Honoré de Balzac - Córka Ewy
Здесь есть возможность читать онлайн «Honoré de Balzac - Córka Ewy» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Мифы. Легенды. Эпос, literature_18, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Córka Ewy
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Córka Ewy: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka Ewy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Córka Ewy — читать онлайн ознакомительный отрывок
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka Ewy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
W r. 1833 budowla szczęścia wzniesiona przez Feliksa bliska była zawalenia się, podminowana u samych podstaw, bez najmniejszej jego świadomości w tej mierze. Serce młodej kobiety w latach dwudziestu pięciu nie jest już sercem osiemnastoletniej dziewczyny, tak samo jak serce kobiety lat czterdziestu nie jest sercem kobiety trzydziestoletniej. Istnieją cztery wieki w życiu kobiet, a każdy z nich stwarza niejako nową kobietę. Vandenesse znał bez wątpienia prawa tych przeobrażeń, zrodzonych z naszych nowoczesnych obyczajów; ale zapomniał o nich w odniesieniu do siebie, tak jak najtęższy gramatyk, pisząc książkę, może zapomnieć reguł; jak, na polu bitwy, w pełnym ogniu, zaskoczony niespodziankami terenu, największy generał może zapomnieć kardynalnej reguły sztuki wojowania. Ten, kto potrafi nieustannie wtłaczać myśl w uczynki, jest człowiekiem genialnym; ale i najbardziej obdarzony geniuszem człowiek nie roztacza go w każdej chwili; nadto byłby podobny do bóstwa. Po czterech latach tego życia bez jednego wewnętrznego starcia, bez słowa, które by wywołało rozdźwięk w słodkim koncercie duszy, czując się zupełnie rozwiniętą niby piękna roślina w sprzyjającym gruncie, pod pieszczotą pogodnego słońca jaśniejącego pośród eteru o niezmiennej barwie lazuru, hrabina doświadczyła jakby jakiegoś przełomu. Ta krysis jej życia, przedmiot niniejszego opowiadania, byłaby niezrozumiała bez objaśnień: złagodzą one może w oczach kobiet winę młodej hrabiny, równie szczęśliwej żony jak matki, i która, na pierwszy rzut oka, zdawałaby się nie do usprawiedliwienia.
Życie wypływa z gry dwóch sprzeczmych pierwiastków: kiedy jednego z nich zbywa 45 45 zbywać (daw.) – brakować. [przypis edytorski]
, żyjąca istota cierpi. Vandenesse, zadowalając wszystko, wyłączył z życia pragnienie , tego króla stworzenia, który zużywa olbrzymią sumę sił moralnych. Ostateczny żar, ostateczne nieszczęście, zupełne szczęście, wszystkie czynniki absolutne królują w przestworach wyzutych z wszelakich produktów: chcą być same, dławią wszystko, co nie jest nimi. Vandenesse nie był kobietą, a tylko kobiety znają sztukę urozmaicenia szczęścia: stąd pochodzi ich zalotność, wzdragania, obawy, sprzeczki, i te mądre, wyrafinowane dzieciństwa, za pomocą których kwestionują nazajutrz to, co poprzedniego dnia nie przedstawiało żadnych trudności. Mężczyzna może znużyć swą stałością, kobieta nigdy. Vandenesse był naturą zbyt głęboko dobrą, aby z wyrachowania dręczyć ukochaną kobietę; rzucił ją w najbardziej błękitne, wolne od chmurki bezkresy miłości. Problem wiekuistej szczęśliwości jest z rzędu tych, których rozwiązanie znane jest jedynie Bogu, w drugim życiu. Na tym padole, wzniośli poeci wiekuiście znudzili czytelników, skoro się wzięli do malowania raju. Vandenesse rozbił się o tę samą rafę, co Dante: cześć nieszczęśliwemu bohaterstwu! Żona jego zaczęła w końcu znajdować pewną monotonię w tak dobrze