Jan Kochanowski - Treny

Здесь есть возможность читать онлайн «Jan Kochanowski - Treny» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2016, Жанр: foreign_antique, foreign_prose, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Treny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Treny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Treny — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Treny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ian Kochanowski

Treny

THREN I

Wszytki płácze, wszytki łzy Heráklitowé,

Y lámenty, y skárgi Simonidowé,

Wszytki troski ná świećie, wszytki wzdychánia,

Y żale, y frásunki, y rąk łamánia,

Wszytki á wszytki záraz w dom sye móy nośćie,

A mnie płákać méy wdźięcznéy dźiéwki pomośćie:

Z którą mię niepobożna śmierć rozdźieliłá,

Y wszytkich moich poćiech nagle zbáwiłá.

Ták więc smok, upátrzywszy gniazdo kryiomé,

Słowiczki liché zbiéra, á swé łákomé

Gárdło páśie: tym czásem mátká szczebiece

Uboga, á ná zbóycę co raz sye miece,

Próżno: bo y ná sámę okrutnik zmiérza,

A tá niebogá ledwé umyka piérza.

Próżno płakać, podobno drudzy rzeczećie:

Cóż prze Bóg żywy, nie iest próżno na świećie?

Wszytko prózno: mácamy gdźie miękcéy wrzeczy,

A ono wszędy ćiśnie: błąd wiek człowieczy.

Niewiem co lżéy, czy w smutku iáwnie żáłowáć,

Czyli sye z przyrodzeniem gwałtem mocowáć.

THREN II

Ieslim kiédy nád dźiećmi piórko miał zábáwić,

A kwoli temu wieku lekkié rymy stáwić:

Bodayże bych był ráczéy kolébkę kołysał,

Y z drugiémi nieważné mamkom pieśni pisał:

Któremiby dźiećinki noworodne spiły,

Y swoich wychowáńców lámenty toliły.

Tákié frászki mnie zbiéráć pożyteczniéy było,

Niżli, w co mię nieszczęśćié moie dźiś wpráwiło,

Płákáć nád głuchy grobem méy wdźięcznéy dźiewczyny,

Y skárzyć sye ná srogość ćiężkiéy Proserpiny.

Alem użyć w oboygu iednákiéy wolnośći

Niemógł: owom ominął, iáko w doyrzáłośći

Dowćipu coś ránégo: ná to mię przygodá

Gwałtem wbiłá, y moia nienagrodna szkodá.

Ani mi teraz łácno dowiádáć sye o tym,

Iaka mię z płáczu mego czeka cześć nápotym.

Niechćiałem żywym śpiéwáć, dźiś umárłym muszę,

A cudzéy śmierći płácząc, sam swé kośći suszę.

Próżno to, iakié szcześćié ludźi náśláduie,

Ták w nas álbo dobrą myśl, álbo złą spráwuie.

O práwo krzywdy pełné: o znikomych ćieni

Sroga, nieubłagána, nieużyta kśieni:

Tákli moiá Orszulá, ieszcze żyć ná świećie

Nieumiawszy, muśiáłá w ránym umrzáć lećie?

Y nienápátrzawszy sye iásnośći słonecznéy,

Poszłá niebogá widźiéć kráyów nocy wiecznéy:

A boday áni byłá świátá oglądáłá:

Co bowiem więcéy, iedno ród, á śmierć poznáłá?

A miásto poćiech, któré winná z czásem byłá

Rodźicom swym, w ćiężkim ie smutku zostáwiłá.

THREN III

Wzgárdźiłáś mną dźiedźiczko moiá ućieszona,

Zdáłác sye oycá twego bárźiéy uszczuplona

Oyczyzná, niżlibyś ty przestáć ná niéy miáłá:

To prawdá, żeby była nigdy niezrownáłá

Z ránym rozumem twoim, z pięknémi przymioty,

Z których sye iuż znáczyły twoie przyszłé cnoty.

O słowá, o zabáwo, o wdźięczné ukłony,

Iákóżem ia dźiś po was wielce zásmęcony.

A ty, poćiecho moiá, iuż mi sye nie wróćisz

Ná wieki, ani moiéy tęsknice okroćisz.

Nie lza, nie lza, iedno sye zá tobą gotowáć,

A stopeczkámi twémi ćiebie náśladowáć,

Tám ćię uyźrzę da Pan Bóg: á ty więc z drogiémi

Rzuć sye oycu do szyie ręczynkámi swémi.

THREN IV

Zgwałćiłáś, niepobozna śmierći, oczy moie,

Zem widźiał umiéráiąc miłé dźiéćię swoie,

Widźiałem, kiedyś trzęsłá owoc niedoyrzáły:

A rodźicom nieszczesnym sercá sye kráiáły.

