Janet Evanovich - Przybić Piątkę

Здесь есть возможность читать онлайн «Janet Evanovich - Przybić Piątkę» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przybić Piątkę: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przybić Piątkę»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Co czeka Stephanie?- wuj Fred zniknął bez śladu- w torbie na śmieci znajduje się ciało- po mieście goni ją paskudny bukmacher- babcia Mazurowa chce posłużyć się paralizatorem- Stephanie może korzystać z wozu tylko przez czterdzieści osiem godzin- dwaj mężczyźni próbują zaciągnąć ją do łóżka- nie ma odpowiedniej kiecki na mafijne wesele- jest jeszcze mały wściekły człowieczek, który nie chce wynieść się z jej mieszkania…

Przybić Piątkę — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przybić Piątkę», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– A może mnie załatwisz? Może mnie dorwiesz, twardzielu?

Lally zaszarżował na Lulę, która wyciągnęła rękę i dotknęła jego piersi, a wtedy zwalił się na podłogę jak wór piasku.

– Najszybsza broń paraliżująca na Wschodnim Wybrzeżu – wyjaśniła Lula. – Oj, tylko popatrz… Poraziłam niechcący damskiego boksera.

Skułam Lally'ego i sprawdziłam, czy oddycha.

– Niech mnie szlag! – zaklęła. – Jestem taka nieuważna, że chyba jeszcze raz go porażę. – Nachyliła się nad Lallym, wciąż trzymając w ręku paralizator. – Chcesz, żeby podskoczył?

Nie! – zaprotestowałam. – Żadnego podskakiwania!

ROZDZIAŁ 14

Po piętnastu minutach powieki Lally'ego uniosły się, a palce zaczęły drgać, wiedziałam jednak, że może jeszcze trochę potrwać, zanim zdoła zrobić choć kilka kroków.

– Powinieneś częściej chodzić na salę gimnastyczną -doradziła mu Lula. – I odstawić piwo. Jesteś bez formy. Popieściłam cię tylko raz, a spójrz na siebie. Nigdy jeszcze nie widziałam, żeby ktoś tak skapcaniał po małym, niewinnym wstrząsie.

Wręczyłam Luli kluczyki od wozu.

– Podjedź tu, żeby nie musiał daleko chodzić.

– Uważaj, bo mnie więcej nie zobaczysz – ostrzegła Lula.

– Komandos cię znajdzie.

– No tak – przyznała. – Nie byłoby źle. Pięć minut później była z powrotem.

– Nie ma – powiedziała.

– Czego nie ma?

– Samochodu. Samochodu nie ma.

– Co znaczy: nie ma?

– Czego konkretnie nie rozumiesz w zwrocie nie m a? – spytała.

Nie chcesz chyba powiedzieć, że go ukradli?

Owszem. To właśnie chcę powiedzieć. Ukradli go. Serce we mnie zapadło, wykonując szalony skok w dół. Nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam.

Jak ktoś mógł zwędzić ten samochód? Nie było w ogóle słychać alarmu.

Musiał się włączyć, jak byłyśmy w mieszkaniu. To daleko, na dodatek wiał wiatr. Tak czy siak, chłopcy wiedzą, jak sobie z tym poradzić. Choć prawdę mówiąc, jestem zdziwiona. Myślałam, że jak się widzi taki wóz w podobnej okolicy, to od razu wiadomo, że chodzi o di-lera. A grzebanie przy wozie dilera nikomu nie wychodzi na zdrówko. Chyba naprawdę brakowało tym gościom gotówki. Jak tam podeszłam, to akurat laweta znikała za rogiem dwie przecznice dalej. Musieli kręcić się w pobliżu.

– Co mam powiedzieć Komandosowi?

– Przekaż mu najpierw dobrą wiadomość: zostawili tablice. – Lula wręczyła mi dwie tablice rejestracyjne. -No i nie zależało im na numerach. Też je zostawili. Chyba usunęli je za pomocą palnika acetylenowego.

Wcisnęła mi w dłoń mały kawałek spalonej deski rozdzielczej z metalową listewką.

– To wszystko?

– Tak. Leżało przy krawężniku.

Lally wiercił się na podłodze, próbując wstać, ale brakowało mu koordynacji, miał poza tym skute dłonie. Ślinił się, przeklinał pod nosem i bełkotał.

– Piędlona sifka – międlił wyrazy w ustach. – Piędlone gouwno.

Pogrzebałam w torbie, znalazłam komórkę i zadzwoniłam do Yinniego. Wyjaśniłam, że mamy delikwenta, ale wyniknęły małe kłopoty z samochodem, więc czy nie zechciałby przyjechać po mnie, Lulę i Lally'ego.

– Jakie problemy? – chciał koniecznie wiedzieć.

– Nic ważnego. Drobnostka. Nie zawracaj sobie tym głowy.

– Nie przyjadę, dopóki mi nie powiesz. Założę się, że to coś poważnego. Odetchnęłam głośno.

– Ukradli samochód.

– To wszystko?

– Tak.

– Jezu, spodziewałem się czegoś lepszego… że walnął w niego pociąg albo że usiadł na nim słoń.

– Przyjedziesz po nas czy nie?