urządzonym Edenie. Doskonałe szczęście pierwszej kobiety w raju ziemskim przyprawiło ją o mdłości, jakie sprawia zbyt długie sycenie się słodyczami, i obudziło w hrabinie pragnienie, jak u Rivarola podczas lektury Floriana, aby spotkać jakiegoś wilczka wśród tej pasterskiej idylli. Oto, jak się zdaje, wiekuiste znaczenie symbolicznego węża, do którego Ewa zwróciła się prawdopodobnie z nudów. Morał ten wyda się może nieco śmiały w oczach protestantów, którzy biorą Genezę bardziej na serio niż sami Żydzi. Ale położenie pani de Vandenesse da się wytłumaczyć bez figur biblijnych: czuła w duszy olbrzymią niezużytą siłę, szczęście nie sprawiało jej cierpienia, spełniało się bez trosk i niepokojów, nie drżała o jego utratę, objawiało się co rano w tym samym niebieskim kolorze, z tym samym uśmiechem, z tym samym miłym słowem. Żaden powiew, nawet zefiru, nie marszczył tego czystego jeziora: pragnęłaby nieco sfalować tę taflę. Pragnienie jej zawierało coś jakby dziecinnego, co powinno by ją usprawiedliwić; ale społeczeństwo nie bardziej jest pobłażliwe, niż nim był Pan Bóg z Genezy . Przy swej inteligencji, hrabina rozumiała doskonale, jak bardzo to uczucie musi być obrażające, i nie ważyłaby się zwierzyć z nim drogiemu mężusiowi . W prostocie swojej nie wynalazła innego słowa miłości, nie kuje się bowiem na zimno tego rozkosznego słownika napęczniałego przesadą, jakiego, w żarze płomieni, miłość uczy swe ofiary. Vandenesse, szczęśliwy z tej cudownej harmonii, utrzymywał, z uczonym wyrachowaniem, żonę w umiarkowanych strefach małżeńskiej czułości. Ten wzorowy mąż uważał zresztą za niegodne szlachetnej duszy uciekać się do szarlatańskich środków, które by go powiększyły w oczach żony i odświeżyły jej uczucia; chciał być kochanym dla samego siebie, nic nie chciał zawdzięczać błyskotkom fortuny. Hrabina Maria uśmiechała się, widząc w Lasku nie dość lśniący lub źle zaprzężony ekwipaż 46 46 ekwipaż (daw.) – rodzaj lekkiego, eleganckiego powozu konnego. [przypis edytorski]
; oczy jej zwracały się wówczas z upodobaniem na własny pojazd, którego konie, prowadzone na sposób angielski, swobodne mimo uprzęży, trzymały się we właściwym oddaleniu. Feliks nie zniżał się do zbierania nagród za trudy jakie sobie zadawał; żona uważała jego zbytek i dobry smak za rzecz naturalną; nie czuła dlań wdzięczności za to, iż nie cierpiała żadnego draśnięcia miłości własnej. Tak było we wszystkim. Dobroć ma swoje niebezpieczeństwa: przypisujemy ją charakterowi, rzadko chcemy w niej uznać tajemne wysiłki szlachetnej duszy: podczas gdy ludzi złych nagradza się za złe, którego nie robią. W tej epoce pani de Vandenesse osiągnęła stopień wyrobienia światowego, który jej pozwolił porzucić dość nikłą rolę nieśmiałego, obserwującego, słuchającego komparsa 47 47 kompars (daw.) – aktor występujący w roli drugoplanowej. [przypis edytorski]
, jaką – powiadają – grała przez jakiś czas Julia Grisi 48 48 Grisi, Julia (1811–1869) – włoska śpiewaczka operowa. [przypis edytorski]
