Janet Evanovich - Po drugie dla forsy

Здесь есть возможность читать онлайн «Janet Evanovich - Po drugie dla forsy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Po drugie dla forsy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Po drugie dla forsy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

30-letnia rozwódka, Stephanie Plum, zarabia na życie w niecodzienny sposób – zajmuje się ustalaniem miejsca pobytu zwolnionych za kaucją oskarżonych, którzy nie stawili się na rozprawę. Tym razem szuka aresztowanego pod zarzutem usiłowania zabójstwa Kenny'ego Mancuso, który złamał warunki zwolnienia i zniknął. Stephanie wpada na jego trop, lecz zanim doprowadzi sprawę do końca, narazie siebie i swoich najbliższych na śmiertelne niebezpieczeństwo

Po drugie dla forsy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Po drugie dla forsy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przebiegłam pięć kilometrów, wtoczyłam się do kamienicy, ale do mieszkania wróciłam już windą. Nie ma sensu przetrenowywać się.

Włączyłam ekspres do kawy i na chwilę wskoczyłam pod prysznic. Założyłam dżinsy i dżinsową koszulę. Wypiłam kubek kawy i umówiłam się z „Leśnikiem” na śniadanie za pół godziny. Można było powiedzieć, że miałam dostęp do podziemia w Miasteczku. Ale „Leśnik” miał kontakty z podziemiem podziemia. Znał handlarzy narkotyków, alfonsów i rewolwerowców. Cała ta sprawa z Kennym Mancuso zaczynała mi coraz bardziej śmierdzieć, a ja chciałam wiedzieć dlaczego. Nie chodziło w zasadzie o moją pracę, bo miałam dość jasne zadanie: znaleźć i sprowadzić Kenny’ego. Chodziło o Morellego. Nie ufałam mu i nie mogłam znieść myśli, że on wie więcej ode mnie.

Kiedy dotarłam do kafejki, „Leśnik” już siedział przy stoliku. Miał na sobie czarne dżinsy, ręcznie szyte wyglansowane kowbojskie buty z wężowej skóry i czarną koszulkę z krótkim rękawem opinającą mu klatkę piersiową i bicepsy. Czarna skórzana kurtka wisząca na oparciu krzesła z jednej strony zwisała niżej, a to z powodu złowieszczo wypchanej kieszeni.

Zamówiłam gorącą czekoladę i naleśniki z jeżynami z dodatkową polewą.

„Leśnik” zażyczył sobie kawę i pół grejpfruta.

– Co się dzieje? – zapytał.

– Słyszałeś o strzelaninie na stacji Delia przy alei Hamiltona?

Skinął głową.

– Ktoś sprzątnął Moogeya Buesa.

– Wiesz, kto to zrobił?

– Nie mam pojęcia.

Przyniesiono kawę i czekoladę. Odczekałam, aż kelnerka odejdzie, nim zadałam następne pytanie:

– A co masz?

– Bardzo złe przeczucie.

Pociągnęłam łyk czekolady.

– To zupełnie tak jak ja. Morelli twierdzi, że szuka Kenny’ego na prośbę jego matki, ale moim zdaniem tu chodzi o coś więcej.

– Oho – powiedział „Leśnik”. – Pewnie znów naczytałaś się powieści sensacyjnych?

– Powiedz, co o tym wszystkim sądzisz? Dowiedziałeś się czegoś więcej o Kennym Mancuso? Jak myślisz, czy to on sprzątnął Moogeya Buesa?

– Moim zdaniem, nie ma to dla ciebie znaczenia. Ty masz tylko odnaleźć i sprowadzić Kenny’ego.

– Tylko wciąż nie mam pojęcia, jak to zrobić.

Kelnerka przyniosła moje naleśniki i owoc dla „Leśnika”.

– Smakowicie to wygląda – skomentowałam ascetyczne śniadanie „Leśnika”, polewając sobie naleśniki syropem. – Może następnym razem i ja się na coś takiego skuszę.

– Ty, moja droga, lepiej uważaj – odciął się „Leśnik”. – Nie ma bowiem nic paskudniejszego niż tłusta biała kobieta.

– Nie jesteś w tych sprawach wyrocznią.

– Powiedz raczej, co wiesz o Moogeyu Buesie?

– Tyle, że nie żyje.

Zjadł kawałek grejpfruta.

– Mogłabyś go sprawdzić.

– Dobrze. W takim razie ja sprawdzę Moogeya, a ty posłuchaj, co w trawie piszczy.

– Kenny Mancuso i Moogey to raczej nie moja okolica.

– Ale nie zaszkodzi, jak się rozejrzysz.

– Fakt – zgodził się „Leśnik”. – Nie zaszkodzi.

Wypiłam czekoladę i zjadłam naleśniki. Żałowałam, że nie mam na sobie swetra, aby móc rozpiąć guzik od dżinsów. Dyskretnie beknęłam i uregulowałam rachunek.

Wróciłam na miejsce zabójstwa i przedstawiłam się właścicielowi stacji, Cybby’emu Delio.

– Nie mieści mi się to w głowie – powiedział Delio. – Pracuję na tej stacji już od dwudziestu czterech lat i nigdy dotąd nie miałem żadnych kłopotów.

– Od jak dawna Moogey pracował dla pana?

– Od sześciu lat. Zaczął, kiedy jeszcze chodził do liceum. Będzie mi go brakowało. Chłopak dawał się lubić i można było na nim polegać. Zawsze rano otwierał stację. Nigdy nie musiałem się o to martwić.