– Już pędzę. Nie denerwujcie się. Usiadłyśmy, by zaczekać na Yinniego, kiedy odezwała się moja komórka. Wymieniłyśmy z Lula spojrzenia.

– Czekasz na telefon? – spytała. Obu nam przyszło do głowy, że to może być Komandos.

– Odbierz – powiedział Lally. – Chyleme kurstwo.

– To może być Yinnie – zauważyła Lula. – Pewnie spotkał na środku drogi kozła i postanowił zrobić sobie przerwę na numerek.

To był Joe.

– Znaleźliśmy Marka Stempera – poinformował.

– I?

– Nie wygląda najlepiej. Do diabła.

– Jak źle?

– Jak martwy. Strzał w głowę. Ktoś próbował upozorować samobójstwo, ale pomijając kilka innych błędów, wsadził mu broń w prawą rękę. Stemper był mańkutem.

– Drobna pomyłka.

– Tak. To nie zawodowiec.

– Gdzie go załatwiono?

– W opuszczonym budynku, dwie przecznice za RGC. Dozorca go znalazł.

– Zastanawiałeś się kiedykolwiek, dlaczego Harvey Tipp wciąż żyje?

– Chyba nie stanowi zagrożenia – wyjaśnił Morelli. -A może jest powiązany z panem Numer Jeden. Nic właściwie na niego nie mamy, prócz tego, że z logicznego punktu widzenia jest podejrzany.

– Czas chyba, żebyś z nim pogadał.

– Pewnie masz rację. – Morelli umilkł na chwilę. -Jeszcze jedno. Wciąż jeździsz bmw?

– Nie. W każdym razie nie ja. Koniec z tą zabawką.

– A co się z nią stało?

– Skradziono ją. Usłyszałam jego chichot.

– To nie jest śmieszne! – krzyknęłam. – Sądzisz, że powinnam zgłosić to na policję?

– Myślę, że najpierw powinnaś pogadać z Komandosem. Podwieźć cię?

Nie. Yinnie jest już w drodze.

– Do zobaczenia, laleczko.

Rozłączyłam się i powiedziałam Luli o Stemperze.

– Ktoś tu lubi stawiać kropkę nad „i" – skomentowała.

Wzięłam głęboki oddech i zadzwoniłam na numer domowy Komandosa. Nic. Potem samochód. Nic. Mogłam spróbować z komórką, ale nie chciałam nadużywać szczęścia, więc zostawiłam mu wiadomość na pagerze. Skazana kobieta zyskuje kilka minut życia.

Obserwowałam ulicę i w pewnym momencie zobaczyłam, jak podjeżdża Yinnie swoim cadillakiem. Pomyślałam sobie, że może warto by dla własnej satysfakcji przetrzymać go z pół godziny i zobaczyć, czy i jemu skradną samochód, ale odrzuciłam ten pomysł jako niepraktyczny. Skutek byłby taki, że musiałabym kogoś wzywać, aby po nas przyjechał. Co gorsza, trzeba by spędzić trochę czasu w towarzystwie Yinniego.

Razem z Lula zaciągnęłam naszego więźnia na chodnik. Po chwili podjechał Yinnie i otworzył drzwi centralnym zamkiem.

– Śmieć siedzi z tyłu – oświadczył.

– Hej! – zawołała Lula, biorąc się pod boki. – Kogo nazywasz śmieciem?

– Uderz w stół, a nożyce się odezwą – skomentował Yinnie.

– Jeśli tak, to za chwilę sam posadzisz swoją zboczoną dupę na tylnym siedzeniu – zrewanżowała się Lula.

– Za jakie grzechy? – spytałam. Nagle uświadomiłam sobie, że mówię jak matka, i przeżyłam moment paniki. Lubiłam matkę, ale nie chciałam nią być. Nie chciałam nigdy piec jagnięciny. Nie chciałam mieszkać w domu, gdzie dla trojga dorosłych ludzi jest tylko jedna łazienka. I nie chciałam poślubić kogoś takiego, jak mój ojciec. Chciałam poślubić Indianę Jonesa. Uważałam, że Indiana Jones plasował się gdzieś między moim ojcem a Komandosem. Morelli też pasował. Prawdę powiedziawszy, Mo-rellemu było całkiem blisko do Indiany Jonesa. Nie miało to, co prawda, większego znaczenia, skoro Morelli nie zamierzał się żenić.

Yinnie wysadził mnie i Lulę pod biurem, a sam pojechał z Lallym na posterunek policji przy North Clinton.

– No, był niezły ubaw – oceniła sprawy Lula. – Choć szkoda wozu. Nie mogę się doczekać, kiedy dostaniesz nowy.

– Teraz żadnego nie dostanę. Nie biorę już żadnych samochodów. Będę jeździła buickiem. Z buickiem nigdy nic się nie dzieje.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przybić Piątkę»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przybić Piątkę» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janet Evanovich - Hot Stuff
Janet Evanovich
Janet Evanovich - The Grand Finale
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Amor Comprado
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Bastardo numero uno
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Scoop
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Blast
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Speed
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wicked Appetite
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Visions Of Sugar Plums
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Motor Mouth
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wytropić Milion
Janet Evanovich
libcat.ru: книга без обложки
Janet Evanovich
Отзывы о книге «Przybić Piątkę»

Обсуждение, отзывы о книге «Przybić Piątkę» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x