Catherine Coulter - Cel

Здесь есть возможность читать онлайн «Catherine Coulter - Cel» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Cel: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cel»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Prawnik Ramsey Hunt, uciekając przed dziennikarzami po nagłośnionym przez media incydencie, szuka spokoju w odosobnionej chacie w Górach Skalistych. Wymarzony spokój nie trwa jednak długo – Hunt znajduje w lesie nieprzytomną dziewczynkę. Zabiera ranną do swojej chaty, ale w ślad za nią w pobliżu domu pojawiają się zabójcy. Nie tylko oni zagrażają życiu Ramseya i jego małej podopiecznej – oto Molly Santera, matka dziewczynki, znajduje ich w górskim domku i w pierwszej chwili bierze Ramseya za porywacza. Gdy mężczyzna wyprowadza matkę z błędu i zdobywa w końcu jej zaufanie, nie ma już czasu na podziękowania. Depczący im po piętach mordercy są blisko… Czy ich zleceniodawcą jest dziadek dziewczynki, boss podziemnego Chicago?

Cel — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cel», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To był żart – wyjaśniła Emma McPhersonowi.

– Wiem – oświadczył porucznik. – Cieszę się, że wszyscy tutaj jesteście. To znacznie ułatwi sprawę.

Mniej więcej godzinę później, gdy wreszcie zostali znowu we trójkę, chociaż z okna widzieli parkujące na ulicy furgonetki stacji telewizyjnych, odkryli, że są zbyt podekscytowani, aby zasnąć. Właśnie wtedy zadzwonił telefon. Molly podniosła słuchawkę i prawie natychmiast z dziwnym wyrazem twarzy podała ją Ramsey owi.

– Nic nie rozumiem – mruknęła. – To mój ojciec, chce z tobą rozmawiać. Ramsey zastanawiał się, czy nie przełączyć rozmowy na mikrofon zewnętrzny, lecz szybko zrezygnował z tego pomysłu. Nie mógł tego zrobić, w tym samym pokoju była przecież Emma. Wziął słuchawkę z ręki Molly i przedstawił się. Rzeczywiście był to Mason Lord.

– Czuję się już o wiele lepiej i rozumiem, że ty także odzyskujesz siły – powiedział ojciec Molly. – Poinformowano mnie, że nie grożą nam już żadne niespodzianki ze strony tej bestii, która prześladowała Emmę i postrzeliła ciebie.

– Skąd pan o tym wie? – zapytał Ramsey bardzo cicho. Serce biło mu szybko, w uszach szumiało. – Nie upłynęło jeszcze dość czasu od jego śmierci, aby jakakolwiek stacja telewizyjna zdążyła umieścić tę wiadomość w programie…

Mason się roześmiał.

– Mam przyjaciół w wielu miejscach, Ramsey – rzekł z wyraźnym rozbawieniem. – Dzięki temu błyskawicznie dowiaduję się o różnych sprawach. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że czasami dowiaduję się o czymś niemal przed samym wydarzeniem.

Czy to Gunther zabił Dickersona? A może Mason wynajął jakiegoś lokalnego specjalistę do tego zlecenia? Ramsey uświadomił sobie, że w gruncie rzeczy wcale nie jest zaskoczony. Milczał. Co niby mógłby powiedzieć? Co tu było do powiedzenia?

– Teraz Emma nie musi się już niczego obawiać, ani ty, ani Molly. Liczę, że wszyscy troje przyjedziecie do mnie na Dziękczynienie. To moje ulubione święto. Nikt nie oczekuje ekstrawaganckich prezentów, tylko wspaniałego obiadu. Oczywiście Miles jak zwykle przejdzie samego siebie.

– Tak – odparł Ramsey. – Przyjedziemy.

Powoli odłożył słuchawkę, spojrzał na Molly i potrząsnął głową. Na moment zmarszczyła brwi, lecz zaraz zrozumiała, o co mu chodzi. Ziewnęła szeroko, z manifestacyjną sennością potarła oczy.

– Idę spać, jestem nieprzytomna – powiedziała. – A ty, Em?

– Ja też, mamo. Czego chciał dziadek?

– Chciał się upewnić, czy wszystko u nas w porządku, nic więcej.

– Miło, że zadzwonił – oświadczyła Emma, pocałowała Ramseya i pozwoliła, aby matka otuliła ją kocem.

Ramsey wygodnie oparł głowę o poduszkę i zamknął oczy. Ramię bolało go jak wszyscy diabli, w koniuszkach palców czuł mrowienie, głowa pękała. A teraz jeszcze to… Molly nachyliła się nad nim i musnęła wargami jego usta.

– Kazał zabić Dickersona – szepnął Ramsey. – Co mam z tym zrobić?

– Powiedz McPhersonowi prawdę, i tak nie będzie to miało żadnego znaczenia. Nikt nigdy nie zbierze wystarczająco przekonujących dowodów, aby postawić ojcu formalne oskarżenie. Mam wrażenie, że on chce, byś powiedział policji. Założę się, że teraz śmieje się, wyobrażając sobie tę sytuację.

Ramsey podejrzewał, że Molly ma rację.

– Dobranoc, Emmo! – zawołał. – Śpij dobrze. Ty także, Molly.

