Stephen King - Po zachodzie słońca

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephen King - Po zachodzie słońca» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Po zachodzie słońca: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Po zachodzie słońca»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Najnowszy zbiór opowiadań mistrza horroru, Stephena Kinga, zawiera 13 krótkich tekstów, w tym wiele nowych, nigdy dotąd niepublikowanych. Niewielka wyrwa w otaczającej nas rzeczywistości potrafi sprawić, że świat staje się przerażającym i zadziwiającym miejscem. Po zmroku, po zachodzie słońca to, co oczywiste, staje się inne, nierozpoznawalne i niepokojące. Poznaj obsesje dręczące Gingerbread Girl i dwóch sąsiadów, którzy bez reszty zaangażowani w spór o ziemię, trafiają do naprawdę paskudnego miejsca. Przeczytaj o człowieku, który chciał interweniować w przypadku przemocy domowej i starszych ludziach, którzy w poszukiwaniu sposobu na przerwanie monotonii codzienności, posunęli się ciut zbyt daleko, o głuchoniemym autostopowiczu pomagającym pewnemu kierowcy uporać się z romansem jego żony oraz niewidomej dziewczynie, której pocałunki mają niezwykłą moc. Granica pomiędzy życiem a śmiercią, realnością a szaleństwem, zaciera się z każdą kolejną stron…

Po zachodzie słońca — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Po zachodzie słońca», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– No, śmiało – powiedziała Willa, która miała swoje podejście do różnych spraw, która widziała to, co miała przed oczyma, i chciała, żeby zobaczyli to inni, nawet jeśli było to okrutne. – To twój ostatni egzamin. Przeczytaj te dwie linijki na dole i będziemy mogli pójść na koncert.

David westchnął.

– Tu napisano: TA NIERUCHOMOŚĆ JEST PRZEZNACZONA DO WYBURZENIA. A niżej: ROZBIÓRKA ZAPLANOWANA NA CZERWIEC DWA TYSIĄCE SIÓDMEGO.

– Masz u mnie piątkę. A teraz zobaczmy, czy ktoś jeszcze chce pójść do miasta i obejrzeć Derailersów. Powiem Palmerowi, żeby spojrzał na to od jaśniejszej strony: nie możemy kupić papierosów, ale ludzie tacy jak my nigdy nie płacą za wstęp.

* * *

Tyle że nikt nie chciał iść do miasta.

– Co to znaczy, że jesteśmy martwi? Dlaczego ona mówi takie okropne rzeczy? – zapytała Ruth Lander i tym, co (by tak rzec) zastrzeliło Davida, nie był jej pełen pretensji ton, lecz spojrzenie, które rzuciła mu, zanim przycisnęła twarz do sztruksowej marynarki Henry’ego. Ponieważ ona też wiedziała.

– Nie mówię tego, żeby cię zdenerwować, Ruth… – odparł.

– Więc przestań! – krzyknęła stłumionym głosem.

Zobaczył, że wszyscy z wyjątkiem Helen Palmer patrzą na niego z gniewem bądź wrogością. Helen kiwała głową i mruczała coś do męża i do kobitki Rhineharta, która miała chyba na imię Sally. Stali pod jarzeniówkami w małych grupkach… tyle że kiedy zamrugał oczyma, jarzeniówki zniknęły. Zagubieni pasażerowie byli po prostu niewyraźnymi postaciami stojącymi w skrawkach księżycowego światła wpadającego przez szpary w zabitych deskami oknach. Landerowie nie siedzieli na ławce, ale na zakurzonej podłodze obok stosu pustych ampułek po cracku – owszem, wyglądało na to, że crack dotarł nawet tutaj, do krainy Johna Forda – a na ścianie obok miejsca, gdzie siedziała w kucki i mruczała Helen Palmer, widniał krąg wyblakłej farby. A potem David zamrugał ponownie i jarzeniówki wróciły. Podobnie jak duży zegar, pod którym był wyblakły krąg.

– Powinieneś chyba sobie pójść, Davidzie – powiedział Henry Lander.

– Posłuchaj mnie przez chwilę, Henry – odezwała się Willa.

Henry spojrzał na nią i David zobaczył w jego wzroku wyraźną niechęć. Jeśli Henry darzył kiedyś Willę Stuart sympatią, ten czas należał do przeszłości.

– Nie chcę cię słuchać – oznajmił. – Denerwujesz moją żonę.

– Tak – mruknął tęgi młodzieniec w czapce Seattle Mariners. Nazywał się chyba O’Casey. Jakieś irlandzkie nazwisko z apostrofem w środku. – Przymknij się, dziewczyno!

Willa nachyliła się do Henry’ego, który lekko się od niej odsunął, jakby miała nieświeży oddech.

– Dałam się tu zaciągnąć Davidowi tylko dlatego, że mają zburzyć to miejsce. Wiesz, jak wygląda stalowa kula do wyburzania, Henry? Z pewnością jesteś dość inteligentny, żeby to wiedzieć.

– Każ jej przestać! – zawołała stłumionym głosem Ruth.

Willa pochyliła się jeszcze niżej. Jej oczy lśniły w ładnej, pociągłej twarzy.

– A kiedy zabiorą stąd kulę do wyburzania i ciężarówki wywiozą gruz, który był kiedyś stacją kolejową… tą starą stacją kolejową… gdzie się podziejecie?

– Proszę, zostaw nas w spokoju – powiedział Henry.

– Zaprzeczanie nie jest metodą rozwiązywania problemów, Henry.

