Pierre de Marivaux
Zebranie amorów
OSOBY:
AMOR 1 1 Amor (mit. gr.) – bóg miłości. [przypis edytorski]
KUPIDO 2 2 Kupido (mit. rz.) – bóg miłości. [przypis edytorski]
MERKURY
APOLLO
PLUTUS 3 3 Plutus (mit. rzym.) – bóg bogactwa. [przypis edytorski]
PRAWDA
MINERWA
CNOTA
Rzecz dzieje się na Olimpie.
KUPIDO, AMOR, wchodzą z dwóch przeciwnych stron.
KUPIDO
na stronie
Co ja widzę? Kto ma tę śmiałość, aby nosić, jak ja, kołczan i strzały?
AMOR
na stronie
Czyż to nie Kupido, ten rabuś mego królestwa?
KUPIDO
na stronie
Czyżby to był Amor gallijski 4 4 gallijski – francuski. [przypis edytorski]
, bożek mdłej czułości? On-że to wychodzi z ciemnego schronienia, na które skazało go moje zwycięstwo?
AMOR
na stronie
Jakiż on szpetny! Cóż za fizys 5 5 fizys (daw.) – twarz. [przypis edytorski]
rozpustnika!
KUPIDO
na stronie
Widział kto kiedy głupszą gębę? Ale trzeba się dowiedzieć, czego tu szuka ten śmieszny przeżytek. Zbliżmy się.
do Amora
Bądź pozdrowiony, mój stary; bożku trwożliwych westchnień i omdlałych czułości; witam cię.
AMOR
Witam.
KUPIDO
Pozdrowienie nieco suche; ale wybaczam ci. Skazaniec nie zwykł bywać w dobrym humorze.
AMOR
Skazaniec! Moją rejteradę 6 6 rejterada (daw.) – odwrót, ucieczka. [przypis edytorski]
zawdzięczasz jeno 7 7 jeno (daw.) – tylko. [przypis edytorski]
oburzaniu, jakie mnie zdjęło, kiedy ujrzałem, że ludzie zdolni są cierpieć ciebie.
KUPIDO
Tam do czarta! To paradne! To znaczy, że dałeś drapaka jedynie dlatego, że jesteś ambitny; zmykający bohater!
AMOR
Nie mam ci nic do odpowiedzenia. Nie jesteśmy stworzeni, aby rozprawiać ze sobą.
KUPIDO
Nie gniewaj się, kolego. W głębi serca żal mi cię. Mówisz mi obelgi, ale twój stan mnie rozbraja. Wierzaj, jam najlepszy chłopak w świecie. Opowiedz mi twoje strapienia. Co tutaj porabiasz? Czy bardzo znudziłeś się w swym osamotnieniu? Ech, jest przecież lekarstwo na wszystko. Chcesz jakiego zajęcia? Dam ci zapasik grotów, bo te, które widzę w twoim kołczanie, nic już nie są warte… Widzisz tę strzałkę? Oto broń, jakiej trzeba. Wpada w serce, wnika w nie, pali, jątrzy: serduszko krzyczy, miota się, woła o pomoc, błaga pardonu 8 8 pardon (daw.) – litość, zwł. nad pokonanym. [przypis edytorski]
.
AMOR
Jakiż nędzny rodzaj płomieni!
KUPIDO
Ba! One-to odebrały reputację twoim. Mówiąc między nami – za twoich czasów kochankowie to były dudki 9 9 dudek (daw.) – głupek. [przypis edytorski]
; umieli tylko jęczeć, wzdychać: „och!” „ach!” i opowiadać swe cierpienia echom. Do kaduka 10 10 do kaduka (daw.) – do diabła. [przypis edytorski]
! dziś to już nie to samo. Ja skasowałem wszystkie echa. Ja ranię. Au, au! Prędko, lekarstwa. Idzie się najkrótszą drogą wprost do przyczyn choroby. „Dalej – powiada się miłej – kocham panią; proszę się rozpatrzyć, co pani może dla mnie uczynić; czas drogi, szkoda każdej godziny”. Moi poddani nie powiadają: „umieram!” przeciwnie, nie ma nic żywszego jak oni. Omdlenia, lęki, tkliwe męczeństwo, nie ma już o tym mowy: wszystko to są nudne i płaskie 11 11 płaski (daw.) – prymitywny. [przypis edytorski]
mody ubiegłego wieku. Tyś czynił jedynie głupców, niedołęgów; ja robię ludzi całą gębą. Nie usypiam ich, ale budzę: są tak prędcy, że nie mają czasu być czuli: ich spojrzenia są już pożądaniem; miast wzdychać, nacierają: nie żebrzą o miłość, zmuszają do niej. Nie błagają o łaski, ale je biorą; znają szacunek, ale umieją o nim zapominać: oto sekret. Słowem, ja nie mam niewolników, mam tylko żołnierzy. Dalej, namyśl się: potrzeba mi chłopca do posyłek; chcesz służby? Zaraz dam ci zatrudnienie.