Nigdyćby oná byłá bez wielkiéy żáłośći

Moiéy umrzéć nie mogłá, nigdy bez ćiężkośći,

Y serdecznégo bolu, w którymkolwiek lećie

Mnieby smutnégo byłá odbiegłá na świećie:

Alem ia iuź z iéy śmierći nigdy żáłośćiwszy,

Nigdy smutnieyszy nie mógł być, áni teskliwszy.

A oná (by był Bóg chćiał) dłuższym wiekiem swoim,

Siła poćiech przymnożyć mogłá oczom moim.

A przynamniéy tym czásem mógłem był odpráwić

Wiek swóy, y Persephonie ostátniéy sye stáwić:

Nie uczuwszy ná sercu ták wielkiéy żáłośći,

Któréy równia niewidzę w téy tu śmiertelnośći.

Nie dźiwuię Niobie, że ná martwé ćiáłá

Swoich namilszych dźiatek pátrząc, skámięniáłá.

THREN V

Iako oliwká máła pod wysokim sádem

Idźie z źiemie ku górze máćierzyńskim szládem,

Ieszcze áni gáłązek, áni listkow rodząc,

Sáma tylko dopiero szczupłym prątkiem wschodząc:

Te iesli ostré ćiérnié, lub rodné pokrzywy

Uprzątáiąc, Sádownik podćiął ukwápliwy,

Mdleie záraz: á zbywszy śiły przyrodzonéy,

Upada przed nogámi mátki ulubionéy.

Tákći sye méy namilszéy Orszuli dostáło:

Przed oczymá rodźiców swoich rostąc, máło

Od żiemie sye co wzniózwszy, duchem záraźliwym

Srogiéy śmierći otchnioná, rodźicom troskliwym

Unóg martwa upádłá. O zła Persephono,

Mogłáżeś ták wielu łzam dáć upłynąć płono?

THREN VI

Ućieszna moiá śpiéwaczko, Sappho słowieńska,

Ná którą nie tylko moiá cząstká źiemieńska,

Ale y lutnia dźiedźicznym práwem spáść miáłá:

Tęś nádźieię iuż po sobie okázowáłá:

Nowé piosnki sobie tworząc, niezámykáiąc

Ustek nigdy, ále cáły dźiéń prześpiéwáiąc:

Jako więc lichy słowiczek w krzaku źielonym,

Cáłą noc prześpiéwa gardłkiem swym ućieszonym.

Prędkoś mi názbyt umilkłá, nagle ćię sroga

Smierć spłoszyłá, moiá wdźięczna szczebiotko droga.

Nie násyćiłáś mych uszu swymi piosnkámi,

Y tą trochę teraz płácę sowićie łzámi:

A tyś áni umiéráiąc śpiéwáć przestáłá,

Lecz mátkę, ucáłowawszy, tákeś żegnáłá:

Iuż ia tobie moiá mátko, służyć nie będę,

Ani zá twym wdźięcznym stołem mieyscá záśiędę:

Przyydźie mi klucze położyć, sáméy precz iacháć,

Domu rodźiców swych miłych wiecznie zániecháć.

To, y czego żal oycowski nie da serdeczny

Przypomináć więcéy, był iéy głos ostáteczny.

A mátce, słysząc żegnánié ták żáłośćiwé,

Dobré serce, że od żálu zostáło żywé.

THREN VII

Nieszczesné ochedéstwo, żáłosné ubiory,

Moiéy namilszéy cory:

Po co mé smutné oczy zá sobą ćiągniećie?

Zálu mi przydáiećie.

Iuż ona członeczków swych wámi nie odźieie:

Niemász, niemász nádźieie.

Uiął ią sen żelázny, twárdy nieprzespány:

Iuż letniczek pisány,

Y uploteczki wniwecz, yi paski złoconé,

Mátczyné dáry płoné.

Nie do tákiéy łóżnice, moiá dźiéwko droga,

Miáłá ćię máć uboga.

Doprowádźić: nie tákąć dáć obiecowáłá

Wypráwę, iákąć dáłá.

Giezłeczkoć tylko dáłá, á lichą tkaneczkę:

Oćiec źiemie bryleczkę

W główki włożył: niestétyż, y posag, y oná

W iednéy skrzynce zámknioná.

THREN VIII

Wielkiéś mi uczyniłá pustki w domu moim,

Moiá droga Orszulo, tym zniknienim swoim.

Pełno nas, á iákoby nikogo nie było:

Iedną máluczką duszą ták wielé ubyło.

Tyś zá wszytki mówiłá, zá wszytki śpiéwáłá,

Конец ознакомительного фрагмента.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Treny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Treny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Treny»

Обсуждение, отзывы о книге «Treny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x