Ursula Davis, która nie lubiła Willi od samego początku, dała krok do przodu i wysunęła do przodu podbródek.

– Goń się, ty upierdliwa dziwko.

Willa obróciła się na pięcie.

– Nikt z was jeszcze tego nie załapał? Jesteście martwi, wszyscy jesteśmy martwi, i im dłużej siedzicie w tym miejscu, tym trudniej będzie przenieść się gdzie indziej!

– Ona ma rację – powiedział David.

– Jasne, i kiedy powie, że księżyc jest serem, krzykniecie wszyscy mozzarella – odparła Ursula. Była wysoką, niesamowicie przystojną kobietą około czterdziestki. – Przepraszam za dosadny język, ale zrobiła wam taką wodę z mózgu, że to wcale nie jest zabawne.

Dudley wydał z siebie ponownie ten ośli ryk, a kobitka Rhineharta zaczęła pociągać nosem.

– Wy dwoje denerwujecie pasażerów – oznajmił Rattner, niewysoki konduktor, z przepraszającym uśmiechem na twarzy. Wcześniej prawie się nie odzywał.

David zamrugał, stację znowu spowił półmrok rozjaśniony światłem księżyca, i zobaczył, że Rattner nie ma połowy głowy. To, co zostało z jego twarzy, było spalone na węgiel.

– Zburzą to miejsce i nie będziecie mogli się nigdzie przenieść! – zawołała Willa. – Nigdzie… do kurwy nędzy! – Otarła pięściami płynące jej z oczu łzy gniewu. – Dlaczego nie pójdziecie z nami do miasta? Pokażemy wam drogę. Są tam przynajmniej ludzie… światła… muzyka.

– Chcę posłuchać muzyki, mamo – odezwała się Pammy Andreeson.

– Ćśśś – uciszyła ją matka.

– Gdybyśmy byli martwi, wiedzielibyśmy o tym – powiedział Biggers.

– Tu cię zażył, synu – rzekł Dudley, mrugając porozumiewawczo do Davida. – Co nam się przytrafiło? Jak to się stało, że jesteśmy martwi?

– Nie wiem… – odparł David i spojrzał na Willę, która wzruszyła ramionami i potrząsnęła głową.

– Widzicie – wtrącił się Rattner. – Pociąg się wykoleił. To się zdarza… chciałem powiedzieć „zawsze”, ale to nieprawda, nawet tutaj, gdzie utrzymanie torów w odpowiednim stanie wymaga sporo pracy. Lecz od czasu do czasu, na tym czy innym rozjeździe…

– Spadaliśmy – powiedziała Pammy Andreeson. David spojrzał na nią i przez chwilę widział trupa ze spalonymi włosami, w przegniłych strzępach sukienki. – Spadaliśmy. Coraz niżej i niżej. A potem buch… – W tym momencie z jej gardła wydobył się warkotliwy, grzechoczący dźwięk, po czym złożyła razem małe brudne rączki i szeroko je rozpostarła: gest, który w języku znaków każdego dziecka oznacza eksplozję.

Miała chyba zamiar powiedzieć coś więcej, ale zanim zdołała to zrobić, matka uderzyła ją otwartą dłonią w twarz tak mocno, że na chwilę odsłoniły jej się zęby i z kącika ust trysnęła kropelka śliny. Pammy stała przez moment zszokowana i zaskoczona, a potem zaczęła zawodzić na jedną nutę, jeszcze przenikliwiej, niż robiła to, grając w klasy.

– Co robi ten, kto kłamie, Pamelo? – wrzasnęła Georgia Andreeson, łapiąc dziecko za ramię. Jej palce wbiły się w ciało córki.

– Ona nie kłamie! – powiedziała Willa. – Wypadliśmy z torów i runęliśmy do wąwozu. Teraz to sobie przypomniałam i ty też! Nie pamiętasz? Nie pamiętasz? Widać to na twojej twarzy! Na twojej pieprzonej gębie!

Nie patrząc nawet w jej stronę, Georgia Andreeson pokazała Willi wyciągnięty palec. Drugą ręką potrząsała Pamelą. David widział, jak dziecko leci w jedną stronę, a zwęglone zwłoki w drugą. Co spowodowało pożar? Przypomniał sobie, jak spadali, ale co spowodowało pożar? Nie pamiętał, może dlatego, że nie chciał sobie przypomnieć.

– Co robi ten, kto kłamie?! – krzyczała Georgia Andreeson.

– Popełnia grzech, mamo! – zachlipało dziecko.

Kobieta zaciągnęła swoją zawodzącą monotonnie córkę w mrok. Po ich odejściu nastała chwila ciszy – wszyscy nasłuchiwali, jak matka wlecze Pammy na wygnanie – a potem Willa odwróciła się do Davida.

– Masz już dosyć? – zapytała.

– Tak – odparł. – Chodźmy.

– Nie pchajcie palców między drzwi! – poradził im, nie posiadając się z radości, Biggers, a Dudley głośno zajodłował.

David pozwolił, by Willa poprowadziła go w stronę podwójnych drzwi. O ich framugę nadal opierał się Phil, stojąc ze skrzyżowanymi na piersi rękoma. W pewnym momencie David puścił rękę Willi i podszedł do Helen Palmer, która siedziała w kącie, kołysząc się to w jedną, to w drugą stronę. Spojrzała na niego ciemnymi oczyma, które przepełniało zdumienie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Po zachodzie słońca»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Po zachodzie słońca» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Po zachodzie słońca»

Обсуждение, отзывы о книге «Po zachodzie słońca» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x