Małgorzata Domagalik - 188 dni i nocy

Здесь есть возможность читать онлайн «Małgorzata Domagalik - 188 dni i nocy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

188 dni i nocy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «188 dni i nocy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Z okruchów uczuć i emocji, drobnych i większych spraw, nocą i dniem, powstawała ta niezwykła książka.
Przez 188 dni i nocy Małgorzata Domagalik i Janusz L. Wiśniewski pisali do siebie e-maile o przyjaźni, miłości, samotności, o tym, co codzienne i wyjątkowe. Przytrafiały im się przedziwne i całkiem zwyczajne historie. Czasem, jak to mężczyzna i kobieta, nie do końca się rozumieli, ale wciąż byli ciekawi siebie. Rozważali, jakie są współczesne kobiety, a jacy mężczyźni, co ich dzieli, a co łączy, czym jest miłość, zdrada, feminizm.
Jest w tej książce wiele błyskotliwego fechtunku na słowa i równie błyskotliwych ripost. Jest trochę gry, ale więcej wzajemnej życzliwości, zrozumienia i zadumy. Tego co przeżyli, osiągnęli, co jest dla nich aktualnie najważniejsze. Nie sposób zatem było uniknąć opowieści o dalszych losach bohaterów S@motności w sieci i rozmów o "siostrzanych uczuciach". Mamy zatem w "188 dni i nocy" literaturę i życie.

188 dni i nocy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «188 dni i nocy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ale wróćmy z historii do współczesności i do genu boga. To, co zauważyli Hamer i jego zespół, studiując wybrane dziewięć genów, można śmiało nazwać „szczęśliwym trafieniem”. Bez żadnych wątpliwości udało im się stwierdzić, że gen znany pod nazwą VMAT2 (mam nadzieję, że kiedyś geny będą nazwane tak, aby normalny człowiek wiedział już po nazwie, o co chodzi) odpowiedzialny za transport monoamin u osób z najwyższym wynikiem w teście Cloningera (najbardziej religijnych) jest inny niż u osób, które w tym samym teście zdobyły najmniej punktów (takich, na przykład, jak ja). Różnica w tym genie polegała na wymianie jednej zasady bazowej (jak Pani wie, tylko cztery: Adenina, Guanina, Cytozyna i Tymina, i stąd mapa genomu to ciąg około 3,5 miliarda liter ATGACAGG… itd.). U osób religijnych w jednym miejscu genu VAMT2 zamiast adeniny (A) była cytozyna (C). Przyzna Pani, że to niewielka zmiana, prawda? Zważywszy, że genom ludzki zawiera około 3,5 miliarda zasad A, C, T i G. 3,5 miliarda to jest duża liczba. Jeśli wyobrazić sobie, że jedna zasada ma długość jednego milimetra i upchać je jedna za drugą, to ludzkie DNA miałoby długość Dunaju. To jest bardzo długa rzeka…

Rodzi się natychmiast pytanie, kto tutaj jest mutantem. Czy dziecko urodzone z cytozyna w jednym punkcie VAMT2 ma większe szanse zostać papieżem niż dziecko, które ma tam adeninę? Czy wystarczy, metodami inżynierii molekularnej, podmienić A na C, aby rozebrana dziewczyna z rozkładówki Playboya nagle ubrała się w habit, poczuła powołanie i postanowiła zamknąć się w klasztorze? Wiem, że prowokacyjnie teraz upraszczam. Nawet Hamer nie wierzy, że tylko ten jeden gen decyduje o tym, że ktoś rodzi się bardziej religijny niż inny. Dogmat „świętej triady”: „jeden gen -jedno białko -Jedna funkcja życiowa” został w ostatnich latach przez samych genetyków i biologów molekularnych definitywnie obalony. Najczęściej na przebieg określonych procesów życiowych wpływa wiele genów Na coś tak bardzo skomplikowanego jak wiara w Boga może być to wpływ setki lub nawet tysięcy genów. Niemniej – twierdzi Hamer -odkryta przez niego relacja pomiędzy genem transportu monoarnin i wiarą jest nie do podważenia i jego zdaniem jeśli jakiś dominujący gen boga istnieje, to nazywa się VAMT2.

