Dean Koontz - Szepty

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Szepty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szepty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szepty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Piękna hollywoodzka scenarzystka uśmierca napastnika, który wdarł się do jej domu. Niebawem zaczyna ją prześladować nieznajomy, łudząco podobny do zabitego. Tymczasem z ręki szaleńca padają kolejne ofiary.

Szepty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szepty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Widziałam go – powiedziała na głos. – Bruno Frye’a. W moim domu. Tutaj. Dzisiejszego wieczoru. To nie moja wyobraźnia czy halucynacje. Widziałam go, do diabła.

Otworzyła książkę telefoniczną na żółtych stronach i zadzwoniła pod numer całodobowych usług ślusarskich.

* * *

Uciekłszy z domu Hilary Thomas, Bruno Frye wyjechał z Westwood swym dodgem koloru dymu. Pojechał na południowy zachód w kierunku Marina Del Rey, portu dla małych statków na skraju miasta, obok którego mieściły się drogie mieszkania z ogrodami, jeszcze droższe wielopoziomowe apartamenty, sklepy i mało oryginalne, lecz bogato urządzone restauracje, w większości z otwartym widokiem na morze, i tysiące łódek wycieczkowych zacumowanych przy prywatnych kanałach.

Mgła przewalała się przez wybrzeże niczym wielki, zimny ogień płonący na oceanie. W niektórych miejscach była nieprzenikniona, a w innych rzadka, lecz gęstniejąca z każdą chwilą.

Wjechał swą furgonetką do pustego rogu parkingu w pobliżu basenu portowego i przez chwilę tylko zastanawiał się nad swoją porażką. Policja będzie go szukać, ale tylko niedługo, dopóki nie stwierdzą, że cały wieczór był u siebie w Napa. A nawet gdyby go szukali w LA, nie będzie to dla niego niebezpieczne, bo nie będą wiedzieli, jakim samochodem się porusza. Był pewien, że Hilary Thomas nie widziała furgonetki, bo była zaparkowana w odległości trzech przecznic od jej domu.

Hilary Thomas.

Oczywiście to nie jest jej prawdziwe nazwisko.

Katarzyna. Oto kim naprawdę jest. Katarzyna. – Śmierdząca suka – powiedział głośno.

Przerażała go. Przez ostatnie pięć lat zabijał ją ponad dwadzieścia razy, ale ona nie chciała pozostać martwa. Ciągle powracała do życia w nowym ciele, z nowym nazwiskiem, z nową tożsamością, sprytnie skonstruowanym nowym życiem, ale jemu zawsze udawało się rozpoznać Katarzynę, ukrywającą się pod kolejnym, nowym wcieleniem. Spotykał ją i bezustannie zabijał, ale ona nie chciała pozostać martwa. Wiedziała, jak powrócić z grobu i ta jej umiejętność przerażała go, chociaż nie chciał się do tego przyznawać. Bał się jej, ale nie mógł pozwolić, by widziała ten strach, bo gdyby się o nim dowiedziała, zawładnęłaby nim i zniszczyła.

Ale ją można zabić, przekonywał siebie Frye. Już to robiłem. Zabijałem ją wiele razy i pogrzebałem wiele jej ciał w tajemnych grobach. Zabiję ją jeszcze raz. I może tym razem nie będzie potrafiła zmartwychwstać.

Jak tylko będzie mógł bezpiecznie wrócić do jej domu w Westwood, spróbuje ją znowu zabić. I na tę okazję planował wiele obrzędów, które – miał nadzieję – odbiorą jej nadprzyrodzoną moc odradzania się. Czytał książki o żywych trupach, wampirach i innych stworach. Chociaż ona nie była rzeczywiście nikim takim, chociaż była przerażająco wyjątkowa, wierzył, że niektóre metody unicestwiania, które są skuteczne w przypadku wampirów, zadziałają również przeciwko niej. Wytnie jej serce, kiedy będzie jeszcze biło. Przebije je drewnianym kołkiem. Odetnie jej głowę. Napcha jej czosnku do ust. To zadziała. O Boże, to musi zadziałać.

Wyszedł z furgonetki i podszedł do pobliskiej budki telefonicznej. Wilgotne powietrze pachniało mgliście solą, wodorostami i olejem maszynowym. Woda uderzała o pale i kadłuby małych jachtów, wydając osobliwy, samotny dźwięk. Za pleksiglasowymi ściankami budki kiwały się szeregi masztów zacumowanych łodzi, przypominające las bezlistnych drzew, wyłaniający się z nocnej mgły. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Hilary dzwoniła na policję, Frye zadzwonił do swojego domu w Napa i złożył sprawozdanie ze swojego nieudanego napadu na tę kobietę.

Człowiek po drugiej stronie linii wysłuchał go, po czym powiedział:

– Ja się zajmę policją.

