Mary Clark - W Pajęczynie Mroku

Здесь есть возможность читать онлайн «Mary Clark - W Pajęczynie Mroku» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Pajęczynie Mroku: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pajęczynie Mroku»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Przeszło dwa lata po tym, jak schwytano go wybiegającego z mieszkania, w którym pozostał trup zamordowanej Niny Peterson, Ronald Thompson ma zostać stracony. Choć nigdy nie przyznał sie do zbrodni, oprócz matki nikt nie wierzy w jego niewinność. Kontrowersje budzi natomiast sam problem kary śmierci. Jej przeciwniczką jest młoda pisarka Sharon Martin, natomiast kochający ją Steve Peterson, mąż zamordowanej kobiety i ojciec siedmioletniego Neila, przychyla się do opinii zwolenników przeprowadzenia egzekucji. Jest jednak jeszcze ktoś, kto doskonale wie, że Roland jest niewinny. To prawdziwy morderca Niny, który planuje porwanie Sharon i Neila. Zamierza on wyłudzić od Steve'a 82 tys. dolarów, a następnie zamordować kobietę i chłopca.

W Pajęczynie Mroku — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pajęczynie Mroku», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

„Dziękuję za pieniądze. Suma się zgadza. Dotrzymałeś obietnicy. Teraz ja dotrzymam swojej. Neil i Sharon żyją. O jedenastej trzydzieści zginą w czasie eksplozji gdzieś w stanie Nowy Jork. W gruzach pozostałych po wybuchu, możesz szukać ich ciał. Foxy”.

– Proszę powtórzyć jeszcze raz, abym mógł się upewnić, czy dobrze zapisałem – polecił Taylor. Po chwili dodał: – Dziękuję. Zaraz się z panem skontaktujemy. – Odłożył słuchawkę.

– Kto odebrał telefon? – zapytał Steve. Otępienie litościwie paraliżowało jego zdolność myślenia i odczuwania strachu. Hugh odczekał prawie minutę, zanim udzielił odpowiedzi.

– Przedsiębiorca pogrzebowy z Carley, który zajmował się pogrzebem pańskiej żony – odrzekł zmęczonym głosem.

Była dziewiąta trzydzieści pięć rano.

41

Gdyby ta stara wiedźma nie narobiła hałasu! Arty ociekał potem. Jego nowy, zielony garnitur wydzielał teraz okropny zapach, taki jak zawsze po… To ona musiała bywać w tym pokoju, ona przytaszczyła łóżko. To znaczy, że musiała mieć klucz. Gdyby jej nie usłyszał, weszłaby tam teraz i znalazła ich. Byłoby dość czasu, aby sprowadzić fachowców do rozbrojenia bomby.

Szybko przeszedł przez stację pasażem wiodącym do Biltmore i wyprowadził samochód z hotelowego garażu. Walizki i radio były już zapakowane. Ruszył trasą East Side do mostu Triborough. To była najkrótsza droga na lotnisko LaGuardia. Szaleńczo próbował wydostać się z Nowego Jorku. Samolot do Phoenix odlatywał o dziesiątej trzydzieści.

Przyjechał na parking, który opuścił zaledwie przed paroma godzinami. Tym razem zaparkował volkswagena daleko od bramy wjazdowej, w rejonie gdzie parkowali pasażerowie wahadłowca Eastern. Ten sektor był zawsze zatłoczony. Może upłynąć miesiąc, zanim ktoś zauważy, że volkswagen stoi tu już od dawna. Numery silnika samochodu były spiłowane, a tablice rejestracyjne niemożliwe do sprawdzenia. Zdjął je z jakiegoś wraka pięć lat temu.

Wyjął z bagażnika obydwie walizki, lekką z ubraniami i kasetami, ciężką z pieniędzmi, oraz CB-radio w pudełku. Teraz już absolutnie nic nie łączyło go z tym pojazdem.

Szybkim krokiem doszedł do przystanku i wsiadł do autobusu. Pasażerowie spoglądali na niego obojętnie. Wyczuwał, że uważają go za kogoś gorszego. Tylko dlatego, że nie był tak wystrojony jak oni. Usiadł obok dziewczyny, która miała około dziewiętnastu lat i była bardzo atrakcyjna. Nie uszedł jego uwagi grymas pogardy, z jakim odwróciła się od niego. Dziwka. Nie wiedziała, jaki jest mądry i bogaty.

Autobus zatrzymał się przy hali odlotów krajowych. Wysiadł i przeszedł pięćdziesiąt metrów do specjalnego wejścia American Airlines. Bagażowy przyjmował od pasażerów walizki. Dobrze, nie będzie więc musiał sam taszczyć tego wszystkiego. Podał bilet. Nazwisko na bilecie brzmiało: „Renard” i oznaczało po francusku lisa. Tego nazwiska zamierzał używać w Arizonie.

– Zabrać wszystkie trzy walizki, proszę pana? – spytał bagażowy.

– Nie! Tej nie. – Porwał walizkę z pieniędzmi z zasięgu ręki pracownika lotniska.

– Przykro mi, proszę pana. Nie jestem pewien, czy może pan zabrać taką dużą walizkę na pokład.

– Muszę. – Stanowczym tonem starał się podkreślić wagę sprawy. – Mam tu papiery, nad którymi będę pracować.

Bagażowy wzruszył ramionami.

