• Пожаловаться

Joanna Chmielewska: Wielki Diament. Tom I

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska: Wielki Diament. Tom I» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

libcat.ru: книга без обложки

Wielki Diament. Tom I: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wielki Diament. Tom I»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Intryga rozpoczyna się w kolonialnych Indiach XIX wieku, gdzie prawowitym właścicielom zostaje skradziony tytułowy wielki diament. Cenny kamień wędruje przez rozmaite ręce i epoki, aby odnaleźć się współcześnie w pewnej polskiej rodzinie.

Joanna Chmielewska: другие книги автора


Кто написал Wielki Diament. Tom I? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Wielki Diament. Tom I — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wielki Diament. Tom I», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie został zrabowany? – zdziwił się pułkownik White.

– Podobno nie. Podobno znajduje się tam nadal.

– Gdzie? Mam na myśli, w której świątyni?

– Nie pamiętam. Nawet nie wiem, czy kiedykolwiek wymieniano miejscowość.

– Pan się zapewne orientuje? – zwrócił się do radży sekretarz.

Radża wciąż miał tajemniczy uśmiech na nieruchomej twarzy.

– W wielu świątyniach znajdują się cenne klejnoty…

– Ja się orientuję – powiedział równocześnie pułkownik Blackhill z najdoskonalszą obojętnością. Wywołał tym żywe, acz zręcznie ukrywane poruszenie.

– Pan? – spytał z niedowierzaniem Henry Meadows. – Wie pan, w której świątyni znajduje się największy diament świata?

– Wiem. Widziałem go. Mniej więcej dziesięć lat temu. Oszlifowany. Wprawiony w brzuch posągu, zapewne Siwy, bo był tam także posąg Kali. To mało znana świątynia.

– I myśli pan, że ten diament ciągle się tam znajduje? Nie został zrabowany? – powtórzył ze zdumieniem pułkownik White.

– Nie dopuściłem do rabunku – odparł zimno pułkownik Blackhill. – Żołnierze to nie złodzieje. Radża Bi… no… tamtejszy radża, uprzednio pokonany, rozdzielił połowę zawartości swojego skarbca dobrowolnie. Byłem zdania, że to wystarczy.

– No, no, no… – powiedział Henry Meadows z podziwem i odrobiną powątpiewania.

Pułkownik Blackhill obdarzył go lodowatym spojrzeniem.

– Ja również jestem żołnierzem, nie zaś rabusiem – rzekł z naciskiem.

Idiotą, poprawiła w myśli Arabella. Miał pod nosem największy diament świata. Po co komu diament w świątyni? Nikt by nie wiedział…

Uchwyciła nagle wzrok rani i przestraszyła się, że jej myśli widoczne są na twarzy. Uśmiechnęła się czarująco.

– Indie są pełne złota i drogich kamieni – zauważyła życzliwie, żeby powiedzieć cokolwiek, spoglądając na ogromny rubin, przypięty do ramienia rani.

Rani skinęła głową i uśmiechnęła się wzajemnie.

– Czy ktoś tam tego pilnuje? – spytał wicedyrektor Kompanii, dotychczas milczący. – Jacyś kapłani?

– Owszem. To ich świątynia. Trzymają straż w dzień i w nocy, aczkolwiek zapewniłem im bezpieczeństwo.

– I rzeczywiście jest taki wielki? – ośmieliła się zaciekawić małżonka wicedyrektora.

– Rzeczywiście – odparł grzecznie pułkownik Blackhill, zaciskając dłoń i spoglądając na nią. – Robił wrażenie, jakby był rozmiarów… pół pięści.

– O, dobry Boże…! – wyrwało się Meadowsowi. Pułkownik Harris westchnął.

– Kiedy przyjechałem tu jako młodzieniec… – zaczął.

Spojrzał na uśmiechniętego tajemniczo radżę i urwał. Najwidoczniej zamierzał popełnić nietakt. Obecnie byli w przyjaźni i wspominanie czasów, kiedy toczono walki i zwyciężano, podporządkowując hinduskich książąt koronie brytyjskiej, stanowiłoby zgrzytający faux pas. Przez chwilę szukał innych słów.

– Z Francuzami – kontynuował z lekkim potknięciem. – Toczyły się bitwy z Francuzami. Oni obrabowali skarbiec… a myśmy im odebrali łupy. Radża zginął… No, w każdym razie muszę przyznać, że… Nigdy przedtem czegoś podobnego nie widziałem. Coś tam na mnie przypadło…

Znów urwał, jakby zaprzątnięty jakimś nagłym wspomnieniem. Zmarszczył brwi.

– Więcej przypadło takim, którzy nie mieli skrupułów – mruknął pod nosem pułkownik White.

Przez chwilę Arabella żałowała, że nie była młodym chłopcem w tamtych pięknych czasach. Skrupułów nie miałaby z pewnością, wzbogaciłaby się, mogłaby poślubić, kogo by zechciała. Potem przypomniała sobie, że George'a młodszego nie było wówczas jeszcze na świecie, i wreszcie całą jej myślą zawładnął Wielki Diament w brzuchu bóstwa, może i rzeczywiście Siwy. A może Buddy albo Brahmy, albo jeszcze kogoś tam innego, bo jej mąż wcale nie musiał być nieomylny. Ciekawe, gdzie też znajduje się ta świątynia…

Konkretny pomysł na razie jeszcze nie zaświtał jej w głowie. Mąż sam jej go podsunął nieco później, kiedy panie odeszły do salonu, a panowie zostali przy stole. Rzecz jasna, podsunął bezwiednie.

