• Пожаловаться

Boris Akunin: Diamentowa karoca 1: Łowca ważek

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin: Diamentowa karoca 1: Łowca ważek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Исторический детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Boris Akunin Diamentowa karoca 1: Łowca ważek

Diamentowa karoca 1: Łowca ważek: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diamentowa karoca 1: Łowca ważek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rosja, maj roku 1905. Trwa na wpół przegrana wojna z Japonią. Wybuchła już, ale nie rozhulała się jeszcze rewolucja. Losy wojny i rewolucji przechylić chce nieuchwytny japoński dywersant, zwany Akrobatą. Ten istny geniusz zagłady ma tylko jednego godnego siebie wroga. Nieubłaganie tropi go cywilny doradca rządowy do spraw bezpieczeństwa kolei, Erast Pietrowicz Fandorin…

Boris Akunin: другие книги автора


Кто написал Diamentowa karoca 1: Łowca ważek? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Diamentowa karoca 1: Łowca ważek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diamentowa karoca 1: Łowca ważek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Lidina nie słuchała, nie patrzyła nań nawet.

– Jesteśmy dwa lata po ślubie – oznajmiła, zwracając się jakby nie tyle do prozaicznego sąsiada, ile do godniejszego, okazującego współczucie audytorium. – Ach, jaka ja byłam zakochana! Teraz rozumiem już, że nie w nim, lecz w jego głosie. Cóż to za głos! Dość, że zaśpiewa, a ja tak taję, że choć miskę podstaw. I on to wie, łajdak! Widział pan, jak się przed chwilą rozśpiewał, manipulator podły? Szczęściem przeszkodził mu dzwonek, bo już czułam zawrót głowy!

– Szykowny pan – przyznał, poziewując, sztabskapitan. – I, przypuścić wypada, wielbiciel płci pięknej. To stąd ten dramat?

– Już wcześniej mi o tym napomykano! – Glikeria Romanowna błysnęła oczyma. – W teatralnym światku życzliwych na pęczki. Ale nie wierzyłam. Aż tu widzę na własne oczy! I to gdzie! W moim własnym salonie! I z kim? Z Koturnową, tą starą kokotą! Noga moja w tym zhańbionym mieszkaniu nie postanie! I w Petersburgu także!

– Jak z tego wynika, przenosi się pani do Moskwy – podsumował sztabskapitan. Ton zdradzał, że pilno mu zakończyć błahą pogawędkę i zagłębić się w gazetę.

– Owszem, mamy mieszkanie i w Moskwie, na Ostożence. Zimą Żorż bierze czasem engagement w Wielkim.

Tu Rybnikow skrył się za „Wieczorną Rosją” i dama, chcąc nie chcąc, zmuszona była zamilknąć. Rozpostarła nerwowo „Ruski Wiec”, przebiegła wzrokiem artykuł z pierwszej strony i odrzuciła gazetę, ze słowami:

– Boże, jakież to żenujące! Do naga, na drodze – koszmar! Może nie całkiem do naga? I co to za „hrabina N***”? Wika Ołsufiewa? Nelly Woroncowa? Ach, mniejsza z tym!

Za oknem przepływały dacze, zarośla, pokrzywione parkany. Sztabskapitan nadal szeleścił gazetą.

Lidina westchnęła raz, drugi. Ciążyło jej milczenie.

– I cóż pan tak zapamiętale studiuje? – nie wytrzymała w końcu.

– No przecie spisy nazwisk oficerów poległych za cara i ojczyznę w bitwie morskiej koło wyspy Cuszima. Przekazane przez europejskie agencje telegraficzne ze źródeł japońskich. By tak rzec, panorama żałoby. Zapowiadają w następnych numerach ciąg dalszy. Sprawdzam, czy nie ma kogoś z towarzyszy broni. – I Wasyl Aleksandrowicz wyraziście, z uczuciem, jął czytać: „Na pancerniku «Książę Kutuzow-Smoleński»: zastępca dowódcy dywizjonu, kontradmirał Leontiew, dowódca okrętu, kapitan pierwszej rangi Endlung, płatnik eskadry, radca stanu Ziukin, pierwszy oficer, kapitan drugiej rangi von Schwalbe…”.

– Ach, proszę przestać! – Glikeria Romanowna klasnęła w rączki. – Ani myślę słuchać! Kiedyż skończy się ta okropna wojna!

– Niebawem. Prawosławne rycerstwo ukorzy podstępnego wroga – przyobiecał Rybnikow, odkładając gazetę i wyjmując jakąś książkę, w której pogrążył się z jeszcze większym zapałem.

Dama zmrużyła krótkowzrocznie oczy, by odczytać tytuł, lecz tomik obłożony był w brunatny papier. Pociąg, zatrzymując się, zgrzytnął hamulcami.

– Kołpino? – zdziwiła się Lidina. – Dziwne, ekspres tu nigdy nie staje.

Rybnikow wychylił się z okna i krzyknął do zawiadowcy:

– Czemu stoimy?

– Ano bo, wasza łaskawość, trza przepuścić specjalny z pilnym ładunkiem wojskowym.

Korzystając z nieuwagi sąsiada, Glikeria Romanowna zaspokoiła ciekawość: szybko odchyliła okładkę, przyłożyła do oczu wytworne face-a-main na złotym łańcuszku – i zmarszczyła nosek. Książka, którą sztabskapitan zgłębiał z taką pasją, zwała się Tunele i mosty. Krótki zarys dla służb kolejowych.

