Cecelia Ahern - PS Kocham Cię

Здесь есть возможность читать онлайн «Cecelia Ahern - PS Kocham Cię» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

PS Kocham Cię: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «PS Kocham Cię»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Życie Holly i Gerry`ego było idealne – szczęśliwe małżeństwo, dom w Dublinie, oddani przyjaciele, wspaniała rodzina. Mieli świat u swych stóp. Tak przynajmniej sądzili. Dlatego gdy Gerry niespodziewanie umiera, życie Holly rozpada się na kawałki. I oto okazuje się, że jej dowcipny mąż zostawił dziesięć listów, a w nich dziesięć poleceń, które Holly musi wykonać. Z pomocą zwariowanych przyjaciół i kochającej, choć nieco ekscentrycznej rodzinki, Holly przekonuje się, że los szykuje dla niej jeszcze wiele niespodzianek.

PS Kocham Cię — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «PS Kocham Cię», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ciara aż jęknęła.

– Och, Danielu, genialna sprawa! – zapiszczała radośnie i rzuciła mu się na szyję.

Każdy pretekst jest dobry, pomyślała Holly.

– Ciara, przestań już. Bo udusisz swojego nowego szefa.

Nagle wszyscy w ogrodzie umilkli. Weszli rodzice z wielkim tortem i odśpiewali „Sto lat”. Tuż za nimi szedł ktoś zasłonięty olbrzymim bukietem kwiatów. Rodzice postawili tort na stole, a nieznajomy opuścił bukiet, odsłaniając twarz.

– Mathew! – wykrzyknęła Ciara i zbladła jak kreda.

– Przepraszam, że zachowałem się jak idiota. – Australijski akcent Mathew poniósł się echem po ogrodzie. Wyglądało to jak scena z australijskiego serialu, ale Ciara zawsze uwielbiała melodramaty. – Kocham cię! Błagam, wybacz mi! – wołał.

Oczy gości zwróciły się natychmiast ku dziewczynie. Wszyscy byli ciekawi, co powie.

Ciara osłupiała, drgała jej tylko dolna warga. Po chwili podbiegła, pocałowała Mathew i zarzuciła mu ręce na szyję.

Holly ze wzruszenia stanęły w oczach łzy. Declan natomiast szybko złapał kamerę i zaczął filmować.

Daniel objął Holly.

– Przykro mi, Danielu. – Otarta oczy. – Chyba właśnie straciłeś dziewczynę.

– Nie przejmuj się – powiedział ze śmiechem. – I tak nie mógłbym mieszać przyjemności z pracą.

Na jego twarzy pojawił się wyraz ulgi.

Holly nie odrywała oczu od Ciary i Mathew, który porwał jej siostrę w ramiona.

– Miejsce dla młodej pary! – krzyknął Declan i wszyscy się serdecznie roześmiali.

Holly uśmiechnęła się w przejściu do członków zespołu jazzowego i rozejrzała za Denise, Tomem i Danielem. Umówili się w ich ulubionym barze, znanym z dużego wyboru koktajli i relaksującej muzyki. Zobaczyła Denise wtuloną w Toma na wielkiej czarnej skórzanej kanapie w oranżerii z widokiem na rzekę Liffey. Naprzeciwko nich siedział Daniel, popijał przez słomkę truskawkowe daiquiri i omiatał spojrzeniem rozsianych po sali gości.

– Przepraszam za spóźnienie – przeprosiła, podchodząc do przyjaciół.

– Nie wybaczam – szepnął Daniel do ucha Holly, pocałował ją i uścisnął. – Nie wiem, po co zaprosili tyle osób. Przecież i tak tylko siedzą i patrzą sobie w oczy, nie zwracając na nikogo uwagi. Nawet ze sobą nie rozmawiają! A jeśli ktoś się do nich odezwie, to czuje się jak intruz – dodał, pociągając z kieliszka. Aż się skrzywił, czując zbyt słodki smak. – Muszę się napić piwa.

Holly parsknęła śmiechem.

– Przychodzę ci z odsieczą.

Przejrzała kartę alkoholi. Wybrała drink z najniższą zawartością alkoholu i usiadła w fotelu.

– Panie Connelly, wie pan o mnie wszystko. Dzisiaj ja mam zamiar dowiedzieć się czegoś o panu, a więc proszę się przygotować na przesłuchanie.

Uśmiechnął się.

– Jestem gotów.

Zastanowiła się nad pierwszym pytaniem.

– Skąd pochodzisz?

– Urodziłem się i wychowałem w Dublinie. – Pociągnął łyk czerwonego koktajlu i puścił do niej oko. – Ale gdyby któryś z kolegów z dzieciństwa zobaczył mnie pijącego takie paskudztwo i słuchającego jazzu, miałbym się z pyszna.

Roześmiała się.

– Po szkole wstąpiłem do wojska – ciągnął.

Zdziwiła się.

– Ciekawe, z jakich pobudek.

– Bo nie wiedziałem, co ze sobą zrobić, a nieźle płacili – odparł bez wahania.

– A mówią, że żołnierzom przyświeca wyłącznie szczytny cel bronienia niewinnych ludzi.