– W porządku, proszę pana. Myślę, że stewardesa może włożyć ją do schowka w kabinie, jeśli będzie to konieczne.

Była dziewiąta dwadzieścia osiem. Znowu poczuł się głodny. Najpierw jednak musiał zatelefonować. Wybrał budkę w odległym rogu poczekalni i, aby nie popełnić błędu, zapisał na kartce wszystko, co chciał powiedzieć. Wyobraził sobie, co pomyśli Steve Peterson, kiedy otrzyma wiadomość.

W domu pogrzebowym natychmiast podniesiono słuchawkę. Niskim głosem powiedział:

– Będziecie potrzebni, aby zabrać zwłoki.

– Dobrze, proszę pana. Kto mówi? – Głos był pełen uniżoności.

– Czy jest pan gotów zapisać? – Foxy udał, że nie dosłyszał pytania.

– Oczywiście – odpowiedział ten sam usłużny głos.

– No to proszę zapisać wiadomość, a potem odczytać mi, abym mógł sprawdzić, czy wszystko się zgadza – rzucił ostro, po czym zaczął dyktować.

– Teraz mi to odczytaj – zażądał.

Obcy człowiek drżącym głosem spełnił polecenie.

Uśmiechając się, Foxy odwiesił słuchawkę.

Wszedł do dworcowego baru. Zamówił bekon, bułki, sok pomarańczowy i kawę. Jadł wolno, obserwując przechodzących ludzi. Wreszcie mógł się odprężyć. Na myśl o telefonie do domu pogrzebowego zatrząsł się od chichotu, wydobywającego się gdzieś z głębi brzucha. Początkowo miał zamiar ostrzec ich przed eksplozją w mieście Nowy Jork. W ostatniej chwili zmienił to na stan Nowy Jork. Wyobrażał sobie, jakiego kręćka dostają teraz gliny. Dużo im to pomoże!

Arizona, kraina malowanej pustyni!

To było konieczne, spojrzeć chłopcu prosto w oczy. Nie będzie musiał już nigdy przed nim uciekać. Wyobrażał sobie stację Grand Central o jedenastej trzydzieści. Siła wybuchu będzie skierowana w górę. Sufit spadnie całą swą druzgoczącą masą na Neila i Sharon.

Zrobienie bomby okazało się łatwe, tak łatwe, jak zreperowanie silnika. Wystarczyło dokładnie przeczytać instrukcje. Teraz cały świat będzie chciał wiedzieć, kto to jest Foxy. Pewnie o nim napiszą, tak jak o Rommlu.

Dopił kawę i wytarł usta wierzchem dłoni. Obserwował przez okno ludzi, niosących bagaże i śpieszących przez hol do bramek odlotów. Przypomniał sobie zamach bombowy na LaGuardii w czasie świąt Bożego Narodzenia, parę lat temu. Wybuchła panika, a lotnisko zostało zamknięte, widział to w telewizji. Nie mógł się doczekać momentu, kiedy siedząc dziś wieczorem w barze w Phoenix, będzie oglądał reportaż z eksplozji na Grand Central. Nadadzą to w telewizji na całym świecie. Jeszcze lepiej by było, gdyby podał gliniarzom jakiś adres, gdzie zaczęliby szukać. Ci, którzy podkładali bomby w biurowcach, tak robili. Dzwonili i podawali długą listę miejsc, w których podłożyli bomby, i gliniarze nie wiedzieli, od czego zacząć. Musieli ewakuować ludzi ze wszystkich budynków wymienionych przez zamachowców.

On też mógł jeszcze zadzwonić. Co powinien im powiedzieć? Bezmyślnie rozejrzał się dookoła. To było ruchliwe lotnisko, mimo że nie tak duże jak Kennedy’ego. Ludzie plątali się wszędzie, tam i z powrotem. Tak jak na Grand Central. Albo na dworcu autobusowym. Wszyscy gdzieś pędzą i nie zwracają uwagi na innych. Chcą jedynie dotrzeć tam, dokąd zmierzają. Nie zauważają nikogo, nie odpowiadają uśmiechem na uśmiech.

Pomysł nabierał realnych kształtów. Załóżmy, że ostrzeże gliny. Powie im, że Sharon, Neil i bomba znajdują się w centrum komunikacyjnym w mieście Nowy Jork. To znaczy, że będą musieli opróżnić obydwa lotniska, dwa dworce autobusowe, stację Pensylwania i Grand Central. Zaczną szukać pod siedzeniami w poczekalniach, będą otwierać skrytki bagażowe. Nie będą wiedzieli, od czego zacząć. A wszyscy ludzie, ci parszywi ludzie, zostaną zmuszeni do opuszczenia tych miejsc, nie wsiądą do swoich pociągów, samolotów i autobusów.

Nigdy nie znajdą Sharon i Neila. Nigdy. Jedyną osobą, która wiedziała o tym pokoju, była ta stara wiedźma, ale już się nią zajął. W największym mieście świata za pomocą jednego telefonu on jeden może przemieszczać ludzi jak pionki.

Peterson myśli, że jest wielkim cwaniakiem z tym swoim czasopismem, kontem w banku i dziewczyną! Foxy roześmiał się głośno. Para, siedząca przy sąsiednim stoliku, spojrzała na niego z zaciekawieniem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Pajęczynie Mroku»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pajęczynie Mroku» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «W Pajęczynie Mroku»

Обсуждение, отзывы о книге «W Pajęczynie Mroku» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x