Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz
Здесь есть возможность читать онлайн «Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Старинная литература, pol. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Pan Tadeusz
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 2
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Pan Tadeusz: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pan Tadeusz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Pan Tadeusz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pan Tadeusz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Drugie rewolucyjnej władzy się dotycze;
Podział jest trafny, tylko przewrócić go życzę.
Naprzód zacząć od władzy; skoro pojmiem władzę,
Z niej powstania istotę, duch, cel wyprowadzę.
Co do władzy więc - kiedy oczyma przebiegam
Dzieje całej ludzkości, i cóż w nich spostrzegam?
Oto ród ludzki dziki, w lasach rozpierzchniony,
Skupia się, zbiera, łączy dla wspólnej obrony,
Obmyśla ją; i to jest najpierwsza obrada.
Potem każdy wolności własnej cząstkę składa
Dla dobra powszechnego: to pierwsza ustawa,
Z której jako ze źródła płyną wszystkie prawa.
Widzimy tedy, że rząd umową się tworzy,
Nie pochodząc, jak mylnie sądzą, z woli Bożéj.
Owoż, rząd na kontrakcie oparłszy społecznym,
Podział władzy już tylko jest skutkiem koniecznym..."
"Otóż są i kontrakty! kijowskie czy mińskie? -
Rzekł stary Maciej - owoż i rządy babińskie!
Panie Buchman, czy Bóg nam chciał cara narzucić,
Czy diabeł, ja z Waszecią nie będę się kłócić;
Panie Buchman, gadaj Waść, jakby cara zrucić".
"Tu sęk! - krzyknął Kropiciel - gdybym mógł podskoczyć
Do tronu i Kropidłem, plusk, raz cara zmoczyć,
To już by on nie wrócił ni kijowskim traktem,
Ni mińskim, ni za żadnym Buchmana kontraktem,
Aniby go wskrzesili z mocy Bożej popi,
Ni z mocy Belzebuba - ten mi zuch, kto kropi.
Panie Buchman, Waścina rzecz bardzo wymowna,
Ale wymowa - szum, drum; kropić - to rzecz głowna".
"To, to, to!" - pisnął, ręce trąc, Bartek Brzytewka,
Od Chrzciciela do Maćka biegając jak cewka,
Od jednej strony krosien przerzucana w drugą -
"Tylko ty, Maćku z Rózgą, ty, Maćku z maczugą,
Tylko zgodźcie się, dalbóg, pobijem na druzgi
Moskala; Brzytew idzie pod komendę Rózgi".
"Komenda - przerwał Chrzciciel - dobra ku paradzie;
U nas była komenda w kowieńskiej brygadzie
Krótka a węzłowata: Strasz, sam się nie strachaj -
Bij, nie daj się - postępuj często, gęsto machaj:
Szach, mach!"
"To - pisnął Brzytwa - to mi regulament!
Po co tu pisać akta, po co psuć atrament?
Konfederacji trzeba? O to cała sprzeczka?
Jest marszałek nasz Maciej, a laska Rózeczka".
"Niech żyje - krzyknął Chrzciciel - Kurek na kościele!"
Szlachta odpowiedziała: "Wiwant Kropiciele!"
Ale w kątach szmer powstał, choć w środku tłumiony;
Widać, że się rozdziela rada na dwie strony.
Buchman krzyknął: "Ja zgody nigdy nie pochwalam!
To mój system!" Ktoś drugi wrzasnął: "Nie pozwalam!"
Inni z kątów wtórują. Nareszcie głos gruby
Ozwał się przybyłego szlachcica Skołuby:
"Cóż to, Państwo Dobrzyńscy! a to co się święci?
A my czy to będziemy spod prawa wyjęci?
Kiedy nas zapraszano z naszego zaścianku,
A zapraszał nas klucznik Rębajło Mopanku,
Mówiono nam, że wielkie rzeczy dziać się miały,
Że tu nie o Dobrzyńskich, lecz o powiat cały,
O całą szlachtę idzie; toż i Robak bąkał,
Choć nigdy nie dokończył i zawsze się jąkał,
I ciemno się tłumaczył; wreszcie, koniec końców,
My zjechali, sąsiadów wezwali przez gońców.
