Joanna Chmielewska - Złota mucha

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - Złota mucha» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Złota mucha: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Złota mucha»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Akcja powieści toczy się, pomijając ważne retrospekcje, współcześnie, w środowisku znawców, producentów i kolekcjonerów bursztynu. Joanna wpada na trop afery kryminalnej związanej z pięknym okazem jantaru, w którym tkwi tytułowa złota mucha. Z klejnotem łączy się mroczna sprawa zabójstwa sprzed lat. Bohaterka postanawha wyjaśnić, co się kiedyś stało na wybrzeżu Morza Bałtyckiego, tuż obok rosyjskiej granicy. W rezultacie wędruje przez rybackie wioski, Gdańsk i Warszawę tropiąc po swojemu złoczyńców.

Złota mucha — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Złota mucha», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak – powiedziała zdecydowanie i stanowczo. – Znalazłam się prawie za jej plecami. To był bursztyn ze złotą muchą.

Odjęło, nam mowę na bardzo krótko, bo cały wątek prowadził do czegoś takiego.

– O, twarz i morda… – powiedział Kocio.

– Więc jednak ona, to nie ja, tylko ona! – krzyknęłam bezrozumnym triumfem.

– Nie mówcie o tym nikomu – poprosiła Ania. – Do końca życia nie pozbieram się ze wstydu. Ale to jeszcze nie koniec. Mówiłam wam przecież, że ona jest śmiertelnie głupia. Teraz kiedy już wyznałam najgorsze, trochę mi łatwiej.

Zaczęliśmy mówić obydwoje równocześnie. Rezultat był zerowy, chociaż oni zrozumieli, że ja coś wiem, obie z Anią pojęłyśmy, że Kocio coś wie, a ogólnie Ania powinna była zrozumieć, że obdarzamy ją uwielbieniem, a nie naganą. Łatwo poddała się podwójnej presji i podjęła opowieść.

Idusia zwróciła na nią wreszcie uwagę, wzdrygnęła się lekko, beztrosko przyjęła do wiadomości owo pomylenie dni i przedwczesną wizytę i wcale nie ukryła bursztynu. Bryłę z muchą w ogóle upuściła w pierwszej chwili, Ania ją podniosła, wielką siłą woli okazała uprzejme i spokojne zainteresowanie, Idusia, dumna ze stanu posiadania, pozwoliła jej ją obejrzeć.

– I powiem wam, że dla takiego widoku chyba zgodziłabym się zmienić sobie charakter. No, może nie na zawsze. Domyślałam się, że to może być coś niezwykłego, ale rzeczywistość przekracza wszystko. Słuchajcie, ona naprawdę jest złota! Wielka, co najmniej trzy razy taka jak muchy współczesne, ten tułów lśni, te nóżki… I te skrzydła! To jest nie do opisania, czarne, a zarazem lśniące złotem! Oczu nie można oderwać. I jak wyraźnie ją widać, nawet nie podświetloną…

– Oszlifowali ją? – spytałam podejrzliwie.

– Oszlifowali…? Może. Nie wiem. Nie znam się na tym, tyle wiem, co od ciebie, ale chyba tak…

– Kociu, co ty na to?

– Otóż tak – powiedział Kocio gniewnie i sięgnął po rodzynki. – I ja, cholera, nic o tym nie wiedziałem. Połowa została oszlifowana, dla widoku, a zrobił to mój kumpel z Gdańska już dawno temu, ładne parę lat. No, na początku mojej bursztynowej kariery, to mnie trochę usprawiedliwia, chociaż okazuje się, że już wtedy o tym słyszałem. Długa historia, najpierw pani…

– Bardzo słusznie, najpierw ja – pochwaliła Ania. – Idusia, najzwyczajniej w świecie, nie wytrzymała. Okazuje się, że nie widziała tej muchy już długo, zaraz, ona miała także rybkę i chmurkę. Ta chmurka jest też wstrząsająca, Boże, jak to się mieni. Niby delikatnie, ale wiesz… Przypomina trochę te groty na Morzu Śródziemnym, najpierw prawie nic, a potem coraz piękniejsze, pojawiają się kolory. Ta bryła podobnie, to jest wielki bałwan, nie dziwię się Hindusowi, że chciał to kupić za potworne pieniądze, ale taką rzecz spalić…? Chyba życzę mu paraliżu. I rybka, to może mniej piękne, ale dziwo. Idusia miała te trzy bursztyny w małej torebce takiej… parcianej. No i… nie chciałabym ci robić przykrości… – łypnęła okiem na Kocia i przysunęła sobie tę rozwodnioną szklankę. – Ale chyba nie zrobię…? Idusia wyznała mi to w upojeniu, wielka miłość… Nic nie poradzę, okazuje się, że twój wymarzeniec…

– Czy ona zupełnie zgłupiała, zbiera wszystkie resztki po mnie? – spytałam ze zgorszeniem i potępiająco. – Kociu, mam nadzieję, że ty nie…?

– W żadnym wypadku – odparł Kocio stanowczo. – Jeśli wymarzeniec poderwał Idusię, zaczynam wszystko rozumieć. Świeć Panie nad jej duszą… nie, nie tak. Niech jej ziemia… Nie, też źle. Niech ją wszelka siła wyższa ma w swojej opiece, bo że nie z miłości ją obskoczył, to pewne. Prawie zaczynam jej współczuć.

