Harlan Coben - Zachowaj Spokój

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Zachowaj Spokój» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zachowaj Spokój: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zachowaj Spokój»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nowy bestseller mistrza thrillera, w którym niepowiązane ze sobą wątki łączą się w najmniej spodziewany sposób, ukazując dramat zwykłych ludzi zamieszanych w coś, czego znaczenia nie są w stanie pojąć. Każda rodzina ma swoje tajemnice…Rodzice Adama Baye, zaniepokojeni tym, że po samobójstwie kolegi z klasy ich szesnastoletni syn zamknął się w sobie, instalują na jego komputerze program szpiegowski. Śledzą każdy ruch chłopaka, każdy wysłany i odebrany e-mail. Ze zgrozą odkrywają wiadomość przesłaną przez anonimowego nadawcę, który każe mu siedzieć cicho. Czy Adam wie coś na temat samobójstwa? I co ma wspólnego z brutalnym zabójstwem na przedmieściach Nowego Jorku, nad którego zagadką pracuje detektyw Loren Muse? Dlaczego rodziną Baye interesuje się FBI?

Zachowaj Spokój — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zachowaj Spokój», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wyglądasz koszmarnie – powiedział.

– Dzięki za komplement.

– Jak mnie znalazłeś?

– Poszukałem w sieci najnowszych zdjęć drużyny futbolowej Dartmouth. Ukończyłeś ją w zeszłym roku. Twój adres jest na witrynie absolwentów.

– Sprytnie – rzekł ze słabym uśmiechem Anthony. – My z Dartmouth jesteśmy sprytni.

– Napadli na mnie w tym zaułku.

– Tak, wiem. Jak myślisz, kto wezwał policję?

– Ty?

Anthony wzruszył ramionami.

– Chodź. Przejdźmy się.

Zaniknął za sobą drzwi. Miał na sobie strój treningowy. Szorty i jedną z tych opiętych koszulek bez rękawów, które nagle stały się ostatnim krzykiem mody nie tylko wśród takich facetów jak Anthony, którym pasowały, ale i u gości w wieku Mike'a, którzy po prostu wyglądali w nich śmiesznie.

– To tylko letnia fucha – powiedział Anthony. – Moja praca w klubie. Jednak lubię ją. Na jesieni zaczynam studia prawnicze na Uniwersytecie Columbia.

– Moja żona jest prawnikiem.

– Tak, wiem. A ty lekarzem.

– Skąd o tym wiesz? Uśmiechnął się.

– Nie tylko ty umiesz wykorzystywać kontakty z college'u.

– Wyszukałeś mnie w sieci?

– Nie. Zadzwoniłem do obecnego trenera drużyny hokejowej – niejakiego Kena Karla, który jednocześnie jest trenerem linii obrony drużyny futbolowej. Opisałem cię i powiedziałem, że podobno występowałeś w ogólnokrajowych. Od razu podał mi twoje nazwisko. Mówi, że byłeś jednym z najlepszych hokeistów w historii szkoły. Kilku twoich rekordów nadal nikt nie pobił.

– Czy to oznacza, że coś nas łączy, Anthony?

Wielkolud nie odpowiedział.

Poszli portykiem. Anthony skręcił w prawo. Jakiś mężczyzna podążający w przeciwną stronę zawołał: „Cześć, Mrówa!” i obaj wymienili skomplikowany uścisk dłoni, zanim się rozeszli.

– Powiedz mi, co się zdarzyło zeszłej nocy – poprosił Mike.

– Trzech, może czterech facetów skopało ci tyłek. Usłyszałem hałas. Kiedy tam dobiegłem, już uciekali. Jeden miał nóż. Myślałem, że już po tobie.

– Ty ich spłoszyłeś?

Anthony wzruszył ramionami.

– Dzięki.

Znów wzruszenie ramion.

– Przyjrzałeś się im?

– Nie widziałem ich twarzy. Jednak to byli biali goście. Z mnóstwem tatuaży. Ubrani na czarno. Brudni i wychudzeni, i założę się, że naćpani jak cholera. Strasznie wkurzeni. Jeden trzymał się za nos i klął. – Anthony znów się uśmiechnął. – Sądzę, że mu go złamałeś.

– I to ty wezwałeś policję?

– Tak. Nie wierzę, że już wstałeś z łóżka. Sądziłem, że będziesz wyłączony z gry co najmniej na tydzień.

Szli dalej.

– Zeszłej nocy szedłem za tym chłopakiem w kurtce z nadrukiem szkoły – powiedział Mike. – Widziałeś go już przedtem?

Anthony milczał.

– I rozpoznałeś na zdjęciu mojego syna.

Anthony przystanął. Wyjął zza dekoltu okulary przeciwsłoneczne i założył je. Zasłoniły mu oczy. Mike czekał.

– To, co nas łączy, Mike, nie sięga tak daleko.

– Powiedziałeś, że zdziwiło cię, że już wstałem z łóżka.

– Owszem.

– Chcesz wiedzieć dlaczego?

Wzruszył ramionami.

– Mój syn Adam nadal się nie odnalazł. Ma szesnaście lat i myślę, że jest w niebezpieczeństwie.

Anthony szedł dalej.

– Przykro mi to słyszeć.

– Potrzebuję informacji.

