Priscilla Masters - Nietypowa sprawa

Здесь есть возможность читать онлайн «Priscilla Masters - Nietypowa sprawa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Nietypowa sprawa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nietypowa sprawa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jonathan Selkirk, miejscowy prawnik, nie miał dobrej opinii pośród rodziny i znajomych. Dlatego otrzymanie anonimu, by spisał testament, nie zdumiało jego żony. Ale Selkirka doprowadziło niemal do zawału serca. I wylądował w szpitalu. A stamtąd… zniknął nagle w środku nocy. Teraz inspektor Joanna Piercy usiłuje wyjaśnić, czy prawnik uciekł, czy został porwany.

Nietypowa sprawa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nietypowa sprawa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak jak jego syn – dorzuciła. – Ale nie można zaraz mordować kogoś za to, że nie pozwala trzymać na widoku rodzinnych fotografii.

– To mógł być efekt głęboko zakorzenionej nienawiści – zauważył, grożąc jej palcem. – Uważaj, Piercy, bo nie wiesz, co między nimi zaszło. Może nienawidziła go przez całe łata, aż wreszcie coś w niej pękło i uznała, że nadszedł właściwy moment, by go ukarać.

Ale Joanna powoli, z namysłem, pokręciła głową.

– Szkoda, że nie widział pan ciała. To nie wyglądało na zemstę z czystej nienawiści. Zabójca wywiózł go na odludzie i zastrzelił z zimną krwią. Odwalił kawał profesjonalnej roboty – żadnych ran czy śladów pobicia. Zresztą sekcja zwłok wszystko nam wyjaśni – dodała.

Colclough skinął głową.

– Dobrze, w takim razie co dalej?

Joanna wstała z miejsca.

– Jadę po Justina Selkirka. Pracuje w miejscowej szkole.

– Jest nauczycielem?

– Tak. Podobno to szkoła specjalna.

– Rozumiem. A jak twoja ręka? – spytał troskliwie. – Chyba już tak bardzo nie boli?

– Nie, ale ten gips strasznie mi dokucza. Na szczęście sierżant Korpanski jest doskonałym szoferem.

Mike chrząknął zaraz i oboje spojrzeli na niego, rozbawieni. Colclough pokiwał jeszcze głową, co oznaczało jakby zgodę na przedwczesny powrót Joanny do pracy po wypadku.

– A skąd ci przyszło do głowy, że to zawodowiec, Piercy? – zawołał za nią, gdy była już w drzwiach.

– Słucham?

– Mówiłaś, że zabójca odwalił kawał profesjonalnej roboty.

– To się okaże po sekcji zwłok – odparła.

Patrzył na nią ponurym wzrokiem i od razu domyśliła się, że nie o taką odpowiedź mu chodziło.

– Wszystko wskazuje na zlecone zabójstwo – dodała niechętnie. – Naprawdę solidna robota, nawet po węzłach na nadgarstkach widać, że drań zna się na rzeczy.

Długi, kręty, zadbany trakt prowadził do uroczej, starej posesji, w której mieściła się szkoła specjalna dla dzieci umysłowo upośledzonych. Przed wejściem stało kilka furgonetek, a część budynku otoczona była rusztowaniem. Podjeżdżając bliżej, Joanna i Mike minęli jakiegoś robotnika, który pchał taczkę z cementem.

– Współczuję tym, którzy muszą dbać o tak wielką posiadłość – odezwała się Joanna.

Mike uśmiechnął się półgębkiem.

– Szkoda tylko, że te dzieciaki nawet nie zdają sobie sprawy, co się dla nich robi w tym kraju.

W odpowiedzi wzruszyła ramionami.

– To mi przypomina dom spokojnej starości – ciągnął Mike. – Staruszkowie mieszkają w prawdziwych pałacach i nawet nie wiedzą, co się wokół nich dzieje.

– I cóż z tego? – Posłała mu szeroki uśmiech. – Może sam trafisz na starość do takiego pałacu – dodała, spoglądając na niego. – Na litość boską, żyjemy w cywilizowanym świecie. To chyba dobrze o nas świadczy, że troszczymy się o tych, których los nie oszczędza. Powinieneś okazać im trochę serca.

– Ale ja nic do nich nie mam – zaprotestował. – Tylko nie mogę patrzeć, jak moje podatki idą na marne.

– No wiesz! Przecież sam się utrzymujesz z podatków – rzuciła z przekąsem. – I niejeden podatnik też pewnie narzeka, że to strata pieniędzy.

– W porządku, jeden zero dla ciebie – burknął.

Gdy parkował wóz przed szklanymi drzwiami, natychmiast wyszła z nich jakaś wysoka kobieta.

– Policja – rzuciła Joanna, pokazując odznakę. – Szukamy Justina Selkirka.

– Właśnie prowadzi zajęcia – odparła kobieta uprzejmym, lecz stanowczym tonem.

Mike zrobił krok naprzód.

