P. James - Całun dla pielęgniarki

Здесь есть возможность читать онлайн «P. James - Całun dla pielęgniarki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Całun dla pielęgniarki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Całun dla pielęgniarki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W Nightingale House, szkole dla pielęgniarek, w tajemniczych okolicznościach giną dwie studentki.
Adam Dalgliesh ze Scotland Yardu musi znaleźć działającego z chirurgiczną precyzją zabójcę. Jego śledztwo prowadzi nas w mroczny świat kłamstwa, głęboko skrywanych tajemnic, tłumionej seksualności i szantażu.
Kunsztownie skonstruowana fabuła, po mistrzowsku scharakteryzowane postacie, dickensowska słabość do szczegółu i nieoczekiwane zakończenie – to atuty tej książki.

Całun dla pielęgniarki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Całun dla pielęgniarki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zignorował Dalgliesha. Wyraźnie chciał zaznaczyć, że jest zajętym człowiekiem, który już zmarnował zbyt dużo czasu na głupstwa. Dalgliesh oparł się pokusie, żeby go zatrzymać. Miło by było przytrzeć mu trochę nosa, lecz nie mógł sobie w tej chwili pozwolić na tę przyjemność. Miał inne, ważniejsze sprawy na głowie.

Dobiegł ich dźwięk samochodu. Courtney-Briggs wyjrzał przez okno, ale nic nie powiedział. Resztka małej grupki zesztywniała i jak za pociągnięciem sznurka odwróciła się do wejścia. Trzasnęły drzwiczki. Na kilka sekund zaległa cisza, potem dał się słyszeć stukot szybkich kroków na mozaikowej posadzce. Drzwi biblioteki otworzyły się i weszła siostra przełożona.

Dalgliesha na pierwszy rzut oka uderzyła jej niewymuszona elegancja i bijąca w oczy pewność siebie. Zobaczył wysoką, szczupłą kobietę o jasnozłotej skórze i włosach niemal tego samego koloru, zaczesanych do tyłu z wysokiego czoła i zwiniętych w kunsztowny kok na karku. Miała na sobie szary, tweedowy płaszcz i zieloną apaszkę, a w ręku małą torbę podróżną. Weszła do pokoju cicho i, odstawiwszy torbę na stół, zaczęła zdejmować rękawiczki, patrząc bez słowa na zgromadzonych mężczyzn. Dalgliesh niemal instynktownie, jakby obserwował świadka, zwrócił uwagę na jej ręce. Miała bardzo białe palce, długie i wąskie, ale mocno zgrubiałe w stawach. Paznokcie były krótko obcięte. Na trzecim palcu prawej ręki lśnił ogromny szafir w bogato zdobionej oprawie. Naszła go bezsensowna ciekawość, czy zdejmuje go, kiedy jest na dyżurze, i jak go przeciąga przez ten guzowaty staw.

Doktor Courtney-Briggs po krótkim: „Dzień dobry, siostro” przesunął się do drzwi i stał tam, jak znudzony gość, demonstrujący gotowość do wyjścia. Ale inni zgromadzili się wokół niej. Dało się wyczuć ogólną ulgę. Dokonano szybkiej prezentacji.

– Dzień dobry, panie komisarzu. – Jej głos był głęboki, nieco chropawy, równie charakterystyczny, jak ona sama. Zdawała się nie zwracać na niego większej uwagi, jednak dostrzegł szybkie, lustrujące spojrzenie jej zielonych, wypukłych oczu. Uścisk jej dłoni był silny i zdecydowany, lecz tak krótki, że zostało tylko przelotne wrażenie dotknięcia ręki.

Wiceprezes pierwszy zabrał głos.

– Pan komisarz będzie potrzebować pokoju. Myśleliśmy o gabinecie siostry Rolfe?

– Za mały i nie dość odosobniony przy głównym holu. Lepiej oddajmy panu Dalglieshowi do użytku salonik dla gości na pierwszym piętrze. Ma klucz i osobną łazienkę. Poproszę, żeby przyniesiono tam biurko z zamykanymi szufladami. W ten sposób policja będzie miała minimum spokoju, a praca szkoły nie ulegnie zakłóceniu.

Rozległ się pomruk aprobaty. Mężczyźni odetchnęli. Siostra przełożona zwróciła się do Dalgliesha:

– Przygotować panu sypialnię? Chce pan spać w szpitalu?

– To nie będzie konieczne. Zatrzymamy się w mieście. Ale wolę pracować tutaj. Będziemy zapewne siedzieć do późna w nocy, więc byłoby lepiej, gdybyśmy dostali klucze.

– Na jak długo? – spytał nagle wiceprezes.

Było to na pozór głupie pytanie, ale Dalgliesh zauważył, że wszystkie oczy zwróciły się na niego, jakby znał odpowiedź.

Wiedział, że ma reputację „błyskawicznego detektywa”. Czy oni też o tym wiedzieli?

– Na jakiś tydzień.

Nawet gdyby sprawa ciągnęła się dłużej, dowie się wszystkiego o mieszkankach Nightingale House w ciągu siedmiu dni. Jeśli panna Fallon została zamordowana – jak przypuszczał – krąg podejrzanych jest niewielki. Jeśli nie rozwiąże zagadki w ciągu tygodnia, to równie dobrze może nigdy nie zostać rozwiązana.

