Mary Clark - Milczący Świadek

Здесь есть возможность читать онлайн «Mary Clark - Milczący Świadek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Milczący Świadek: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Milczący Świadek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jako trzyletnie dziecko Patricia Traymore przeżyła koszmar: jej rodzice zginęli zastrzeleni w niewyjaśnionych okolicznościach, a ciężko ranna dziewczynka długo walczyła o życie w najlepszych waszyngtońskich szpitalach. Po latach, jako znana dziennikarka telewizyjna, powraca do Waszyngtonu, aby zrealizować program o senator Abigail Jennings, pierwszej kobiecie mającej szansę zostać wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Przede wszystkim jednak Pat chce poznać prawdę o tragicznej śmierci rodziców. Ale jest ktoś, komu nie podoba się pomysł nakręcenia filmu o bezkompromisowej pani senator i kto uczyni wszystko, aby powstrzymać dociekliwą dziennikarkę przed ujawnieniem tajemnic z przeszłości.

Milczący Świadek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Milczący Świadek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Oprócz skąpo oświetlonego kina, stojącego wśród budynków okalających centrum miasta, tylko Lamplighter był otwarty. Na drzwiach wejściowych wisiała zatłuszczona, ręcznie wypisana karta, na której oferowano specjalność dnia – zrazy z czerwoną kapustą za trzy dolary dziewięćdziesiąt pięć centów. Wewnątrz, na podłodze, leżało wypłowiałe linoleum. Kilkanaście stolików było przykrytych kraciastymi obrusami. Na większości z nich leżały nieuprasowane serwetki, prawdopodobnie zakrywały plamy po poprzednich gościach. Jakaś starsza para jadła ciemne mięso z pełnych talerzy. Pat musiała przyznać, że zapach jest obiecujący, czuła się bardzo głodna.

Gości obsługiwała jedna kelnerka w wieku około pięćdziesięciu pięciu lat. Gruby pomarańczowy sweter pod dość czystym fartuszkiem i niezgrabne, szerokie spodnie bezlitośnie uwydatniały odkładające się warstwy tłuszczu.

Ale uśmiechała się sympatycznie.

– Pani sama?

– Tak.

Kelnerka rozejrzała się niepewnie i zaprowadziła Pat do stolika pod oknem.

– Stąd będzie pani mogła podziwiać widok.

Pat skrzywiła się. Ładny widok! Wynajęty samochód na obskurnej ulicy! Po chwili zawstydziła się tego, co pomyślała. Takiej reakcji mogłaby się spodziewać po Lutherze Pelhamie.

– Czy chce pani coś do picia? Może być piwo lub wino. I chyba przyjmę już od pani zamówienie, robi się późno.

Pat zamówiła wino i poprosiła o kartę.

– Och, niech pani sobie daruje – przerwała jej niecierpliwie kelnerka. – Proszę spróbować zrazów, są naprawdę pyszne.

Pat rozejrzała się po sali. Pewnie to właśnie jadła tamta para.

– Gdyby pani mogła mi dać połowę porcji… Kelnerka uśmiechnęła się, pokazując duże białe zęby.

– Ależ oczywiście – zniżyła głos. – Zawsze daję im duże porcje. Tylko raz w tygodniu stać ich na wyjście do restauracji, więc chcę, aby zjedli godziwy posiłek.

Pat dostała czerwone wino stołowe pochodzące ze stanu Nowy Jork, ale nie było złe. Po kilku minutach kelnerka przyszła z talerzem pełnym gorącego jedzenia i koszyczkiem domowych bułeczek.

Jedzenie okazało się wspaniałe. Mięso zostało przyrządzone z winem i ziołami, do tego dużo pysznego sosu, ostra kapusta i jeszcze ciepłe bułeczki z masłem.

Mój Boże, gdybym jadała tak codziennie, byłabym gruba jak szafa, pomyślała Pat. Ale poczuła, że nastrój jej się poprawił.

Kiedy skończyła jeść, kelnerka zabrała talerz i przyniosła filiżankę kawy.

– Patrzyłam i patrzyłam na panią – powiedziała. – Czy ja pani nie znam? Nie widziałam pani w telewizji?

Pat skinęła głową. Starczy tego sprawdzania, pomyślała.

– No jasne – mówiła dalej kelnerka. – Pani jest Patricią Traymore. Widziałam panią w telewizji, kiedy byłam u kuzyna w Bostonie. Wiem, dlaczego pani tu przyjechała! Robi pani program o Abby Foster, to znaczy o senator Jennings.

– Pani ją znała? – spytała szybko Pat.

– Czy ją znałam! Właściwie tak. Może napijemy się razem kawy. – Nie czekając na odpowiedź, sięgnęła po pustą filiżankę ze stolika obok i ciężko opadła na krzesło naprzeciwko Pat.

– Gotuje mój mąż; on może zamknąć lokal. Dzisiejszy wieczór był dosyć spokojny, ale i tak ledwie żyję. Cały dzień na nogach.

Pat wyraziła stosowne współczucie.

– Abigail Jennings, la, la, Ab-bi-gail Jennings! – zanuciła kelnerka. – Czy chce pani pokazać w programie ludzi z Apple Junction?

