Bolesław Prus - Faraon, tom trzeci
Здесь есть возможность читать онлайн «Bolesław Prus - Faraon, tom trzeci» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Мифы. Легенды. Эпос, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Faraon, tom trzeci
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Faraon, tom trzeci: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Faraon, tom trzeci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Faraon, tom trzeci — читать онлайн ознакомительный отрывок
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Faraon, tom trzeci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Herhor jest strasznie zuchwały… Dziś ośmielił się włożyć infułę świętego Amenhotepa… Rozumie się, kazałem mu ją zdjąć i usunę go od rządu… Jego i kilku członków najwyższej rady…
Królowa potrząsnęła głową.
– Egipt jest twój – mówiła – a bogowie obdarzyli cię wielką mądrością. Gdyby nie to, strasznie lękałabym się zatargu z Herhorem…
– Nie spieram się z nim. Ja go wypędzam.
– Egipt jest twój – powtórzyła matka – ale boję się walki z kapłanami. Prawda, że nad miarę łagodny ojciec uzuchwalił tych ludzi, lecz nie można doprowadzać ich do rozpaczy srogością. Zresztą – pomyśl: kto ci zastąpi ich radę?… Oni znają wszystko, co było, jest i będzie na ziemi i w niebie; oni widzą najskrytsze myśli ludzkie i kierują sercami, jak wiatr liśćmi. Bez nich nie tylko nie będziesz wiedział, co się dzieje w Tyrze i Niniwie, ale nawet w Memfisie i Tebach.
– Nie odpycham mądrości, ale chcę służby – odparł faraon. – Wiem, że ich rozum jest wielki, ale musi być kontrolowany, aby nie oszukiwał, i kierowany, ażeby nie rujnował państwa… Sama powiedz, matko, co oni w ciągu trzydziestu lat zrobili z Egiptem?… Lud cierpi nędzę albo buntuje się, wojska mało, skarb pusty, a tymczasem o parę miesięcy od nas jak ciasto na drożdżach rośnie Asyria i już dziś – narzuca nam traktaty!…
– Czyń, jak chcesz. Ale pamiętaj, że symbolem faraona jest wąż, a wąż – to milczenie i roztropność.
– Prawdę mówisz, matko, ale wierzaj mi, że w pewnych razach wyższą jest odwaga. Już dziś wiem, że kapłani wojnę libijską rozkładali na całe lata. Jam ją skończył w ciągu kilkunastu dni i tylko dlatego, że co dzień popełniałem jakiś krok szalony, ale stanowczy. Gdybym nie wybiegł naprzeciw nim w pustynię, co przecież było wielką nieroztropnością, dziś mielibyśmy Libijczyków pod Memfisem…
– Wiem, goniłeś Tehennę i zaskoczył was Tyfon 14 14 Tyfon (mit. gr.) – najstraszliwszy z potworów, syn Gai i Tartaru. Kojarzony z egipskim Setem, bogiem burz, pustyń i obcych krajów, zabójcą Ozyrysa, który po czasach Nowego Państwa i zawładnięciu Egiptem przez obce ludy w Trzecim Okresie Przejściowym i Okresie Późnym, został zdemonizowany i uznany za boga zła i chaosu. [przypis edytorski]
– rzekła królowa. – O nierozważne dziecko… nie pomyślałeś o mnie!…
Pan uśmiechnął się.
– Bądź spokojnego serca – odparł. – Kiedy faraon walczy, po lewej i po prawej ręce jego staje Amon. A któż mu dorówna?…
Jeszcze raz uściskał królowę i wyszedł.
Rozdział II
Ogromna świta jego świątobliwości wciąż stała w sali poczekalnej, ale jakby rozłupana na dwie części. Z jednej strony Herhor, Mefres i kilku arcykapłanów starszych wiekiem, z drugiej – wszyscy jenerałowie, wszyscy urzędnicy cywilni i przeważna ilość młodszych kapłanów.
Orli wzrok faraona w jednej chwili dostrzegł ten rozdział dostojników i w sercu młodego władcy zapaliła się radosna duma.
„I otóż nie dobywając miecza, odniosłem zwycięstwo!…” – pomyślał.
A cywilni i wojskowi dostojnicy coraz dalej i wyraźniej odsuwali się od Herhora i Mefresa. Nikt bowiem nie wątpił, że obaj arcykapłani, dotychczas najpotężniejsi w państwie, nie posiadają łaski nowego faraona.
Teraz pan przeszedł do sali jadalnej, gdzie przede wszystkim zastanowiła go liczba usługujących kapłanów i – półmisków.
– Ja mam to wszystko zjeść? – zapytał, nie ukrywając zdziwienia.
Wówczas kapłan czuwający nad kuchnią objaśnił faraona, że potrawy, których nie zużytkuje jego świątobliwość, idą na ofiarę dla dynastii.