– Czy ja ci przypominam żółte strony z książki telefonicznej? Mieszkam tutaj. Nie gadam o tym, co widzę.

– Nie wciskaj mi kitu, że tak nakazuje uliczny kodeks.

– A ty mnie, że faceci z Dartmouth trzymają się razem.

Mike położył dłoń na ramieniu wielkoluda.

– Potrzebuję twojej pomocy.

Anthony odsunął się i przyspieszył kroku. Mike dogonił go.

– Nie odejdę, Anthony.

– Wcale nie sądziłem, że to zrobisz – rzekł. Przystanął. – Podobało ci się tam?

– Gdzie?

– W Dartmouth.

– Tak – powiedział Mike. – Nawet bardzo.

– Mnie też. To był inny świat. Wiesz, o czym mówię?

– Wiem.

– Nikt w tej okolicy nie słyszał o tej szkole.

– Jak się tam znalazłeś?

Uśmiechnął się i poprawił okulary.

– Pytasz, jak wielki czarny brat z ulicy trafił do białego jak lilia Dartmouth?

– Taak. Właśnie o to pytam.

– Byłem dobrym zawodnikiem, może nawet świetnym. Werbowano mnie do pierwszej ligi. Mogłem wejść do Wielkiej Dziesiątki.

– Tylko że…?

– Tylko że znałem swoje możliwości. Nie byłem dość dobry, by przejść na zawodowstwo. Jaki więc miałoby to sens? Bez wykształcenia i zawodu. Tak więc poszedłem do Dartmouth. Zdobyłem dyplom magistra nauk humanistycznych. Obojętnie, co się stanie, zawsze będę absolwentem jednej ze szkół Ivy League.

– A teraz idziesz na prawo na Uniwersytet Columbia.

– Tak.

– A potem? No wiesz, kiedy ukończysz studia.

– Zostanę w tej okolicy. Nie robię tego, żeby się stąd wyrwać. Podoba mi się tutaj. Chcę tylko, żeby było tu lepiej.

– Dobrze być dobroczyńcą.

– Racja, ale źle donosicielem.

– Nie możesz tak się z tego wykręcić, Anthony.

– Tak, wiem.

– W innych okolicznościach z przyjemnością gawędziłbym z tobą o naszej szkole – rzekł Mike.

– Jednak masz dzieciaka do uratowania.

– Właśnie.

– Myślę, że już widziałem twojego syna. No wiesz, oni wszyscy wyglądają dla mnie jednakowo z tymi swoimi czarnymi strojami i ponurymi minami, jakby świat dał im już wszystko, co okropnie ich wkurza. Nie potrafię im współczuć. Tutaj się ćpa, żeby uciec. Od czego, do diabła, chcą uciec te dzieciaki. Od ładnego domu i kochających rodziców?

– To nie jest takie proste – rzekł Mike.

– Zapewne.

– Ja też zaczynałem od zera. Czasem myślę, że tak jest łatwiej. Ambicja jest czymś naturalnym, jeśli nic nie masz. Wiesz, do czego dążysz.

Anthony nic nie powiedział.

– Mój syn to dobry dzieciak. Teraz przechodzi jakiś kryzys. Moim obowiązkiem jest chronić go, dopóki się nie odnajdzie.

– Twoim. Nie moim.

– Widziałeś go zeszłej nocy, Anthony?

– Być może. Niewiele wiem. Naprawdę.

Mike tylko na niego spojrzał.

– Jest tam taki klub dla nieletnich. Ma to być bezpieczne miejsce, w którym mogą przesiadywać. Mają tam doradców, psychoterapeutów i takie rzeczy, ale podobno to tylko przykrywka.

– Gdzie to jest?

– Dwie lub trzy przecznice od mojego klubu.

– Mówiąc o przykrywce, co dokładnie masz na myśli?

– A jak sądzisz? Narkotyki, sprzedaż alkoholu nieletnim, takie sprawy. Krążą plotki o praniu mózgów i takie bzdury. Ja w to nie wierzą. Jedno jest pewne. Inni trzymają się od tego miejsca z daleka.

– Co oznacza?

– Co oznacza, że są uważani za niebezpiecznych. Może są powiązani z mafią, nie wiem. Jednak nikt nie sprawia im kłopotów. Tylko to chciałem powiedzieć.

– I myślisz, że mój syn tam poszedł?

– Jeśli był w tej okolicy i ma szesnaście lat, to owszem. Tak, myślę, że zapewne tam poszedł.

– Czy to miejsce ma jakąś nazwę?

– Chyba klub Jaguar. Mam adres.

Podał mu go. Mike wręczył mu swoją wizytówkę.

– Są na niej wszystkie numery moich telefonów – powiedział.

– Hm.

– Gdybyś zobaczył mojego syna…

– Nie jestem niańką, Mike.

– W porządku. Mój syn nie jest dzieckiem.

■ ■ ■

Tia trzymała zdjęcie Spencera Hilla.

– Nie wiem, skąd miałaś pewność, że to Adam.

– Nie miałam – odparła Betsy Hill. – Dopóki z nim nie porozmawiałam.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zachowaj Spokój»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zachowaj Spokój» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - W głębi lasu
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Just One Look
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Harlan Coben - Jedyna Szansa
Harlan Coben
Отзывы о книге «Zachowaj Spokój»

Обсуждение, отзывы о книге «Zachowaj Spokój» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x