Rozmawiali przez kilka chwil, potem Frye odłożył słuchawkę. Wyszedłszy z budki, rozejrzał się podejrzliwie w ciemnościach i wirującej mgle. Katarzyna najprawdopodobniej go nie śledziła, ale i tak bał się, że jest tam w mroku, że patrzy i czeka. Był silnym mężczyzną. Nie powinien się bać tej kobiety. Ale bał się. Bał się tej, która nie umierała, tej, która teraz nazywała się Hilary Thomas.

Wrócił do furgonetki i siedział przez kilka minut za kierownicą, dopóki nie dotarło do niego, że jest głodny. Że umiera z głodu. Burczało mu w brzuchu, bo nie jadł nic od lunchu. Znał Marina Del Rey dostatecznie, by wiedzieć, że w pobliżu nie ma odpowiedniej restauracji. Pojechał na południe przez Pacific Coast Highway do bulwaru Culver, potem na zachód, potem znowu na południe przez Vista Del Mar. Musiał poruszać się wolno, bo na tej trasie mgła była gęsta; ciskała z powrotem strumienie świateł reflektorów jego furgonetki i zmniejszała widzialność do trzydziestu stóp, sprawiając, że czuł się, jakby nurkował pod wodą w mętnym, fosforescencyjnym morzu. Prawie dwadzieścia minut po swoim telefonie do Napa (i mniej więcej w tym samym czasie, w którym szeryf prowadził śledztwo w imieniu policji LA) Frye znalazł dogodną restaurację na północnym skraju El Segundo. Przez mgłę przebijał się czerwono – żółty neon: GARRIDO’S. To był meksykański lokal, a nie żadne z tych otwartych na wszystkie strony miejsc z chromu i szkła w stylu norto americano, w których podawano imitacje comidy; ten wydawał się autentycznie meksykański. Frye zjechał z drogi i zaparkował miedzy dwoma starymi samochodami przerobionymi na wozy wyścigowe wyposażone w podnośniki hydrauliczne. Wozami takimi posługiwali się nadzwyczaj chętnie młodzi Chicano. Kiedy okrężną drogą zmierzał do wejścia, minął samochód, który miał na zderzaku nalepkę z napisem CHICANO TO POTĘGA. Inna doradzała wszystkim: WSPIERAJCIE ZWIĄZEK ROBOTNIKÓW ROLNYCH. Frye czuł już smak enchilad.

„Garrido’s” wewnątrz przypominało bardziej bar niż restaurację, lecz jego gęste, ciepłe powietrze było pełne aromatu dobrej, meksykańskiej kuchni. Po lewej stronie, przez całą długość wielkiego prostokątnego pomieszczenia, rozciągał się poplamiony i porysowany bar. Wspierało się o niego lub siedziało przy nim na stołkach parunastu ciemnych mężczyzn i dwie urodziwe seniority, większość z ożywieniem terkotała po hiszpańsku. Środek pomieszczenia zajmował pojedynczy rząd dwunastu stolików, ustawionych równolegle do baru i nakrytych czerwonymi obrusami. Wszystkie stoliki były zajęte przez mężczyzn i kobiety, którzy podczas posiłku dużo się śmiali i pili. Po prawej stronie pod ścianą znajdowały się loże wyłożone imitacją czerwonej skóry, z wysokimi oparciami; Frye usiadł w jednej z nich.

Kelnerka, która pośpiesznie podeszła do jego stolika, była niską kobietą, o obwodzie pasa nieomal równającym się jej wzrostowi i bardzo okrągłej, zadziwiająco pięknej twarzy. Przekrzykując melodyjne i płaczliwe piosenki Freddiego Fendera, które dochodziły z szafy grającej, zapytała Frye’a, czego sobie życzy, i przyjęła zamówienie: podwójne chili verde i dwie butelki zimnego dos esquis.

Nadal miał założone skórzane rękawiczki. Zdjął je i rozprostował ręce.

Z wyjątkiem blondynki w wyciętym sweterku, która była razem z wąsatym i nonszalanckim, młodym Chicano, Frye był jedynym w „Garrido’s”, który nie miał w sobie meksykańskiej krwi. Wiedział, że niektórzy mu się przypatrują, ale nie dbał o to.

Kelnerka przyniosła piwo od razu. Frye nie potrzebował szklanki. Przyłożył butelkę do ust, zamknął oczy, odchylił głowę do tyłu i pił duszkiem. Opróżnił butelkę w niecałą minutę. Drugie piwo wypił z mniejszym pośpiechem niż pierwsze, ale także zanim jeszcze zdążyła mu przynieść kolację. Zamówił jeszcze dwie butelki dos esquis.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szepty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szepty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Szepty»

Обсуждение, отзывы о книге «Szepty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x