– Czy wspominał panu kiedykolwiek o Kennym Mancuso? Może się pokłócili?

Delio pokręcił przecząco głową.

– A jak wyglądało życie osobiste Moogeya?

– Ja nic na ten temat nie wiem. Był kawalerem. O ile się orientuję, nie miał stałej dziewczyny. Mieszkał sam. – Przerzucił jakieś papiery na biurku i wydobył przybrudzoną i sfatygowaną listę pracowników. – O, tu jest jego adres – wyjaśnił – Mercerville. Niedaleko liceum. Dopiero co się tam wprowadził. Wynajął sobie domek.

Przepisałam adres, podziękowałam Deliowi za pomoc i wskoczyłam do jeepa. Jechałam aleją Hamiltona aż do ulicy Klockner. Minęłam Liceum im. Steinerta i skręciłam w lewo, gdzie mieściła się dzielnica domków jednorodzinnych. Mijałam doskonale utrzymane trawniki, ogrodzone, by mogły się na nich bawić psy i dzieci. Domy miały przeważnie białe ściany, inne kolory stosowano raczej oszczędnie. Na podjazdach stało niewiele samochodów. Mieszkały tu przeważnie rodziny, w których obydwoje rodzice byli zatrudnieni. Wszyscy oni siedzieli teraz w pracy i zarabiali pieniądze na opłacenie kosiarza do trawnika, gosposi domowej i pobytu dzieci w świetlicach.

Odliczałam numerki, aż dojechałam do domku Moogeya. Nie wyróżniał się niczym spośród innych. Żaden ślad nie wskazywał na to, że jego lokatorowi przydarzyła się tragedia.

Zatrzymałam samochód, przeszłam przez trawnik do frontowych drzwi i zapukałam. Nikt nie zareagował. Nie spodziewałam się z resztą, by mi ktokolwiek otworzył. Zajrzałam przez wąskie okienko przy drzwiach, ale nie zobaczyłam niczego specjalnego: weranda z drewnianą podłogą, pokryte wykładziną schody wiodące na piętro, korytarz prowadzący od werandy do kuchni. Wszystko wydawało się w jak najlepszym porządku. Podeszłam chodnikiem do podjazdu i zerknęłam do garażu. W środku stał samochód należący, jak się domyślałam, do Moogeya. Było to czerwone BMW. Przyszło mi do głowy, że jak na faceta pracującego na stacji benzynowej, to dość droga zabawka. Ale cóż ja mogłam na ten temat wiedzieć. Zapisałam numer rejestracyjny i wróciłam do jeepa.

Siedziałam w wozie i rozmyślałam co dalej, gdy dobiegł mnie dźwięk mojego telefonu komórkowego.

Dzwoniła Connie, sekretarka z firmy poręczycielskiej.

– Mam dla ciebie prostą robótkę – oznajmiła. – Wpadnij do biura, jak będziesz miała chwilę czasu, to dam ci wszystkie papierki.

– Co to znaczy prosta robótka?

– Chodzi o taką starą babcię śmietnikową. Mieszka na dworcu kolejowym. Od czasu do czasu ściąga majtki, a potem zapomina o dacie rozprawy. Chodzi tylko o to, żeby ją doprowadzić przed sąd.

– Kto wniósł kaucję, skoro to bezdomna?

– Adoptowało ją jakieś zgromadzenie kościelne.

– Zaraz u ciebie będę.

Biuro Vinniego mieściło się przy alei Hamiltona. „Firma poręczycielska Vincenta Pluma”. Jeśli nie liczyć niezdrowych upodobań seksualnych, kuzyn Vinnie cieszył się nieposzlakowaną opinią. Większość czasu poświęcał temu, by uchronić ciężko pracujące robotnicze rodziny z Trenton przed wyrzutkami społeczeństwa. Od czasu do czasu napatoczył mu się jakiś prawdziwy łobuz, ale tego typu sprawy rzadko trafiały w moje ręce.

Babcia Mazurowa wyobrażała sobie łowcę nagród jako osobnika z Dzikiego Zachodu rozwalającego drzwi ogniem z rusznicy. Jednak w rzeczy samej moja praca sprowadzała się najczęściej do wpychania opornych łapserdaków do samochodu i wiezienia ich na posterunek policji, gdzie wyznaczano im nowy termin zgłoszenia i wypuszczano na wolność. Wyłapywałam wielu pijanych kierowców i awanturników, od czasu do czasu trafiał mi się jakiś złodziej sklepowy lub samochodowy. Sprawę Kenny’ego Mancuso Vinnie dał mi tylko dlatego, że z pozoru wyglądała całkiem niewinnie. Kenny pochodził z szanowanej w Miasteczku rodziny i po raz pierwszy złamał prawo. Poza tym Vinnie wiedział, że przy aresztowaniu będzie mi asystował „Leśnik”.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Po drugie dla forsy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Po drugie dla forsy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janet Evanovich - Hot Stuff
Janet Evanovich
Janet Evanovich - The Grand Finale
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Amor Comprado
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Bastardo numero uno
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Scoop
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Blast
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Speed
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wicked Appetite
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Visions Of Sugar Plums
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Motor Mouth
Janet Evanovich
libcat.ru: книга без обложки
Janet Evanovich
Отзывы о книге «Po drugie dla forsy»

Обсуждение, отзывы о книге «Po drugie dla forsy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x