Bolesław Prus - Faraon, tom trzeci

Здесь есть возможность читать онлайн «Bolesław Prus - Faraon, tom trzeci» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Мифы. Легенды. Эпос, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Faraon, tom trzeci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Faraon, tom trzeci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ciesz się klasyką! Miłego czytania!

Faraon, tom trzeci — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Faraon, tom trzeci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

„Doba?… Niepodobna!…”

Potem przyszło mu na myśl, że może być, iż w sercu następcy osiedlają się dusze poprzednich faraonów. Chyba tak jest, bo inaczej – skądże by wzięło się w nim jakieś uczucie starości czy dawności?… I dlaczego rządzenie państwem dziś wydaje mu się rzeczą prostą, choć jeszcze parę miesięcy temu truchlał myśląc, że nie potrafi rządzić.

„Jeden dzień?… – powtarzał w duchu. – Ależ ja tysiące lat jestem w tym miejscu!…”

Nagle usłyszał przytłumiony głos:

– Synu mój!… synu…

Faraon zerwał się z fotelu.

– Kto tu jest?… – zawołał.

– Ja jestem, ja… Czyliżbyś już o mnie zapomniał?…

Władca nie mógł zorientować się: skąd głos pochodzi? Z góry, z dołu czy może z dużego posągu Ozyrysa, który stał w kącie.

– Synu mój – mówił znowu głos – szanuj wolę bogów, jeżeli chcesz otrzymać ich błogosławioną pomoc… O, szanuj bogów, gdyż bez ich pomocy największa potęga ziemska jest jako proch i cień… O, szanuj bogów, jeżeli chcesz, ażeby gorycz twoich błędów nie zatruła mi pobytu w szczęśliwej krainie Zachodu…

Głos umilkł, pan kazał przynieść światło. Jedne drzwi komnaty były zamknięte, przy drugich stała warta. Nikt obcy nie mógł tu wejść.

Gniew i niepokój szarpały serce faraona. Co to było?… Czy naprawdę przemawiał do niego cień ojca, czy też ów głos był tylko nowym oszustwem kapłanów?

Lecz jeżeli kapłani mogą przemawiać do niego z odległości bez względu na grube mury, w takim razie mogą i podsłuchiwać. A wówczas on, pan świata, jest jak dzikie zwierzę obsaczony ze wszystkich stron.

Prawda, w pałacu królewskim podsłuchiwanie było rzeczą zwyczajną. Faraon jednak sądził, że przynajmniej ten gabinet jest wolny i że zuchwalstwo kapłanów zatrzymuje się u progu najwyższego władcy.

A jeżeli to był duch?…

Pan nie chciał jeść kolacji, lecz udał się na spoczynek. Zdawało mu się, że nie zaśnie; lecz zmęczenie wzięło górę nad rozdrażnieniem.

W kilka godzin obudziły go dzwonki i światło. Była już północ i kapłan-astrolog przyszedł złożyć panu raport o stanowisku ciał niebieskich. Faraon wysłuchał sprawozdania, a w końcu rzekł:

– Czy nie mógłbyś, czcigodny proroku, od tej pory składać swoich raportów dostojnemu Semowi?… On jest przecie moim zastępcą w rzeczach dotyczących religii…

Kapłan-astrolog bardzo zdziwił się obojętności pana dla rzeczy niebieskich.

– Wasza świątobliwość – spytał – raczy zrzekać się wskazówek, jakie władcom dają gwiazdy?…

– Dają? – powtórzył faraon. – Zatem powiedz, jakie są ich obietnice dla mnie?

Astrolog widocznie spodziewał się tej kwestii, odparł bowiem bez namysłu:

– Horyzont chwilowo jest zaćmiony… Pan świata nie trafił jeszcze na drogę prawdy, która prowadzi do poznania woli bogów. Ale prędzej czy później znajdzie ją, a na niej długie życie i szczęśliwe, pełne chwały panowanie…

– Aha!… Dziękuję ci, mężu święty. Skoro już wiem: czego powinienem szukać, zastosuję się do wskazówek, a ciebie znowu proszę, abyś odtąd komunikował się z dostojnym Semem. On jest moim zastępcą i jeżeli coś ciekawego wyczytasz kiedy w gwiazdach, opowie mi o tym z rana.

Kapłan opuścił sypialnię, potrząsając głową.

– Wybili mnie ze snu!… – rzekł pan z wyrazem niezadowolenia.

– Najczcigodniejsza królowa Nikotris – odezwał się nagle adiutant – godzinę temu rozkazała mi prosić waszą świątobliwość o posłuchanie…

– Teraz?… o północy?… – spytał pan.

– Właśnie mówiła, że o północy wasza świątobliwość obudzi się…

Faraon pomyślał i odpowiedział adiutantowi, że będzie czekać na królowę 25 25 królowę – dziś popr. forma B. lp: królową. [przypis edytorski] w sali złotej. Sądził, że tam nikt nie podsłucha ich rozmowy.