Podsłuchanie męskiej rozmowy było całkowitym przypadkiem. Rani i wicedyrektorowa przez chwilę zajęły się sobą, wizytując garderobę oraz inne ustronne miejsca, Arabella zaś wróciła pod drzwi jadalni, bo tam, na niewielkim stoliku, zostało jej pachnidło, wyjęte z sakiewki. Porównywały wcześniej swoje pachnidła, ona i małżonka wicedyrektora, sakiewka, przytroczona do paska, była ciasno ściągnięta złotym sznureczkiem, nie zdołała włożyć do niej z powrotem maleńkiego przedmiotu, ponieważ mąż pogonił ją do jadalni i zostawiła szkatułeczkę na stoliku. Zapomniała ją zabrać, wychodząc do salonu, wróciła zatem i usłyszała kolejny fragment rozmowy.

– … otóż właśnie nie wiadomo czyje – mówił melancholijnie pułkownik Harris. – Krążyły plotki, jakoby diament należał do jakiegoś Francuza, który dostał go za swoją żonę od jakiegoś radży. Innymi słowy, sprzedał żonę za diament. Pomijając legalność transakcji, diament należał do niego, skoro otrzymał go w charakterze zapłaty. Prawa własności radży nikt nie kwestionował. Tak słyszałem. Niejasno.

– Skąd zatem własność Francuza wzięła się w świątyni?

– Nie wiadomo. Może zginął w czasie walki i odebrano mu łup?

– A może ukryto tak samo, jak inne klejnoty ze skarbca…?

– Jednakże, obojętne, czyja to własność – mówił głos wicedyrektora Kompanii. – Jeśli traktuje pan sprawę honorowo, każdy rabunek stanowi niebezpieczeństwo. Każde zamieszki…

– O zamieszkach nie ma mowy – odparł głos pułkownika Blackhilla. – Jak panowie sami widzą, nikt o nim nie wie. Nikt inny go nie widział, tylko ja. I tylko ja jeden wiem, gdzie on się znajduje. Z pewnością nikomu tego nie powiem, a miejsce jest ukryte i słabo odwiedzane. Kapłani dbają o nie, ponieważ zabezpieczono tam również pół owego skarbca z pałacu radży Biharu, który, o ile wiem, był wrogiem pańskiego ojca.

Musiał zwrócić się do radży Kharagpuru, z którego ust padła odpowiedź:

– Pokonanym przy pańskiej pomocy…

Więcej Arabella nie usłyszała. Nie mogła tkwić pod drzwiami jadalni, ponieważ służba kręciła się tam i z powrotem, poza tym musiała wrócić do salonu, do pań. To, co usłyszała, jednakże w zupełności wystarczyło. Po drodze w jej umyśle zaczęło błyskać. Tylko on wie… Honorowa sprawa… Rabunek, gdyby ktoś to ukradł, byłoby na niego… A niechby…! Podejrzenia, musiałby tłumaczyć się, usprawiedliwiać… On tego nienawidzi… Och, gdybyż to ktoś ukradł…! Miałby plamę na honorze, wreszcie coś, a kto ukradnie, skoro nikt nie wie… Chyba że ona sama, żona-złodziejka to też hańba i kompromitacja…

Na progu salonu była już zdecydowana. Postanowiła ukraść diament osobiście, jeśli tylko uda jej się dowiedzieć, gdzie on się znajduje.

Sprawę potraktowała poważnie.

Jedynym człowiekiem, którego nieświadomą pomoc musiała sobie zapewnić, był ordynans jej męża. Niewiele młodszy, uczestniczył przy jego boku we wszystkich niemal kampaniach. Arabellę wielbił, aczkolwiek miał do niej nieco żalu, że za słabo interesuje się dotychczasową karierą i wspaniałymi czynami pułkownika. Ściśle biorąc, nie interesowała się tym wcale, od czasu do czasu jednak robiła ordynansowi przyjemność, zadając byle jakie pytania i udając, że słucha odpowiedzi. Lubiła go, aprobował ją bez zastrzeżeń i nie widział w niej żadnych wad, czuła, że stanowi dla niego coś w rodzaju bóstwa. W obliczu bezustannej krytyki i nagan męża nawet cień ubóstwienia spływał balsamem na jej duszę.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wielki Diament. Tom I»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wielki Diament. Tom I» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Joanna Chmielewska: Złota mucha
Złota mucha
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Trudny Trup
Trudny Trup
Joanna Chmielewska
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Zbieg Okoliczności
Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
James Patterson: Wielki Zły Wilk
Wielki Zły Wilk
James Patterson
Poul Anderson: Wielki król
Wielki król
Poul Anderson
Отзывы о книге «Wielki Diament. Tom I»

Обсуждение, отзывы о книге «Wielki Diament. Tom I» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.