Do zawiadowcy podbiegł telegrafista z taśmą depeszy w dłoni. Ów przeczytał, wzruszył ramionami i machnął chorągiewką.

– I co? – spytał Rybnikow.

– Sodoma i Gomora. Kazali odprawiać, nie czekać na specjalny.

Pociąg ruszył.

– Pan jest pewnie inżynierem wojskowym? – zaciekawiła się Glikeria Romanowna.

– Czemu pani tak myśli?

Przyznać się do podpatrzenia tytułu było Glikerii Romanownie niesporo, lecz znalazła wyjście – wskazała skórzany tubus.

– No, to tam. Chyba do planów?

– Owszem. – Wasyl Aleksandrowicz zniżył głos. – Tajna dokumentacja. Do Moskwy wiozę.

– A ja myślałam, że pan na urlop. Odwiedzić żonę czy rodziców.

– Jestem kawalerem. Z takimi dochodami rodzinę zakładać? Płótno w kieszeni. A i rodziców nie mam. Kompletny sierota. Nawet, że tak powiem, kazański, bo w pułku, przez te skośne oczy, przezwali mnie Tatarzynem.

Postój w Kołpinie wpłynął na sztabskapitana ożywczo: stał się rozmowniejszy, nawet szerokie kości policzkowe pokrył lekki rumieniec.

Naraz spojrzał na zegarek i wstał.

– Przepraszam, pójdę na papierosa.

– Proszę zapalić tutaj, przywykłam – zezwoliła łaskawie Glikeria Romanowna. – Żorż pali cygara. To znaczy, palił.

Wasyl Aleksandrowicz uśmiechnął się, zmieszany.

– Pani wybaczy, papieros to pretekst. Nie palę, zbędny wydatek. Tak naprawdę muszę na stronę, za potrzebą.

Dama odwróciła się godnie.

Tubus wziął sztabskapitan ze sobą. Podchwyciwszy oburzone spojrzenie sąsiadki, wyjaśnił przepraszającym tonem:

– Nie wolno mi go spuścić z oka.

Odprowadziwszy współpasażera wzrokiem, Glikeria Romanowna wymamrotała:

– A jednak gbur z niego, i tyle.

I jęła patrzeć przez okno.

Sztabskapitan zaś minął szybko drugą i trzecią klasę, po czym wyjrzał na platformę hamulcową końcowego wagonu.

Z tyłu dobiegł przeciągły, kategoryczny gwizd.

Na platformie stali nadkonduktor i strażnik kolejowy.

– Ki diabeł? – rzucił pierwszy. – Jak nic specjalny. A depeszowali, że odwołany!

Nie dalej niż o pół wiorsty dwie lokomotywy ciągnęły długi skład. Buchały czarnym dymem, za nimi widniał łańcuch okrytych plandekami platform.

Pora była już nocna, godzina jedenasta, lecz ledwie zaczęło zmierzchać – zbliżał się czas białych nocy.

Strażnik obejrzał się na sztabskapitana i zasalutował.

– Wielmożny panie, proszę za pozwoleniem zamknąć drzwi. Instrukcja surowo zabrania.

– I, bracie, jak najsłuszniej – poparł go Rybnikow. – Czujność i te rzeczy. Co do mnie, zapalić tylko chciałem. Ale i w korytarzyku mogę. Albo w wygódce.

I w rzeczy samej skierował się do ubikacji, która w trzeciej klasie była ciasna i niezbyt czysta.

Zasunąwszy rygielek, wychylił się z okna.

Pociąg wjeżdżał właśnie na przedpotopowy, z Kleinmichelowskich *jeszcze czasów most, przerzucony nad niewielką rzeczką.

Rybnikow przydepnął pedał odpływu – w dnie muszli odsłonił się okrągły otwór, ukazując migocące podkłady.

Sztabskapitan przycisnął na tubusie jakiś ledwo widoczny guziczek i wepchnął wąski skórzany futerał w dziurę; ten ledwie się zmieścił w jej świetle, wypadło więc użyć nieco siły.

Gdy tubus znikł w otworze, Wasyl Aleksandrowicz spłukał ręce pod kranem i wyszedł na pomost, otrząsając palce z wody.

W minutę później wchodził już do swego przedziału.

Lidina spojrzała nań surowo – nie darowała mu jeszcze własnego zmieszania z racji „potrzeby” – i chciała się znów odwrócić, lecz nagle wykrzyknęła:

– Pański tajny futerał! Czyżby zapomniał go pan w toalecie?

Na twarzy Rybnikowa odmalowała się irytacja, lecz odpowiedzieć Glikerii Romanownie nie zdążył.

Skądś doniósł się straszliwy łomot, wagonem zakołysało.

Sztabskapitan skoczył ku oknu.

Z innych okien także sterczały głowy. Wszyscy patrzyli wstecz.

Plant opisywał w tym miejscu niewielki łuk i widać było jak na dłoni tory, rzeczkę i most, przez który niedawno przejechali.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diamentowa karoca 1: Łowca ważek»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diamentowa karoca 1: Łowca ważek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Boris Akunin: Walet Pikowy
Walet Pikowy
Boris Akunin
Boris Akunin: Gambit turecki
Gambit turecki
Boris Akunin
Boris Akunin: Turkish Gambit
Turkish Gambit
Boris Akunin
Boris Akunin: Fandorin
Fandorin
Boris Akunin
Boris Akunin: The Winter Queen
The Winter Queen
Boris Akunin
Отзывы о книге «Diamentowa karoca 1: Łowca ważek»

Обсуждение, отзывы о книге «Diamentowa karoca 1: Łowca ważek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.