P. James - Całun dla pielęgniarki

Здесь есть возможность читать онлайн «P. James - Całun dla pielęgniarki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Całun dla pielęgniarki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Całun dla pielęgniarki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W Nightingale House, szkole dla pielęgniarek, w tajemniczych okolicznościach giną dwie studentki.
Adam Dalgliesh ze Scotland Yardu musi znaleźć działającego z chirurgiczną precyzją zabójcę. Jego śledztwo prowadzi nas w mroczny świat kłamstwa, głęboko skrywanych tajemnic, tłumionej seksualności i szantażu.
Kunsztownie skonstruowana fabuła, po mistrzowsku scharakteryzowane postacie, dickensowska słabość do szczegółu i nieoczekiwane zakończenie – to atuty tej książki.

Całun dla pielęgniarki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Całun dla pielęgniarki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Gdzie jest siostra Brumfett?

– W siódemce z doktorem Courtney-Briggsem, proszę siostry. Jego pacjent ma się nie najlepiej.

– Nie przeszkadzaj im, powiedz tylko siostrze Brumfett, jak stamtąd wyjdzie, że przyszłam do panny Dakers. Gdzie ona leży?

– W trójce, proszę siostry. – Dziewczyna zawahała się.

– W porządku, sama trafię. Wracaj do swoich zajęć.

Trójka to był słoneczny i najprzyjemniejszy z sześciu pokoi na końcu korytarza zarezerwowanych dla chorych pielęgniarek. Jeszcze tydzień temu zajmowała ją studentka z pogrypowym zapaleniem płuc. Panna Taylor, która raz dziennie wizytowała każdy oddział w szpitalu i otrzymywała codzienne raporty o stanie zdrowia każdej chorej pielęgniarki, uznała to za niemożliwe, aby panna Wilkins już wyzdrowiała i została wypisana. Siostra Brumfett musiała ją przenieść, żeby opróżnić pokój dla panny Dakers. Domyślała się dlaczego. Jedyne okno wychodziło na trawnik i starannie wypielęgnowane klomby kwiatów przed szpitalem; od tej strony skrzydła nie widać było Nightingale House nawet przez gołe gałęzie drzew. Kochana, stara Brumfett! Taka usztywniona w swoich staroświeckich poglądach i taka wrażliwa, jeśli chodzi o dobro i wygodę jej podopiecznych. Brumfett, która do znudzenia mówiła o obowiązku, posłuszeństwie, lojalności, ale która dokładnie wiedziała, co rozumie przez te mało popularne pojęcia i żyła według wyznawanych zasad. Była jedną z najlepszych sióstr oddziałowych, jakie Szpital im. Johna Carpendara kiedykolwiek miał i mieć będzie. Jednak panna Taylor w głębi duszy cieszyła się, że poczucie obowiązku powstrzymało ją od wyjazdu na lotnisko. Powrót do domu, gdzie czekała nowa tragedia, był wystarczająco przytłaczający bez dodatkowego ciężaru jej psiego przywiązania i głębokiej troski.

Wyciągnęła stołek spod łóżka i usiadła obok dziewczyny. Mimo środków uspokajających doktora Snellinga panna Dakers nie spała. Leżała nieruchomo na plecach, patrząc w sufit. Dopiero po chwili zwróciła oczy na gościa. Były pełne cierpienia. Na szafce leżał „Podręcznik farmacji dla pielęgniarek”. Siostra przełożona wzięła go do ręki.

– To bardzo ładnie, że jesteś taka pilna, moje dziecko, ale na ten krótki okres w szpitalu może lepiej weź sobie do czytania jakąś powieść albo kolorowy magazyn? Przynieść ci coś?

Odpowiedzią był potok łez. Chuda postać zwinęła się konwulsyjnie, wcisnęła głowę w poduszkę i objęła ją drżącymi rękami. Łóżko zadygotało w paroksyzmie rozpaczy. Siostra przełożona wstała, podeszła do drzwi i zasłoniła klapką dziurkę od klucza. Wróciła na stołek i czekała cierpliwie, nie mówiąc ani słowa, tylko kładąc dziewczynie rękę na głowie. Po chwili dygot ustał i panna Dakers nieco się uspokoiła. Zaczęła coś mamrotać głosem przerywanym szlochem, zduszonym przez poduszkę.

– Jestem taka nieszczęśliwa, tak strasznie się wstydzę…

Panna Taylor nachyliła się, żeby lepiej słyszeć. Przeszedł ją zimny dreszcz. Chyba to niemożliwe, aby dziewczyna spowiadała się z morderstwa? Mimo woli zaczęła się w duchu modlić: Boże, proszę, tylko nie to dziecko! Przecież to nie może być ona?

Czekała, bojąc się pytać. Panna Dakers przekręciła się i spojrzała na nią czerwonymi, zapuchniętymi oczami, jak dwa rozmyte księżyce w zalanej łzami, ściągniętej z bólu twarzy.

– Jestem zła, siostro, do gruntu zła. Ucieszyłam się z jej śmierci.

– Panny Fallon?

– Nie, nie Fallon! Pearce.

Przełożona położyła ręce na ramionach dziewczyny i przycisnęła ją do łóżka. Przytrzymała mocno jej drżące ciało, patrząc prosto w zapłakane oczy.

