Lisa Gardner - Trzecia Ofiara
Здесь есть возможность читать онлайн «Lisa Gardner - Trzecia Ofiara» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Trzecia Ofiara
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Trzecia Ofiara: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Trzecia Ofiara»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Trzecia Ofiara — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Trzecia Ofiara», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Myślałem, że dyrektor ma alibi.
– Na pierwszy rzut oka, ale nigdy nie wiadomo, co się okaże, kiedy zaczniesz naciskać.
– Charlie Kenyon. Niewykluczone – zastanawiał się na głos Quincy. Uznał, że lepiej nie przeciwstawiać się Rainie. – Starszy chłopak. Podatny na wpływy dzieciak. Wiemy, że Kenyon kilkakrotnie podpadł policji i że kręcił się koło szkoły. Mam więcej wątpliwości co do dyrektora. Nawet jeśli panna Avalon zerwała romans, trudno jest mi sobie wyobrazić, żeby rozwścieczony Vander Zanden strzelał do dwóch uczennic, a jeszcze trudniej, by zdołał nakłonić Danny’ego do wzięcia winy na siebie.
– Silny autorytet. Danny nie potrafi sprzeciwić się własnemu ojcu, a co dopiero dyrektorowi szkoły. Poza tym przypomnij sobie ostatnie słowa Danny’ego podczas przesłuchania. Dzieciak się boi. Kiedy jest się w szkole podstawowej, kto wydaje się najbardziej wszechwładny i wszechwiedzący?
Logika jej wywodu była bez zarzutu.
– Ale trzeba wziąć pod uwagę reakcję Vander Zandena. Wygląda, że autentycznie się załamał.
Rainie przyznała mu rację. Po chwili rozbłysły jej oczy.
– A jego żona?
Quincy powoli odetchnął i patrzył, jak zapisuje kolejny punkt. Jej ruchy były gorączkowe, uparte.
– Rainie, po co robisz tę listę?
– Żeby się na kimś skoncentrować. To śledztwo się rozłazi.
– Masz już podejrzanego w areszcie. Chyba możesz skoncentrować się na nim.
– Tak, ale nie wiemy, czy to właściwa osoba.
– Nie przekonały cię jego odciski na łuskach?
– Ciebie nie przekonały.
– Płacą mi za sceptycyzm.
Rainie odłożyła długopis. Przez chwilę patrzyła mu prosto w oczy. Quincy’ego zaskoczyła kredowa bladość napiętej, zmizerowanej twarzy. Najwyraźniej oprócz snu młoda policjantka zrezygnowała też z jedzenia. To tylko kwestia czasu, kiedy się załamie.
– W nocy był u mnie Shep – powiedziała nagle.
– Ach. – Sytuacja stała się dla Quincy’ego dużo jaśniejsza. – Podzielił się wyrzutami sumienia?
– Oczywiście. A od czego są przyjaciele? Powiedział też, że kontaktował się z kolegą z laboratorium zakładu kryminalistyki. Abe Sanders nie mówi nam wszystkiego.
– Umieram z ciekawości.
– Jest problem z jedną z łusek kaliber trzydzieści osiem. Nie ma na niej żadnych odcisków ani bruzd, jakby ktoś ją wytarł, a poza tym coś w niej znaleziono. Dziś rano dowiedziałam się, że to prawdopodobnie polimer.
– Tworzywo sztuczne? Może włókna poliestrowe?
– Może. Ale dziwne, że włókna znaleziono wewnątrz łuski. A poza tym, kiedy aresztowałam Danny’ego, miał na sobie wyłącznie bawełnę. Rzecz jasna, przeprowadzają kolejne testy, a my znowu mamy więcej pytań niż odpowiedzi.
– Zabijesz Sandersa, prawda?
– Owszem. Dzisiaj o trzeciej po południu. Możesz przyjść popatrzeć. – Rainie uśmiechnęła się zaciśniętymi ustami. – O siódmej, odbyłam interesującą rozmowę z panią patolog. Wczoraj późnym wieczorem przeprowadziła sekcję Avalon, więc dziś rano mogłyśmy od razu przejść do dziewczynek. Szczęściara ze mnie. A teraz posłuchaj: pocisk kaliber dwadzieścia dwa, który zabił Melissę Avalon, nie był zdeformowany. Co więcej, to paskudztwo w prostej linii przebiło się przez środek mózgu i zatrzymało u podstawy czaszki. Bez rykoszetu. Odzyskaliśmy więc śliczny pocisk w nienaruszonym stanie. Powinno zachować się na nim mnóstwo bruzd. A tu figa.
– Nie ma bruzd? Patolog myśli, że użyto broni bez gwintu?
– Nie wiem, co, do cholery, myśli Nancy Jenkins. Jest z pewnością zaintrygowana, ale też, na nieszczęście dla mnie, bardzo tajemnicza. Powiedziała coś w rodzaju: „Wydaje się, że pocisk musiał pochodzić z dwudziestki dwójki, ale jakoś mi na to nie wygląda.
– Tak powiedziała?