Pan narzucił na siebie płaszcz, włożył niewiązane sandały i rozkazał dobrze oświetlić złotą salę. Potem wyszedł, zalecając służbie, aby mu nie towarzyszyła.

Matkę już zastał w sali, w szatach z grubego płótna na znak żałoby. Zobaczywszy faraona, czcigodna pani chciała znowu upaść na kolana, ale syn podniósł ją i uściskał.

– Czy zdarzyło się coś ważnego, matko, że trudzisz się o tej godzinie? – spytał.

– Nie spałam… modliłam się… – odparła. – O synu mój, mądrze odgadłeś, że sprawa jest ważną!… Słyszałam boski głos twego ojca…

– Doprawdy? – rzekł faraon czując, że gniew go napełnia.

– Nieśmiertelny twój ojciec – ciągnęła królowa – mówił mi pełen smutku, że wchodzisz na błędną drogę… Wyrzekasz się z pogardą arcykapłańskich święceń i źle traktujesz sługi boże.

„Któż zostanie przy Ramzesie – mówił twój boski ojciec – jeżeli zniechęci bogów i opuści go stan kapłański?… Powiedz mu… powiedz mu – powtarzał czcigodny cień – że tym sposobem zgubi Egipt, siebie i dynastię…”

– Oho! – zawołał faraon – więc już tak mi grożą, zaraz w pierwszym dniu panowania?… Moja matko, pies najgłośniej szczeka, kiedy się boi, więc i pogróżki są złą wróżbą, ale tylko dla kapłanów!

– Ależ to twój ojciec mówił… – powtórzyła stroskana pani.

– Nieśmiertelny ojciec mój – odparł faraon – i święty dziad Amenhotep, jako czyste duchy, znają moje serce i widzą opłakany stan Egiptu. A ponieważ serce moje chce podźwignąć państwo przez ukrócenie nadużyć, oni więc nie mogliby przeszkadzać mi do spełnienia zamiarów…

– Więc ty nie wierzysz, że duch ojca daje ci rady? – spytała coraz bardziej przerażona.

– Nie wiem. Ale mam prawo przypuszczać, że te głosy duchów, rozlegające się w różnych kątach naszego pałacu, są jakimś figlem kapłańskim. Tylko kapłani mogą lękać się mnie, nigdy bogowie i duchy… Więc nie duchy straszą nas, matko…

Królowa zadumała się i było widać, że słowa syna robią na niej wrażenie. Widziała ona wiele cudów w swym życiu i niektóre jej samej wydawały się podejrzanymi.

– W takim razie – rzekła z westchnieniem – nie jesteś ostrożny, mój synu!… Po południu był u mnie Herhor, bardzo niezadowolony z posłuchania u ciebie… Mówił, że chcesz usunąć kapłanów ze dworu…

– A oni mi na co?… Czy ażeby moja kuchnia i piwnica miały duże rozchody?… Czy może na to, ażeby słuchali, co mówię, i patrzyli, co robię?…

– Cały kraj wzburzy się, gdy kapłani ogłoszą, że jesteś bezbożnikiem… – wtrąciła pani.

– Kraj już się burzy, ale z winy kapłanów – odparł faraon. – A i o pobożności egipskiego ludu zaczynam mieć inne wyobrażenie… Gdybyś, matko, wiedziała, ile w Dolnym Egipcie jest procesów o znieważanie bogów, a w Górnym – o okradanie zmarłych, przekonałabyś się, że dla naszego ludu sprawy kapłańskie już przestały być świętymi.

– To wpływ cudzoziemców, którzy zalewają Egipt – zawołała pani. – Zwłaszcza Fenicjanie…

– Wszystko jedno, czyj wpływ; dość, że Egipt już nie uważa ani posągów, ani kapłanów za istoty nadludzkie… A gdybyś jeszcze, matko, posłuchała szlachty, oficerów, żołnierzy, zrozumiałabyś, że nadszedł czas postawienia władzy królewskiej na miejscu kapłańskiej, jeżeli wszelka władza nie ma upaść w tym kraju.

– Egipt jest twój – westchnęła królowa. – Mądrość twoja jest nadzwyczajna, więc czyń, jak chcesz… Ale postępuj ostrożnie… O, ostrożnie!… Skorpion, nawet zabity, jeszcze może ranić nieostrożnego zwycięzcę…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Faraon, tom trzeci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Faraon, tom trzeci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bolesław Prus - Faraon
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Dziwna historia
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Lalka, tom pierwszy
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Lalka, tom drugi
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Faraon, tom pierwszy
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Faraon, tom drugi
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Z legend dawnego Egiptu
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Grzechy dzieciństwa
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Antek
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Lokator poddasza
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Michałko
Bolesław Prus
Bolesław Prus - Emancypantki
Bolesław Prus
Отзывы о книге «Faraon, tom trzeci»

Обсуждение, отзывы о книге «Faraon, tom trzeci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x