Uzupełnię w tym momencie słowa Hamera danymi z badań przeprowadzonych ostatnio na bliźniętach jednojajowych rozdzielonych zaraz po urodzeniu (aby wykluczyć wpływ jednakowego środowiska). Bliźnięta jednojajowe jak nikt inny mają bardzo wiele cech wspólnych, ale także różnią się między sobą i to istotnie. Niektóre zostają prawnikami, podczas gdy ich bracia czekają na przykład na egzekucje w celach śmierci. Jedno dla takich bliźniąt jest jednak wspólne: tak samo silna wiara w boga i uleganie takim samym ceremoniałom religijnym z jednej strony lub wspólny ateizm z drugiej. Czy według Pani nie jest to zastanawiające?

Czy pierwszy był bóg czy pierwsza była potrzeba boga? Moim zdaniem Hamer swoimi badaniami przyczynia się znacząco do znalezienia odpowiedzi na to pytanie. A jak Pani myśli? Co było pierwsze?

Mam nadzieję, że nie zanudziłem Pani swoją teologią genetyczną lub genetyką teologiczną…

Z szacunkiem i bardzo serdecznie,

JLW

PS Czy Pani wierzy w Boga?

Warszawa, środa

Panie Januszu,

tak, wierzę w Boga i w to, że jest mądry, dobry, wyrozumiały, cierpliwy i wszystko o mnie wie i do niczego nie jest Mu potrzebne moje chodzenie do spowiedzi świętej. Dlatego nie lubię, gdy ktoś manifestuje swoją bogobojność do tego stopnia, że uważa, że wyjawienie grzechów przed obcym księdzem usprawiedliwia popełnianie następnych grzechów do czasu kolejnej spowiedzi itd. Każdy z nas wierzy w coś albo w kogoś, kto daje nam ukojenie przed lękiem, który z naszego życia czyni mękę. Nikt z nas nie chce być ukrzyżowany, nawet jeśli pocieszają go, że cierpienie uszlachetnia i potem szybciej trafia się do nieba. W nagrodę. Pamiętam swoją rozmowę z Romą Ligocką, która zadała kłam temu stwierdzeniu. Cierpienie nie czyni nas wcale lepszymi. Ono tylko niektórym z nas – być może dzięki genom, o których Pan pisze – daje szansę na uważniejsze zajrzenie w głąb siebie. Powstają potem mądre książki i poruszające pieśni. Dla większości z nas cierpienie jest nieuzasadnioną udręką, która prędzej czy później czyni z nas skrzywionych, psychicznie okaleczonych i emocjonalnie nadwyrężonych. Poszukujemy Boga w największych chwilach zwątpienia. Gdy jesteśmy szczęśliwi, myślimy o nim o wiele rzadziej. Jeśli w ogóle. Komunie, które wyprawiamy swoim dzieciom, przepychem mają przygnieść sąsiada. Śluby z wiankiem na głowie, ale bez dziewictwa, najwyraźniej naszym zdaniem Bogu nie przeszkadzają. Wszystko na zewnątrz, nic do środka.

Niedawno siedziałam wieczorem w jednym z żoliborskich kościołów, bo nie mogłam w tym momencie siedzieć nigdzie indziej Coś gnało mnie przed ołtarz, przy którym tyle razy stał ksiądz Popiełuszko. Metafizycznie akurat tego dnia czułam obecność serdecznej mi osoby, nieżyjącego już Edwarda Wende. Czy to dowód na to, że wierzy się w Boga? Ludzie wchodzili i wychodzili, a cisza była taka, że odnosiło się wrażenie, że od kościelnych ścian odbijają się ich myśli. Każdy z nas posiadał wówczas w sobie ten gen Boga, który sprawia, że religijność staje się albo może stać się narzędna. Nade wszystko. „Pewnego dnia trzeba się rozliczyć ze wszystkiego, ale to ze wszystkiego. Rzecz nieuchronna. I jakkolwiek to odkładasz: to, w czym się myliłeś, co jesteś dłużny, przed czym stchórzyłeś, w czym jest twoja wina, z tego wszystkiego rozliczysz się pewnego dnia. Dlatego bezustannie wzmacniaj swoją duszę: bo nie jesteś bez grzechu. A kiedy poprowadzą cię na stos, powtarzaj w duchu: jestem niewinny, ale jestem też winny. I rozlicz się dobrowolnie, wprzód nim tego zażądają: czyń roztropnie, a ludzie cię będą bardziej szanować, jeżeli to uczynisz” – tak też można, ale za to z jaką siłą, słowami Sandora Marai odpowiedzieć na pytanie: „Pani Małgorzato, czy Pani wierzy w Boga?”.