– Okazuje się, że Nancy Jenkins interesuje się bronią. Nie przedstawi oficjalnej opinii, dopóki nie dostanie raportów z laboratorium. Upiera się, że z pociskiem, który zabił Melissę Avalon, jest coś nie tak. I że to sprawka kogoś naprawdę sprytnego.
– Za sprytnego jak na trzynastolatka?
– Zaczynasz rozumieć.
– I pocisk zatrzymał się u podstawy czaszki?
– Dokładnie. Trajektoria z góry do dołu. Jak chłopiec wzrostu metr pięćdziesiąt mógł strzelić z góry do kobiety o dwadzieścia centymetrów wyższej?
– Która nie klęczała – dodał za nią Quincy – zważywszy na to, jak upadło ciało.
Rainie ze złością kiwnęła głową.
– No proszę. Wygląda na to, że źle się dzieje w państwie duńskim. Mam poważne wątpliwości, czy to Danny zabił Melissę Avalon, co z kolei nasuwa pytania o Sally i Alice.
– Prawdopodobnie był tam ktoś jeszcze z narzędziem zbrodni, które dopiero musimy znaleźć.
– Właśnie. Narzędzie zbrodni. No i motyw. Dlaczego Melissa Avalon? Nie daje mi to spokoju. Dlaczego młoda, piękna panna Avalon?
– Widzę, że konstruujesz alternatywną teorię.
– Skoro tu dowodzę, pomyślałam, że nie zaszkodzi mi spróbować.
– Rainie, mogę cię uszczęśliwić?
– A mianowicie?
– O pierwszej trzydzieści mam spotkanie z Richardem Mannem. Chcę zadać mu parę pytań o Danny’ego O’Grady. Pojedź ze mną. Ja odegram dobrego glinę, a ty złą policjantkę. Razem weźmiemy go w obroty.
W oczach Rainie pojawił się dziki błysk zadowolenia. Quincy nie potrafił powstrzymać uśmiechu. Niespodziewanie ogarnęła go czułość.
– Mam odgrywać złą policjantkę?
– Posiadasz do tego najlepsze kwalifikacje.
– Agespie, mogłabym cię pocałować.
– Obiecanki cacanki – powiedział pogodnie i wyprowadził swoją ulubioną współpracowniczkę z pokoju.
17
Czwartek, 17 maja, 13.28
Spotkali się z Richardem Mannem w jego gabinecie. Policja zakończyła już badanie miejsca zbrodni i pracownicy mieli znów prawo wstępu na teren szkoły. Mann dał Quincy’emu do zrozumienia, że nie może mu poświęcić wiele czasu. Musi zająć się zaległą papierkową robotą. Na Rainie zrobił wrażenie człowieka głęboko przygnębionego. Miał bladą twarz i podkrążone oczy. Mimo iż ubrał się w spodnie khaki i zielony sweter, wyglądał na pogrążonego w żałobie. Może to rezultat nieprzespanych nocy i natłoku pytań bez odpowiedzi. Może młody psycholog wyrzucał sobie, że powinien był przewidzieć, co się stanie. Może podczas długich bezsennych godzin zastanawiał się, czy mógł zrobić więcej.
Rainie nie wiedziała o nim zbyt wiele. Trochę rozpytywała wśród rodziców. Wszyscy zapewniali ją, że Mann jest bardzo miły. Niedoświadczony, dodawali niektórzy, ale pracowity i gorliwy. Podczas wtorkowej tragedii z pewnością stanął na wysokości zadania i sprawnie wykonał wszystkie polecenia. Należała mu się pochwała.
Ale Rainie wciąż zastanawiała się nad związkami Manna z panną Avalon. Pomimo zmęczenia wyglądał na typowego amerykańskiego przystojniaka. Szczupły. Krótko ostrzyżone brązowe włosy. Niebieskie oczy. Gdyby zatrudnił się w liceum miałby pewnie sporo wielbicielek. A w szkole podstawowej K-8 w Bakersville?
– Panno Conner – powiedział Mann, wyraźnie zaskoczony jej wizytą – miło mi znowu panią widzieć. – Uśmiechnął się uprzejmie. Jej obecność wcale go nie zaniepokoiła.
– Dzień dobry, panie Mann. – Rainie podała mu rękę. Słaby uścisk, pomyślała. Niepewny.
– Proszę mówić mi po imieniu. Jestem Richard. Pan Mann to mój ojciec.
– Znam to uczucie – stwierdził ze zrozumieniem Quincy. Usiedli. Pokój Richarda Manna, ulokowany między sekretariatem a gabinetem dyrektora, był mały, ale schludny. W nijakim wnętrzu dominowało wielkie okno wychodzące na szkolny parking. Podłoga pokryta była niebieską wykładziną. Wzdłuż białych ścian stały pomalowane na szaro szafki na akta. Poza dwiema roślinkami w doniczkach i plakatem z twarzami wyrażającymi różne uczucia, nie było na czym zatrzymać wzroku. Zdecydowanie kawalerskie biuro, uznała Rainie. Mogła się założyć, że mieszkanie Manna miało równie funkcjonalny i nieciekawy wygląd.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Trzecia Ofiara»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Trzecia Ofiara» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Trzecia Ofiara» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.