Janet Evanovich - Przybić Piątkę

Здесь есть возможность читать онлайн «Janet Evanovich - Przybić Piątkę» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przybić Piątkę: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przybić Piątkę»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Co czeka Stephanie?- wuj Fred zniknął bez śladu- w torbie na śmieci znajduje się ciało- po mieście goni ją paskudny bukmacher- babcia Mazurowa chce posłużyć się paralizatorem- Stephanie może korzystać z wozu tylko przez czterdzieści osiem godzin- dwaj mężczyźni próbują zaciągnąć ją do łóżka- nie ma odpowiedniej kiecki na mafijne wesele- jest jeszcze mały wściekły człowieczek, który nie chce wynieść się z jej mieszkania…

Przybić Piątkę — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przybić Piątkę», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nie będę ci przeszkadzał. Nawet się nie zorientujesz, że jestem w pobliżu.

Jedziesz dziesięć centymetrów za moim zderzakiem. Jak mam się nie zorientować, że jesteś w pobliżu?

Nie patrz w lusterko.

Nie wierzę też, że jesteś bukmacherem – dodałam. -Nikt cię nie zna. Pytałam.

Uśmiechnął się, jakby usłyszał coś zabawnego.

Tak? A kim, według ciebie, jestem?

Nie wiem.

To mi powiedz, jak już będziesz wiedziała.

Dupek.

Nie robi to na mnie wrażenia – oznajmił wyniośle Mokry. – I mogę się założyć, że twojej matce nie spodobałby się taki język.

Wróciłam gniewnym krokiem do buicka, usadowiłam się za kierownicą i pojechałam do biura.

Widzisz tego faceta, który zaparkował za mną? -spytałam Lulę.

Tego w tym gównianym brązowym dodge’u?

Nazywa się Mokry i twierdzi, że jest bukmacherem.

Nie wygląda mi na bukmachera – zauważyła Lula. -I nigdy nie słyszałam o nikim, kto nazywa się Mokry. Connie również wyjrzała przez okno.

Ja też go nie poznaję – powiedziała. – Nawet jeśli to bukmacher, jego interesy są w kiepskim stanie.

Mówi, że Fred jest mu winien pieniądze. Jeździ za mną, na wypadek gdybym znalazła Freda.

Pasuje ci to? – zainteresowała się Lula.

Nie. Muszę się go pozbyć.

Na stałe? Bo jakby co, to mam przyjaciela…

Nie! Tylko na resztę dnia.

Lula znów popatrzyła na Mokrego.

Jak mu przestrzelę opony, to też zacznie strzelać?

Prawdopodobnie.

Nie lubię, jak strzelają.

Myślałam, że może zamienimy się samochodami.

Zamienić firebirda na tego wieloryba, którym jeździsz? Nie sądzę. Nawet przyjaźń ma swoje granice.

Świetnie! Wspaniale! Zapomnij, że cię o to prosiłam!

Chwila, nie musisz od razu tak się wściekać – zauważyła pojednawczo. – Pogadam z nim. Umiem być przekonująca.

Nie będziesz mu groziła?

Nie grożę ludziom. Za kogo mnie masz?

Patrzyłyśmy z Connie, jak szybkim krokiem wychodzi z biura i zbliża się do samochodu Mokrego. Wiedziałyśmy, za kogo ją mamy.

Lula miała na sobie obcisłą minispódniczkę kanarkowego koloru i elastyczną bluzeczkę, co najmniej dwa numery za małą. Włosy ufarbowała na pomarańczowo. Wargi umalowała na jasnoróżowo. Na powieki nałożyła złoty tusz.

Usłyszałyśmy, jak mówi do Mokrego: „Hej, przystojniaku” – a potem ściszyła głos i nic już nie słyszałyśmy.

Może się wymkniesz po cichu, jak Lula odciągnie jego uwagę – podsunęła Connie. – Odjedziesz buickiem, a on nie zauważy.

Pomyślałam, że szansę są niewielkie, ale chciałam spróbować. Podeszłam szybko do wozu, pochyliłam się i wśliznęłam za kierownicę. Zwolniłam hamulec ręczny, wstrzymałam oddech i przekręciłam kluczyk w stacyjce. Wrrrum. Nie sposób zwiać po cichu wozem wyposażonym w silnik V8.

Mokry i Lula odwrócili się jak na zawołanie. Zobaczyłam, że Mokry mówi coś do Luli. Lula natomiast chwyciła go za koszulę na piersi i wrzasnęła na mnie:

Jedź! Trzymam go. I nie puszczę!

Mokry trzepnął ją po ręku, a Lula wcisnęła się w okno jego wozu, wypinając na zewnątrz wielki żółty tyłek. Wy- glądała jak Kubuś Puchatek, który utknął w norze królika. Trzymała Mokrego za szyję. Przejechałam obok nich i zobaczyłam, że całuje go prosto w usta.

Mabel była w kuchni i właśnie miała zaparzyć herbatę, gdy się zjawiłam.

Coś nowego w śledztwie? – spytała.

Rozmawiałam z tym mężczyzną, który szukał Freda. Mówi, że jest jego bukmacherem. Wiedziałaś, że Fred uprawia hazard?

Nie. – Znieruchomiała z torebką herbaty w dłoni. -Hazard – powtórzyła, jakby słyszała to słowo po raz pierwszy. – Nie miałam pojęcia.

Ten facet może kłamać – zauważyłam.

Dlaczego miałby to robić?

