Joanna Chmielewska - Dwie Głowy I Jedna Noga

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - Dwie Głowy I Jedna Noga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dwie Głowy I Jedna Noga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dwie Głowy I Jedna Noga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na myśl, że jadę na spotkanie z mężczyzną życia z ludzka głową w bagażniku, cos mi się zrobiło. Dostałam histerycznego ataku śmiechu. Przechyliłam się, wepchnęłam twarz w fotel pasażera, wyłam, piałam, płakałam i nie mogłam się uspokoić. Podkręciłam szybę, żeby mnie nie było słychać, ale i tak jakiś człowiek przyglądał mi się z zainteresowaniem z odległości kilkunastu metrów. Nie mógł chyba odgadnąć, że tak reaguję na kawałek trupa…? Przeszło mi wreszcie, usiadłam normalnie. Zdołałam się skupić. Rozwiązanie najprostsze: wyjąć torbę i wrzucić do kosza na śmieci. Nie tu, tu zostałam zauważona. W następnej stacji, na następnym parkingu, gdzie spróbuję się niczym nie wyróżnić. Znajdą tą głowę i co będzie dalej?

Dwie Głowy I Jedna Noga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dwie Głowy I Jedna Noga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Mogę ci to narysować.

– Proszę cię bardzo…

Na serwetce restauracyjnej stworzyłam, można powiedzieć, sensacyjny komiks.

Rysować umiałam całe życie, w skupieniu postarałam się o utrzymanie właściwych odległości, uwzględniłam trzy fazy. Grzegorz przy każdej kiwał głową.

– Wyobraziłem to sobie identycznie i powiem ci szczerze, już wczoraj wieczorem próbowałem narysować. Mogę się pochwalić, że wyszło podobnie. Zatem przyjmujemy, że ta Helena nie jechała dobrowolnie i usiłowała wyskoczyć…

– Wyskoczyła – skorygowałam. – Usiłowania jej się powiodły.

– Wyskoczyła, w porządku. Do tej pory było łatwo, bo w grę wchodziły prawa przyrody. Teraz się zaczynają komplikacje.

– Tak jest – przyświadczyłam. – Czekaj, to ja jestem kryminalistka, a nie ty. Lęgną się następujące pytania: primo, dlaczego jechała pod przymusem? Secundo, dlaczego kazała mi uciekać? Tertio, dlaczego wieźli ją tą samą trasą, którą jechałam, specjalnie czy przypadkowo? Quarto, jaki to miało związek z listem, o ile list był od niej, a prawie gotowa jestem za to głowę na pniu położyć. Quinto…

– Naprawdę do tego stopnia umiesz liczyć po łacinie? – zainteresował się nagle Grzegorz.

– Umiem liczyć w ośmiu językach i nie powinno cię to dziwić – odparłam z naganą. – Nasz zawód, twój obecny, a mój były, zawsze wymagał liczenia.

– W jakich?

– Po polsku, po duńsku, po angielsku, po niemiecku, po włosku, po łacinie, po francusku i po rusku. Po rusku nigdy nie było mi potrzebne i sama się dziwię, że pamiętam.

Co prawda, z reguły pcha mi się nie ten język co trzeba i na przykład we Francji świetnie znam duński…

– Nie szkodzi, podziwiam cię szczerze. Dobra, quinto…?

– Quinto, co się tam działo i jak jej dopadli, żeby odrąbać tę głowę? Po kraksie była w całości… Sexto, po cholerę mi tę głowę wetknęli, bo gdzie i kiedy, to już zgaduję. Albo w Zgorzelcu, jak latałam za zieloną kartą, albo w Stuttgarcie, w nocy, na hotelowym parkingu…

– Dla ostrzeżenia – przerwał Grzegorz. – To jedno, czego jestem pewien.

Zamilkłam na chwilę, zauważyłam, że na talerzu mam wołowinę w płatkach cieńszych od papieru, zjadłam ją ze zdenerwowania i popiłam wyjątkowo znakomitym winem.

– Słuchaj, Grzesiu – zaczęłam ostrzegawczo. – Ja tu nie przyjechałam po to, żebyś mnie utuczył…

– W ludożerstwo nie popadłem – przerwał mi od razu, a oczy mu się śmiały i było w nich coś takiego, że szczęście rozlazło się po mnie, sięgając aż do pięt.

Nagle przypomniały mi się inne oczy. Bez wyrazu. Zawsze jednakowe. Twarz, do tych oczu przynależna, prezentowała rozmaite stany uczuciowe, zainteresowanie, wesołość, niechęć, naganę, troskę, co tam jej akurat wypadło, oczy nigdy nic. No nie, raz jeden ujrzałam w nich jakiś rodzaj błędnego zamglenia, z czymś mi się skojarzył, nagle pojęłam z czym i wszystko się we mnie wzdrygnęło. Wypisz wymaluj, zakochana norka! Widziałam taką w znajomej hodowli… I nawet sytuacja pasowała…

Wspomnienie trwało ułamek sekundy. Nie zniknęło zupełnie. Uczepiło się jak nietoperz w jaskini, słabo widoczne w ciemnym kącie i kiwające się chwiejnie. Fizyczna i namacalna obecność Grzegorza przysporzyła mi w tym momencie niebiańskich doznań zgoła do wypęku.

– No? – powiedział Grzegorz, przyglądając mi się z jakimś zachłannym zainteresowaniem.