– Powiedz mi prawdę, dziecko. Zabiłaś pannę Pearce?

– Nie, siostro.

– A pannę Fallon?

– Nie, siostro.

– Miałaś cokolwiek wspólnego z ich śmiercią?

– Nie, siostro.

Panna Tayler wypuściła oddech. Zdjęła ręce z ramion dziewczyny i usiadła wygodniej.

– Lepiej opowiedz mi wszystko od początku.

I tak, już nieco spokojniej, panna Dakers wyjawiła jej całą nieszczęsną historię. Na początku nie uważała tego za kradzież. Uważała to za cud. Mama tak bardzo potrzebowała płaszcza na zimę, więc odkładała dla niej na ten cel trzydzieści szylingów co miesiąc ze swojej pensji. Ale oszczędności rosły wolno, robiło się coraz zimniej, a mama, która nigdy się nie skarży i nigdy o nic nie prosi, musiała czasem czekać na autobus blisko kwadrans, a tak łatwo się przeziębią. I nawet jak jest chora, nie może nie iść do pracy, bo panna Arkwright, kierowniczka działu, tylko czeka, żeby ją wyrzucić. Praca ekspedientki nie jest najlepsza dla mamy, ale niełatwo coś znaleźć, jak się jest po pięćdziesiątce i bez kwalifikacji. Młode sprzedawczynie ciągle mamie dokuczają, że za wolno się rusza, ale to nieprawda. Mama może nie jest tak zwinna jak one, ale bardzo się przykłada do obsługi klientów.

I naraz tak się jakoś złożyło, że panna Harper upuściła jej niemal pod stopy dwa nowiutkie, pięciofuntowe banknoty. Harper, które dostawała tyle pieniędzy od ojca, że mogła nawet nie zauważyć straty dziesięciu funtów. To było jakieś cztery tygodnie temu. Harper i Pearce szły z domu pielęgniarek do szpitalnej stołówki na śniadanie, a ona parę kroków za nimi. Nagle z kieszeni peleryny Harper wypadły dwa banknoty i spłynęły delikatnie na ziemię. W pierwszej chwili chciała zawołać koleżankę, ale coś ją powstrzymało. Te pieniądze były czymś tak niespodziewanym, tak niewiarygodnym, tak pięknym w swojej nieskazitelnej świeżości. Stała, patrząc na nie przez chwilę, a potem zdała sobie sprawę, że patrzy na nowy płaszcz mamy. Tymczasem obie dziewczyny niemal zniknęły jej z oczu, banknoty zostały w jej rękach i było już za późno.

Siostra przełożona spytała:

– Skąd Pearce wiedziała, że wzięłaś te pieniądze?

– Oświadczyła, że mnie widziała. Odwróciła się, kiedy się po nie schylałam. Wtedy nic to dla niej nie znaczyło, ale kiedy Harper powiedziała wszystkim, że zgubiła pieniądze i że musiały jej wypaść z peleryny w drodze na śniadanie, Pearce zgadła, co zaszło. Ona i bliźniaczki poszły z Harper przeszukać ścieżkę i pewno wtedy sobie to przypomniała.

– Kiedy z tobą porozmawiała?

– Tydzień później, dwa tygodnie przed przeniesieniem się naszej grupy do szkoły. Pewno nie mogła w to uwierzyć. Wahała się, jaką podjąć decyzję.

A więc Pearce czekała. Przełożona zastanawiała się, co nią powodowało. Utwierdzenie się w podejrzeniach nie mogło zająć jej całego tygodnia. Musiała przypomnieć sobie, że widziała Dakers schylającą się po banknoty, gdy tylko usłyszała o zgubie. Więc dlaczego nie zagadnęła dziewczyny od razu? Czyjej pokrętne ego czerpało satysfakcję z czekania, aż winowajczyni wyda pieniądze i nieodwołalnie znajdzie się w jej mocy?

– Szantażowała cię? – spytała.

– Nie, skąd, proszę siostry! – Dziewczyna była zaszokowana. – Odbierała mi tylko pięć szylingów tygodniowo, ale to nie był szantaż. Wpłacała je na towarzystwo pomocy zwolnionym więźniom. Pokazywała mi przekazy.

– A nie wytłumaczyła ci, dlaczego nie oddaje ich pannie Harper?

– Uważała, że trudno byłoby jej to wyjaśnić, nie mieszając mnie do tego, o co ją błagałam. Gdyby prawda wyszła na jaw, to byłby dla mnie koniec wszystkiego. Chcę zostać w przyszłości pielęgniarką okręgową, żeby móc się zaopiekować mamą. Gdybym zdobyła tę posadę, dostałybyśmy mały domek, a może nawet samochód. Mama mogłaby rzucić pracę ekspedientki. Powiedziałam o tym pannie Pearce. Poza tym ona uznała, że Harper tak beztrosko obchodzi się z pieniędzmi, że przyda się jej mała nauczka. Wysyłała te przekazy na rzecz zwolnionych więźniów, bo to było najwłaściwsze. W końcu ja też mogłam iść do więzienia, gdyby mnie nie osłoniła.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Całun dla pielęgniarki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Całun dla pielęgniarki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Całun dla pielęgniarki»

Обсуждение, отзывы о книге «Całun dla pielęgniarki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x