Dobre pytanie. Jeśli Mokry nie był bukmacherem, to o co w takim razie chodziło? Jaką odgrywał rolę?

A wracając do tych zdjęć. Jak myślisz, kiedy zostały zrobione? – spytałam.

Mabel zalała herbatę wrzątkiem.

Myślę, że musiało to być niedawno, bo wcześniej ich nie widziałam. Nie grzebię bez przerwy w jego biurku, ale czasem czegoś potrzebuję. A nigdy przedtem nie znalazłam nic takiego. Fred nie robi zdjęć. Co innego dawniej, kiedy dzieci były małe. A teraz Ronald i Walter przynoszą nam fotografie wnuków. Nie mamy nawet aparatu. Zeszłego roku musieliśmy zrobić zdjęcie dachu dla firmy ubezpieczeniowej i wtedy kupiliśmy taki aparat jednorazowy.

Zostawiłam Mabel nad herbatą i usiadłam z powrotem za kierownicą. Rozejrzałam się po ulicy. Jak dotąd, w porządku. Ani śladu Mokrego.

Kolejnym etapem mojej wyprawy było centrum handlowe, gdzie Fred robił zakupy. Zaparkowałam w tym samym miejscu, gdzie znaleziono jego wóz. Była mniej więcej ta sama pora dnia. Pogoda niemal identyczna. Około dwudziestu stopni Celsjusza, słonecznie. Wokół, jak zawsze, kręciło się sporo ludzi. Od razu zauważono by awanturę. I człowieka kręcącego się po okolicy jak lunatyk. Przypuszczałam zresztą, że nie tego szukam.

First Trenton – oddział banku – znajdował się na końcu centrum. Była to filia z okienkiem dla zmotoryzowanych od frontu i pełnoobsługową salą w gjębi. Pracowała tu Leona Freeman, kasjerka. Była moją kuzynką w drugim pokoleniu ze strony matki, o parę lat starszą ode mnie. Z czwórką dzieci, dwoma psami i miłym mężem przodowała na polu osiągnięć rodzinnych.

W środku nie było klientów i Leona pomachała do mnie zza kontuaru.

Stephanie!

Cześć, Leona, jak się masz?

Nieźle. A ty? Chcesz trochę pieniędzy? Mam mnóstwo.

Uśmiechnęłam się szeroko.

Bankowy dowcip – wytłumaczyła Leona.

Słyszałaś, że Fred zaginął?

Słyszałam. Był tutaj krótko przedtem.

Widziałaś go?

Pewnie. Wziął pieniądze z automatu, a potem poszedł zobaczyć się z Shempskym.

Leona i ja chodziłyśmy do szkoły z Allenem Shempskym. Był to porządny gość, który dochrapał się posady wicedyrektora filii banku. Moje śledztwo posunęło się jednak do przodu. Nikt, jak dotąd, nie wspomniał słowem o wizycie Freda u Shempsky’ego.

Czego Fred chciał od Allena? Leona wzruszyła ramionami.

Nie mam pojęcia. Siedział u niego z dziesięć minut. A jak wyszedł, to nawet nie przystanął, żeby się pożegnać. Taki już był. Niezbyt towarzyski.

Shempsky miał mały gabinet, wciśnięty między dwa inne małe gabinety. Drzwi były otwarte, zajrzałam więc do środka.

Puk, puk – powiedziałam.

Allen Shempsky patrzył na mnie przez chwilę z tępym wyrazem twarzy, po chwili jednak pamięć mu wróciła.

Przepraszam – powiedział. – Myślami byłem gdzie indziej. W czym mogę ci pomóc?

Szukam mojego wuja Freda. Z tego, co wiem, rozmawiał z tobą tuż przed zniknięciem.

Tak. Rozważał wzięcie pożyczki.

Pożyczki? Jakiego rodzaju.

Osobistej.

Mówił, na co mu potrzebne pieniądze?

Nie. Chciał wiedzieć, jak jest oprocentowany kredyt i jak długo to potrwa. Nic ważnego. Takie wstępne rozeznanie. Żadnych dokumentów. Siedział tu chyba z pięć minut. Góra dziesięć.

Wyglądał na zdenerwowanego?

Nie wydaje mi się. Nie bardziej niż zwykle. Fred był raczej zrzędliwy. Rodzina cię prosiła, żebyś go poszukała?

Tak. – Wstałam i wręczyłam mu wizytówkę. – Daj mi znać, jak sobie przypomnisz coś ważnego.

Pożyczka. Zastanawiałam się cały czas, czy chodziło o spłacenie Mokrego. Nie wierzyłam, że jest bukmache-rem, ale nie byłabym zaskoczona, gdyby okazał się szantażystą.

Pralnia znajdowała się niedaleko, obok centrum handlowego. Znałam kobietę za kontuarem z widzenia, ale nie imienia. Też tu czasem przynosiłam rzeczy do prania.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przybić Piątkę»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przybić Piątkę» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janet Evanovich - Hot Stuff
Janet Evanovich
Janet Evanovich - The Grand Finale
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Amor Comprado
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Bastardo numero uno
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Scoop
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Blast
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Speed
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wicked Appetite
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Visions Of Sugar Plums
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Motor Mouth
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wytropić Milion
Janet Evanovich
libcat.ru: книга без обложки
Janet Evanovich
Отзывы о книге «Przybić Piątkę»

Обсуждение, отзывы о книге «Przybić Piątkę» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x