– To dobre dla psów i marnych rockmanów.

– Ach tak? To do której grupy się zaliczam?

Był blisko niej i w tym ich prywatnym kąciku miłości wydawało się, że wszystko, co dzieje się dookoła, całe to szaleństwo i wszelkie nieszczęścia są oddalone o setki kilometrów. Shane miał w sobie jakąś siłę, która sprawiała, że przy nim wszystko było w porządku. Dopóki patrzył na nią z tym cudownym błyskiem w oku.

Odgarnął jej kosmyk włosów z twarzy.

– Ale wycieczka, co?

– Miewałam gorsze. – Zauważyła, że Shane jej niedowierza. – Naprawdę! Pojechałam kiedyś z rodzicami aż do Kanady. Cały tydzień w samochodzie z nieustannymi wykładami naukowymi. Myślałam, że zwariuję.

– Myślałem, że lubisz wykłady.

– Jestem pewna, że ty mógłbyś mnie nauczyć kilku rzeczy.

Znów ją pocałował, tak namiętnie, że zaparło jej dech. Tak… wiedziała, czego pragnie w tej chwili. I wiedziała, że on pragnie tego samego. Jednak to nie był czas ani miejsce, nie tu i nie tej nocy… szkoda, bo jeśli ona zginie, zanim znów będzie miała szansę spędzić z Shane'em trochę czasu sam na sam, to naprawdę wkurzy się na Olivera.

W ciemnościach ktoś kaszlnął. Shane się odsunął. Claire oblizała wilgotne wargi, czując na nich jego smak. Z trudem starała się skupić na czymś innym, choćby na intruzie, który im przeszkodził.

– Co? – spytał Shane trochę za ostro.

– Przepraszani. – Głos Jasona wcale nie brzmiał, jakby mu było przykro. Raczej jakby był rozbawiony. – Jeśli zamierzacie kontynuować ten pornograficzny pokaz, to nie krępujcie się, zaczekam.

– Zamknij się! – warknął Shane.

– No wiesz, możemy się tak przekomarzać w nieskończoność, ale zdaje się, że mamy istotniejsze sprawy do załatwienia. Poza tym i tak nie mówiłem do ciebie. Potrzebuję Claire.

A ona potrzebowała wielu rzeczy, i to wszystkich od Shane'a, natomiast nie miała pojęcia, czego też mógłby potrzebować od niej Jason Rosser. Poirytowana rzuciła jeszcze bardziej ostro:

– Po co?

Przewrócił oczami, dokładnie tak samo, jak jego siostra. Było w tym coś przerażającego. Nie chciała nawet myśleć o tym, że pochodzą z tej samej puli genowej, a tym bardziej, że mają te same cechy i zachowania, które u Eve wydawały jej się słodkie i zabawne.

– Bo Oliver cię potrzebuje, a jeśli Oliver czegoś potrzebuje, to to dostaje, jasne? Tak więc podnieś swój śliczny tyłeczek i chodź.

– Hej! – Shane wstał. – Nie będę ci dwa razy powtarzał Jasne. Wystarczy.

– Bo co? Bo powiedziałem, że ma śliczny tyłeczek?

A co, jesteś innego zdania? Jakoś nie wierzę, widząc, ile czasu spędzasz na gapieniu się na nią.

Shane zacisnął pięści, a Claire przypomniała sobie Jasona czającego się w ciemnościach nieopodal Common Grounds, potem goniącego ją i Eve, chociaż Shane'owi tłumaczył, że chodziło mu tylko o siostrę.

Shane tego nie zapomniał.

– Ty i ja, któregoś dnia to skończymy – powiedział cicho. – A do tego czasu trzymaj się z dala od mojej dziewczyny. Jasne?

– Twardziel – zaśmiał się Jason. – Tak, jasne. Jak dla mnie i tak jest za chuda.

Gdy odchodził, Claire spostrzegła, że Shane drży. Pewnie z trudem pohamowana chęć przyłożenia Jasonowi tak na niego działała.

Ale powoli wypuścił powietrze i odwrócił się do Claire.

– Ten chłopak nie jest normalny. Nie obchodzi mnie, co mówi Eve. I nie podoba mi się, że kręci się przy tobie.

– Umiem o siebie zadbać.

– Tak, wiem – uśmiechnął się z trudem. – Tylko że… – Wzruszył ramionami i zmienił temat. – Oliver, tak?

– Na to wygląda. – Claire wzięła świecę i podeszła do prowizorycznego, a może oficjalnego, punktu dowodzenia. Siedział tam Oliver z kilkoma wampirami, których twarze przybrały niebiesko białą barwę w świetle lampy fluorescencyjnej.

– Nareszcie – odezwał się Oliver. – Musisz sprawdzić, czy da się z tego czegoś wysłać wiadomość. – Wskazał na komputer.

– Nie ma prądu.

– Próbowali używać tego. – Kiwnął głową w stronę generatora na pedały. – Mówią, że to powinno działać, ale jest jakiś problem z komputerem. Napraw go.

– Tak po prostu?

– Tak, tak po prostu. I marudź po cichu, dobrze?

Zagotowała się w środku, ale Shane tylko wzruszył ramionami i podszedł do generatora, który przypominał trochę rower do ćwiczeń.

– To może być niezłe wyzwanie – stwierdził. – Zrobimy tak: ja będę pedałował, a ty czaruj, może być?

Podobało jej się, że chciał pomóc. Spletli palce i znów ją pocałował, delikatnie.

– Może – zgodziła się.

Odwróciła laptop i przyjrzała mu się. Na pierwszy rzut oka nie było widać żadnych uszkodzeń, a w każdym razie nic nie było pęknięte czy odłamane. Shane wdrapał się na siodełko i zaczął pedałować. To jednak okazało się trudniejsze, niż myślał i musiał się mocno przyłożyć. Opór wytwarzał energię, która była przetwarzana na prąd, który dochodził przewodem do rozgałęziacza elektrycznego z wbudowaną baterią. Bateria natychmiast zaczęła świecić czerwonym światełkiem i piszczeć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pocałunek śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pocałunek śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Laurell Hamilton - Pocałunek Ciemności
Laurell Hamilton
Rachel Caine - Wyklęta
Rachel Caine
Rachel Caine - Unbroken
Rachel Caine
libcat.ru: книга без обложки
Rachel Caine
Rachel Caine - Gale Force
Rachel Caine
Rachel Caine - Feast of Fools
Rachel Caine
Rachel Caine - Midnight Alley
Rachel Caine
Rachel Caine - Dead Girls' Dance
Rachel Caine
Rachel Caine - Undone
Rachel Caine
Rachel Caine - Devil's Bargain
Rachel Caine
Rachel Caine - Thin Air
Rachel Caine
Отзывы о книге «Pocałunek śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Pocałunek śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x