– Zamajaczyło mi coś tam z tobą na czele, ale za dużo by gadać nie na temat. Jedźmy dalej na tej głowie. Na deser życzę sobie serka i nic więcej, żadnych słodyczy!

– Chyba udało mi się trochę cię nie doceniać w tych dawnych czasach. Ale może nie było okazji… Dobra, ja też uważam, że list pochodzi od niej. Czekaj, na jedno z pytań może odpowiemy. Jak jechałaś? Powoli, średnio…?

– Nie wiem, co uważasz za średnio, ale mój samochód lubi sto czterdzieści.

Rozumiem, dogoniłam ich. Nikt normalny nie mógł przypuszczać, że do Wrocławia pojadę przez Łódź!

– Zatem przypadek, ukartowana akcja odpada. Za to nie jest wykluczone, że spotkanie ciebie spowodowało decyzję zabicia tej baby.

– Cóż za piramidalna pociecha!

– Zdaje się, że wielu pocieszających elementów w tym interesie nie znajdziemy.

– Też dobrze. Może stracę apetyt. Widzisz chyba, że odchudzać się muszę.

– Idiotka. Nic nie musisz.

Idiotka… Czułość zawarta w tym słowie, pełna aprobata, wręcz miłość, popłaczę się chyba ze wzruszenia, w słowie „idiotka” najczarowniejsze oświadczyny, a słyszałam to samo wyrąbane toporem, przejeżdżające przez człowieka niczym walec drogowy, walące kafarem! Wzgarda i potępienie absolutne!

Przez człowieka…? Zaraz, chwileczkę, ostatecznie kobieta to też człowiek. Nawet jeśli po informacji „przyjdzie człowiek i przyniesie szafę” oczekuje się mężczyzny, bo w życiu żadna baba szafy nie przynosiła, to jednak… Odrzućmy szafę, nie ma tak, żeby społeczeństwo latało po wsiach i miastach z szafami na plecach, człowiecze cechy kobieta posiada i mahometański stosunek do niej jest zdecydowanie błędny. A w tamtej poprzedniej „idiotce” był zawarty. Czego mi się ten facet w ogóle przyplątał, jak nie oczy, to islam, nie, o rany, nie był to Arab! Niechże się od niego odczepię!

– Cholera – powiedziałam z irytacją, błogie uczucie rozmazując równą warstwą po całym wnętrzu. – Że też nie wyjęłam tego ze skrzynki od razu! Z pustej ciekawości skoczyłabym do Grójca, wielkie mecyje, pół godziny jazdy! Złapałabym babę, wiem, gdzie stoi chrzcielnica, autentyk z trzynastego wieku. Znam ją osobiście.

– Toteż dlatego przypuszczam, że z tą ofiarą ktoś pogadał. Była w szoku, mogło jej się dużo wyrwać, powiedziała o liście do ciebie, pojawiłaś się za nimi, łatwo wnioskować, że ich śledziłaś. Reakcja była błyskawiczna. Upieram się, że głowa ma stanowe ostrzeżenie.

Zarazem daje pewność, że już z facetką osobistego kontaktu nie nawiążesz.

Błysnęło mi natchnienie.

– W takim razie wtrynili mi ten podarunek w Stuttgarcie. Nie na granicy. Istniała szansa, że ktoś zajrzy do bagażnika, celnicy, czy ja sama, narobię krzyku, Polska o krok, zacznie się rozróba. A w obcym kraju zgłupieję, postaram się opanować, nic sensownego nie zrobię i pogląd, jak widać, jest słuszny. Czas… Może sprawcom potrzebny jest czas?

Grzegorz przez chwilę przyglądał mi się z wahaniem.

– To nie jest megalomania – zastrzegł się. – Powiedzmy, że raczej nadzieja. Gdybyś nie była umówiona ze mną, jechałabyś dalej? Czy zawróciłabyś od razu?

Zdziwiłam się, że może mieć wątpliwości. Myślałam, że wszystkie uczucia wyłażą ze mnie na wierzch i widać je równie dobrze, jak, na przykład, parchy.

– Jasne, że zawróciłabym! Możliwe nawet, że poleciałabym jednym ciągiem aż do naszej granicy.

– Kto o mnie wiedział?

– Nikt. Nie, zaraz, do jednej uczciwej przyjaciółki powiedziałam, że jadę na spotkanie z jednym takim i mam wielkie obawy, co też ujrzy we mnie po dwudziestu latach.

Nic więcej. Nie jest to osoba z dawnych czasów i o tobie nie ma pojęcia. W ogóle inne środowisko.

– Głowa mogła mnie przebić… Ryzykowali.

– Czym? Jak to sobie wyobrażasz? Francuskie czy niemieckie gliny łapią babę z kawałkiem świeżych zwłok w bagażniku, dobra, baba sama przyszła i histerycznie szlocha.

Może, poza wszystkim, wariatka. Potrzymaliby mnie przecież do jakiegoś wyjaśnienia, nie? Jak długo? Mogło wystarczyć. A może w ogóle mylę się co do czasu i należało mnie tylko przestraszyć?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dwie Głowy I Jedna Noga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dwie Głowy I Jedna Noga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wszyscy jesteśmy podejrzani
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Złota mucha
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Dwie Głowy I Jedna Noga»

Обсуждение, отзывы о книге «Dwie Głowy I Jedna Noga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x