– Po co ryzykować? Szkoda, że z Miltona był taki nędzny strzelec. – Spojrzał na Nick. – Skoda, że nie trafił, tylko drasnął. Szmaciarz. Gdybym mógł, sam bym cię załatwił, panno Nick, o tak, na śmierć. – Zaśmiał się, po czym odwrócił się w stronę ekranu i ściszył dźwięk. Nie odrywając wzroku od odcinka wyświetlanego na ścianie, powiedział: – Ksiądz Michael Joseph to było moje pierwsze wielkie wyzwanie. Powiedział, że zamierza donieść na mnie, że nawet zrzuci sutannę, jeśli będzie musiał. Tak czy inaczej i tak zamierzałem go zabić, ale musiałem przyśpieszyć akcję. – Popatrzył na Dane'a i roześmiał się. – To był piękny strzał. Ale wiecie co? Ten cholerny ksiądz wyglądał na szczęśliwego, jakby zdał sobie sprawę, że przez swoje poświęcenie ocali kilka istnień. Kto to wie?
Dane ciężko oddychał, próbował trzymać ręce przy sobie, by nie zacisnąć ich wokół szyi Linusa Wolfingera. Był potworem, może nawet gorszym niż jego dziadek.
– Co zrobiłeś z pistoletem? – zapytała Sherlock. Uśmiechnął się do niej szeroko.
– Kto to wie?
Dane uśmiechnął się do niego.
– Teraz za to zapłacisz, Linus. Będziesz siedział w klatce i nigdy z niej nie wyjdziesz, może tylko, kiedy będą prowadzić cię na egzekucję, by posłać cię do piekła.
– Nie wydaje mi się – powiedział Linus, unosząc dłoń, w której trzymał pistolet, derringer, mały i zabójczy. Wycelował po kolei w każdego z nich.
– Nawet o tym nie myśl, Linus – ostrzegł Savich. – Już jest za późno. Nie chcemy cię zabić. Nie zmuszaj nas do tego.
Linus Wolfinger roześmiał się.
– Wiecie, że już nigdy nie będę miał przyjemności z biegania po studiu? Nic mnie już nigdy więcej nie ucieszy. Hasta la vista, kochani – powiedział, bardzo dobrze naśladując Arnolda Schwarzeneggera.
Włożył pistolet do ust i nacisnął spust.
Właśnie wrócili do hotelu Holiday Inn. Linus Wolfinger nie żył zaledwie od godziny. A wydawało się, że o wiele dłużej. Nick stała przed telewizorem i patrzyła na Johna Rothmana, senatora z Illinois, w świetle reflektorów kamer, otoczonego przez tłum krzyczących dziennikarzy.
– Wiemy, o pana żonie, senatorze, która podobno uciekła z jednym z pana bliskich współpracowników trzy lata temu. Znaleziono jej ciało, ale gdzie jest on?
– Co pan czuł, kiedy dowiedział się pan, że znaleziono ciało pańskiej żony?
– Ona nie żyje, senatorze, to nie to samo, co życie z innym mężczyzną. Myśli pan, że pański współpracownik ją zabił?
– Czy myśli pan, że to będzie miało wpływ na pana karierę polityczną, senatorze?
Nick wpatrywała się w ekran telewizora, nie mogąc uwierzyć w to, co zobaczyła. Poczuła głęboki ból i narastającą wściekłość. John Rothman ostatecznie wytropił Cleo i zabił ją.
By ją uciszyć. I być może zemścić się za list, który napisała do Nick.
Patrzyła na tę twarz, której wierzyła, którą kochała, która mogła okazywać radość, mogła śmiać się i żartować z dużym wdziękiem, twarz, która mogła skrywać potworne tajemnice. W ciszy przyglądała się jego wystąpieniu. Był urodzonym politykiem, aktorem o potężnym talencie. Na żadne z zadanych pytań John Rothman nie odpowiedział nawet słowem. Stał w milczeniu, jak biblijny męczennik, gdy rzucano weń kamienie. Wyglądał jednocześnie na stoicko spokojnego i niewiarygodnie zmęczonego, dużo starszego niż zaledwie miesiąc wcześniej. Nie dostrzegała w nim cienia strachu, widziała tylko cierpienie, bezgraniczne cierpienie. Nawet ona, choć wiedziała, kim był, co zrobił, do czego był zdolny, nawet ona czuła promieniujący od niego ból. Jeśli w tej chwili ktoś spytałby ją, czy to on zabił Cleo, czy kiedykolwiek kogoś zabił lub próbował zabić, bez zastanowienia odpowiedziałaby, że nie. Był najbardziej wiarygodnym człowiekiem, jakiego poznała w swoim życiu.