I to mówiąc wskazał na szereg posągów ustawionych wzdłuż sali.
Pan spojrzał na posągi, które wyglądały, jakby im nic nie dawano, potem na kapłanów, których cera była świeża, jakby oni wszystko zjadali, i – zażądał piwa tudzież żołnierskiego chleba z czosnkiem.
Starszy kapłan osłupiał, ale powtórzył rozkaz młodszemu. Młodszy zawahał się, ale powtórzył zlecenie chłopcom i dziewczętom. Chłopcy w pierwszej chwili, zdawało się, że nie wierzą własnym uszom; wnet jednak rozbiegli się po całym pałacu.
Zaś w kwadrans później wrócili wystraszeni, szepcząc kapłanom, że nigdzie nie ma żołnierskiego chleba i czosnku…
Faraon uśmiechnął się i zapowiedział, ażeby od tej pory nie brakło w jego kuchniach prostych potraw. Potem zjadł gołąbka, kawałek ryby, pszenną bułkę i popił to winem.
Przyznał w duchu, że jedzenie było zrobione dobrze, a wino cudowne. Nie mógł jednak opędzić się myśli, że kuchnia dworska musi pochłaniać nadzwyczajne sumy.
Spaliwszy kadzidła na cześć przodków, władca udał się do królewskiego gabinetu celem wysłuchania raportów.
Pierwszym był Herhor. Skłonił się przed panem daleko niżej, aniżeli zrobił to witając go, i z wielkim wzruszeniem powinszował zwycięstwa nad Libijczykami.
– Rzuciłeś się – mówił – wasza świątobliwość, na Libijczyków jak Tyfon na nędzne namioty błąkających się po pustyni. Wygrałeś wielką bitwę z bardzo małymi stratami i jednym zamachem boskiego miecza zakończyłeś wojnę, której końca my, ludzie zwyczajni, nie umieliśmy dopatrzeć.
Faraon czuł, że jego niechęć do Herhora zaczyna słabnąć.
– Dlatego – ciągnął arcykapłan – najwyższa rada błaga waszą świątobliwość, abyś dla walecznych pułków przeznaczył dziesięć talentów nagrody… Ty zaś sam, naczelny wodzu, pozwól, ażeby obok imienia twego kładziono napis: „Zwycięski!”…
Licząc na młodość faraona, Herhor przesadził w pochlebstwie. Pan ochłonął z upojenia i nagle odparł:
– Jakiż przydomek dalibyście mi, gdybym zniósł armię asyryjską i zapełnił świątynie bogactwami Niniwy i Babilonu?…
„Więc on wciąż myśli o tym?…” – rzekł w sobie arcykapłan.
Faraon zaś, jakby na potwierdzenie jego obaw, zmienił przedmiot rozmowy i zapytał:
– Ile też mamy wojska?…
– Tu, pod Memfisem?…
– Nie, w całym Egipcie.
– Wasza świątobliwość miał dziesięć pułków… – mówił arcykapłan. – Dostojny Nitager na granicy wschodniej ma piętnaście… Dziesięć jest na południu, gdyż zaczyna niepokoić się Nubia… Zaś pięć stoją 15 15 pięć [pułków] stoją garnizonami – dziś popr.: pięć [pułków] stoi garnizonami. [przypis edytorski]
garnizonami po całym kraju.
– Razem czterdzieści – rzekł po namyśle faraon. – Ileż to będzie żołnierzy?
– Około sześćdziesięciu tysięcy…
Pan zerwał się z fotelu.
– Sześćdziesiąt zamiast stu dwudziestu?… – krzyknął. – Co to znaczy?… Co wy zrobiliście z moją armią?…
– Nie ma środków na utrzymanie większej liczby…
– O bogowie!… – mówił faraon chwytając się za głowę. – Ależ nas za miesiąc napadną Asyryjczycy!… Przecież my jesteśmy rozbrojeni…
– Z Asyrią mamy wstępny traktat – wtrącił Herhor.
– Kobieta mogłaby tak powiedzieć, ale nie minister wojny – uniósł się pan. – Co znaczy traktat, za którym nie stoi armia?… Przecież dziś zgniotłaby nas połowa wojsk, jakimi rozporządza król Assar.
– Racz uspokoić się, świątobliwy panie. Na pierwszą wieść o zdradzie Asyryjczyków mielibyśmy pół miliona wojowników…
Faraon roześmiał mu się w twarz.
– Co?… Skąd?… Ty oszalałeś, kapłanie!…. Grzebiesz się w papirusach, ale ja siedem lat służę w wojsku i prawie nie ma dnia, ażebym nie odbywał musztry czy manewrów… Jakim sposobem w ciągu paru miesięcy będziesz miał półmilionową armię?…
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Faraon, tom trzeci»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Faraon, tom trzeci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Faraon, tom trzeci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.