Clive Cussler - Błękitne Złoto

Здесь есть возможность читать онлайн «Clive Cussler - Błękitne Złoto» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Błękitne Złoto: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Błękitne Złoto»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tom 2 cyklu „Z archiwów NUMA”.
Pradawna legenda, rewolucyjne odkrycie i najsłynniejszy obok Dirka Pitta bohater Cusslera w pojedynku z szaleńcem opanowanym żądzą władzy.
Rok 1991. Brazylijska uczona dokonuje epokowego odkrycia. Ale jej samolot przepada gdzieś nad Ameryką Południową…
Rok 2001. Kurt Austin i członkowie NUMA napotykają u wybrzeży Kalifornii stado martwych wielorybów. Usiłując odkryć przyczynę śmierci zwierząt, docierają do tajnego podwodnego laboratorium, opuszczonej bazy lotniczej na Alasce, a wreszcie do serca wenezuelskiej dżungli i tajemniczego plemienia – strażników niewyobrażalnego sekretu. I ujawniają zbrodniczy plan, którego celem jest panowanie nad światem…

Błękitne Złoto — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Błękitne Złoto», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ten wspólny wieczór szybko się skończył. Przed wyjazdem na Alaskę Austin miał mnóstwo rzeczy do zrobienia. Kiedy wysadził ją przed domem Troutów, spytał, czy zechce się z nim umówić po powrocie.

– Będzie mi bardzo miło – zapewniła. – Jakiś czas pomieszkam w Waszyngtonie i liczę, że poznamy się lepiej.

– Do zobaczenia – powiedział. – Czas i miejsce ustalimy później.

– Jesteśmy umówieni.

Uśmiechnęła się i leciutko pocałowała go w usta.

29

Przy poparciu Sandeckera Austin bez trudu załatwił odrzutowiec NUMA. Przeleciawszy z prędkością ośmiuset kilometrów na godzinę nad Stanami, przed skokiem do Anchorage turkusowa cessna citation ultra uzupełniła paliwo w Salt Lake City. Po całonocnym locie, o świcie barwiącym na różowo góry Chugach, Austin i Zavala wylądowali na obrzeżach największego miasta Alaski, nazywanego przez część tubylców Los Anchorage. Po niewielu minutach znów wzbili się w powietrze, śpiesząc do celu swojej podróży w Nome.

Wkrótce po starcie z Anchorage Zavala przyniósł z kuchenki dwa kubki parującej kawy. Austin studiował starą mapę, rozłożoną na składanym stole między fotelami. Uwagę skupił na półwyspie, który jak pięść z wydatnymi kłykciami sterczał w stronę pobliskiej Rosji po drugiej stronie Cieśniny Beringa.

Usadowiwszy się w fotelu naprzeciwko Austina, Zavala łyknął kawy i wyjrzał przez okno na rozległą przestrzeń w dole. Przez rozproszone strzępy pierzastych chmur przezierały obramowane rzekami czarne góry i gęste lasy.

– Bezkresna kraina – powiedział wolno. – Wiesz już, do jakiego portu zawiniemy po Nome?

Austin usiadł prosto, splótł dłonie za głową, spojrzał w dal i na jego ustach pojawił się uśmieszek.

– Mniej więcej – odparł.

Zavala wiedział, że Austin nie sili się na tajemniczość. Po prostu nie lubił niespodzianek. Przed przystąpieniem do działania starannie zbierał dane.

– Nie mam złudzeń, że stoimy przed ogromnie trudnym zadaniem. Możemy tak szukać do emerytury i nic nie znaleźć. – Austin zmarszczył w zamyśleniu czoło. – Dlatego postanowiłem zacząć od tego, co już wiemy.

– Wiemy, że celem ataku był Związek Radziecki – powiedział Zavala, wskazując na mapie północno-zachodni kraniec Alaski, gdzie krótkie palce poszarpanej linii brzegowej – pozostałości dawnego mostu międzylądowego – sięgały w stronę Azji. – Jaki zasięg miało to skrzydło?

– Cztery i pół tysiąca kilometrów przy prędkości przelotu około ośmiuset kilometrów na godzinę. Przyjmuję, że aby powiększyć jego zasięg, zwiększono pojemność zbiorników paliwa.

– Można zatankować w powietrzu – podpowiedział Zavala.

– Wziąłem to pod uwagę. Ale żeby uniknąć wykrycia, akcja ta musiała trwać jak najkrócej.

Ostro zatemperowanym ołówkiem Austin połączył łukiem przylądek Barrowa z deltą rzeki Jukon. Zavala cicho gwizdnął.

– To ponad tysiąc pięćset kilometrów – powiedział. – Ogromny teren do przeszukania.

– Większy od niektórych stanów – przyznał Austin. – Pomyślałem jednak, że nasz wywiad chciał utrzymać ten plan w jak największej tajemnicy. Wybudowanie nowej bazy byłoby kosztowne i czasochłonne, a co więcej, mogło zwrócić uwagę przeciwnika.

Zavala strzelił palcami.

– Wykorzystali istniejącą bazę! – zawołał.

Austin skinął głową.

– Po wybuchu drugiej wojny światowej na Alasce w obawie przed japońską inwazją zbudowano wiele stanowisk artyleryjskich i lotnisk. Te czerwone kropki na mapie to lotniska polowe z czasów wojny.

– A jeśli ta baza była tajna? – spytał Zavala po chwili zastanowienia.