Nadal nic nie mówił, nie zmienił wyrazu twarzy przy żadnym z pytań, bez względu na to, czy były obraźliwe, czy też nie. Wydawało się, że wszystkie pytania spływają po nim. W końcu, gdy był na to gotów, senator Rothman zrobił krok do przodu. Skinął tylko do krzyczących dziennikarzy, ludzi trzymających wycelowane w niego obiektywy kamer, spojrzał na nich i lekko machnął ręką. Wszyscy natychmiast ucichli. Miał niewiarygodną moc, którą zawsze podziwiała. Nawet zanim go poznała, zastanawiała się, jak to robi. Senator Rothman przemówił bardzo cicho, sprawiając, że wszyscy w napięciu pochylali się, by go usłyszeć.
– Wczoraj w nocy policja poinformowała mnie, że znaleziono ciało mojej byłej żony. Wyglądało, jakby zmarła jakiś czas temu. Nie wiedzą, jak dawno temu, ale przeprowadzą badania, by to stwierdzić. Mamy nadzieję, że będą w stanie ustalić przyczynę jej śmierci. Jak wiecie, nie widziałem jej ponad trzy lata. Chciałbym was prosić o uszanowanie żałoby rodziny i przyjaciół.
Cofnął się krok, podniósł głowę i skinął do dziennikarzy.
– Senatorze, pana żona miała na imię Cleo, tak?
– Tak.
– Jak długo był pan żonaty?
– Byliśmy małżeństwem przez pięć lat. Bardzo ją kochałem. Byłem zdruzgotany, kiedy odeszła.
– Co było przyczyną śmierci?
– Nie wiem.
– Czy powiedziała panu, że pana zostawia, senatorze?
– Nie.
– Czy cieszy się pan, że ona nie żyje, senatorze? Senator John Rothman spojrzał na kobietę, która zadała to pytanie. Długo na nią patrzył. Dziennikarka wyglądała na bardzo zakłopotaną. W końcu powiedział:
– Uważam, że to pytanie jest niepoważne. Czy ktoś jeszcze? Inny reporter telewizyjny krzyknął:
– Czy zabił pan swoją żonę, senatorze?
Przez długą chwilę nic nie mówił, patrzył na dziennikarza, który zadał to pytanie jak sędzia, który za chwilę wyda na niego wyrok skazujący. Zmęczonym, zrezygnowanym głosem powiedział:
– Zawsze mnie to zadziwiało, że niektórzy z was, dziennikarzy, zachowują się jak stado szczurów, kiedy człowiek znajdzie się w kryzysowej sytuacji.
Zapadła cisza. Ktoś szurał nogami, słychać było gniewne szepty i niektórzy się oburzali. Nick patrzyła na człowieka, za którego omal nie wyszła za mąż. Część reporterów, których rozwścieczyło to, co powiedział, znowu zaczęła zasypywać go pytaniami, ale zaraz przestali. Wszyscy patrzyli na niego, jego twarz była pełna cierpienia i wszyscy to widzieli. Widziała łzy spływające po policzkach, widziała, że próbował coś powiedzieć, ale nie mógł. Albo tylko udawał. Potrząsnął głową, odwrócił się i podszedł do swoich współpracowników, odgradzających go od dziennikarzy. Wysoki, silny, cierpiący człowiek.
Obiektywy wszystkich kamer skierowane były na niego. Nikt nie wykrzykiwał kolejnych pytań. Słychać było tylko odgłos pracy kamer. Przechadzając się po pokoju, patrzyła na niego – zrozpaczony człowiek, z pochyloną głową, zgarbiony. Postać tragiczna.
Nick była wstrząśnięta. Nigdy nie widziała płaczącego Johna Rothmana. Przez chwilę poczuła zwątpienie, ale zaraz przypomniała sobie przejmujący strach, jaki poczuła, kiedy obudziła się z tego koszmarnego snu i wiedziała, była święcie przekonana, że wszystkie trzy próby zamachu na jej życie były dziełem tego samego człowieka, wynajętego przez Johna Rothmana, by ją zabić.
Prawdą było, że John Rothman wytropił też swoją byłą żonę i zabił ją z zimną krwią. Może wynajął tego samego człowieka, aby zabił Cleo Rothman? Sekcja zwłok wykazałaby wtedy, że zmarła nie dalej niż cztery tygodnie temu. To wtedy Cleo napisała list, który ocalił jej życie. Ale Cleo zginęła.
Читать дальше