Jest już po wszystkim, myślał Ramsey, wchodząc z Emmą po schodach domu w San Francisco. Po wszystkim. Myślał o matce Dickersona, samotnej kobiecie z Duluth. Zapłaciła za kremację zwłok syna. Ramsey i Savich razem poszli do krematorium. Chcieli się upewnić, chcieli na własne oczy przekonać się, że Dickerson jest teraz tylko garścią szarego prochu.

– Mama śpi – odezwała się Emma. – Była naprawdę bardzo zmęczona. Nie wydaje mi się, aby ostatniej nocy spała zbyt dobrze.

Była to prawda. Ramsey też nie spał zbyt dobrze. Emma powiedziała, że chce spać we własnym pokoju, i to właśnie była główna przyczyna ich niewyspania. Dziwne, ale brakowało mu ciepłego ciałka Emmy, zwiniętego w kłębuszek między nimi. No, w każdym razie brakowało mu jej rano…

– Mam nadzieję, że już nie śpi. Chcę zobaczyć, jak się uśmiecha. Odkąd wczoraj wróciliśmy do domu, robi to bardzo często.

Przystanął w drzwiach do ich sypialni. Emma zostawiła go i pobiegła do swojego pokoju po jakąś zabawkę. Molly leżała na boku, plecami do niego. Miała na sobie tylko białe figi, wysoko wycięte na biodrach. Noga, na której się opierała, była wyprostowana, druga lekko zgięta.

Nie mógł sobie wyobrazić bardziej uwodzicielskiej pozy. Przełknął ślinę. Jej włosy były cudownie potargane, rozrzucone na białych ramionach i plecach, tak pięknych, że Ramsey miał ochotę położyć się obok niej i całować ją od karku aż po biodra, potem zaś delikatnie zsunąć z niej figi… Ubiegłej nocy kochali się trzy razy. Nie wątpił, że rano kochaliby się po raz czwarty, ale Emma miała inne plany.

– Mama skopała koc – spokojnie rzekła Emma, stając obok niego. Podeszła do łóżka i delikatnie podniosła koc, aby przykryć nim matkę.

Molly się poruszyła. Przekręciła się na plecy i otworzyła oczy.

– Emma… – powiedziała i objęła dłonią buzię córeczki. – Opiekowałaś się Ramseyem?

– Tak, mamusiu. Ramsey czuje się o wiele lepiej. Mówi, że ramię boli go tylko troszeczkę. A najwspanialsze jest to, że już nie musi się o mnie martwić.

– Dziecino, będę się o ciebie martwił nawet wtedy, gdy będziesz dziewięćdziesięcioletnią staruszką – rzekł Ramsey. – No, dobrze. Jest piękny dzień. Gdyby tylko udało nam się pozbyć dziennikarzy, wszystko byłoby cudownie. Chciałbym zabrać was do biura i przedstawić wszystkich moich współpracowników. Z okien gabinetu roztacza się wspaniały widok, na pewno będziecie zachwycone. – Westchnął. – Ale dam głowę, że na ulicy czają się hordy dziennikarzy. – Zbliżył się do łóżka i pocałował Molly w nos. – Dobrze spałaś?

Rzuciła mu długie, rozleniwione spojrzenie, od którego od razu zaczął twardnieć.

– Tak, żadnych złych snów. To miłe, dawno już nie spałam tak spokojnie. Och, powinnam zadzwonić do matki, obiecałam, że dam jej znać, co z Emmą. I to zaraz, bo we Włoszech jest już wieczór.

Poszli do kuchni i Molly usiadła przy telefonie. Ramsey kroił brokuły i marchewkę, Emma nakrywała do stołu. Molly uśmiechnęła się lekko i podkradła kawałek marchwi z miseczki.

– Tak, mamo, to ja. Jak się czujesz?

– Świetnie, kochanie. Wszystko w porządku?

Molly opowiedziała jej krótko, w jaki sposób Dickerson został schwytany. Wiadomość o jego śmierci w szpitalu zostawiła na sam koniec. Matka chwilę milczała.

– Twój ojciec zawsze potrafił wszystko załatwić. – Westchnęła. – Czy zadzwonił do was wkrótce potem z informacją, że jesteście bezpieczni?

Molly ze zdumieniem spojrzała na telefon.

– Tak, właśnie tak było. Policja nie złapała jeszcze człowieka, który wstrzyknął cyjanek do kroplówki Dickersona.

– Nie znajdą go, możesz być tego absolutnie pewna. Twój ojciec wynajmuje wyłącznie najlepszych ludzi.

– Chyba masz rację, ale nadal się o niego martwię. Dwa razy prawie został zabity. Ten Rule Shaker nie robi wrażenia człowieka, który łatwo rezygnuje.

– Rule rzeczywiście nigdy się nie poddaje, w każdym razie kiedyś tak było – powiedziała Alicia.

Molly podskoczyła na krześle, o mało nie wyrywając wtyczki z gniazdka.

– Chcesz powiedzieć, że znasz Rule’a Shakera, mamo?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Cel»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cel» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Catherine Coulter - Zatoka cykuty
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Górska tajemnica
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Ulica Cykuty
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Backfire
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Los Gemelos Sherbrooke
Catherine Coulter
Catherine Coulter - The Edge
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Split Second
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Eleventh Hour
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Wizards Daughter
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Lyons Gate
Catherine Coulter
libcat.ru: книга без обложки
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Riptide
Catherine Coulter
Отзывы о книге «Cel»

Обсуждение, отзывы о книге «Cel» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x