– Gdzie ona jest? – spytała siostra przełożona.

– Wzięli jej ciało do kostnicy.

– Nie pytam o Fallon. Gdzie panna Dakers? Jak rozumiem, to ona znalazła ciało.

Odpowiedział jej Alderman Kealey.

– Leży na prywatnym oddziale. Jest mocno roztrzęsiona, więc prosiliśmy doktora Snellinga, żeby się nią zajął. Dał jej środki uspokajające i zostawił ją pod opieką siostry Brumfett. – Urwał i dodał: – Siostra Brumfett trochę się o nią martwi. Poza tym ma pełen oddział pacjentów, inaczej wyjechałaby na lotnisko. Przykro mi, że nikogo z nas nie było, ale wydawało się, że najlepiej będzie zostawić wiadomość z prośbą o telefon, jak tylko siostra wyląduje. Siostra Brumfett uważała, że to będzie mniejszy szok. Z drugiej strony może jednak ktoś powinien tam być. Chciałem wysłać Grouta, ale…

Chropawy głos przerwał mu ze spokojną reprymendą:

– Jestem pewna, że mieliście tu poważniejsze zmartwienia niż oszczędzenie mi szoku. – Odwróciła się do Dalgliesha. – Będę w moim saloniku na trzecim piętrze za jakieś czterdzieści pięć minut. Jeśli to panu odpowiada, to zapraszam.

Dalgliesh ugryzł się w język, żeby nie odpowiedzieć karnie: „Tak jest, siostro przełożona”, i kiwnął tylko głową. Panna Taylor zwróciła się z kolei do Aldermana Kealeya.

– Pójdę teraz zobaczyć się z panną Dakers. Potem odpowiem na pytania komisarza i resztę dnia spędzę w szpitalu. Oczywiście jestem do dyspozycji, gdyby panowie czegoś potrzebowali.

Bez dalszych ceregieli wzięła torbę podróżną i wyszła. Courtney-Briggs otworzył przed nią drzwi i stając w progu rzucił z sarkazmem:

– Skoro siostra przełożona już wróciła i ważna sprawa odpowiedniego pomieszczenia dla policji została załatwiona, to jak rozumiem, szpital może znów zacząć funkcjonować. Na pańskim miejscu nie radzę się spóźnić na tę rozmowę, Dalgliesh. Panna Taylor nie jest przyzwyczajona do niesubordynacji.

Zatrzasnął drzwi za sobą. Alderman Kealey patrzył za nim skonsternowany, po czym mruknął:

– Cóż, jest zdenerwowany. Trudno się dziwić. O ile pamiętam, chodziły słuchy… – Jego oczy spoczęły na Dalglieshu, urwał nagle i zwrócił się do Paula Hudsona: – Słyszał pan, co powiedziała siostra przełożona. Policja ma dostać do użytku salon dla gości na tym piętrze. Do roboty, przyjacielu. Do roboty!

V

Panna Taylor przebrała się w swój uniform przed wyjściem na oddział. Zrobiła to instynktownie, ale teraz, owijając się ciaśniej peleryną podczas szybkiego marszu wąską ścieżką z Nightingale House, zdała sobie sprawę, że ten instynkt podyktowany był rozsądkiem. Dla szpitala było rzeczą ważną, aby siostra przełożona wróciła, i równie ważną, aby to widziano.

Najszybsza droga do prywatnego skrzydła wiodła przez poczekalnię ambulatorium, która już tętniła życiem. Krąg wygodnych krzeseł, ustawionych w grupki dla stworzenia domowego, swobodnego nastroju, szybko się zapełniał. Wolontariuszki z Ligii Przyjaciół rezydowały już nad parującym czajnikiem, serwując herbatę stałym pacjentom, którzy woleli przyjść godzinę wcześniej, żeby wygrzać się w cieple, poczytać magazyny i porozmawiać ze współtowarzyszami niedoli. Kiedy siostra przełożona weszła, wszystkie głowy odwróciły się, śledząc ją wzrokiem. Po chwili ciszy dał się słyszeć pełen szacunku szmer powitań. Kątem oka widziała ubrany na biało młodszy personel szpitalny, schodzący jej z drogi, i studentki pielęgniarstwa, przyciskające się do ściany.

Prywatny oddział był na drugim piętrze tak zwanego nowego budynku, choć jego budowa została ukończona w 1945 roku. Panna Taylor wjechała na górę windą wraz z dwoma laborantami i młodym stażystą. Przywitali ją oficjalnym: „Dzień dobry, siostro przełożona” i stali w nienaturalnym milczeniu, przepuszczając ją przodem, gdy winda stanęła.

Oddział składał się z dwudziestu pojedynczych pokoi wychodzących na szeroki korytarz. Gabinet siostry przełożonej, kuchnia i pokój socjalny były tuż przy wejściu. Na widok panny Taylor, młodziutka studentka pierwszego roku, wybiegająca z kuchni, zaczerwieniła się gwałtownie i bąknęła, że zaraz pójdzie po siostrę Brumfett.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Całun dla pielęgniarki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Całun dla pielęgniarki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Całun dla pielęgniarki»

Обсуждение, отзывы о книге «Całun dla pielęgniarki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x