– Ona uważa, że z miłości – powiedziała Ania. – O tobie nie ma pojęcia. Wbiła w niego pazury i stąd wszystko. Zaraz, zaczynam chaotycznie. Otóż on jest tajemniczy, a ona wścibska i chce o nim wszystko wiedzieć, podgląda go, podsłuchuje i tak dalej. Ostatnio przyszedł, kilka dni temu, ona oczywiście nie wie, dwa, trzy czy cztery, wszedł do garderoby i strasznie długo tam siedział, coś miał przy sobie. Intymne szczegóły teraz będą. Padła mu w objęcia, jak tylko wszedł do domu, i wymacała coś pod marynarką, przypadkiem, nie specjalnie, nie zdążyła zapytać, co to takiego, a potem, po tej wizycie w garderobie, już tego nie miał. Nic nie mówiła, ale uparła się sprawdzić i przez te wszystkie dni przeszukiwała garderobę. Myślała, że to broń palna, bardzo się podnieciła i chciała ją obejrzeć. Oczywiście niczego nie znalazła i prawie zrezygnowała, ale przy tej okazji przypomniała sobie o zapasowym pilniku do paznokci, który jeździł z nią w rozmaite podróże i został w którejś walizce, więc zaczęła szukać tego pilnika. Był bardzo dobry. No i znalazła w starej torbie podróżnej pilnik i parciany worek, razem, obok siebie, z tym że pilnik w przegródce, a worek za nadprutą podszewką. Dlatego mówię, że na przypadkach świat jedzie…

– Bez pilnika do tej torby by nie zajrzała?

– Twierdzi, że nie. Nie przyszło jej do głowy. Ale zaraz, znalazła to dosłownie w ostatniej sekundzie, to znaczy, on właśnie przyszedł. Zawsze przychodził znienacka. Ledwo zdążyła wepchnąć worek z powrotem i paść mu na szyję, bo wcale nie zamierzała przyznawać się do znaleziska, ale korciło ją strasznie, więc jak wyszedł, nawet drzwi za nim porządnie nie zamknęła, tylko od razu rzuciła się do worka i właśnie zaczęła to oglądać, kiedy przyszłam ja.

– Niezłe tempo wzięła, skoro tyle zdążyła zrobić pomiędzy jego wyjściem a tymi paroma krokami, które miałaś do niej…

– Nie, ja jej dałam czas, bo mnie zamurowało i miałam zwolnione reakcje. Dlatego zastałam ją z muchą w ręku.

– Czy ona jest pewna, że to on to przyniósł? – spytał Kocio.

– Absolutnie – odparła Ania. – Przez ten pilnik. Wie na pewno, że od lat nie miała tego w domu…

Obydwoje już teraz jedli rodzynki, zapewne nie zdając sobie sprawy z tego, co robią. Osobliwa zakąska do whisky… Nic nie mówiłam, chociaż miałam lekkie obawy, że im ta mieszanina zaszkodzi.

– A kiedy miała poprzednio? – spytał znów Kocio.

– Tak jak wyliczyłyśmy. Jeszcze po śmierci Kajtka, sama mi to powiedziała. Ale zostało jej odebrane, tylko rybkę trzymała dłużej. Już parę lat nie widziała tych rzeczy, a pan Lucjan… Pan Lucjan, rozumiecie…? Pan Lucjan mówił, że trafia się kupiec, który bardzo drogo zapłaci, nawet kilku kupców, niech się trochę policytują i podwyższą cenę, a ona przecież jest współwłaścicielką tego, po Kajtku. A teraz właśnie już nic nie rozumie, bo skąd on to mógł mieć i dlaczego przyniósł do niej w tajemnicy i bez słowa. Pewnie chciał jej zrobić niespodziankę.

– Co…?!

– Chciał jej zrobić niespodziankę. Ona to wymyśliła, nie ja. Potem wymyśliła, że teraz już te trzy bursztyny należą do niej, dosyć ma pana Lucjana z przyległościami, wcale mu się nie przyzna, że je ma, a sprzedać potrafi sama.

– O Boże drogi! – jęknęłam. – Oni to zgadli, Orzesznik z Baltazarem! Ona to ma i nie powie, że ma!

– Skąd wiesz?

– Podsłuchałam! Zaraz potem, jak Kocio wyszedł!

Ania nie pozwoliła Kociowi się odezwać.

– Zaraz, niech skończę, a potem wy powiecie swoje. Nie wprowadzajmy chaosu. Już niewiele zostało, siedziałam tam w niej półprzytomna i oglądałam bursztyny, a ona mi się zwierzała. Mam wrażenie, że w zaufaniu, ale nawet nie zażądała, żebym nikomu nie mówiła, więc pod tym względem nie mam wyrzutów sumienia. Wreszcie wyszłam, dopadłam pierwszej kawiarni, jaka mi się napatoczyła, i zaczęłam dzwonić do ciebie. Zmarnowałam mnóstwo czasu, bo tam w okolicy nic nie ma, a musiałam znaleźć kawiarnię z telefonem, w dodatku na początku mnie źle łączyło, jak się wreszcie dodzwoniłam, okazało się, że cię nie ma. Czy to w tym czasie podsłuchiwałaś?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Złota mucha»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Złota mucha» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Bułgarski bloczek
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Złota mucha»

Обсуждение, отзывы о книге «Złota mucha» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x