Lisa Gardner - Trzecia Ofiara

Здесь есть возможность читать онлайн «Lisa Gardner - Trzecia Ofiara» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Trzecia Ofiara: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Trzecia Ofiara»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Strzelanina w szkole podstawowej w spokojnym miasteczku w Oregonie. Są zabici i ranni. Mieszkańcy żądają najwyższej kary dla oskarżonego. Rainie Conner, policjantka prowadząca śledztwo, podejrzewa jednak, że prawdziwym zabójcą jest ktoś inny. Ale nie wie, że morderca wciąż krąży w pobliżu. I że jest coraz bliżej swojej następnej ofiary…

Trzecia Ofiara — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Trzecia Ofiara», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pewnej nocy w napadzie zazdrości pojechała do domu Rainie, ukrytego wśród zielonej gęstwiny. Pędziła leśną drogą na pełnym gazie, zastanawiając się, jak się powinna zachować, kiedy ich nakryje.

Shep i Rainie siedzieli na wielkiej werandzie. W milczeniu wpatrywali się przed siebie, a każde z nich ściskało w ręku butelkę piwa.

Sandy dyskretnie wycofała się i wróciła do domu.

Z biegiem lat zdała sobie sprawę, że w żaden sposób nie potrafi zrozumieć związku łączącego jej męża z Rainie. Co oznacza ich milczenie i jakim cudem mogą się porozumiewać bez słów? Nie pojmowała, jak to się działo, że czasem Shep bardziej należał do tamtej kobiety niż do niej. W końcu to ona, Sandy, urodziła mu dwoje dzieci, a Rainie zawdzięczał tylko kilka butelek piwa.

Cokolwiek go jednak z tą Conner łączyło, mimo że było głębokie, nie miało przynajmniej charakteru erotycznego. Więc Sandy starała się jak mogła, żeby stłumić dręczący ją, bolesny żal, że Shep nie przychodzi do niej, kiedy ma problemy, a spędza godziny w domu innej kobiety, gdzie oboje wspólnie milczą.

– Mamo, co się stało ze szkołą?

Sandy drgnęła, zaskoczona nie tyle pytaniem, co dźwiękiem głosu córki. Od strzelaniny Becky prawie się nie odzywała, a jeśli już, to wypowiadała jedno, dwa słowa.

– Co masz na myśli, kochanie?

– Nie ma dzisiaj szkoły.

– Nie, dzisiaj nie ma.

– A jutro?

– Jutro też nie musisz iść, kochanie. Nie martw się o szkołę. Na razie jest zamknięta.

Dziewczynka nie przestawała wpatrywać się w nią z przejęciem.

– A inne dzieci idą do szkoły?

– Twoi koledzy? Nie. – Sandy starała się ostrożnie dobierać słowa. – Oni też mają teraz wolne.

– Jeszcze nie ma wakacji.

– Ale już niedługo będą.

– Mamo, jeszcze nie ma wakacji.

– Becky… wiesz, że coś złego stało się w szkole, tak? Rozumiesz to?

Becky kiwnęła głową.

– To, co się stało, wszystkich w Bakersville zasmuciło. Ty też jesteś smutna, prawda?

Becky znowu przytaknęła.

– I ja jestem smutna – powiedziała cicho Sandy. – Tata jest smutny. Inne dzieci też są smutne. Więc ponieważ wszyscy są smutni, przez jakiś czas nie będzie szkoły.

– A potem?

– Potem, Becky, znowu zaczniesz się uczyć. Ale nie martw się, kotku. Wrócisz do szkoły dopiero, kiedy będziesz gotowa i upewnimy się, że jest bardzo, bardzo bezpiecznie. Żeby ta zła rzecz…

– Potwór.

Sandy zawahała się.

– Żeby potwór już nigdy tam nie przyszedł.

Becky wpatrywała się w matkę badawczo. Jej oczy były wielkie i poważne. Sandy dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak duża już jest jej córeczka. Po chwili dziewczynka zajęła się znowu śniadaniem. I nagle Sandy zrozumiała, że Becky jej nie wierzy. Świat już nigdy nie będzie bezpieczny, skoro w szkole mogą się pojawiać potwory.

Wypiwszy resztkę soku, bezmyślnie zaczęła szorować nad zlewem szklankę. Lampka na automatycznej sekretarce mrugała jak szalona, ale Sandy już wczoraj odsłuchała wszystkie wiadomości. Zanim Shep zmienił numer, żeby położyć kres anonimowym telefonom, próbował skontaktować się z nią Mitchell. Przeprosił, że zawraca głowę, ale koniecznie musiał dostać raporty dotyczące Wal-Martu. Błagał, żeby się natychmiast odezwała.

Sandy wiedziała, których akt szef szuka. Doskonale pamiętała, gdzie leżą. Ale nie podniosła słuchawki i nie oddzwoniła.

Może Shep miał rację. Może pracowała za dużo. Przedłożyła własne zachcianki nad potrzeby dzieci. Gdyby spędzała więcej czasu w domu, gdyby zwracała większą uwagę… Gdyby Danny czuł się bezpieczniej, gdyby dawali mu do zrozumienia, jak bardzo jest dla nich obojga ważny i jak bardzo go kochają…

Gdyby… gdyby… gdyby…

Sandy zakręciła kran. Ręce jej drżały, w oczach miała łzy.