Pozdrawiam,

M.

Frankfurt nad Menem, czwartek po południu

Małgorzato,

myśli Pani sobie czasami, że ma tylko jedno życie? I czy, gdyby przyszło teraz umrzeć, zadałaby Pani sobie pytania typu:

– Czy śmiałam się wystarczająco często?

– Czy wystarczająco często płakałam?

– Czy wystarczająco często tańczyłam, pracowałam, odpoczywałam?

– Czy przeczytałam wystarczająco dużo książek?

– Czy wypiłam wystarczająco dużo słonej wody, kąpiąc się w morzu?

– Czy wystarczająco dużo błękitu nieba było w moich oczach?

– Czy wystarczająco często bosymi stopami spacerowałam po rosie na łące?

– Czy wystarczająco kochałam i czy byłam wystarczająco kochana?

– Czy wystarczająco…

Myśli Pani czasami o końcu swojego życia i zadaje sobie wtedy takie lub podobne pytania? Ja zupełnie nieoczekiwanie wczoraj zostałem sprowokowany, aby je sobie zadać…

Moja niemiecka koleżanka Sandra skończyła wczoraj 35 lat. Przygotowała kilka misek sałatki kartoflanej, zamówiła w firmie cateringowej kilka kartonów fantazyjnie kolorowych kanapek, przywiozła osiem skrzynek schłodzonego szampana i podwiesiła pod sufitem w sali seminaryjnej naszej firmy kilka kolorowych balonów. Rano „rozpuściła” firmowym Intranetem e-mail z zaproszeniem i o 16.00 czekała na swoich urodzinowych gości (w mojej firmie wolno organizować „prywatne spotkania” dopiero po 16.00). Przyszli wszyscy. Niektórzy na pięć minut, niektórzy na pięć kieliszków, niektórzy tylko, aby się najeść. Ci, co lubią Sandrę, zostali prawie do końca. Ja ją bardzo lubię. Zostałem do samego końca. Gdy wszyscy już wrócili do swoich biur lub do swoich domów, zostaliśmy sami, tylko we dwoje i rozmawialiśmy, jedząc kanapki z kawiorem, popijając je szampanem. Wtedy właśnie, podczas tej rozmowy, Sandra zadawała sobie na głos w mojej obecności takie pytania. To pewnie przez te urodziny Czy liczba 35 jest jakoś wyjątkowa dla kobiet według ciebie? Czy po prostu każda liczba lat ponad 30 jest dla kobiety powodem do smutku lub do filozoficznych refleksji o przemijaniu? Jak sądzisz?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «188 dni i nocy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «188 dni i nocy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata
Michaił Bułhakow
Dean Koontz - Głos Nocy
Dean Koontz
Laurell Hamilton - Pieszczota Nocy
Laurell Hamilton
Margit Sandemo - W Mroku Nocy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Demon Nocy
Margit Sandemo
Andrea Camilleri - Zapach Nocy
Andrea Camilleri
Adam Mickiewicz - Bakczysaraj w nocy
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Ałuszta w nocy
Adam Mickiewicz
Amy Blankenship - Światło Nocy
Amy Blankenship
Отзывы о книге «188 dni i nocy»

Обсуждение, отзывы о книге «188 dni i nocy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x