– Nie jestem pewna – odpowiedziała szczerze Pat. – Czy znała pani dobrze senator Jennings?

– Nie za dobrze. Chodziłyśmy do jednej klasy. Abby była zawsze taka spokojna; nigdy się nie wiedziało, o czym myśli. Dziewczyny zazwyczaj wszystko sobie mówią, mają swoje najlepsze przyjaciółki i paczki. Ale nie Abby. Nie pamiętam, żeby miała jakąś bliższą przyjaciółkę.

– Co myślały o niej inne dziewczyny? – spytała Pat.

– No cóż, wie pani, jak to jest. Kiedy pojawia się ktoś tak ładny jak Abby, pozostałe dziewczęta robią się zazdrosne. Wszystkim się wydawało, że ona uważa się za lepszą od nas, więc to też nie przysparzało jej zbytnio popularności.

Pat zastanowiła się przez moment i powiedziała:

– Czy pani też tak się wydawało, pani…

– Stubbins. Ethel Stubbins. W pewnym sensie tak, ale chyba ją rozumiałam. Abby chciała wyrwać się stąd, gdy tylko dorośnie. W szkole należała jedynie do klubu dyskusyjnego. Ubierała się inaczej niż my. Kiedy wszyscy chodzili w rozciągniętych swetrach i tanich mokasynach, ona pojawiała się w wykrochmalonej bluzce i butach na obcasie. Jej matka była kucharką u Saundersów. Myślę, że Abby to się bardzo nie podobało.

– Wydawało mi się, że matka była u nich gospodynią – zauważyła Pat.

– Kucharką – powtórzyła z naciskiem Ethel. – Ona i Abby mieszkały w małym pokoiku za kuchnią. Moja matka sprzątała tam raz w tygodniu, stąd wiem.

To była znaczna różnica – mówić, że matka była gospodynią, a nie kucharką. Pat w zamyśleniu wzruszyła ramionami. Czy mogło być coś bardziej niewinnego od kłamstwa, że matka wykonywała trochę lepszą pracę niż w rzeczywistości?

Czasami, gdy zaczynała notować lub nagrywać, jej rozmówca stawał się czujny. Postanowiła spróbować.

– Czy nie ma pani nic przeciwko nagrywaniu? – zapytała.

– Ależ skąd. Czy mam mówić głośniej?

– Nie trzeba, tak jest dobrze. – Pat wyjęła magnetofon i położyła na stole. – Proszę po prostu opowiadać o niej, tak jak pani ją pamięta. Mówiła pani, iż Abigail drażniło to, że jej matka pracowała jako kucharka. Wyobraziła sobie, co Sam odparłby na takie pytanie. Uznałby je za zbyt wścibskie.

Ethel oparła ciężko łokcie na stole.

– I to jak drażniło. Mama opowiadała, jak to stresowało Abby, Kiedy ktoś szedł ulicą, wchodziła aż na schody od frontu, tak jakby była właścicielką domu, a potem, gdy nikt nie widział, chowała się z tyłu. Matka krzyczała na nią, ale to nic nie pomagało.

– Ethel, już dziewiąta.

Pat podniosła wzrok. Przy stoliku stał krępy mężczyzna o jasnych, piwnych oczach i wesołej, okrągłej twarzy. Właśnie zdejmował długi biały fartuch. Utkwił wzrok w magnetofonie.

Ethel wyjaśniła, o co chodzi, i przedstawiła go dziennikarce.

– To mój mąż, Ernie.

Był najwyraźniej zaintrygowany możliwością udziału w wywiadzie.

– Opowiedz, jak to pani Saunders złapała Abby na wchodzeniu przez drzwi frontowe i powiedziała jej, że powinna znać swoje miejsce – przypomniał. – Kazała jej się cofnąć do chodnika, zejść na podjazd i pójść naokoło do tylnego wejścia.

– Ach tak – potwierdziła Ethel. – To było okropne, prawda? Mama powiedziała mi, że zrobiło się jej żal Abby, kiedy zobaczyła wyraz jej twarzy. Serce ściskało jej się z żalu.

Pat próbowała wyobrazić sobie dziewczynkę, która musi wejść przez drzwi dla służby, żeby pokazać, że „zna swoje miejsce”. Znowu poczuła się jak intruz wtrącający się do osobistych spraw pani senator. Postanowiła nie zajmować się tą kwestią. Podziękowała za wino, które zaproponował Ernie, i powiedziała:

– Abby, to znaczy pani senator, musiała się świetnie uczyć, skoro dostała stypendium do Radcliffe. Czy była w czołówce klasy?

– Och, była świetna z angielskiego, historii i języków – odrzekła Ethel. – Ale zupełnie nie szły jej przedmioty ścisłe. Ledwie sobie z nimi dawała radę.

– Zupełnie jak ja – uśmiechnęła się Pat. – Porozmawiajmy o konkursie piękności.

Ethel uśmiechnęła się z rozrzewnieniem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Milczący Świadek»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Milczący Świadek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Milczący Świadek»

Обсуждение, отзывы о книге «Milczący Świadek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x