– Oj głuptasie, głuptasie! Czyż nie wiesz, że przed moim okiem nic się nie ukryje? Jakżebym ja, który musi wiedzieć wszystko, co się tutaj dzieje, mógł nie odnaleźć tej rzeczy, do której złażą się ludziska. Sprawa jednak ma się inaczej. Jest tutaj jakaś omyłka. Nie idzie o miejsce, ale o zrozumienie samej istoty szczęścia. Podobnie rzecz się ma z niebem i z piekłem. Jakże długo ludzie szukali po ziemi bramy do piekieł wiodącej, a po niebie dziury, przez którą przeciska się promień światłości wiekuistej. Ludzie wszystko zamieniają i mieszają jedno z drugim. Tedy owo szczęście, o ile przypuszczam, musi być jako niebo i piekło… jest wszędzie i nie ma go nigdzie. Nie jest to więc właściwie rzecz, ale coś podobnego do: „Niego”.
– Niepodobna….
– Zrozum tylko… jest wszędy i nie ma go nigdzie… zupełnie jak On… nieśmiertelne.
– Cicho bądź… wszakże słyszy nas!
– No tak… słusznie. Zresztą cóż mnie to wszystko właściwie obchodzi! Czyż jestem człowiekiem? Basta!
– Czekajże… możemy przecież gadać o ludziach…. to wolno!
– Wolno, ale to nudne.
– Jestem innego zdania… mnie to ciekawi…
– Nic dziwnego, jesteś żółtodziób… nie miałeś jeszcze służby na strasznym ostrowie.
– Tam, dokąd wskazuje drogowskaz?
– Tak. Ale nie wolno rozmawiać o tym. Rozumiesz?
– No dobrze… ale na cóż właściwie siedzi pod drogowskazem ten starzec? Powiedz mi! Czy on zawsze siedział na tym miejscu, czy był przed nim inny kapłan?
– Mój pradziad mawiał… ale będzie temu z górą sto lat i drogowskaz już wówczas był nastawiony na straszny ostrów… otóż mój pradziad mawiał, że czasu jego młodości inny kapłan siedział pod drogowskazem.
– I cóż się z nim stało?
– Co?… Osioł z ciebie. Oczywiście umarł, jak każdy człowiek. Pełno wśród lasu wzgórków podobnych do mogił. Są to zapewne groby dawnych kapłanów szczęścia.
– A co głosili tamci? Czy to co ten, czy może coś odmiennego?
– Phi… możliwe, że głosili to samo, ale może też co innego…
– To jest ważna kwestia. Gdybym wiedział dokładnie wszystko, co mówili wszyscy kapłani szczęścia, mógłbym sobie wyrobić pogląd, co to takiego jest. Chciałbym wiedzieć, czy zawsze jest ono takie samo, jak np. słońce, czy też ulega zmianom, jak księżyc.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.
zwikłany – dziś: zawikłany a. splątany. [przypis edytorski]
pełniący – tu: wypełniający, zapełniający. [przypis edytorski]
by – tu: niby, jakby, jak. [przypis edytorski]
znachodzić (daw.) – znajdować. [przypis edytorski]
upornie – dziś: uporczywie a. uparcie. [przypis edytorski]
rozebrzmieć – dziś: rozbrzmieć. [przypis edytorski]
wolen (daw.) – dziś: wolny (od czegoś). [przypis edytorski]
sparłszy – dziś: wsparłszy. [przypis edytorski]
dźbło – dziś: źdźbło. [przypis edytorski]
postęk – dziś: postękiwanie. [przypis edytorski]
przeraźny – dziś: przeraźliwy a. przerażający, a. przerażony. [przypis edytorski]
ostrężyny – jeżyny. [przypis edytorski]
poglądać – dziś: spoglądać. [przypis edytorski]
zali (daw.) – czy. [przypis edytorski]
ostrów – wyspa na rzece. [przypis edytorski]