– Zaczekamy – oznajmił.

Kobieta zmierzyła go wzrokiem.

– Pewnie jakieś złe wieści, co? – spytała. – Jego ojciec się znalazł?

Mike skinął głową.

– W takim razie proszę za mną.

Na korytarzu rozbrzmiewały jakieś głośne krzyki. Trudno było określić, czy ta bezładna kakofonia dźwięków to śmiech, płacz, czy może wrzask przerażonych dzieci.

Kobieta spojrzała na funkcjonariuszy.

– Właśnie śpiewają – wyjaśniła spokojnie.- To w ramach leczenia. Śpiew daje świetne efekty terapeutyczne – dodała z entuzjazmem, uśmiechając się radośnie. – A one uwielbiają śpiewać.

Mike zaklął tylko pod nosem.

Gdy zbliżyli się do obdrapanych dębowych drzwi z okratowaną szybą, kobieta zajrzała do środka, po czym zapukała i nacisnęła na klamkę.

W sali na podłodze siedziało ośmioro dzieci, które poruszały bezładnie rękami i darły się wniebogłosy.

Pośrodku siedział drobny, szczupły, łysiejący mężczyzna. Miał splecione dłonie i podobnie jak jego podopieczni wykonywał rękami dziwne ruchy, ale nie krzyczał. Był tak zajęty, że nawet nie zauważył, jak weszli.

– Panie Selkirk… Justin – odezwała się kobieta surowym tonem. – Policja do ciebie.

Poderwał się, przerażony, ale stracił równowagę i lekko się zachwiał. Zgromadzone wokół niego dzieci wciąż poruszały rękami, wydając z siebie dziwne odgłosy.

– Chodzi o mojego ojca, tak? – spytał, przejęty. – Znaleźliście go?

Joanna przytaknęła ruchem głowy, zastanawiając się w duchu, jak ten wątły człowiek zniesie widok zmasakrowanych zwłok ojca, które czekały na niego w prosektorium.

Justin Selkirk, wyraźnie zmartwiony, podszedł bliżej.

– Co się stało? – zapiszczał nerwowo. – Czy to coś poważnego? – dodał, patrząc na nich spod drgających powiek.

– Może lepiej wyjdźmy – zasugerował Mike.

– Zostaw dzieci, Justin. Ja ich przypilnuję. Tylko o nic się nie martw – uspokajała go kobieta, jakby był małym dzieckiem.

Spojrzał na nią z wdzięcznością.

– Dzięki, LouLou.

Mike parsknął znacząco, a Joanna od razu odgadła jego myśli: imię LouLou zupełnie nie pasowało do tej kobiety.

Gdy wyszli na korytarz, Justin Selkirk złapał się za gardło.

– Muszę wiedzieć wszystko. Proszę niczego przede mną nie ukrywać -jęknął teatralnie. – Co z moim ojcem?

Joanna milczała wymownie.

– On nie żyje, prawda? – zakwiczał Justin Selkirk. – Nie żyje… O Boże, mój ojciec nie żyje. A jak to się stało?

Zachowywał się jak marny aktor w jakiejś kiepskiej sztuce. Gdyby odegrał tę scenę na jakimś castingu, to na pewno nie dostałby żadnej roli.

– Został zastrzelony – oznajmił szorstko Mike. – Właśnie go znaleźliśmy.

Justin zamrugał, po czym znów zaczął odgrywać dramat.

– O Boże – jęczał, chwytając się za głowę. – Mój ojciec… Czy to samobójstwo?

– Został zastrzelony, chyba pan słyszał – odfuknął Mike tonem pełnym niechęci.

Justin Selkirk spojrzał na niego i przeniósł wzrok na Joannę.

– Zginął od strzału – oznajmiła ściszonym głosem. – Tyle na razie wiadomo. Znaleźliśmy go dopiero parę godzin temu.

– Gdzie? – dociekał Justin.

– W Gallows Wood.

Zamrugał i zaśmiał się nerwowo.

– W Gallows Wood? – powtórzył piskliwym tonem.

– Zna pan to miejsce? – spytała Joanna, wyraźnie zaciekawiona.

– Tak… To znaczy, nie… Niezupełnie.

Oboje patrzyli na niego wyczekująco. Justin Selkirk przełknął ślinę.

– Czasem jeździmy tam z dziećmi obserwować przyrodę. Kiedyś nawet udało nam się zobaczyć borsuki – dodał z zadowoloną miną. – Bo wiecie państwo, ja należę do towarzystwa ochrony borsuków.

Mike westchnął głośno.

– Panie Selkirk – zaczęła powoli Joanna. – Potrzebny nam ktoś, kto oficjalnie zidentyfikuje ciało pana ojca.

– Zwykle robią to najbliżsi krewni – zapiszczał. – Powinniście poprosić moją matkę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nietypowa sprawa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nietypowa sprawa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Nietypowa sprawa»

Обсуждение, отзывы о книге «Nietypowa sprawa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x