Ian Fleming - Pozdrowienia z Rosji

Здесь есть возможность читать онлайн «Ian Fleming - Pozdrowienia z Rosji» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pozdrowienia z Rosji: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pozdrowienia z Rosji»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

– Imię: James. Wzrost: 183 cm. Waga: 76 kg. Budowa szczupła. Oczy niebieskie. Włosy czarne. Blizna na prawym policzku i na lewym ramieniu. Ślady po chirurgii plastycznej na grzbiecie prawej dłoni. Wszechstronny sportowiec. Nie używa przebrań. Języki obce: francuski i niemiecki. Dużo pali (specjalne papierosy z trzema złotymi paskami). Nałogi: pije, ale nie w nadmiarze, kobiety. Każde liczące się państwo ma akta Jamesa Bonda, brytyjskiego tajnego agenta. Śmiertelnie niebezpieczna rosyjska organizacja Smiersz postanowiła go wyeliminować? przynętą jest Tatiana Romanowa. Jej zadaniem jest zwabić Bonda do Stambułu i tam go uwieść, podczas gdy jej zwierzchnicy zajmą się resztą. Kiedy Bond wpada w pułapkę, rozpoczyna się gra, w której 007 jest zarówno stawką, jak i bagrodą.

Pozdrowienia z Rosji — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pozdrowienia z Rosji», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Stała przy stole, kiedy Bond składał gazetę, by dobrać się do rozkładówki z wiadomościami.

– Ten człowiek znowuż był wczoraj wieczorem w sprawie telewizji.

– Co za człowiek? – Bond przebiegł wzrokiem nagłówki.

– No, ten co zawsze. Nachodził mnie od czerwca ze sześć razy. Już za pierwszym wygarnęłam mu, co sądzę o tym diabelskim wynalazku i człowiek by pomyślał, że przestanie nam wciskać ten swój towar. I to jeszcze, jakby mu było mało, na raty!

– Namolni faceci z tych domokrążców – Bond odłożył gazetę i sięgnął po dzbanek z kawą.

– Wczoraj tom już mu dała popalić za to nachodzenie spokojnych ludzi przy kolacji. Zapytałam, czy ma jakieś dokumenty… cokolwiek, gdzie pisze, kto on zacz.

– Sądzę, że po tym zwinął żagle. – Bond nalał sobie pełniutką filiżankę czarnej kawy.

– Gdzie tam. Zaczął wymachiwać swoją legitymacją związkową. Powiada, że ma wszelkie prawo zarabiać na życie. No i ta legitymacja była ze Związku Elektryków. To komuniści, nieprawdaż?

– Prawdaż – odparł Bond w roztargnieniu. Jego zmysły wyostrzyły się. Czy możliwe, że Oni mają go na oku? Pociągnął łyk kawy i odstawił filiżankę. – A dokładnie co ten facet mówił, May? – zapytał głosem z pozoru obojętnym, ale nie spuszczając wzroku z gosposi.

– Powiedział, że w godzinach nadliczbowych pracuje jako komiwojażer dla firmy sprzedającej telewizory. I czy jestem pewna, że sobie nie życzymy. I że my jedni w całym kwartale jeszcze nie mamy. Powiedział, że nie widzi na domu jednej z tych, za pańskim przeproszeniem, anten. Zawsze pytał, czy jest pan w domu, boby chciał z panem pogadać osobiście. Ucho od śledzia! Jestem zdumiona, że nie przyszło mu do głowy złapać pana, kiedy pan wychodzi albo wraca. Naturalnie, nic mu nie powiedziałam o pańskim rozkładzie dnia. Uprzejma, cicha osoba, tylko diablo natarczywa.

Zupełnie możliwe, pomyślał Bond. Jest wiele sposobów, aby sprawdzić, czy gospodarz przebywa w domu, czy nie. Wygląd służącej i jej zachowanie… spojrzenie przez uchylone drzwi. „Ano marnuje pan czas, bo wyszedł" to typowa odpowiedź, kiedy mieszkanie jest puste. Czy powinien powiadomić Sekcję Bezpieczeństwa? Bond z irytacją wzruszył ramionami. Do diabła z tym. Prawdopodobnie sprawa jest zupełnie czysta. Bo niby czemu Oni mieliby się nim interesować? A poza tym, gdyby sprawa nie była jednak czysta, Bezpieczeństwo zdołałoby go zapewne skłonić do zmiany lokum.

– Spodziewam się, że tym razem wystraszyłaś go na dobre. – Bond uśmiechnął się do May. – Pewnie go już więcej nie zobaczysz.

– Tak-s – odrzekła May z powątpiewaniem. W każdym bądź razie wypełniła polecenie pana, aby powiadomić go, jeśli spostrzeże kogoś „kręcącego się w okolicy". Wymaszerowała szeleszcząc staromodnym czarnym mundurkiem, który nosiła z uporem nawet podczas sierpniowych upałów.

Bond wrócił do śniadania. Zazwyczaj takie drobne źdźbła unoszone wiatrem puszczały w ruch chodzącą z natarczywym tykaniem wskazówkę intuicji w zegarze jego umysłu i – w innych okolicznościach – nie zaznałby spokoju, dopóki problem nachodzącego dom człowieka z opanowanego przez komunistów związku zawodowego nie zostałby definitywnie rozstrzygnięty. Teraz jednak miesiące lenistwa i braku praktyki sprawiły, że oręż rdzewiał w pochwie, a Bond opuścił nisko swą umysłową gardę.