Mamo, co się stało ze szkołą?

Chciałabym, żeby świat był bezpieczny. O Boże, kochanie. Tak bardzo bym chciała, żeby świat był dla ciebie bezpieczny.

– Mamo.

Sandy odwróciła się do Becky. Przez chwilę wydawało jej się, że widzi na twarzy córki krew. O mało nie krzyknęła. Nie, to truskawkowa galaretka, pomyślała. To tylko truskawkowa galaretka.

Ale nagle ujrzała w oczach Becky łzy.

– Boli mnie język.

Sandy błyskawicznie znalazła się przy dziewczynce. Zajrzała jej do buzi i z przerażeniem dostrzegła czerwone smugi.

– Co się stało? Ugryzłaś się w język? Ach, kochanie, przyniosę ci ściereczkę i kostkę lodu. Poczekaj chwilkę.

Machinalnie wstawiła miskę z sałatką do zlewu. Dopiero kiedy spłukiwała ściereczkę pod strumieniem zimnej wody, zauważyła, że w galaretce coś błyszczy.

Bardzo powoli Sandy wyciągnęła łyżkę i zamieszała zawartość miski. Po chwili na brzegu zlewozmywaka leżało pięć kawałków szkła.

Dzieciobójca. Dzieciobójca. Dzieciobójca.

To dziecięcy przysmak! Nawet jeśli nas nienawidzicie, jakim trzeba być zwierzęciem, żeby dosypać tłuczonego szkła do sałatki dla dziecka!

Zdziwiło ją własne opanowanie. Wytarła córeczce twarz, dała do possania kostkę lodu. Krwawienie ustało. Kawałki szkła były małe. Może nie zrobiły większej krzywdy.

Sandy czule odgarnęła jasne włosy Becky.

– Jak się czujesz, kochanie?

– Dobrze.

– Dużo zjadłaś? – zapytała od niechcenia.

Becky pokręciła głową.

– Nie jestem głodna.

– Gdy cię zabolał brzuszek, powiesz mi, dobrze?

Dziewczynka kiwnęła głową. Sandy postanowiła nie wszczynać alarmu. Miała nadzieję, że Becky nic się nie stało, a nie chciała jej narażać na kolejną wizytę na pogotowiu.

– Wiesz co – powiedziała, siląc się na entuzjazm – upieczmy ciasteczka! Zaraz przygotuję wszystkie składniki, a ty mi pomożesz. I jak? Masz ochotę?

Becky bez słowa wzruszyła ramionami.

– To świetnie. Tylko sprzątnę i już zabieramy się do roboty.

Sandy posłała córeczce pogodny, kojący uśmiech. Wyprostowała się i postarała zapanować nad twarzą. Po chwili była już gotowa. Powtarzając sobie, że nie może, nie wolno jej się rozpłakać, wyrzuciła sałatkę owocową i trzy pozostałe prezenty do kubła na śmieci.

– Nie pozwól, żeby dopadł cię potwór, mamo.

– Spokojna głowa, Becky. Nie dopadnie.

16

Czwartek, 17 maja, 6.33

Quincy nie śnił o córce. Nad ranem przewracał się z boku na bok, przeżywając na nowo śledztwo sprzed prawie dziesięciu lat. Trzynastoletnia Candy Wallace o ślicznych jasnych włosach i czarującym uśmiechu. Piękna, pogodna Candy Wallace, która została wychowana w rodzinie pobożnych baptystów i nie miała pojęcia, ile zła czai się w ludzkich sercach.

Porwano ją, gdy wracała ze szkoły w zwyczajne środowe popołudnie. Szła ulicą, a po chwili na chodniku leżała już tylko torba z książkami.

Ale porywaczowi wcale nie chodziło o Candy. Polował na Polly, jej szesnastoletnią siostrę, i pomyłka rozwścieczyła go. Zaczął wydzwaniać do domu Wallace’ów. Czasem oddawał słuchawkę Candy. Potem robił z dziewczynką różne rzeczy, a siostra i rodzice słyszeli jej rozpaczliwe wołania o pomoc. Po pierwszym telefonie wezwali Quincy’ego. Uchodził za eksperta. Teraz we śnie nie powracały do niego krzyki Candy Wallace ani zrozpaczona twarz jej matki. Nawet nie płacz Polly, która błagała oprawcę, żeby zlitował się i przestał albo przyszedł po nią. Chętnie z nim pójdzie, jeśli tylko wypuści jej młodszą siostrę. Prosi go o to, błaga.

Quincy’emu jednak zapadły w pamięć ostatnie słowa Candy po pięciu dniach męczarni.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Trzecia Ofiara»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Trzecia Ofiara» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Lisa Gardner - Pożegnaj się
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Samotna
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Catch Me
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Sąsiad
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Live to Tell
Lisa Gardner
libcat.ru: книга без обложки
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The Survivors Club
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Say Goodbye
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Hide
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Gone
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Druga Córka
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Klub Ocalonych
Lisa Gardner
Отзывы о книге «Trzecia Ofiara»

Обсуждение, отзывы о книге «Trzecia Ofiara» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x