w chórach teatru Scala. Młoda hrabina czuła się na siłach, aby sięgnąć po partię primadonny, i odważyła się na nią raz i drugi. Ku wielkiemu zadowoleniu Feliksa zaczęła brać czynny udział w rozmowach. Błyskotliwe repliki i subtelne spostrzeżenia zasiane w jej umyśle przez obcowanie z mężem, zwróciły na nią uwagę, powodzenie zaś ośmieliło ją. Vandenesse, którego żonie przyznano już urodę, zachwycony był, iż zdobyła i palmę dowcipu. Za powrotem z balu, koncertu, rautu, na którym Maria błyszczała, w domu, zrzucając strój wieczorowy, przybierała radosną i pewną siebie minkę, aby powiedzieć Feliksowi: „Byłeś ze mnie zadowolony dziś wieczór?”. Hrabina rozbudziła nieco zawiści, między innymi w siostrze męża, margrabinie, de Listomère, która, aż dotąd, patronowała jej, sądząc iż popiera cień służący do uwydatnienia jej własnych zalet. Hrabina, nosząca to nazwisko co Maria, ładna, dowcipna i cnotliwa, muzykalna i nieco zalotna, cóż za wspaniały żer dla świata! Feliks de Vandenesse liczył w towarzystwie kilka kobiet, z którymi zerwał lub które z nim zerwały, ale którym małżeństwo jego nie było obojętne. Kiedy te kobiety ujrzały w pani de Vandenesse niepozorną kobietkę z czerwonymi rękami, dość zakłopotaną swą osobą, mówiącą mało, nie wyglądającą na to, aby myślała zbyt wiele, uważały się za dostatecznie pomszczone. Przyszła katastrofa lipcowa r. 1830, towarzystwo rozproszyło się na dwa lata, ludzie bogaci przeczekiwali krytyczny czas w swoich majątkach lub podróżowali po Europie; salony otworzyły się aż w 1833. Dzielnica Saint-Germain dąsała się, ale uważała kilka domów, między innymi salon ambasadora austriackiego, za teren neutralny: sfery legitymistyczne i nowe społeczeństwo spotykały się tam, reprezentowane przez swych najświetniejszych przedstawicieli. Przywiązany tysiącem więzów serca i wdzięczności do wygnanej rodziny, ale silny swymi przekonaniami, Vandenesse nie czuł się w obowiązku naśladowania niedorzecznej przesady swojej partii. W dniach niebezpieczeństwa spełnił swój obowiązek z narażeniem życia, przedostając się przez morze tłumów, aby ofiarować rokowania: wprowadził tedy żonę w świat, pewien iż nikt nie odważy się podawać w wątpliwość jego wierności. Dawne przyjaciółki Feliksa z trudnością poznały świeżo upieczoną mężatkę w wytwornej, dowcipnej, lubej hrabinie, która roztoczyła w świecie najwykwintniejsze wzięcie arystokratycznej damy. Panie d‘Espard, de Manerville, lady Dudley, kilka innych mniej znanych, uczuły węże budzące się w ich sercu; usłyszały cichy świst podrażnionej ambicji, uczuły się zazdrosne o szczęście Feliksa; dałyby wiele, aby mu się zdarzyła jaka zła przygoda. Zamiast odnosić się wrogo do hrabiny, zacne niegodziwe duszyczki otoczyły ją, okazywały jej nadmierną przyjaźń, wychwalały ją przed mężczyznami. Dostatecznie zdając sobie sprawę z tych intencji, Feliks miał oko na stosunki Marii, zalecając jej ostrożność. Panie te odgadły niepokój, jakie ich towarzystwo sprawia hrabiemu, i nie przebaczyły mu tej nieufności. Podwoiły uprzejmość i względy dla rywalki, której zgotowały niezmierny sukces, ku wielkiemu niezadowoleniu margrabiny de Listomère, nie rozumiejącej tego manewru. Ogłoszono hrabinę Feliksową de Vandenesse za najbardziej uroczą, najdowcipniejszą kobietę w Paryżu. Druga bratowa Marii, margrabina Karolowa de Vandenesse, odczuwała na kształt tysiącznych ukłuć szpilką omyłki, jakie powodowała niekiedy tożsamość nazwiska, i porównania, jakie sprowadzała. Mimo że margrabina była również bardzo piękna i obdarzona, rywalki przeciwstawiały jej bratowę tym skuteczniej, iż była o dwanaście lat młodsza. Panie te wiedziały, ile kwasu musi wprowadzić powodzenie hrabiny w stosunki jej z obiema szwagierkami, które też stały się chłodne i nieżyczliwe dla tryumfującej Marii-Anieli.
Интервал:
Закладка:
Похожие книги на «Córka Ewy»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka Ewy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Córka Ewy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.