Janet Evanovich - Seven Up

Здесь есть возможность читать онлайн «Janet Evanovich - Seven Up» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Seven Up: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Seven Up»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zadanie odnalezienia gangstera Eddiego DeChoocha nie jest łatwe – zwłaszcza gdy w sprawę wciągnięci są dwaj sympatyczni nieudacznicy: Walter "Księżyc" Dunphy i Dougie "Diler" Kruper. Okazuje się, że chodzi o coś więcej niż tylko o przemyt papierosów i kiedy obaj znikają, Stephanie Plum prosi o pomoc Komandosa. Ten zaś stawia warunek: spędzenie nocy z naszą bohaterką. Gdy Eddie uprowadza babcię Stephanie, żadną przygód, energiczną starszą panią, sytuacja komplikuje się coraz bardziej…

Seven Up — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Seven Up», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Oho, pomyślałam. Przypomniała mi się jej nieszczęsna sąsiadka nieboszczka.

Komandos przesunął się w bok i otworzył szafę na płaszcze. W dłoni, przy boku, trzymał broń.

– Proszę przestać – powiedziała Sophia. – Nie macie prawa przeszukiwać tego domu. Wiecie, kim jestem? Zdajecie sobie sprawę, że jestem wdową po Louie DeStefano?

Komandos otworzył następne drzwi. Pralnia.

– Żądam, byście natychmiast przestali albo poniesiecie poważne konsekwencje.

Komandos otworzył drzwi prowadzące do gabinetu i zapalił światło, ani na chwilę nie spuszczając kobiet z oka.

Idąc za przykładem Komandosa, przeszłam przez salon i jadalnię, zapalając po drodze światła. Potem przeszłam przez kuchnię. W holu, naprzeciwko, zobaczyłam zamknięte drzwi. Spiżarnia albo piwnica. Nie chciałam tam zaglądać. Nie miałam broni. A nawet gdybym miała, to i tak nie potrafiłam się nią zbyt dobrze posługiwać.

Sophia wpadła nagle za mną do kuchni.

– Wynocha stąd! – wrzasnęła, chwytając mnie za nadgarstek i ciągnąc. – Wyjdź z mojej kuchni!

Wyrwałam się jej, a ona, ruchem niemal wężowym, sięgnęła do szuflady i wyciągnęła z niej pistolet. Obróciła się, wycelowała i oddała strzał do Komandosa. A potem skierowała broń na mnie.

Bez chwili zastanowienia, działając pod wpływem ślepego strachu, rzuciłam się na nią i zwaliłam ją na podłogę. Broń poleciała na bok, skoczyłam za nią. Komandos mnie uprzedził. Podniósł ją najspokojniej w świecie i schował do kieszeni.

Wstałam, nie bardzo wiedząc, co robić dalej. Rękaw kaszmirowej marynarki Komandosa był przesiąknięty krwią.

– Mam wezwać pomoc? – spytałam go.

Zsunął ostrożnie marynarkę i obejrzał ramię.

– Nic groźnego, daj mi tylko ręcznik – powiedział i wyciągnął zza paska kajdanki. – Skuj je ze sobą.

– Nie dotykaj mnie – ostrzegła Sophia. – Bo cię zabiję. Wydrapię ci oczy.

Zapięłam bransoletkę na dłoni Christiny i pociągnęłam ją w stronę siostry.

– Wyciągnij rękę – nakazałam.

– Nigdy – powiedziała i napluła na mnie.

Komandos przysunął się bliżej.

– Wyciągnij rękę albo zastrzelę twoją siostrę.

– Słyszysz mnie, Louie? – zawołała Sophia, spoglądając w górę, przypuszczalnie poza sufit. – Widzisz, co się dzieje? Widzisz tę hańbę? Jezu Chryste, Jezu Chryste.

– Gdzie oni są? – spytał Komandos. – Gdzie ci dwaj mężczyźni?

– Należą do mnie – powiedziała twardo Sophia. – Nie oddam ich. Dopóki nie dostanę tego, czego chcę. Ten kretyn DeChooch najął tego swojego pasera, żeby przywiózł serce z powrotem do Richmond. Był zbyt leniwy, za bardzo się wstydził, żeby zrobić to osobiście. I wiecie, co ten mały gnojek mi przywiózł? Pusty pojemnik. Myślał, że ujdzie mu to na sucho. Jemu i jego kumplowi.

– Gdzie oni są? – powtórzył pytanie Komandos.

– Są tam, gdzie ich miejsce. W piekle. I zostaną tam, dopóki mi nie powiedzą, co zrobili z sercem. Chcę wiedzieć, kto je ma.

– Ronald DeChooch – wyjaśniłam. – Jedzie tutaj.

Sophia zmrużyła oczy.

– Ronald DeChooch – powiedziała z pogardą i splunęła na podłogę. – Oto co myślę o Ronaldzie DeChoochu. Uwierzę, że ma serce Louiego, kiedy je zobaczę.

Najwidoczniej nie znała całej historii z moim udziałem.

– Puśćcie moją siostrę – błagała Christina. – Widzicie przecież, że nie czuje się dobrze.

– Masz przy sobie kajdanki? – spytał Komandos. Pogrzebałam w torbie i wyciągnęłam bransoletki.

– Przykuj obie do lodówki – nakazał. – I poszukaj zestawu pierwszej pomocy.