Śniadanie było ulubionym posiłkiem Bonda. Kiedy pozostawał w Londynie menu zawsze prezentowało się jednakowo. Dwie duże filiżanki mocnej czarnej kawy bez cukru, kupionej u De Bry'a przy New Oxford Street i zaparzonej w amerykańskim ekspresie. Jedno jajko na miękko, gotowane przez trzy i pół minuty, podane zaś w granatowym kieliszku ze złotym obrąbkiem.

Było to bardzo świeże jajko w brązowej, cętkowanej skorupce; takie jajka znosiły kury odmiany francuskiej, hodowane przez którąś z wiejskich przyjaciółek May. (Bond czuł awersję do białych jajek, a zdziwaczenie w wielu drobnych sprawach kazało mu utrzymywać, że istnieje rzecz taka, jak idealnie ugotowane jajo na miękko). Posiłku dopełniały dwie grube grzanki z razowca, solidna porcja ciemnożółtego masła z Jersey, a wreszcie – podane w trzech niskich kwadratowych słoiczkach – dżem truskawkowy z firmy Tiptree, marmolada z winogron od Coopera i norweski miód wrzosowy od Fortnuma. Dzbanek do kawy i srebra były w stylu królowej Anny, porcelana natomiast – z tego samego biało-granatowo-złotego kompletu, co kieliszek do jajka – pochodziła z wytwórni Mintona.

Tego ranka, zakończywszy śniadanie miodem, Bond dokonał podsumowania bezpośrednich przyczyn swego letargu i parszywego samopoczucia. Po pierwsze Tiffany Gase, jego miłość od tylu szczęśliwych miesięcy, porzuciła go i po pełnych udręki ostatnich tygodniach, kiedy przeprowadziła się już do hotelu, pożeglowała w końcu lipca do Ameryki. Strasznie za nią tęsknił i wciąż nie mógł pogodzić się z myślą o rozstaniu. Po wtóre był sierpień w gorącym i dusznym Londynie. Bondowi należał się urlop, brakło mu jednak energii i chęci, aby jechać gdziekolwiek samotnie bądź też poszukać dla Tiffany czasowego zastępstwa. Tkwił zatem w opustoszałym gmachu centrali Secret Service, zgrzytając zębami na rutynę służbową, powarkując na swą sekretarkę i zadzierając z kolegami.

Nawet M. zdenerwował się w końcu na gburowatego tygrysa, miotającego się w swej klatce piętro niżej, i w poniedziałek tego właśnie tygodnia przesłał Bondowi ostro sformułowaną notatkę z poleceniem wzięcia udziału w pracach Komisji Śledczej, kierowanej przez kwatermistrza, kapitana Troopa. Dokument stwierdzał, że już czas, aby Bond, jako wysoki stopniem funkcjonariusz Service, przyłożył się do rozwiązywania istotnych kwestii natury administracyjnej. Poza tym zaś nie było pod ręką nikogo innego. Centrala przeżywała niedobory personalne, a w sekcji OO nic się akurat nie działo. Bond miał się zameldować tego właśnie dnia o czternastej trzydzieści w pokoju 412.

To właśnie Troop, doszedł do wniosku Bond, stanowił bezpośrednią i najbardziej dokuczliwą przyczynę jego niezadowolenia.

W każdym większym biznesie jest serdecznie przez wszystkich nienawidzony facet, będący tyranem i postrachem całej instytucji. Indywiduum takie wypełnia nieświadomie niezmiernie ważną rolę piorunochronu dla wszelkich biurowych kwasów i lęków. W istocie stając się dla nich wspólnym celem, niweczy ich destruktywne oddziaływanie. Jest zwykle generalnym menadżerem albo kierownikiem administracyjnym. To właśnie ów niezastąpiony człowiek jest psem łańcuchowym wszystkich drobnych spraw – wydatków bieżących, ogrzewania i światła, ręczników i mydła w toaletach, materiałów piśmienniczych, stołówki, rotacji urlopów, punktualności personelu. On jeden ma rzeczywisty wpływ na biurowe komforty i niewygody, i tylko jego władza sięga w strefę życia prywatnego, jak też osobistych przyzwyczajeń zatrudnionych przez instytucję pracowników obojga płci. Aby pragnąć podobnej roboty i odznaczać się niezbędnymi do jej wykonywania kwalifikacjami, człowiek ów musi posiadać dokładnie te cechy, które irytują i przeszkadzają. Musi być skąpy, spostrzegawczy, wścibski i drobiazgowy. Musi być fanatykiem dyscypliny, niewrażliwym na opinię, jaką ma o nim otoczenie. Musi być małym dyktatorem. W każdym dobrze prowadzonym przedsiębiorstwie jest taki człowiek.

W Secret Service był nim kwatermistrz kapitan Troop, niegdyś z Marynarki Królewskiej, obecnie kierownik administracyjny, którego zadanie polegało – wedle jego własnych słów – „na utrzymywaniu w tym interesie pełnego klaru i błysku".

Było rzeczą nieuniknioną, iż obowiązki kapitana Troopa doprowadzą go do konfliktu z większością pracowników organizacji, szczególnie jednak niefortunny wymiar miał fakt, że nie kto inny, a właśnie on przyszedł do głowy M. w związku z obsadzeniem funkcji przewodniczącego tej akurat Komisji.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pozdrowienia z Rosji»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pozdrowienia z Rosji» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pozdrowienia z Rosji»

Обсуждение, отзывы о книге «Pozdrowienia z Rosji» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x