– Służyłem tylko kilka lat. Rodzice przeprowadzili się do Galway, gdzie objęli pub. Pojechałem z nimi, by tam pracować, a kiedy przeszli na emeryturę, ja przejąłem lokal. Kilka lat temu zapragnąłem jednak mieć własny pub. Harówka przyniosła mi trochę oszczędności, a poza tym zaciągnąłem olbrzymi kredyt hipoteczny. Wróciłem do Dublina i kupiłem bar od Hogana. No i teraz tu jestem i rozmawiam z tobą.

– Piękny życiorys.

– Nic szczególnego, ot, zwykłe życie.

– A gdzie się plasuje była dziewczyna? – spytała Holly.

– Między ucieczką z pubu w Galway a przyjazdem do Dublina.

– No tak.

Pokiwała ze zrozumieniem głową. Wychyliła kieliszek i wzięła do ręki kartę dań.

– Chyba zdecyduję się na „seks na plaży”.

– Kiedy? Na urlopie? – zażartował Daniel.

Holly dała mu kuksańca. Za dużo sobie wyobraża!

ROZDZIAŁ ÓSMY

Niech żyją wakacje! – śpiewały dziewczęta całą drogę w samochodzie na lotnisko. John zaoferował, że je podrzuci, ale prędko tego pożałował. Zachowywały się, jak gdyby pierwszy raz wyjeżdżały za granicę. Holly miała wrażenie, że jedzie na szkolną wycieczkę. Spakowała mnóstwo słodyczy i czasopism, po drodze, razem z przyjaciółkami, śpiewała nieprzyzwoite piosenki.

Wylatywały o dziewiątej wieczorem, a do hotelu miały dotrzeć dopiero nad ranem.

Na lotnisku John wyjął im bagaże, uściskały go i same zawiozły je do hali odlotów, gdzie stanęły w długiej kolejce. Po półgodzinnej odprawie ruszyły do właściwej bramki.

Cztery godziny później samolot wylądował na lotnisku Lanzarote. Prawie godzinę czekały na bagaż, który odebrały, gdy już większość pasażerów rozeszła się do autokarów. W końcu spotkały się ze swoją pilotką z agencji turystycznej.

– Panie Kennedy, McCarthy i Hennessey? – spytała z wyraźnym londyńskim akcentem młoda kobieta w czerwonym mundurku.

Pokiwały głowami.

– Witam. Mam na imię Victoria. Zaprowadzę panie do autokaru. Opuściły budynek lotniska.

Była druga nad ranem, ale i tak przywitała je ciepła bryza. Holly uśmiechnęła się do dziewcząt, które tak jak ona poczuły przyjemny powiew. Nareszcie wakacje!

Trzy kwadranse jechały do Costa Palma Palace. Do hotelu prowadził długi podjazd wysadzany strzelistymi palmami. Przed głównym wejściem pyszniła się oświetlona niebieskimi światłami wielka fontanna. Dostały apartament, w którym znajdowała się sypialnia z dwoma łóżkami, niewielka kuchnia, salon z rozkładaną kanapą, łazienka i balkon. Holly wyszła na balkon i spojrzała na morze. Było zbyt ciemno, by cokolwiek dostrzec, ale słyszała szum fal uderzających o piasek. Zamknęła oczy, słuchała.

– Papierosa! Muszę zapalić. – Podeszła do niej Denise, rozerwała paczkę i zaciągnęła się głęboko. – O, nareszcie! Chciałam już kogoś zamordować.

Holly roześmiała się. Cieszyła się na wspólny urlop z koleżankami.

– Nie masz nic przeciwko temu, żebym spała na kanapie? W salonie mogłabym palić.

– Ale musisz wietrzyć, Denise! – zawołała ze środka Sharon. – Nie chcę, żeby budził mnie smród papierosów.

– Dzięki – odparła uszczęśliwiona Denise. Sharon obudziła Holly o dziewiątej.

– Gdybyś czegoś potrzebowała, jestem na plaży – poinformowała. Zaspana Holly odburknęła coś na odczepnego. O dziesiątej Denise wyrwała ją z łóżka. Za przykładem Sharon, postanowiły pójść na plażę.

Piasek był tak gorący, że nie potrafiły ustać, parzył w stopy. Wypatrzyły Sharon, która pod parasolem czytała książkę.

– Cudownie, prawda?

Denise rozejrzała się. Sharon podniosła na nie wzrok.

– Raj na ziemi.

A może Gerry też przybył do tego raju… – Holly zapatrzyła się w dal. Nie, ani śladu. Wokół same pary – jedne nacierały się nawzajem smarowidłami do opalania, inne chodziły za ręce po plaży. Nie miała jednak czasu na ponure rozważania, bo Denise zrzuciła sukienkę i skakała po gorącym piasku w skąpych lamparcich stringach.

– Nasmaruje mnie któraś?

Sharon odłożyła książkę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «PS Kocham Cię»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «PS Kocham Cię» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «PS Kocham Cię»

Обсуждение, отзывы о книге «PS Kocham Cię» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x