Mieliśmy już osobiste doświadczenia z ranami postrzałowymi, wiedzieliśmy więc, co należy robić. Na górze w łazience znalazłam wszystko, czego było mi trzeba, a potem zrobiłam Komandosowi opatrunek jałowy i nałożyłam plaster.

Komandos próbował się dostać do zamkniętego pomieszczenia naprzeciwko kuchni.

– Gdzie jest klucz? – spytał.

– Zgnij w piekle – powiedziała tylko Sophia, mrużąc swe gadzie oczy.

Komandos kopnął drzwi, które otworzyły się z łoskotem. Zobaczyliśmy niewielki podest i schody prowadzące do piwnicy. Panowała w niej nieprzenikniona ciemność. Komandos zapalił światło i zszedł na dół z wyciągniętą bronią. Była to niewykończona piwnica, pełna klasycznego asortymentu pudeł, narzędzi i przedmiotów zbyt dobrych, by je wyrzucić na śmietnik, ale jednocześnie niezbyt przydatnych. Stały tam też meble ogrodowe, przykryte starymi prześcieradłami. W jednym kącie znajdował się piec c.o. i podgrzewacz wody. W drugim pralnia. Trzeci natomiast zabudowany był aż do sufitu blokami betonowymi, które tworzyły małe pomieszczenie, jakieś dwa metry na dwa. Stalowe drzwi były zamknięte na kłódkę.

Popatrzyłam na Komandosa.

– Schron? Warzywniak? Spiżarka?

– Piekło – odparł Komandos, nakazując gestem, bym się odsunęła, i dwoma strzałami rozwalił kłódkę.

Otworzyliśmy drzwi, ale odór strachu i ekskrementów kazał nam się od razu cofnąć. Małe pomieszczenie było nieoświetlone, dostrzegliśmy jednak blask oczu w przeciwległym kącie. Księżyc i Dougie siedzieli razem, skuleni. Byli nadzy i brudni, włosy mieli zakurzone, ręce pokrywały otwarte rany. Przykuto ich do metalowego stołu, przytwierdzonego na stałe do ściany. Na podłodze walały się puste butelki po wodzie i opakowania po chlebie,

– Super – powiedział Księżyc.

Poczułam, jak uginają się pode mną nogi, i osunęłam się na jedno kolano. Komandos ujął mnie pod pachy i podniósł.

– Nie teraz – powiedział. – Ściągnij prześcieradła z tych mebli.

Usłyszałam dwa kolejne strzały. To Komandos uwalniał więźniów z łańcuchów.

Księżyc był w znacznie lepszej formie od Dougiego, który przebywał w tym pomieszczeniu dłużej. Stracił na wadze, a jego ramiona nosiły ślady oparzeń.

– Myślałem, że tu umrę – wyznał.

Wymieniliśmy z Komandosem spojrzenia. Gdybyśmy nie interweniowali, tym by się to pewnie skończyło. Sophia, po uprowadzeniu i torturach, nigdy by ich nie wypuściła.

Okryliśmy obu prześcieradłami i zaprowadziliśmy na górę. Kiedy weszłam do kuchni, by wezwać policję, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Z lodówki zwisała para kajdanek. Drzwi były wymazane krwią. Kobiety zniknęły.

Za moimi plecami stanął Komandos.

– Pewnie odgryzła sobie rękę – zauważył.

Wykręciłam 911 i po dziesięciu minutach pod dom zajechał radiowóz. Za nim pojawił się drugi, a także karetka.

Nie udało nam się wyjechać z Richmond aż do wieczora. Księżyc i Dougie zostali wpierw nawodnieni i dostali antybiotyki. Komandosowi zaszyto ranę i założono opatrunek. Spędziliśmy mnóstwo czasu na rozmowach z policją. Trudno było wyjaśnić niektóre aspekty całej historii. Nie wspomnieliśmy o transporcie świńskiego serca z Trenton. Nie zawracaliśmy też nikomu głowy porwaniem babki.

Komandos dał mi kluczyki od mercedesa, kiedy opuściliśmy szpital.

– Uważaj na drodze – doradził. – Lepiej, żeby policja nie interesowała się zbytnio tym samochodem.

Dougie i Księżyc, w czystych dresach i tenisówkach, usadowili się na tylnym siedzeniu, szczęśliwi z powodu uwolnienia. Droga powrotna upłynęła w spokoju. Obaj momentalnie zasnęli. Komandos pogrążył się w swoim świecie. Gdybym była bardziej wypoczęta, wykorzystałabym dogodną chwilę, by przemyśleć swoje życie. Musiałam jednak skoncentrować się na drodze.

Kiedy otwierałam drzwi do mieszkania, byłam niemal pewna, że zastanę w środku Ziggy'ego i Benny'ego. Zastałam tylko ciszę. Błogosławioną ciszę. Zamknęłam drzwi na klucz i opadłam na kanapę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Seven Up»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Seven Up» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janet Evanovich - Hot Stuff
Janet Evanovich
Janet Evanovich - The Grand Finale
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Amor Comprado
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Smokin Seventeen
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Bastardo numero uno
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Scoop
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Blast
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Speed
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wicked Appetite
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Visions Of Sugar Plums
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Motor Mouth
Janet Evanovich
libcat.ru: книга без обложки
Janet Evanovich
Отзывы о книге «Seven Up»

Обсуждение, отзывы о книге «Seven Up» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x