Nie sami tu, Panowie Dobrzyńscy, jesteście;
Z różnych innych zaścianków jest tu nas ze dwieście;
Wszyscy więc radźmy. Jeśli potrzeba marszałka,
Głosujmy wszyscy; równa u każdego gałka.
Niech żyje równość!"
Zatem dwaj Terajewicze
I czterej Stupułkowscy, i trzej Mickiewicze
Krzyknęli: "Wiwat równość!" - stojąc za Skołubą.
Tymczasem Buchman wołał: "Zgoda będzie zgubą!"
Kropiciel krzyczał: "Bez was obejdziem się sami;
Niech żyje nasz marszałek, Maciek nad Maćkami!
Hej, do laski!" Dobrzyńscy krzyczą: "Zapraszamy!"
A obca szlachta woła w głos: "Nie pozwalamy!"
Rozstrycha się tłum na dwie kupy rozdzielony
I kiwając głowami w dwie przeciwne strony,
Tamci: "Nie pozwalamy!" - ci krzyczą: "Prosiemy!"
Maciek stary w pośrodku jeden siedział niemy
I jedna głowa jego była nieruchoma.
Przeciw niemu stał Chrzciciel, zwieszony rękoma
Na maczudze, a głową na końcu maczugi
Wspartą kręcił jak tykwą wbitą na kij długi
I na przemiany to w tył, to się naprzód kiwał,
I ustawicznie: "Kropić, kropić!" wykrzykiwał.
Wzdłuż izby zaś przebiegał Brzytewka ruchawy
Ciągle od Kropiciela do Macieja ławy.
Konewka zaś powoli wszerz izbę przechodził
Od Dobrzyńskich do szlachty, niby to ich godził;
Jeden wciąż wołał: "Golić!" - a drugi: "Zalewać!"
Maciek milczał, lecz widno, że się zaczął gniewać.
Ćwierć godziny wrzał hałas, gdy nad tłum wrzeszczący,
Ze środka głów, wyskoczył w górę słup błyszczący:
Był to rapier sążnistej długości, szeroki
Na całą piędź, a sieczny na obadwa boki.
Widocznie miecz teutoński, z norymberskiej stali
Ukuty; wszyscy milcząc na broń poglądali.
Kto ją podniósł? nie widać, lecz zaraz zgadniono:
"To Scyzoryk! Niech żyje Scyzoryk! - krzykniono -
Wiwat Scyzoryk, klejnot Rębajłów zaścianku!
Wiwat Rębajło, Szczerbiec, Półkozic, Mopanku!"
Wnet Gerwazy (to on był) przez tłum się przecisnął
Na środek izby, wkoło Scyzorykiem błysnął,
Potem, w dół chyląc ostrze na znak powitania
Przed Maćkiem, rzekł: "Rózeczce Scyzoryk się kłania.
Bracia szlachta Dobrzyńscy! Ja nie będę radził
Nic a nic, powiem tylko, po com Was zgromadził,
A co robić, jak robić, decydujcie sami.
Wiecie, słuch dawno chodzi między zaściankami,
Że się na wielkie rzeczy zanosi na świecie;
Ksiądz Robak o tem gadał, wszakże wszyscy wiecie?"
"Wiemy!" - krzyknęli. - "Dobrze. Owoż mądrej głowie -
Ciągnął mowca spojrzawszy bystro - dość dwie słowie,
Nieprawdaż?" "Prawda!" - rzekli. - "Gdy cesarz francuski -
Rzekł Klucznik - stąd przyciąga, a stamtąd car ruski:
Więc wojna, car z cesarzem, królowie z królami
Pójdą za łby, jak zwykle między monarchami;
A nam czy siedzieć cicho? Gdy wielki wielkiego
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Pan Tadeusz»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pan Tadeusz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Pan Tadeusz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.