AMOR
Czy obraz, jaki mi nakreśliłeś, nie przyprawia cię o rumieniec? Cóż za upadek cnoty!
KUPIDO
Więc cóż! Cnota? O co tobie chodzi? Ona ma swoje zadanie, a ja swoje: ona stworzona jest aby rządzić światem, ja aby go utrzymywać. Namyśl się, powiadam: ale biorę cię jedynie pod warunkiem, że zrzucisz piętno mazgajstwa, jakie masz wypisane na twarzy: nie życzę sobie tego. Dalej, mój poruczniku, ostro! Nieco zuchwalstwa w tych ślepkach: twoje oczy jakby chciały zachęcać do oporu. Czyż to jest postawa zwycięzcy? Z Amorem równie tchórzliwym, najnieśmielszy podlotek musi sam ponosić koszta własnej porażki. Ech, czyżbyś uniknął…
dobywa strzałę
Mam ochotę skrzepić 12 12 skrzepić (daw.) – wzmocnić. [przypis edytorski]
ci serce jedną z moich strzałek, aby ci odjąć tę trwożliwą i tęskną minę. Baczność; zrobię cię równie szalonym jak ja sam.
AMOR
wydobywając również strzałę
A ja, jeśli strzelisz, ja cię uszlachetnię.
KUPIDO
O nie, za pozwoleniem; ja bym na tym stracił, a ty byś zyskał.
AMOR
Idź, mały swawolniku, twoje zuchwalstwo nie obraża mnie, a panowanie twoje zbliża się może ku końcowi. Jowisz 13 13 Jowisz (mit. rzym.) – najwyższe bóstwo rzymskiego panteonu, bóg nieba, światła, dnia i pioruna, odpowiednik gr. Zeusa. [przypis edytorski]
zgromadza dziś wszystkich bogów; chce, aby każdy z nich uczynił dar synowi ukochanego przezeń wielkiego króla. Zaproszono mnie na zgromadzenie. Zadrżałbyś, gdybyś pomyślał, jakie to może mieć następstwa.
KUPIDO
sam
Oj, oj, prawdę powiada. Wszyscy bogowie otrzymali rozkaz stawienia się tu: mnie jednego tylko nie powiadomiono. Myślałem, że to proste zapomnienie Merkurego. Nadchodzi; zobaczmy, co to znaczy.
KUPIDO, MERKURY, PLUTUS.
MERKURY
A, to ty, Kupidynie. Uniżony sługa.
PLUTUS
Jak się masz, przyjacielu.
KUPIDO
Dzień dobry, Plutusie. Merkury, dowiaduję się, że dziś jest powszechne zebranie Olimpu i że to ty uwiadomiłeś, imieniem Jowisza, wszystkich bogów, aby się stawili tutaj.
MERKURY
W istocie.
KUPIDO
Czemuż więc ja o tym nie wiem? Czy nie jestem bóstwem dość wysokiej rangi?
MERKURY
A, gdzież miałem cię szukać? Gonisz bez ustanku, że cię dopaść nie można.
KUPIDO
Kręcisz, Merkury. Gadaj otwarcie: byłem na liście?
MERKURY
Na honor! Nie. Miałem szczególny rozkaz zapomnieć o tobie.
KUPIDO
O mnie! Od kogóż ten rozkaz?
MERKURY
Od Minerwy, której Jowisz powierzył zarząd zgromadzenia.
PLUTUS
Och, od Minerwy, bogini rozumu? W takim razie niewielkie nieszczęście. Wiesz dobrze, że nas nie lubi; ale daremnie się złości, mamy w świecie nieco więcej uważania od niej: dajemy ludziom szczęście, do kroćset! gdy ona daje tylko rozsądek.
Читать дальше