– Była tajna. – Austin obrysował ołówkiem miasto Nome. – Tu znajdziemy to, czego szukamy, choć przyznaję, że mimo wielu domysłów nadal strzelam w ciemno.

– Skąd wiesz, że to właśnie tu? – spytał Zavala. – Samolot mógł wystartować z wielu innych miejsc.

Austin wyjął z kieszeni marynarki mały notatnik. Brązowa okładka była podniszczona, ale wciąż dało odczytać się słowa “Siły Powietrzne Armii Stanów Zjednoczonych”, a w dole napisane atramentem nazwisko.

– To pamiętnik ojca Buzza Martina, pilota, który poleciał tym skrzydłem na ostatnie zadanie.

Zavala roześmiał się uradowany.

– Powinieneś być magikiem – powiedział. – Wyciągnąłeś go niczym królika z kapelusza.

– Ten królik sam mi wskoczył na kolana. Po spotkaniu Sandeckera z LeGrandem CIA pogrzebała w archiwach i oddali rodzinie osobiste rzeczy Martina. Widać bardzo im się śpieszyło, by pozbyć się obciążających dowodów, więc nie przeszukali tych rzeczy dokładnie. Buzz znalazł w mundurze ojca jego notatnik. Przyszło mu na myśl, że może być tam coś ważnego, więc przez wyjazdem z Waszyngtonu przekazał go mnie.

– Nie widzę tutaj żadnej mapy – rzekł Zavala, odwracając pofałdowane kartki pamiętnika.

– To byłoby zbyt proste. – Austin wziął pamiętnik i otworzył na stronie, którą wcześniej zaznaczył żółtą zakładką. – Martin był doświadczonym żołnierzem. Wiedział, że w wojsku nie można mieć długiego języka. Pamiętnik zawiera głównie zwierzenia, jak bardzo mu brak żony i dziecka. Ale kilka rzeczy przemycił. Pozwól, że odczytam ci fragment:

“Do mojej żony Phyllis i syna Buzza. Może kiedyś to przeczytacie. Mając mnóstwo czasu, w drodze do No-Name zacząłem pisać ten pamiętnik. Gdyby góra dowiedziała się, że robię notatki, nawarzyłbym sobie piwa. Ta sprawa jest bardziej tajna niż Program Manhattan. Od tajniaków nieraz słyszałem, że jestem zwykłym pilotem, który ma wykonywać rozkazy i nie zadawać pytań. Czasem czuję się jak więzień. Jestem wraz z cała załogą pod ścisłym dozorem. Prowadzę więc te zapiski chyba dlatego, aby poczuć, że jestem człowiekiem. Karmią nas dobrze, Phyllis, i pod tym względem nie musisz się o mnie martwić. Jem dużo świeżego mięsa i ryb. Niestety naszego baraku nie zbudowano z myślą o lodowatej Północy. Wprawdzie śnieg ześlizguje się z półkolistego dachu, ale metal to kiepski izolator. Ciągle palimy w piecu drewnem. Lepiej byłoby nam w igloo. Za to samolot ma się w swojej dziupli wybornie. Przepraszam za te narzekania. Mam szczęście, że latam tą maszyną. Nie do wiary, że taki wielki samolot może być zwrotny jak myśliwiec. To przyszłość lotnictwa”.

Austin przerwał czytanie.

– Dalej pisze, jak bardzo tęskni za domem i z jaką radością do niego wróci – powiedział.

– Szkoda, że nie było mu to sądzone – rzekł Zavala. – Nie miał pojęcia, że jest nie tylko więźniem, ale także skazańcem.

– Martin nie był pierwszym ani ostatnim patriotą rzuconym na pożarcie lwom w imię racji, które ci na górze ochrzcili wyższym dobrem. Niestety, nie zazna satysfakcji, że jego pamiętnik wskaże nam drogę do No-Name.

– To jeszcze bardziej mętne określenie miejsca niż “gdzieś na Pacyfiku” z czasów wojny.

– Też tak myślałem, dopóki nie przypomniałem sobie anegdoty, którą słyszałem przed laty. Pewien oficer marynarki brytyjskiej, opływający Alaskę w latach pięćdziesiątych XIX wieku, dostrzegł ziemię, której nie było na mapach, więc oznaczył ją jako “? Name”. Kopiujący jego mapę kartograf z admiralicji uznał ów znak zapytania za P, zaś “a” w “Name” wziął za “o”. W ten sposób z “No name” – “bez nazwy” – zrobił się “Przylądek Nome”. W pamiętniku jest jeszcze coś: “Lot z Seattle bez przygód. Samolot prowadzi się wspaniale. Lądowanie trzydzieści minut za No-Name”.

– Jaką prędkość przelotową miało to skrzydło? – spytał Zavala.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Błękitne Złoto»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Błękitne Złoto» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Clive Cussler - Pirate
Clive Cussler
Clive Cussler - Atlantis Found
Clive Cussler
Clive Cussler - The Mayan Secrets
Clive Cussler
Clive Cussler - Serpent
Clive Cussler
Clive Cussler - Crescent Dawn
Clive Cussler
Clive Cussler - Arctic Drift
Clive Cussler
Clive Cussler - Dragon
Clive Cussler
Clive Cussler - Czarny Wiatr
Clive Cussler
Clive Cussler - Blue Gold
Clive Cussler
Clive Cussler - Packeis
Clive Cussler
Clive Cussler - La Odisea De Troya
Clive Cussler
Отзывы о книге «Błękitne Złoto»

Обсуждение, отзывы о книге «Błękitne Złoto» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x